logodebata

Wspomóż jedyny portal na Warmii i Mazurach, który nie boi się publikować prawdy o politykach i jest za to ciągany po sądach. Nigdy, przez prawie 18 lat istnienia, nie dostaliśmy 1 grosza dotacji publicznej. Redaktorzy i autorzy są wolontariuszami. Nr konta bankowego Fundacji „Debata”: 26249000050000450013547512. KRS: 0000 337 806. Adres: 11-030 Purda, Patryki 46B

środa, listopad 19, 2025
  • Debata
  • Wiadomości
    • Olsztyn
    • Region
    • Polska
    • Świat
    • Urbi et Orbi
    • Kultura
  • Blogi
    • Łukasz Adamski
    • Bogdan Bachmura
    • Mariusz Korejwo
    • Adam Kowalczyk
    • Ks. Jan Rosłan
    • Adam Jerzy Socha
    • Izabela Stackiewicz
    • Bożena Ulewicz
    • Mariusz Korejwo
    • Zbigniew Lis
    • Marian Zdankowski
    • Marek Lewandowski
  • miesięcznik Debata
  • Baza Autorów
  • Kontakt
  • Jesteś tutaj:  
  • Start
  • Blogi
  • Bogdan Bachmura

Bogdan Bachmura

bachnuraPrzedsiębiorca. Z wykształcenia politolog. W l. 80-tych XX wieku wydawał w podziemiu pisma. Na progu III RP uznał, że jego misja, jako wydawcy, skończyła się. Jednak po kilku latach życia w demokracji coraz dotkliwiej odczuwał deficyt wolności słowa w Olsztynie. Tak narodził się miesięcznik „Debata”, a później portal. Uprawia sport. Można go spotkać biegającego w Lesie Miejskim, albo na korcie tenisowym. Nie przepada za demokracją, czemu daje wyraz w swoich publikacjach.

Prezydent Andrzej Duda

Szczegóły
Opublikowano: wtorek, 25 lipiec 2017 13:56
Bogdan Bachmura

Czy poniedziałek 24 lipca 2017 r. jest pierwszym w III RP dniem prawdziwej prezydentury? Na podobne wnioski jest oczywiście za wcześnie, ale niewątpliwie wielu Polaków dziś po raz pierwszy poczuło, jak to jest mieć nie malowanego partyjnymi farbkami Prezydenta. Nikt chyba nie ma wątpliwości jak wiele kosztowała prezydenta Dudę zapowiedź zawetowania dwóch kluczowych dla PiS ustaw. Trzeba było sojuszu wielu środowiskowych i prawniczych autorytetów, jednoznacznych sygnałów świata zewnętrznego, masowych demonstracji i serii upokorzeń głowy państwa ze strony prezesa PiS oraz jego prominentnych członków, aby prezydent zdecydował się zawetować ustawy rażąco urągające podstawom ustrojowym państwa.

Czytaj więcej: Prezydent Andrzej Duda

Komentarz (11)

Lis w demokratycznym kurniku

Szczegóły
Opublikowano: poniedziałek, 24 lipiec 2017 19:34
Bogdan Bachmura

W poprzednim numerze Debaty Mariusz Korejwo tekstem Oligarchia, gawiedziowładztwo. Konfuzje demokracji stosowanej, zainicjował kiełkującą od pewnego czasu w środowisku naszego miesięcznika dyskusję o ustrojowych fundamentach naszego państwa. Dobrze się składa, że nasze zamiary zbiegły się z inicjatywą prezydenta RP Andrzeja Dudy dotyczącą referendum konstytucyjnego i poprzedzających je społecznych konsultacji.

