Prezydent Olsztyna zgadza się na usunięcie "szubienic". Na pomniku zawisł baner "Solidarni z Ukrainą"
- Szczegóły
- Opublikowano: środa, 02 marzec 2022 08:47
W środę popielcową rano Wojciech Kozioł w proteście przeciwko zbrodniom Putina na Ukrainie zawiesił na pylonie "Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej" stojącym w centrum Olsztyna od 68 lat, baner z flagą Ukrainy i napisem "Solidarni z Ukrainą", pomalował sierp i młot na żółto oraz pomiędzy pylonami powiesił baner "Pomnik wdzięczności za zniewolenie Polski" z rysunkiem krasnoarmiejca gwałcącego kobietę w barwach Ukrainy.
- TO JEST DOWÓD MOJEJ SOLIDARNOŚCI, z Ukraińcami, mordowanymi przez Putina - powiedział Wojciech Kozioł na zaimprowizowanej pod pomnikiem konferencji prasowej. - Ten pomnik jest pomnikiem sowieckiej dominacji, zarazem polityki historycznej, tego mitu sowieckiego i rosyjskiego Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, który jest tak samo zakłamany, jak i ten pomnik, który pierwotnie nazywał się "Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej". Później cwaniacy zmienili nazwę, wykorzystując fakt, że to dzieło Dunikowskiego, wpisali go do rejestru zabytków i tak tkwi w centrum Olsztyna. Tkwi od wielu lat tylko i wyłącznie dzięki prezydentowi Olsztyna, Piotrowi Grzymowiczowi. Prezydent ma wszystkie narzędzia, które pozwalają go usunąć, ale jest temu przeciwny. - Nigdy nie ukrywałem, że domagam się usunięcia tego pomnika, a inspirowały mnie kolejne agresje rosyjskie, najpierw na Gruzję, później aneksja Krymu. Wcześniej dzielnie mnie wspierał w tych akcjach Władek Kałudziński. Jestem poruszony tym, co dzieje się na Ukrainie. Chciałem podziękować pracownikom firmy, która zrobiła mi baner. Zostali po godzinach, robili go do 12 w nocy, gdy dowiedzieli się, co mają zrobić - dodał Wojciech Kozioł, który tak jak poprzednio z własnej kieszeni sfinansował zrobienie banera oraz wynajęcie alpinistów i wysięgnika.
Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz na konferencji prasowej w ratuszu, tego samego dnia o 11.30, w odpowiedzi na Apel Stowarzyszenia Pro Patria i Święta Warmia o złożenie wniosku do konserwatora o wykreślenie pomnika z rejestru zabytków, powiedział, że zrewidował swoje dotychczasowe stanowisko, w obliczu barbarzyństwa Rosji Putina, i złoży wniosek do Generalnego Konserwatora Zabytków o wykreślenie olsztyńskiego pomnika z rejestru.
"Ponieważ dzisiejsza, zbrodnicza, putinowska Rosja odwołuje się do tradycji Armii Czerwonej, której brutalności mieszkańcy Warmii i Mazur doświadczyli w 1945 r., podjąłem decyzję o wystąpieniu do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z wnioskiem o zdjęcie ochrony konserwatorskiej z pomnika (...). Zdjęcie ochrony konserwatorskiej pomnika pozwoli na jego rozbiórkę" – powiedział Piotr Grzymowicz.
Następnie prezydent zapyta konserwatora, historyków sztuki i mieszkańców, co zrobić z tym pomnikiem, zburzyć, przenieść w inne miejsce czy sprzedać a dochód przeznaczyć na rzecz walczącej z imperializmem rosyjskim Ukrainy, a na jego miejsce postawić pomnik, jak postuluje Stowarzyszenie Chrześciajńskich Rodzin.
W petycji lokalnych działaczy ZChR wysłanej do prezydenta Piotra Grzymowicza i przewodniczącego Rady Miasta Roberta Szewczyka "w sprawie natychmiastowego zniesienia monumentu", czytamy:
"Na podstawie ustawy o petycjach wnosimy o natychmiastowe zniesienie monumentu zwanego pierwotnie pomnikiem Wdzięczności Armii Czerwonej". W czasie gdy siły zbrojne Federacji Rosyjskiej prowadzą agresję na terytorium Ukrainy utrzymywanie stanu, w którym w Olsztynie w przestrzeni publicznej wystawiony jest monument poświęcony pierwotnie „wdzięczności” Armii Czerwonej, stanowi obrazę dla polskich ofiar rosyjskich sił zbrojnych. Warto dodać, że armia rosyjska dzisiaj wprost nawiązuje do spuścizny Armii Czerwonej, a sama Federacja Rosyjska jest następcą prawnym Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich" — napisali działacze ZChR w petycji.
Ich zdaniem pomnik "stanowi niebezpieczną formę konserwowania spuścizny po czasach totalitaryzmu i może być odczytane negatywnie przez osoby odwiedzjące Olsztyn, w tym licznych uchodźców wojennych z Ukrainy".
