Debata styczeń2023 okl

logo flaga polukr

 

 

 

Prosimy Czytelników i Przyjaciół o wpłaty na wydawanie miesięcznika „Debata” i portalu debata.olsztyn.pl. Od Państwa ofiarności zależy dalsze istnienie wolnego słowa na Warmii. Nr konta bankowego Fundacji „Debata”: 26249000050000450013547512. KRS: 0000 337 806. Adres: 10-686 Olsztyn, ul. Boenigka 10/26.

sobota, luty 04, 2023
  • Debata
  • Wiadomości
    • Olsztyn
    • Region
    • Polska
    • Świat
    • Urbi et Orbi
    • Kultura
  • Blogi
    • Łukasz Adamski
    • Bogdan Bachmura
    • Mariusz Korejwo
    • Adam Kowalczyk
    • Ks. Jan Rosłan
    • Adam Jerzy Socha
    • Izabela Stackiewicz
    • Bożena Ulewicz
    • Mariusz Korejwo
    • Zbigniew Lis
    • Marian Zdankowski
    • Marek Lewandowski
  • miesięcznik Debata
  • Baza Autorów
  • Kontakt
  • Jesteś tutaj:  
  • Start
  • Blogi
  • Bożena Ulewicz

UlewiczKiedy muszę się określić używam sformułowania "filolog klasyczny". To z czasów studiów historii i literatury starożytnej Grecji i Rzymu wyniosłam silne przekonanie, że z jednej strony "panta rhei", ale z drugiej "nihil novi sub sole". Interesuję się polityką i uważam, że w jej mechanizmach nic się nie zmieniło, jeśli nie od początku świata, to na pewno od czasów Alcybiadesa i Katona. Historia potwierdza także, że konformizm polityczny zawsze można pokonać. Ale czy każdy chce być drugim Seneką, czy Cyceronem? Nie sądzę.

 

 

Budowa Muzem Bitwy pod Grunwaldem ugrzęzła. Przekleństwo Wielkiego Mistrza?

Szczegóły
Opublikowano: sobota, 06 marzec 2021 11:20
Bożena Ulewicz

Po raz pierwszy Grunwald otrzymał swoje muzeum przed uroczystymi obchodami 550-lcia, w roku 1960. Była to inwestycja na miarę ówczesnych czasów. Co by nie mówić, trzeba oddać co należne komunistom, że rzutem na taśmę, siłami harcerzy, wojska, młodzieży socjalistycznej, tudzież pospolitego ruszenia zdążyli z wybudowaniem pomnika i usypaniem wzgórza, gdzie zlokalizowano niewielką budowlę o znamionach placówki muzealnej.

Kolejne wielkie obchody zaplanowano już w III RP. W czerwcu 2007 roku zawiązał się komitet organizacyjny obchodów jubileuszowych, w skład którego weszło 30 osób - przedstawicieli nauki, kultury i samorządu, ( m.in. ówczesny minister kultury Kazimierz Ujazdowski, wojewoda warmińsko-mazurski Adam Supeł i wicemarszałek sejmiku wojewódzkiego Piotr Żuchowski ). Wyrazem poważanych zamiarów było wpisanie Programu Zagospodarowania Pól Grunwaldzkich do Regionalnego Programu Operacyjnego Warmii i Mazur. Projekt „Grunwald – zespół działań inwestycyjno - remontowo - konserwatorskich i muzealnych związanych z kompleksowym zagospodarowaniem Pól Grunwaldzkich" miał być dofinansowany kwotą 19 135 457,99 zł.

Marszałek województwa Jacek Protas informował wówczas, że łączny koszt inwestycji wyszacowano na 10 mln euro. Dla ułatwienia podam przelicznik z 2006 roku – 3,860 zł za 1 euro. Za te pieniądze zamierzano zrewitalizować co się da – głównie amfiteatr, mieszczącą się w nim ekspozycję wystawienniczą i dodatkowo doprowadzić infrastrukturę techniczną (prąd, woda, kanalizacja) oraz wybudować parkingi i recepcje. Planowano również wznieść nowoczesne muzeum.

Zainteresowana tą inwestycją parokrotnie zwracałam się do marszałka Protasa o informacje co do stanu realizacji i tak na przykład 16 maja 2008 r. otrzymałam taką oto odpowiedź. „Koszt całego przedsięwzięcia wg. cen z III kwartału 2007 roku miał wynieść 58 770 000 zł netto, czyli 71 100 000 zł brutto. Początkowo szacowano inwestycję ( tj. muzeum ) na kwotę 38 600 000 zł. Wzrost kosztów został spowodowany sytuacją na rynku budowlanym, a przede wszystkim zwyżką cen usług i materiałów budowlanych".

W piśmie pojawiła się informacja bardzo znamienna. Inwestycję podzielono na 2 etapy „ze względu na wysoki koszt projektu niemożliwe jest zrealizowanie całego zadania do 2010 r." (....) „W związku z powyższym Zarząd Województwa podtrzyma realizację przyjętego projektu inwestycyjnego, jednakże zostanie on wykonany po 2010 r, tj. budowa nowego Muzeum." ( przytaczam dosłowne brzmienie odpowiedzi )

Potem było długo, długo nic i dopiero w roku 2015 o muzeum upomnieli się radni kolejnej kadencji. W ocenie radnych z Komisji Kultury Sejmiku bitwa pod Grunwaldem zasługuje na "godne upamiętnienie". - To jedno z najważniejszych wydarzeń historycznych w naszym kraju, Grunwald jest wciąż odwiedzany przez ludzi z całego świata. To wydarzenie i miejsce zasługuje na to, by opowiadać o nim w odpowiednio przygotowanej przestrzeni - powiedział przewodniczący komisji ( aktualnie wicewojewoda ) Sławomir Sadowski.