Punktem wyjścia diagnozy Mariusza Korejwy jest stwierdzenie, że nikt chyba w Polsce nie wie, w jakim ustroju realnie żyjemy. Dalej autor stwierdza, iż ani jeden z opisanych w konstytucji III RP fundamentów systemu politycznego (i społecznego) nie wybronił się przed zgubnym ciśnieniem pragmatyki partyjnej.
Chciałbym ten wątek rozwinąć, ponieważ uważam, że rzeczywista pozycja i rola partii politycznych w Polsce (co nie znaczy, że stanowimy na tle innych demokracji wyjątek) pozostaje w największej i równie szkodliwej sprzeczności z duchem Konstytucji.
Jaką zatem rolę wyznacza dla partii politycznych najwyższy akt prawny? W art. 11. (jedynym, jaki dotyczy bezpośrednio partii politycznych) czytamy: Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność tworzenia i działania partii politycznych. Partie polityczne zrzeszają na zasadach dobrowolności i równości obywateli polskich w celu wpływania metodami demokratycznymi na kształtowanie polityki państwa. Celowo odwołałem się jedynie do ducha, a nie litery artykułu 11. Konstytucji RP, bo jak widać został on tak sprytnie sformułowany, aby, unikając bezpośrednich skojarzeń z Konstytucją PRL i jej zapisem o „przewodniej roli Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej”, otworzyć partiom III RP nową furtkę do starych praktyk.
Skutki tej pomysłowości ojców naszej Konstytucji dla funkcjonowania państwa są, podobnie jak w PRL, opłakane.
Przede wszystkim fikcją jest fundamentalny dla demokracji, zapisany w Konstytucji RP, trójpodział władzy. W demokratycznej teorii to gwarant równowagi potęgi państwa i osobistych wolności. W świecie rzeczywistym głównym ośrodkiem władzy jest partia lub koalicja partii rządzących, i to władztwo, zwłaszcza za rządów PO i PIS, systematycznie się powiększa. Prezydent, premier, ministrowie i znakomita większość parlamentarzystów to kauczukowi figuranci, czuli niczym membrana na wszelkie pomruki partyjnej góry. Dodatkowego kolorytu tej sytuacji dodaje wodzowski, sprywatyzowany rzec można, charakter polskich partii. Zazdrosny o swoje dzieło partyjny przywódca i grupa jego wiernych pretorianów nie dopuszczają do żadnego wewnętrznego, intelektualnego czy ideowego fermentu. Cnotą podstawową jest posłuszeństwo i służalczość. Skutek? Hermetyczność partyjnych szeregów i odcięcie od ludzi szukających przestrzeni do autentycznego, obywatelskiego zaangażowania.
Obsadzanie instytucji państwa zastępami „miernych ale wiernych” rodzi skutki, przy których wszystkie mafie paliwowe, Amber Goldy i vatowskie przekręty to mały pikuś. Te ostatnie należą bowiem do tego „co widać”, natomiast koszty związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy „państwem na niby” i jakością partyjnych kadr to coś „czego nie widać”, ale ciąży niczym młyński kamień.
Nie chcę powiedzieć, że w partiach nie ma ludzi wartościowych, starających się godnie funkcjonować między partyjnym młotem a kowadłem. Nawet w PZPR byli ludzie, którzy swojej przynależności do partii potrafili nadać publiczny sens. Chodzi o znane również z tamtych czasów zjawisko partyjniactwa, rodzaj politycznej korupcji, które interes partii przedkłada nad interes publiczny.
Jest ono źródłem selekcji negatywnej, powodującej niewydolność instytucji państwa, a w dużej części także samorządu. Jak to działa w sferze dyplomacji mieliśmy okazję ostatnio usłyszeć z ust Witolda Jurasza, byłego charge d’affaires RP na Białorusi, podczas naszej debaty na temat Białorusi.
Powyższa diagnoza nie jest oczywiście niczym odkrywczym. Od dawna przecież „psy szczekają, ale karawana jedzie dalej”. Ugruntowaniu zjawiska partyjniactwa i oligarchizacji polskiego życia publicznego sprzyja mechanizm wciągnięcia wielu Polaków w tryby starannie wyreżyserowanego wojennego spektaklu. Ulegając mu uwierzyliśmy, że takie partie jak PiS, a wcześniej PO, naprawdę bronią demokracji. Że dobrze jej służy partyjne ubezwłasnowolnienie prezydenta RP, wrzucenie do jednego, partyjnego garnka władzy ustawodawczej i wykonawczej (poseł i minister w jednym to symboliczny przejaw tej patologii) i coraz większa kuratela partii nad władzą sądowniczą. Wpuściliśmy więc do ustrojowego kurnika lisa, powierzając mu jego obronę. Pozostaje więc problem, jak go stamtąd wyprowadzić.
Teoretycznie sprawa jest prosta. Wystarczy poszukać inspiracji w istniejącym, republikańskim wzorcu jakim jest Konstytucja USA oraz praktyka ustrojowa naszego głównego dziś sojusznika. Próżno tam szukać czegokolwiek na temat partii politycznych. Ten brak nie jest przypadkowy, ponieważ rola jaką dla partii w USA przewidziano, to przede wszystkim wyborcza kreacja politycznej elity do obu izb Kongresu. Poza tym stopień identyfikacji członków partii z programem jej liderów nie musi być ścisły, co zapewnia luźna struktura partii i niesformalizowanie statusu członka. Dlatego senator czy członek Izby Reprezentantów nie szuka dodatkowego zajęcia w administracji prezydenta, ponieważ wie, że z zasady nie ma tam dla niego miejsca. I nie dzieje się tak dlatego, że ludzie ci nie chcieliby sobie bezpośrednio porządzić, ale macki partii są za krótkie, aby im w tym pomóc. Za to wybrany w jednomandatowych wyborach amerykański parlamentarzysta to prawdziwa ciesząca się dużą samodzielnością instytucja.
Dlatego w USA partia nie skraca (dożywotnich zresztą) kadencji Sądu Najwyższego, a partyjny najazd na Trybunał Konstytucyjny, choćby tłumaczony najszczytniejszymi pobudkami, nigdy nie znajdzie tam zrozumienia.
Tak więc teoretycznie sposób na wyrzucenie partyjnego lisa z polskiego, ustrojowego kurnika jest prosty. Przede wszystkim sprowadzenie partii do roli ideowo zorientowanych ruchów obywatelskich (takim pomysłem „kupił” wielu Polaków Donald Tusk w momencie tworzenia Platformy Obywatelskiej). Takie partie, tworząc przestrzeń autentycznej aktywności obywatelskiej, zapewnią konieczną, zgodną z duchem i zapisami konstytucji, autonomię władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej.
To oczywiście początek rozważań nad kierunkiem uzdrowienia ustroju polskiego państwa. Jednak bez położenia tamy partyjnej wszechwładzy jego instytucje, a zwłaszcza władza wykonawcza na czele z Prezydentem RP, nie mają szans na samodzielne i sprawne funkcjonowanie.