Zamiast szubienic w centrum Olsztyna postulują instalację "Panteonu walczących o polskość Warmii i Mazur". Działącze ZChR chcieliby uwiecznić w Seweryna Pieniężnego, Andrzeja Samulowskiego, księdza Walentego Barczewskiego i Wojciecha Kętrzyńskiego.
Gazeta Olsztyńska poprosiła Roberta Szewczyka, przewodniczącego Rady Miasta w Olsztynie o odniesienie się do petycji:
— Za naszą wschodnią granicą toczy się wojna — powiedział przewodniczący Robert Szewczyk. — Póki co nasza cała uwaga jest skupiona na pomocy Ukrainie. O pomnikach porozmawiamy jak nadejdą spokojniejsze czasy — komentuje.
- To przejaw sowieckiej mentalności - skomentował Wojciech Kozioł słowa przewodniczącego Szewczyka, iż trzeba poczekać na spokojniesze czasy. - Dziwię się, że stosunkowo młody człowiek jest jej reprezentantem.
Robert Szewczyk jest głosem wciąż dość licznej grupy mieszkańców Olsztyna z sowiecką mentalnością. Jeden z nich widząc jak Wojciech Kozioł wiesza banery, zaczął protestować. "-To głupota! - krzyczał wzburzony. - Żyjecie dzięki żołnierzom radzieckim". Na to Bogdan Bachmura odparł, że on żyje dzięki swoim rodzicom, a nie żołnierzom radzieckim, a gdy mężczyzna nie ustępował, zakończył rozmowę zwrotem 13 żołnierzy ukraińskich z Wyspy Wężowej przesłanym załodze rosyjskiego okrętu wojennego, która nawoływała ich do poddania się.
Baner zawisł po godzinie 8.00 rano. Wojciech Kozioł obawiał się, czy nie powtórzy się sytuacja sprzed 4 lat, gdy po powieszeniu banera interweniowały służby miejskie i policja. Następnie na polecenie, jak można się domyślać, prezydenta (oficjalnie polecenie miał wydać szef ZDZiT-u) służby miejskie ściągnęły baner, a policja skierowała sprawę do sądu. (konsul rosyjski w Gdańsku wystosował w sprawie banera notę dyplomatyczną, gdyż dopatrzył się w rysach krasnoarmiejca-gwałciciela Putina). Wojciech Kozioł przegrał w I, ale wygrał w II instancji. Sędzia Sądu Okręgowego w Olsztynie uznał, że Wojciech Kozioł działał w ważnym interesie społecznym.
Natomiast musiał zapłacić za usunięcie czerwonej farby, którą pomalował sierp i młot na pomniku, nad głową krasnoarmiejca-gwałciciela (żołnierze Armii Czerwonej po wkroczeniu do Olsztyna masowo gwałcili i mordowali kobiety, tak jak i w całych Prusach Wschodnich, ale i później na terenach Polski nie oszczędzali Polek).
Tym razem prezydent Olsztyna zapowiedział na konferencji prasowej, w środę 2 marca 2022 roku, że nie ruszy banerów. - Zrobił tę instalację ktoś z potrzeby serca - powiedział prezydent Grzymowicz.
W 2018 roku pod pomnik przyjechała delegacja paramilitarnej organizacji młodzieżowej z Rosji, powołanej przez Putina, by oddać hołd żołnierzom Armii Czerwonej.
Więcej na temat historii pomnika i wydarzeń z nim związanych od momentu jego powstania do dzisiaj można przeczytać w tekście:
30 lat z "Pomnkiem Wdzięczności Armii Czerwonej". Wyzwolili czy zniewolili?
Pomnik wdzięczności za zniewolenie
Zburzyć, przenieść, czy pozostawić?
Adam Socha
O akcji Wojciecha Kozioła i decyzji prezydenta Olsztyna napisało i powiedziało wiele mediów:
2. TVP Olsztyn
3. Onet.pl
4. RMF FM
7. tko.pl
- Prezydent Piotr Grzymowicz złozy wniosek o wykreślenie "szubienic" z rejestru zabytków Prezydent Piotr Grzymowicz złozy wniosek o wykreślenie "szubienic" z rejestru zabytków
- W tym samym czasie sędziowie Sądu Rejonowego w Olsztynie w ten sposób wyrazili swoją solidarność z Ukrainą W tym samym czasie sędziowie Sądu Rejonowego w Olsztynie w ten sposób wyrazili swoją solidarność z Ukrainą
- Wojciech Kozioł w akcji Wojciech Kozioł w akcji
- Bogdan Bachmura tłumaczy, dlaczego zmienił zdanie i teraz domaga się usunięcia pomnika Bogdan Bachmura tłumaczy, dlaczego zmienił zdanie i teraz domaga się usunięcia pomnika
https://www.debata.olsztyn.pl/blogi/adam-jerzy-socha.html#sigProIdce6859c176
Wprost, Business Alert, Onet, Niezależna, Business Insider,
WP Wiadomości, OKO.press, TVN24,
Do Rzeczy, Dziennik.pl, radio eska, ...