Pomogło. Budowa całorocznego Muzeum Bitwy pod Grunwaldem została zatwierdzona jako inwestycja samorządu województwa, współfinansowana z kontraktu terytorialnego ze środków unijnych z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-20. Nowa wersja muzeum została nieco powierzchniowo przycięta. Mimo niedużej powierzchni, bo wynoszącej 3,5 tys. m kw., ma to być budynek wielofunkcyjny. Oprócz przestrzeni wystawienniczej, zmieści salę rycerską pozwalającą rozgrywać turnieje i walki, salę konferencyjną na 100 osób, strefę obsługi z biurami oraz sklepy. Kosztować ma 22 mln zł, z czego 15 mln zł pochodziłoby z funduszy unijnych, a blisko 7 mln zł dołożyłby samorząd województwa.

1 sierpnia 2018 r. podpisano umowę z wyłonionym w pierwszym konkursie wykonawcą, firmą Carpathia Industries. Trochę przycięto koszty, bo firma miała wykonać swoją pracę za 19,4 mln zł, z czego 6,7 mln zł z budżetu samorządu województwa. Wykonawca miał się uwinąć z robotą w 18 miesięcy. Niestety, po dwóch miesiącach, inwestor, czyli Muzeum, odstąpił od umowy zarzucając wykonawcy nie trzymanie się harmonogramu rzeczowo-finansowego. Z niesolidnym wykonawcą do dzisiaj inwestor walczy w sądzie.

Ogłoszono drugi przetarg, który wygrała olsztyńska spółka RS Investment składając ofertę na 26,2 mln zł. 12 kwietnia 2019 roku uroczyście wkopano kamień węgiel i roboty ruszyły pełną parą. Inwestycja miała być zrealizowana w październiku 2020 r. Potem wspominano coś o grudniu ub. roku. Niestety, wprawdzie firma siłami podwykonawców ( to b. popularna forma realizacji projektów i często zawodna, vide internet szerokopasmowy ) zrealizowała zadanie w 80 proc., ale jak się słyszy i czyta, zeszła z placu boju skarżąc się na niewystarczające środki i Covid.

Trudno bardziej szczegółowo komentować przyczyny tego stanu rzeczy. Mam nadzieję, że na najbliższej Komisji Kultury i Edukacji oraz na Sesji Sejmiku z ust decydentów posłyszymy stosowne wyjaśnienia. Można mieć tylko nadzieję, że muzeum wcześniej czy później zostanie wybudowane, wyposażone i zacznie obsługiwać turystów. Póki co, nad polami Grunwaldu słychać tylko złowieszczy śmiech Wielkiego Mistrza.

Bożena Ulewicz
Radna Sejmiku
Województwa Warmińsko-Mazurskiego

 

zdjęcie: Marek Lewiński/Radio Olsztyn

Czytaj więcej: Budowa Muzem Bitwy pod Grunwaldem ugrzęzła. Przekleństwo Wielkiego Mistrza?

Komentarz (17)

Warmia i Mazury: rozwój czy stagnacja?

Szczegóły
Opublikowano: czwartek, 14 styczeń 2021 09:47
Bożena Ulewicz

Jak powiedział niedawno marszałek województwa: „Rok 2020 kończy siedmioletnią perspektywę finansową Unii Europejskiej, w której realizowane są programy operacyjne w zakresie polityki spójności. Sześć lat temu każde z szesnastu województw określiło plan działania, którego nadrzędnym celem był rozwój danego regionu.”

Czytaj więcej: Warmia i Mazury: rozwój czy stagnacja?

Komentarz (21)

Pokolenie ”Czajki”

Szczegóły
Opublikowano: poniedziałek, 02 listopad 2020 23:07
Bożena Ulewicz

Jak większość z Państwa oglądałam na paru kanałach relacje i związane z nimi dywagacje gadających głów utyskujących na ogólne schamienie obyczajów - choć wielu próbowało to zjawisko relatywizować i usprawiedliwiać. Włączyłam telewizor gdy organizatorki zlokalizowane pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów krzyknęły dziarsko przewodnie hasło młodych Polaków, znane już chyba nawet na kanałach eskimoskiej kablówki, w skrócie „w….ć” i na ulice Warszawy oraz kilku innych wielkich miast, a nawet miasteczek naszej pięknej ojczyzny wylała się ludzka „Czajka”.

I choćby wśród protestujących tłumów było nawet 1000 profesorów uczelnianych i belwederskich, kilkadziesiąt tysięcy doktorów, magistrów i studentów, czy szeroko rozumianych intelektualistów, powiem tak: wszyscy na zawsze utopili się w ekskrementach chamstwa, wulgarności, dewiacji i bezwstydu, z którego żadne aqua spa ich nigdy nie oczyści, bo nigdy nie zostanie im to zapomniane. Pozostał smród.

Z pewnością poziom narracji narzucony przez organizatorki tej imprezy nie pozostanie bez wpływu na jakość życia społecznego w Polsce. Niech każda uczona „doktórka” uniwersytecka, każdy „profesór”, każdy brylujący na salonach reprezentant „elyt” ma na uwadze, że swoim uczestnictwem zaaprobował i usankcjonował nie tylko emitowane przez manifestantów środki wyrazu, ale i obnażył nieodwracalnie swą mentalność. Każdy, obojętnie czy szedł na czele, bądź w środku, czasami, ostrożnie, na końcu pochodów chamstwa i bezwstydu wszedł do szamba. Wszyscy, i uczestnicy i medialni apologeci tej masakry, zapracowali na status „k…Polaków”.