Oczywiście partie które od góry po lokalne samorządy przeniknęły do wszystkich struktur państwa, same z tej roli nie zrezygnują. Korzystając z enigmatycznego zapisu Konstytucji o wpływaniu metodami demokratycznymi na kształtowanie polityki państwa stały się de facto pozakonstytucyjnymi ośrodkami władzy, bez wyraźnie zakreślonych ram działania i kompetencji. Ten „marsz przez instytucje” odbywa się za ogromne, publiczne pieniądze. Śmiało można powiedzieć, że są to środki źle, bo na szkodę państwa wydane.
Czy prezydent Andrzej Duda mówiąc o zmianie Konstytucji i konieczności wzmocnienia pozycji prezydenta ma świadomość od czego trzeba zacząć?

Bogdan Bachmura
Prezes Stowarzyszenia „Święta Warmia” i „Fundacji Debata”, politolog, publicysta

Czytaj więcej: Lis w demokratycznym kurniku

Komentarz (10)

SPRAWDZIAN Z ROOSEVELTA

Szczegóły
Opublikowano: poniedziałek, 19 czerwiec 2017 20:40
Bogdan Bachmura

Bardzo dobrze, że Rada Miasta do prośby o opinię IPN w sprawie listy ulic objętych ustawą o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego włączyła plac Franklina Delano Roosevelta. Wydaje się, że odpowiedź jaka nadeszła z olsztyńskiej Delegatury IPN ucieszyła zarówno przewodniczącą RM Halinę Ciunel, jak i Łukasza Łukaszewskiego, przewodniczącego Komisji Gospodarki Komunalnej – zdeklarowanych przeciwników zmiany nazwy placu.

Czytaj więcej: SPRAWDZIAN Z ROOSEVELTA

Komentarz (6)

Paragraf na „szubienice”

Szczegóły
Opublikowano: niedziela, 18 czerwiec 2017 20:51
Bogdan Bachmura

W miejscowości Kotlin (woj. wielkopolskie) stał w otoczeniu parku barokowy dwór. W 1954 r., kiedy jaszcze był we władaniu Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej, został wpisany do rejestru zabytków. Potem został własnością spółki Dom Seniora w Gołaszynie. Gdy w 2011r. cały zespół pałacowo-parkowy odkupiło Starostwo Powiatowe w Jarocinie, dwór był już, według ekspertyz „zarośniętą ruiną”. Dlatego powiat, pewny swego, wystąpił do ministra kultury i dziedzictwa narodowego o wykreślenie go z rejestru zabytków.

Czytaj więcej: Paragraf na „szubienice”

Komentarz (13)

Placu Roosevelta nie odpuścimy

Szczegóły
Opublikowano: czwartek, 15 czerwiec 2017 16:45
Bogdan Bachmura

To jest ten sam Roosevelt, którym tak zachwycali się Sikorski i Mikołajczyk i którego imieniem nazywają w kraju ulice. Istotnie, ulice o tej nazwie nadają się znakomicie, aby na nich budować później pomniki Stalina. Roosevelt świadomie chce wtedy oddać Stalinowi Polskę, w ogóle związać Rosję sprawami europejskimi, aby mieć swobodne dla Ameryki ręce na Dalekim Wschodzie. To zdanie pochodzi z książki Stanisława Cata-Mackiewicza „Lata nadziei” i świetnie się nadaje na motto naszego majowego spotkania z cyklu „Debata z Debatą”.

Mam nadzieję, że osoby, które zdecydowały się w niej uczestniczyć nie żałowały poświęconego czasu. Tym razem bowiem postanowiliśmy porozmawiać o olsztyńskim placu, a właściwie o jego patronie, którego wdzięczni komuniści, nie bacząc na ideologiczną wrogość, już od 1945 roku w całej Polsce honorowali ulicami i placami. Uczestnikom debaty zadaliśmy pytanie: „Czy Plac F. D. Roosevelta powinien być zdekomunizowany”, choć mamy świadomość, że akurat tego patrona olsztyńskiego placu ustawa o „zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego” bezpośrednio nie dotyczy. Powody zorganizowania takiej debaty były co najmniej dwa. Pierwszy, to zupełny brak reakcji na cztery wnioski jakie od dawna leżą w Radzie Miasta (złożony w 1994 r. przez ówczesnych posłów RP, Grażynę Langowską i Józefa Lubienieckiego, Społeczną Inicjatywę Mieszkańców Olsztyna „Jaszczur”, Towarzystwo Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej i Stowarzyszenie Pro Patria). Drugi powód, to pytanie o sens zmiany nazw takich ulic jak Wincentego Pstrowskiego czy Dąbrowszczaków, podczas gdy plac w centrum miasta nosi imię prezydenta, którego polityka i decyzje okazały się dla Polski bardziej brzemienne w skutki niż prokomunistyczne zaangażowanie wszystkich patronów olsztyńskich ulic, objętych tzw. ustawą dekomunizacyjną. O te dwie kwestie chcieliśmy zapytać głównie olsztyńskich radnych, stąd przede wszystkim do nich skierowane zaproszenia. Przyszło dwóch: Dariusz Rudnik i Jarosław Babalski -obaj z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Pozostałe kluby nie zdołały nawet wydelegować po jednym przedstawicielu (radni Krystyna Flis i Marian Zdunek osobiście wytłumaczyli swoją nieobecność). Nam szczególnie zależało na obecności radnej Haliny Ciunel, przewodniczącej Rady Miasta, na której ręce przedstawiciel Jaszczura złożył 800 podpisów popierających inicjatywę zmiany nazwy placu (wraz z poparciem Rady Osiedla), zaś Towarzystwo Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej 600 podpisów oraz radnego Łukasza Łukaszewskiego, przewodniczącego Komisji Gospodarki Komunalnej odpowiedzialnej za sprawy nazewnictwa ulic i placów. Uczestnicy debaty, łącznie z wnioskodawcami zmiany nazwy placu, byli raczej sceptyczni co do szans powodzenia tej inicjatywy. I bynajmniej nie z powodu różnic w ocenie roli jaką w Teheranie i Jałcie w sprawie Polski odegrał prezydent Roosevelt. Chodzi głównie o kwestie bieżącej polityki, a konkretnie obawę o reakcję Stanów Zjednoczonych, naszego głównego