Teraz drobna dygresja z retrospekcją. Mieszkałam kiedyś w blokowisku, na parterze, gdzie pod oknem sypialni stała na zewnątrz ławeczka, w dzień okupowana przez osoby dorosłe, późnym wieczorem przez „k...młodzież”. Nazwą tą zaczęliśmy się z mężem posługiwać jakieś 15, a może i 20 lat temu po pewnym incydencie z grupą żeńsko-męskiej młodzieży omawiającej późną nocą zdawane matury. Polegało to na wielkim bluzgu ( już nie będę podawać pierwszych liter rzeczowników, czasowników, a także przymiotników wywodzących się od słów uchodzących powszechnie za wulgarne i obraźliwe, bo wszystkie zostały wyczerpane ), spośród którego z rzadka można było wyłapać normalne słowa takie jak „matura”, „praca”, „studia”, „wojsko”, bo całą warstwę leksykalno - frazeologiczną „k…młodzież” wyrażała w większości przekleństwami. Moja grzeczna prośba o spokój sprawiła, że na chwilę przycichli, a po chwili znowu zaczęli bluzgać.

Dopiero mojemu mężowi udało się nawiązać kontakt werbalny oraz „intelektualny” z młodym pokoleniem, za pomocą argumentów, których się „wyumiał” podczas zarządzania HR z branży budowlanej, z którą nie szło się porozumieć inaczej jak tylko rugając grubym słowem. Blokowa „k…młodzież” zachowała się podobnie. Nagle odzyskała ludzką mowę, przeprosiła i zniknęła w mroku. Pewnie poszła bluzgać gdzie indziej. Dodam jeszcze, że prym w tym wiodły dziewczyny, na co dzień miłe, grzeczne sąsiadeczki.

Skala bluzgu, który jak smród „Czajki” przewalił się w ostatnich protestach mógł przesłonić istotę sporu. Z zajadłością dzikich Hunów profanowano kościoły, atakowano prawo do życia, żądając w zamian prawa do bezwstydu, bo inaczej nie można nazwać programu feministek domagających się nieograniczonego prawa do skrobanek ( aborcja to dla tych pań i panienek to zbyt eleganckie słowo ). Rozumiem, że przedmiot sporu przebiega na poziomie czterech liter, ale czy trzeba wyrażać to w sposób tak skrajnie wulgarny?

Chamstwu wrzasków dorównywało chamstwo napisów na planszach i transparentach. Problem w tym, że nikt przy zdrowych zmysłach, kogo mamusia i tatuś dobrze wychowali, nie jest w stanie nawiązać dialogu z wyrazicielami takiej narracji. Można zakląć incydentalnie z nadmiaru złych emocji, ale posługiwać się na co dzień mową, jak się kiedyś mawiało, rynsztoku, po prostu „nie uchodzi, nie uchodzi” ( mam nadzieję, że są ludzie umiejący jeszcze odkodować cytat, bo praktyka fb-ukowa pokazała ostatnio, że niekoniecznie ). Na pewno, nie da się z tego bluzgu utkać programu politycznego, ale przejąć rządy dusz, choć na chwilę – jak najbardziej. Nie jeden bełkoczący wariat wiódł już narody do unicestwienia.

Na koniec najważniejsze i najbardziej przerażające w wydarzeniach ostatnich dni. Przekroczeniem wszelkim norm było rzucenie na pierwszy front walki ideologicznej i bezwzględne wykorzystanie małolatów ze starszych klas szkół podstawowych i ponadpodstawowych, często zachęconych przez swe nauczycielki. To, że młodsze dzieci przyprowadzali rodzice – trudno nawet racjonalnie skomentować. Rodzina, szkoła zawsze były miejscami, gdzie wychowywało się i kształtowało młodego człowieka w trosce o dobro jego i społeczeństwa, w którym wzrasta. Nie ma większego zła niż rodzic, nauczyciel, który z rozumnego wychowawcy, zamienia się w bezmyślnego gorszyciela. Jak można stawiać dziewczynkom, dziewczynom, a nawet tzw. dziewuchom za wzór i symbol cywilizacyjnego rozwoju rzeźnię aborcyjną? Dla tych osób nie ma usprawiedliwienia. I nie będzie.

Jestem przekonana, że patrząc eschatologicznie, osoby demoralizujące, wyciągające z domów na gorszące protesty małoletnich, bądź prowadzące na nie własne dzieci, reprezentując zło w jego pełnej postaci niefrasobliwie rezerwują sobie pozgonnie miejsca w pierwszych rzędach piekła. Jednak, jeśli wciąga się w spór, będący ewidentnym opowiedzeniem się po stronie dobra lub zła, dzieci i młodzież, jeśli wystawia się je na deprawacyjny bełkot bezwstydnego tłumu, żądającego śmierci na życzenie, skandującego wulgaryzmy, szydzącego z polskiej historii i tradycji, atakującego kościoły, za takie uczynki trzeba być rozliczonym i to tu, na ziemi.

Nie wyobrażam sobie miejsca w szkołach i uczelniach dla nauczycieli i wykładowców siejących zgorszenie. Wielu z nich miarę intelektu zademonstrowało w czasie strajku ZNP. Konsekwencje wobec deprawujących rodziców wyciągną wcześniej czy później ich własne dzieci. Skutków wyrządzonego zła dla społeczeństwa nie da się oszacować. Idea dobra wspólnego została wyśmiana, opluta i zbezczeszczona przez członków własnej wpólnoty.
Bożena Ulewicz

Na zdjęciu uczniowie, którzy poparli Ogólnopolski Strajk Kobiet

Aborcyjny coming out

Czytaj więcej: Pokolenie ”Czajki”

Komentarz (25)

Cel rozumnego życia

Szczegóły
Opublikowano: niedziela, 12 styczeń 2020 18:34
Bożena Ulewicz

Popularny swego czasu film z Renee Zellweger trochę prześmiewczo pokazał losy sympatycznej londyńskiej singielki, która niby to w pogoni za rozumem popadała na przemian w maniakalne obżarstwo, nieformalne związki, nadużywała alkoholu, tudzież nikotyny. Choć powieściowa i filmowa Bridget Jones nawet się starała, to rozumu jednak nie dogoniła, stając się za to swoistą ikoną wielkomiejskiego „słoika”, bez względu na płeć.

Rozpocznę ten felieton cytatem: Myśleć to co prawdziwe, czuć to co piękne i kochać co dobre – w tym cel rozumnego życia, bo wydał mi się kwintesencją tego czego człowiek w życiu szuka lub powinien poszukiwać i wcielać w życie. A ponieważ piszę ten tekst w pierwszą niedzielę Adwentu - w szarości pochmurnego, lekko mroźnego dnia, w którego tło idealnie wpisuje się żółty płomień świecy, więc pójdę dalej tym tropem i pozwolę sobie na pewną kontynuację rozpoczętego wątku przechodząc w kolejny cytat – uprzedzam, będzie to dłuższy passus - ale warto się nad nim skupić; nadal będziemy podążać tropem rozumu.

Ponieważ Bóg chciał, aby wszystko było dobre, a nie było żadnego zła, o ile to możliwe, dlatego ujął cały zasób rzeczy widzialnych, które nie były w stanie pokoju lecz w bezładnym i chaotycznym ruchu, i wyprowadził je z nieporządku do porządku, bo uważał, że porządek jest bez porównania cenniejszy od nieporządku. Otóż nie było ani wówczas, ani kiedykolwiek dozwolone, aby najlepsza istota robiła coś, co nie jest najpiękniejsze. Po zastanowieniu się zauważył, że spośród rzeczy naturalnie widzialnych, rozpatrywanych w swej całości żadna rzecz pozbawiona rozumu nie może nigdy być piękniejsza od tej, która jest obdarzona rozumem; i że, z drugiej strony, jest niemożliwe, aby jakaś rzecz mogła mieć rozum bez duszy. Pod wpływem tej refleksji utworzył świat, łącząc rozum z duszą, a duszę z ciałem, aby dzieło przez niego dokonane było naturalnie najpiękniejsze i możliwe najlepsze. Konsekwentnie zatem w myśl rozumowania prawdopodobnego należy powiedzieć, że ten świat żyje, jest obdarzony duszą i rozumem, jest zrodzony przez Opatrzność Boga.

Myślę, że każdy, kto pobieżnie tylko przeczyta ten cytat, uzna go za fragment literatury religijnej, a nawet wypowiedź któregoś z Ojców Kościoła. I bynajmniej nie będę się tej diagnozie dziwowała. W końcu zdecydowana większość z nas, w tym pisząca te słowa, ma umiarkowaną wiedzę na ten temat. Czytał ktoś Confessiones (Wyznania – od red.) św. Augustyna od deski do deski? Jeśli tak, to śmiało ręka do góry. Nie zgorszę się też specjalnie, ani uznam za ignorancję, jeśli osobnika o imieniu Beda Czcigodny uzna ktoś za guru buddyzmu. No takie mamy czasy. Naprawdę dziwnymi drogami chadza ludzka wyobraźnia, a nasze szkolne programy nie ułatwiają, coraz bardziej oddalając się od tego, co jeszcze w XIX i na początku XX wieku stanowiło fundament wykształcenia przyzwoicie edukowanego Europejczyka. Swoją drogą interesujące, ilu studentów UWM zgadło kim był Beda. Jeśli kogoś zaciekawiłam, niech sobie „wygugluje” Czcigodnego, żeby choć nieznacznie oświecić się teologicznie i historycznie.

Wróćmy jednak do przytoczonego na wstępie cytatu. I jak? Macie już państwo jakieś podejrzenie, sugestie? Nie pytam księży, teologów, filozofów i filologów klasycznych. Któż tak trafnie doszedł do wniosku, że ten świat został zrodzony przez Opatrzność Boga? Dobrze. Nie będę dłużej trzymać w napięciu. Był to Platon (427 - 347 przed Chrystusem), z pochodzenia arystokrata, z zawodu filozof. Swój pogląd wyraził, przemawiając ustami Timajosa, w jednym ze swych dialogów. Miało to miejsce na dobre wieki przed narodzeniem Chrystusa, który to fakt przeciętny chrześcijanin zwykł łączyć z objawieniem Opatrzności Boga w sposób jednoznaczny i zrozumiały dla wierzących przez kilkanaście kolejnych wieków.

Tak się składa, że w swoistej ewolucji świadomości religijnej, a w niektórych przypadkach w poszukiwaniu istoty religijności, zdarza się człowiekowi zapędzić za drugą stronę lustra i głosić poglądy będące antytezą wcześniejszych. Zdarza się. Nawet Darwin, będąc już ateistą, z czystego koniunkturalizmu wykonywał pracę duchownego anglikańskiego. Całe rzesze XIX i XX wiecznych filozofów i doktrynerów z ludzi wiary przekształciło się we wściekłych materialistów i wrogów chrześcijaństwa. Wyczerpująco na ten temat pisze Wojciech Roszkowski w Roztrzaskanym lustrze, którą to książkę, jak ktoś jeszcze nie zamówił u św. Mikołaja jako prezentu pod choinkę, niech czym prędzej zamówi. Krótko mówiąc, wszędzie tam, gdzie człowiek próbuje wykreować własną, nową ideę filozoficzną, doktrynę społeczną, w czym nie ma nic złego, jeśli tylko nie dokonujemy w trakcie tego procesu rozbratu z rozumem, wyrastają fantomy usiłujące nieporadnie zastąpić Boga w naszej rzeczywistości. Nie wiedzieć czemu, albo wiedzieć czemu, najczęściej wszyscy tzw. postępowi filozofowie usiłują zniszczyć Boga, uderzając w Kościół i wszelkimi sposobami dusząc w ludziach wiarę. A przecież jakże smutna jest modlitwa niewierzącego lansowana przez Jana Hartmana. Szczerze współczuję wszystkim ateistom i agnostykom, którzy zasiądą lub nie zasiądą przy świątecznym stole, którzy przełamią się lub nie przełamią opłatkiem i dobrym życzeniem, którzy nie pójdą, a może jednak pójdą do kościoła, ale nie będą umieli podzielić radości wszystkich chrześcijan cieszących się z przychodzącego na świat Dzieciątka Jezus.