dziś sojusznika i protektora, dla którego mit prezydenta Roosevelta jako autora ekonomicznego nowego ładu i zwycięzcy II wojny światowej jest narodową świętością. Podczas debaty jeden z jej uczestników szepnął mi do ucha, że takie argumenty to kolejny przykład na pokutującą wśród dużej części Polaków mentalność pańszczyźnianej podległości. Coś, co Rafał Ziemkiewicz nazwał duszą niewolniczej trzody. I rzeczywiście, chyba coś jest na rzeczy. Bo przecież z jednej strony trudno sobie wyobrazić, aby Amerykanie tolerowali u siebie, kierując się zewnętrznymi opiniami, jakiegoś odpowiednika Roosevelta. Drugie świadectwo tej mentalności to przekonanie, że zmiana nazwy placu w Olsztynie kogokolwiek w Stanach obejdzie i wywoła dyplomatyczny konflikt. Taka postawa wynika z przyjęcia, nie polskiej, ale amerykańskiej perspektywy myślenia i postrzegania Roosevelta jako amerykańskiego patrioty, którego uległość wobec Stalina rozgrzesza trwająca wojna z Japonią. Twardego realisty, któremu należy się wyrozumiałość za łgarstwa, jakimi częstował w 1944 r. Stanisława Mikołajczyka, przedstawiając się jako przeciwnik linii Curzona i obiecując, że w granicach powojennej Polski znajdzie się Śląsk, Prusy Wschodnie, Królewiec, Lwów i region Tarnopola. To tak, jakby Japończycy okazywali Amerykanom wyrozumiałość za zrzucenie bomby atomowej na Hiroszimę i Nagasaki, ponieważ przyspieszyło to zakończenie wojny i najprawdopodobniej ograniczyło liczbę ofiar po obu stronach. Na szczęście historycy znacznie rzadziej ulegają pokusom dziejowego „realizmu”. Prof. Paweł Wieczorkiewicz w swojej Historii politycznej Polski 1935-1945 nie miał złudzeń, że Roosevelt, choć udawał mediatora, przeszedł praktycznie w zasadniczych kwestiach na stronę Sowietów. A według wspomnianego na początku St. Cata-Mackiewicza W historii Polski jest dla Roosevelta miejsce obok Fryderyka II i Katarzyny II. W podobnym duchu wypowiadał się uczestnik debaty, prof. Witold Gieszczyński i naczelnik IPN, dr Waldemar Brenda. Czy fakt, że na olsztyńskim placu Roosevelta, zamiast wspomnianego przez Cata-Mackiewicza pomnika Stalina stoi „pomnik” Mc Donalda, usprawiedliwia dalszą tam obecność prezydenta Roosevelta? Pytani o to podczas debaty radni Babalski i Rudnik zdecydowanie opowiedzieli się za zmianą patrona placu. Ten ostatni sugerował zajęcie się sprawą po wygranych przez PiS lokalnych wyborach. Dołożył jednak łyżkę dziegciu, zapowiadając konieczność konsultacji z partyjną górą. Czyli: nic nowego. Wolna rączka, ale w partyjnych dybach. Bo czyż nie strach przed gniewem partii jest powodem uników radnych PO w sprawie placu Roosevelta, czy ulicy prezydenta Lecha Kaczyńskiego? Dla mnie najlepszym owocem naszej debaty była możliwość poznania i rozmowy z osobami reprezentującymi Jaszczura i Towarzystwo Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej. Wcześniej nie wiedziałem, że wnioski o zmianę nazwy placu poparli łącznie ok. 1400 podpisami! Warto o tym pamiętać, gdy jesienią przyszłego roku znów zobaczymy na wyborczych plakatach i ulotkach uśmiechnięte, pełne demokratycznych sloganów twarze dwojga radnych PO, którzy ich pracę zignorowali. A co do placu Roosevelta, to obiecaliśmy sobie, że nie odpuścimy.