Tym, którzy nie wierzą w Boga, nie wierzą w nieśmiertelność, dedykuję jeszcze jeden fragment platońskiego Timajosa, gdzie filozof rozpisując się o duszy nieśmiertelnej i śmiertelnej mówił o tej ostatniej tak: posiada groźne i nieodparte namiętności: najpierw przyjemności, największe pokusy do złego, dalej bóle, dla których uciekamy przed dobrem, zuchwalstwo i strach, tych głupich doradców, gniew, który nie daje się nigdy przebłagać, wreszcie nadzieję, która daje się łatwo oszukać.

Nie wypada pozostawiać państwa bez światełka w tunelu. Więc bez obaw - każdy duszę nieśmiertelną ma na stanie. Miał tego świadomość już pogański – jakby nie patrzeć – filozof i niech to będzie pokrzepieniem dla „wierzących inaczej”. Bądźcie pewni, iż żyjemy w świecie, który żyje, jest obdarzony duszą i rozumem i jest zrodzony przez Opatrzność Boga. Wesołych Świąt Bożego Narodzenia.

Bożena Ulewicz

Czytaj więcej: Cel rozumnego życia

Komentarz (7)

Kwartet miejski

Szczegóły
Opublikowano: piątek, 30 sierpień 2019 19:31
Bożena Ulewicz

Na stronie olsztyńskiego WUS znalazłam ostatnio nowiutki materiał „Gdańsk, Olsztyn, Kaliningrad i Sankt Petersburg w liczbach 2017”. Jak spod igły. Wprawdzie Winston Churchill wierzył tylko w te statystyki, które - jak mawiał ten wybitny mąż stanu, z pewnością żartobliwie - sam sfałszował, ale osobiście darzę pewnym zaufaniem profesjonalnie wyliczone zestawy liczb i odpowiednio skrojone wykresy, zwłaszcza gdy widzę, że zawierają dane bez wątpienia prawdziwe. Do tej kategorii należy przypisać fakt, iż metro jak element komunikacji miejskiej funkcjonuje jedynie w Sankt Petersburgu, przewożąc rocznie ponad 700 mln pasażerów. Inna sprawa, że już tylko z tego powodu połączenie wspólną statystką tych czterech miast, tak różnych pod względem wielkości i dynamiki rozwoju, wydało mi się przedsięwzięciem dość karkołomnym. Wystarczy tylko porównać liczbę mieszkańców Olsztyna, ok. 174 tys. , Kaliningradu - 450 tys., Gdańska - 582 tys. z gigantem, ponad 5 –milionowym Sankt Petersburgiem, aby zwątpić w zasadność takiego opracowania. Zaczęliśmy od metra, ale zajmijmy się ludźmi.

Dane demograficzne w dzisiejszych czasach ze względu na starzenie się społeczeństw i migracje wysysające z mniej atrakcyjnych ośrodków najbardziej wartościowy kapitał ludzki są wręcz strategiczne dla przyszłości państw i tworzących je regionów. Przyjrzyjmy się bilansowi urodzin oraz zgonów określającemu przyrost naturalny danego ośrodka. Po stronie polskiej, porównując rok 2017 do roku 2010, był to wynik dodatni. Dla Gdańska w roku 2010 wyniósł 488 in plus, a w roku 2017 - nawet 655. Dla Olsztyna było to odpowiednio plus 413 (2010) i 380 (2017) Odwrotnie przedstawiają się te wskaźniki w przypadku Kaliningradu, gdzie w 2010 r. odnotowano 1487 zgonów więcej niż urodzeń, choć w roku 2017 już tylko o 400 więcej, co może wydać się dość zaskakującą różnicą, oczywiście w miarę pozytywną dla miasta nad Pregołą. Dla Sankt Petersburga w roku 2010 różnica między zgonami, a urodzeniami wyniosła 5832 osób, na niekorzyść tych ostatnich, ale w roku 2017 nastąpił cud demograficzny i urodziło się 66 500 dzieci, a zmarło 60 690 osób, co oznacza, że bilans, tym razem in plus, wyniósł 5810. Przy ponad pięciomilionowej populacji takie odwrócenie tendencji demograficznych jest możliwe. Aliści w tym przypadku zaczęłam się nieco przychylać do zacytowanej na wstępie opinii Churchilla. Dodam jeszcze, że demograficznie łączy te wszystkie miasta jeden szczegół - wszędzie populacja kobiet przeważa nad męską.

Sprawdźmy jak wygląda sprawa małżeństw, nieodzownych dla rozwoju normalnej rodziny. W Gdańsku liczba związków zalegalizowanych wzrosła o 80, a w Olsztynie, niestety zmniejszyła się o 192. W tej kategorii Kaliningrad z kolei odnotował wzrost o 164, a Sankt Petersburg o 3153. Niewątpliwie wzrost zawartych małżeństw przełożył się na poprawę demografii w obu rosyjskich miastach.