Bogdan Bachmura
Prezes Stowarzyszenia „Święta Warmia” i „Fundacji Debata”, politolog, publicysta

FILM Z DEBATY CZ. 1 I CZ. 2

 

 

 

Czytaj więcej: Placu Roosevelta nie odpuścimy

Komentarz (6)

Więcej artykułów…

  1. Paczka z napisem podatki+
  2. Walka handlu z demokracją
  3. Rosyjska podróż w nieznane
  4. Gorzej niż Kargul z Pawlakiem

Strona 18 z 55

  • start
  • Poprzedni artykuł
  • 13
  • 14
  • 15
  • 16
  • 17
  • 18
  • 19
  • 20
  • 21
  • 22
  • Następny artykuł
  • koniec

Komentarze

"Skoro wysadzono tory, to musieli być Rosjanie.
Musieli. Prawda?"
ŁW X
https://geekweek.interia.pl/militaria/news-ukraincy-wysadzili-w-powietrze-...
To idealny moment na zaatakowa...
9 godzin(y) temu
"NKWD/KGB/GRU jedna z najpotężniejszych bezpiek na świecie,
potrafili namierzyć i skasować Trockiego i Litwinienkę, przeprowadzić akcję na Dubrowce ...
To idealny moment na zaatakowa...
10 godzin(y) temu
A tak szczerze to komu więcej korzyści przyniesie ten "akt dywersji"? - tylko myślmy logicznie a nie propagandowo.
Czy na pewno Rosja otwierałaby kol...
To idealny moment na zaatakowa...
15 godzin(y) temu
Tak samo jak trafił Rödnick, pastor czy Blondi! O jurnym Jerzym nie wspomnę
Radny olsztyński PiS Jarosław ...
15 godzin(y) temu
A o działalności Babalskiego w PZPR było wiadomo już wcześniej. Jak on trafił na jedynkę PIS? https://wiesci24.pl/2018/03/22/mroczne-tajemnice-partii-...
Radny olsztyński PiS Jarosław ...
16 godzin(y) temu
Zbyszek chyba się ze wstydu spalił. Co za kompromitacja.
Radny olsztyński PiS Jarosław ...
16 godzin(y) temu

Ostatnie blogi

  • Apel o optymizm na wypadek wojny Dwadzieścia rosyjskich dronów, które ostatnio wleciały do Polski wzbudziły u wielu moich rodaczek i rodaków głęboki niepokój, a często przerażenie… Zobacz
  • Barbarzyński atak "silnych ludzi" Tuska na praworządność Zbigniew Lis Motto Tuska: Będziemy stosować prawo, tak jak my je rozumiemy, czyli uchwałami Sejmu i rozporządzeniami zmieniać ustawy, wg zasady –… Zobacz
  • Co trzeba zrobić, żeby PiS wygrało kolejne wybory? Zbigniew Lis Wielu Polaków głosujących nie za opozycją, tylko przeciw PiS, nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji ich decyzji oraz z powagi… Zobacz
  • Michał Wypij, Paweł Warot – komentarz osobisty Bogdana Bachmury Bogdan Bachmura Dużo łatwiej o krytykę osób, których nie darzymy sympatią, z którymi jesteśmy w sporze lub konflikcie. Ale tym razem jest… Zobacz
  • 1

Najczęściej czytane

  • Trwa presja koncernów OZE na gminy Warmii i Mazur. Kolej na Korsze
  • Czy Grzegorz Smoliński "zdradził" PiS zatrudniając się w UW?
  • Wyborcza sporządziła listę osób do zwolnienia z pracy, związanych z PiS
  • Urszula Pasławska prezesem PSL na Warmię i Mazury
  • Radny olsztyński PiS Jarosław Babalski został wykluczony z partii
  • Radny olsztyński PiS Jarosław Babalski został wykluczony z partii
  • Związkowcy wnoszą o wyłączenie Szpitala Wojewódzkiego w Olsztynie z konsolidacji
  • Agent Tomek: Jesteśmy ofiarami zemsty Ziobry, Kamińskiego, Wąsika i Bejdy
  • Walka komika z władzami Olsztyna o „Dorotkę”
  • Sprostowanie wojewody w sprawie zwolnienia Piotra Junkera
  • Olsztyn, 11 Listopada - miasto-bastion KO, bez flag
  • Co ukrywa posłanka PSL Urszula Pasławska?

Wiadomości Olsztyn

  • Olsztyn

Wiadomości region

  • Region

Wiadomości Polska

  • Polska

O debacie

  • O Nas
  • Autorzy
  • Święta Warmia

Archiwum

  • Archiwum miesięcznika
  • Archiwum IPN

Polecamy

  • Klub Jagielloński
  • Teologia Polityczna

Informacje o plikach cookie

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.