Jak wygląda społeczność czterech miast według grup wieku. We wszystkich odnotowano wzrosty w grupie wiekowej przedprodukcyjnej, do 17 lat. Jednocześnie zmniejszyła się liczba osób w wieku produkcyjnym. Najbardziej w Olsztynie, o ponad 6 punktów, podczas gdy w trzech pozostałych o blisko 5 pkt. Patrząc na zestawienie „nieprodukcyjni na 100 osób w wieku produkcyjnym” widzimy, że w Gdańsku było ich 69, w Olsztynie - 64,3, w Kaliningradzie 74,3 , a w Sankt Petersburgu - 73,3 osób, co jak wiadomo nie jest dobrym prognostykiem, bo oznacza, że malejąca grupa pracujących musi utrzymywać rosnącą w liczbę grupę niepracujących. Zwłaszcza, że we wszystkich czterech miastach wydłużyło się przeciętne trwanie życia. Najbardziej znacząco wśród pań – 82 lata w Gdańsku i 81,5 w Olsztynie. Średnia wieku Rosjanek też się wydłużyła do 78 lat w Kaliningradzie i 79,4 w mieście nad Newą. Średnia wieku mężczyzn również uległa poprawie. W omawianych polskich miastach wynosiła 76,1 lat w Gdańsku i 73,3 w Olsztynie. W przypadku miast rosyjskich było to odpowiednio 68,6 ( Kaliningrad ) i 70,9 ( Sankt Petersburg ). Z pewnością większe miasta oferują lepszą sieć placówek służby zdrowia, a także łatwiej narzucają modę na zdrowy tryb życia.

Co się dzieje na rynku pracy? Bezrobocie w Gdańsku i Olsztynie na koniec grudnia 2017 r. wynosiła odpowiednio 10 i 8 proc. Statystyka rosyjska wygląda znacznie optymistyczniej. Ministerstwo Polityki Społecznej obwodu kaliningradzkiego i Komitet Zatrudnienia Sankt Petersburga pokazały, że w tym pierwszym mieście od 2010 do 2017 bezrobocie spadło z 6 do 4 procent, a w drugim z 2 do blisko 0 proc. Z załączonego wykresu widać, że nie jest to zero absolutne, ale krzywa wyraźnie zmierza ku tej wartości. Trochę dziwnie wygląda to na tle innego zestawienia, gdzie zarejestrowani bezrobotni, również z Sankt Petersburga, przedstawieni są w rozbiciu na grupy wiekowe. Na wykresie widzimy bowiem, że w tym mieście, na koniec grudnia 2017 r., największą grupę (33,4 proc) stanowiły osoby bezrobotne w grupie wiekowej 45-54 lata, a 28,2 proc. bezrobotni w wieku 35-44 lat. Nie wiem, jak dało się podzielić tak precyzyjnie ok. 0 proc. z poprzedniego wykresu. Nie jestem matematykiem, ale gdzieś wypatrzyłam, że dzielenie to nic innego jak mnożenie przez odwrotność danej liczby, zatem 0 : x = 0/x = 0 * 1/x = 0. Czyli wynikiem dzielenia 0 na dowolną liczbę jest zawsze 0. Czyżbym znowu musiała oddawać szacunek Churchillowi? Cytowane zero, bądź ok. zero, wynika z wypowiedzi premiera Dmitrija Miedwiediewa, który na forum w Soczi w roku 2017 miał obwieścić, że w Rosji nie ma bezrobocia. Aliści aktualna średnia bezrobocia w Rosji to 4,4 proc. (kwiecień 2019), co oznacza 3,6 mln osób bez pracy; w roku 2017 wskaźnik ten wynosił 5,6 proc. Ten rok ma być dla Rosji czasem spowolnienia w gospodarce i znacznych zwolnień - pracę może stracić nawet 1,1 mln osób.

No to przejdźmy do tego, co przeciętnego Kowalskiego i Kowaliowa interesuje najbardziej, do płac. Przeciętne wynagrodzenie, przeliczane w euro na podstawie średniorocznych kursów Europejskiego Banku Centralnego, pokazuje, że w roku 2017 średnia płaca w Gdańsku wynosiła 1248 euro, a w Olsztynie 1040 euro. W Kaliningradzie była to kwota 588 euro, w Sankt Petersburgu 817. Poza Kaliningradem najlepiej zarabia się w branży informatycznej oraz finansowej. Przeciętna emerytura na koniec 2017 r. wyceniana była w Gdańsku na 480 euro, w Olsztynie na 442, w Kaliningradzie 194, a w Sankt Petersburgu 217. Patrząc po cenach, jakie przedstawiono w materiale, można zaryzykować konkluzję, że na pewno emerytom rosyjskim żyje się trudniej. Wprawdzie cena zimnej wody w sieci jest mniejsza niż w Polsce o połowę, tańsze są też benzyna i papierosy, ale kawa, piwo, czekolada i jabłka o wiele droższe, kawa nawet trzykrotnie. Nieco droższe jest również mleko, a chleb porównywalny w cenie. Nie wiem, czym się kierowano dobierając taki skład koszyka. Przydałoby się jeszcze sprawdzić ceny mięsa, wędlin, a także leków.

Jak się zarabia to chce się podwyższyć standard życiowych udogodnień, w tym również mieszkań. Niemal wszędzie odnotowano wzrost liczby oddanych mieszkań. W roku 2017 tylko w Olsztynie stwierdzono niewielki spadek. Za to w Gdańsku wybudowano ok. 3 tys. mieszkań więcej niż w 2010, o ponad 2 tysiące w Kaliningradzie , a w Sankt Petersburgu oddano do użytku przeszło 25 tysięcy więcej niż przed 7 laty.

Jest rodzina, jest dom, są dzieci. Można je wysłać do przedszkola. Poza Kaliningradem liczba tych placówek wszędzie wzrosła; najwięcej w Gdańsku ze 181 do 279. O tyle może być dziwne, że w Kaliningradzie pomimo zmniejszenia liczby placówek o dwie, zdumiewająco wzrosła liczba miejsc przedszkolnych, z 14 tys. do 26 tysięcy. Jak to jest możliwe? Odwołuję się do Państwa wyobraźni. Może maluchy chodzą na dwie zmiany? Nie wiem.

Z przedszkoli przeskoczymy od razu na studia wyższe, bo zabrakło analizy statystycznej ze szkolnictwa podstawowego i ponadpodstawowego. Wszędzie zmniejsza się liczba studentów. Tu też kłania się demografia. Uniwersytetów III Wieku do tej statystyki raczej nie wpisano. W przeliczeniu na 1000 ludności liczba studentów w Gdańsku spadła z 180 do 147 osób, w Olsztynie z 221 na 130, w Kaliningradzie z 97 na 50, nawet w wielomilionowym w Sankt Petersburgu z 88 na 55, co może wydać się zdumiewające.

Z oświaty do kultury niedaleko. Co zatem dzieje się w kulturze? We wszystkich badanych miastach zmniejszyła się liczba woluminów w bibliotekach. Jasne, każdy woli siedzieć z nosem w smartfonie i stamtąd czerpać mądrość. Za to w Olsztynie, Gdańsku i Kaliningradzie wzrosła liczba eksponatów w muzeach, natomiast nad Newą odnotowano brak wiarygodnych danych. I nad Łyną i nad Pregołą wystąpił lekki spadek przedstawień i koncertów.

W Gdańsku z kolei wzrosła liczba czytelników w bibliotekach publicznych, których nie zraziły najwyraźniej mniejsze zakupy książkowe. Może siedzą w audibookach. W pozostałych miastach czytelnictwo spadło. W Gdańsku odnotowano ogromny wzrost odwiedzających muzea z 907 do 2 587 osób. O blisko tysiąc poprawiła się w tej kategorii statystyka w Sankt Petersburgu. W Olsztynie nastąpił niewielki spadek. Do teatru i filharmonii chodzono wszędzie chętniej niż w roku 2010, zwłaszcza w miastach nad Newą i Motławą. Tę frekwencję napędzają w jakiejś części turyści. Widać to po stopniu wykorzystania miejsc noclegowych w Gdańsku i Olsztynie. Natomiast po stronie rosyjskiej odnotowano znaczny spadek, największy w Kaliningradzie. Niemniej jednak niezrażeni Rosjanie wybudowali w ciągu dwóch lat (turystykę w opracowaniu porównano zestawiając rok 2017 w stosunku do roku 2015) aż 75 nowych obiektów noclegowej bazy turystycznej, w tym 50 hoteli. Dla porównania w tym samym czasie w Olsztynie powstał 1 nowy obiekt. Niesłychane, ale aż 603 obiekty bazy noclegowej, w tym 481 hoteli wybudowano w Sankt Petersburgu! W ciągu 2-3 lat! I tu znowu słyszę cichy chichot pana Churchilla.

A że zdrowy duch potrzebuje zdrowego ciała, spójrzmy na dane dotyczące ochrony zdrowia. Oglądając stosowną tabelkę ze zdumieniem zauważyłam kropki w części dotyczącej Olsztyna, w kategorii szpitale ogólne w przeliczeniu na 10 tys. ludności. W objaśnieniu znaków umownych w tym opracowaniu jedna kropka oznacza brak danych, a trzy kropki – brak informacji wiarygodnych. Dla wyjaśnienia tego dziwnego faktu zadzwoniłam do olsztyńskiego WUS wprawiając statystyków w lekką konsternację. Ostatecznie kropka okazała się błędem, a właściwa wartość to 2015 r. – 0,4, 2017 r. – 0,5. Niestety, nie dało się wyjaśnić wielokropków w Sankt Petersburgu w kategorii przychodnie i apteki. W Olsztynie poprawił się wskaźnik przychodni z 9 do 10 pkt. Dobrą informacją jest wzrost liczby pracowników (lekarze, dentyści, położone, pielęgniarki) aż o 10 pkt. Liczba lekarzy najbardziej wzrosła w mieście Piotra Wielkiego. Nie wychwycono znaczących różnic w wykazie łóżek szpitalnych.

Transport i komunikacja. Wierzcie, nie wierzcie, ale w nieco ponad 600-tysięcznym Kaliningradzie w 2017 r. na 1000 mieszkańców przypadało 388 zarejestrowanych samochodów, podczas gdy w przeszło pięciomilionowym Sankt Petersburgu 301. Ale cóż to jest w porównaniu z 577 autami w Gdańsku i 506 w Olsztynie. Poza tym w Kaliningradzie odnotowano 756 autobusów. Wzrost o ponad setkę. W tym czasie w Sankt Petersburgu przybyło tylko 12, ale skoro się ma parę nitek metra.... Z kolei w Olsztynie liczba autobusów spadła o 12, za to przybyło 19 tramwajów. Gdańsk poprawił swój tabor autobusowy zaledwie o osiem sztuk. Przy tylu samochodach osobowych nie ma co się dziwić. Poza tym Trójmiasto słynie z szybkiej kolejki.

Komunikacja to także wypadki, a tu wszystkich bije na głowę Kaliningrad. To znaczy może nie wszystkich, bo dane z Sankt Petersburga zostały wykropkowane potrójnie, a zatem zakwalifikowane jako mało wiarygodne. Nad Pregołą na 10 tys. pojazdów silnikowych liczba wypadków to 40,6 w 2010. W 2017 nastąpił spadek do niespełna 30. W Gdańsku z 23,9 wypadkowość zmniejszyła się do 16, a w Olsztynie wzrosła z 18,4 do 22,6. Ofiary śmiertelne i ranni na terenie Rosji wielokrotnie przewyższają nasze statystki.

Kończąc kwestie bezpieczeństwa omówmy jeszcze przestępczość (dane za 2015 i 2017). Wzrosty odnotowano w Gdańsku i Kaliningradzie, a spadki w Olsztynie i Sankt Petersburgu. Na wschodzie, w palecie przestępstw dominują kradzieże i handel narkotykami. Co u nas – nie podano. Zdumiewająco skuteczna jest za to wykrywalność przestępstw w Polsce za rok 2017 - 54,4 proc. w Gdańsku i 60,7 proc. w Olsztynie. W Kaliningradzie z 38,8 proc. w 2015 r. spadła do 29,7 proc. w 2017. Sankt Petersburg podał dane niewiarygodne, więc je po prostu wykropkowano.

Jakie wnioski wypływają z tej lektury? Nadal mam wątpliwości, czy dobrym pomysłem było zestawienie czterech miast i tak bardzo różnych wielkościach i potencjale. Chociaż i na takim materiale da się wypatrzyć pewne tendencje. Pod warunkiem, że w rubryczkach tabelek nie będzie ani pojedynczych, ani tym bardziej potrójnych kropek.

Bożena Ulewicz

Czytaj więcej: Kwartet miejski

Komentarz (12)

Więcej artykułów…

  1. Wielbi Michnika, kąsa Kaczyńskiego
  2. Ach, ten cudowny PRL
  3. Ile marszałek wydał na Grunwald?
  4. Stonoga walczy z ośmiornicą polskiej polityki?

Strona 1 z 7

  • start
  • Poprzedni artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • Następny artykuł
  • koniec

Komentarze

Panie Wójcie, czy zna Pan osobę, która sprzedała ziemię na ten cel?
Już w lutym Lidl ma uzyskać zg...
3 godzin(y) temu
Czynem barbarzyńskim jest tolerowanie obecności tego potwora !
Prof. Michalski: "Rozbiórka by...
4 godzin(y) temu
Remanent- oprócz odłożonej sprawy z BB, pozostała jeszcze jedna kwestia, a mianowicie cena chleba. Awatar, awatara któregoś gościa twierdził, za Donal...
Prof. M.Matyja: Jak obronić po...
5 godzin(y) temu
D pani P. wysłano kiedyś list by powiedziała dobre słowo, wsparła inicjatywę rozbudowy infrastruktury biednej szkoły, by dzieci miały lepszy start... ...
Pytania do poseł Pasławskiej w...
6 godzin(y) temu
WŁADCY ŚWIATA - BILL GATES


https://fakto.pl/index.php/video/wladcy-swiata-bill-gates
Prof. M.Matyja: Jak obronić po...
12 godzin(y) temu
WŁADCY ŚWIATA - BILL GATES


https://fakto.pl/index.php/video/wladcy-swiata-bill-gates
Aktywne Mazury skarżą TVP do s...
12 godzin(y) temu

Ostatnie blogi

  • Bezpieczeństwo na Wschodzie Adam Kowalczyk Pół roku temu pisałem o podniesionym przez Marka Budzisza temacie sojuszu, a nawet federacji z Ukrainą. To o czym pisał… Zobacz
  • Jezus Chrystus dla każdego Bogdan Bachmura Pomimo upływu 2022 lat żadnych urodzin tak gremialnie i radośnie nie obchodzimy, jak przyjścia na świat, zapowiadanego przez proroków, Jezusa… Zobacz
  • Propagandyści Kremla Adam Kowalczyk Często oglądam programy mojego ulubionego rosyjskiego propagandysty Władimira Sołowjowa tak jak wcześniej Igora Girkina, prezentowane na You Tube przez Andromedę.… Zobacz
  • Mundial w Katarze też stał się pretekstem do wojny polsko-polskiej Zbigniew Lis Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej, jak wszystko, też stały pretekstem do włączenia Mundialu w wojnę polsko-polską przez media, szczególnie te… Zobacz
  • 1

Wiadomości Olsztyn

  • Olsztyn

    • Prof. Michalski: "Rozbiórka byłaby czynem barbarzyńskim"

      2023-01-30 19:21:14

      Po decyzji wojewody warmińsko-mazurskiego, nakazującej prezydentowi Olsztyna rozbiórkę Pomnika...

    • Wojewoda nakazał prezydentowi natychmiastowe usunięcie "szubienic"

      2023-01-26 14:03:26

      Informuję, iż w dniu dzisiejszym (26 stycznia 2023 r.) Wojewoda Warmińsko-Mazurski Artur Chojecki...

    • 22 stycznia 1945 r. – jedna z najtragiczniejszych dat w dziejach Olsztyna

      2023-01-22 17:30:53

      22 stycznia 1945 r. sowieckie wojska 3. Korpusu Kawalerii Gwardii pod dowództwem gen. Mikołaja...

Wiadomości region

  • Region

    • W ZK w Barczewie mogło dochodzić do stosowania tortur – Raport KMPT

      2023-02-01 12:24:13

      Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie podejrzenia znęcania się ze szczególnym okrucieństwem przez...

    • Pytania do poseł Pasławskiej w związku z odorami fabryki Egger i odpowiedź

      2023-01-30 10:43:18

      Cztery tygodnie temu zwróciłem się do Pani Urszuli Pasławskiej, posłanki na Sejm RP, która w...

    • „Atak na region” czyli zgrzytanie zębami

      Łukasz Adamski 2023-01-24 21:01:03

      26 tysięcy złotych- taki jest budżet „Ataku na region” duetu Maciej Mydlak/Zenon Złakowski. To kluczowa...

Wiadomości Polska

  • Polska

    • Aktywne Mazury skarżą TVP do sądu za niepodanie kosztów Sylwestra Marzeń

      2023-02-02 19:37:53

      Stowarzyszenie Aktywne Mazury z Wydmin złożyło skargę na TVP, która ciągle nie ujawniła informacji o...

    • Prof. M.Matyja: Jak obronić polską demokrację? Demokracja i Kościół

      2023-01-31 11:54:26

      Demokracja bezpośrednia służy przede wszystkim klasie ubogiej i średniej. Stanowi miedzy innymi...

    • Czy sędzia Juszczyszyn doprowadzi do aresztu I prezes Sądu Najwyższego?

      2023-01-30 18:49:23

      Trwa telenowela z sędzią olsztyńskim Pawłem Juszczyszynem w roli głównej. W ostatnim odcinku Sąd Rejonowy...

O debacie

  • O Nas
  • Autorzy
  • Święta Warmia

Archiwum

  • Archiwum miesięcznika
  • Archiwum IPN

Polecamy

  • Klub Jagielloński
  • Teologia Polityczna

Informacje o plikach cookie

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.