logodebata

Wspomóż jedyny portal na Warmii i Mazurach, który nie boi się publikować prawdy o politykach i jest za to ciągany po sądach. Nigdy, przez prawie 18 lat istnienia, nie dostaliśmy 1 grosza dotacji publicznej. Redaktorzy i autorzy są wolontariuszami. Nr konta bankowego Fundacji „Debata”: 26249000050000450013547512. KRS: 0000 337 806. Adres: 11-030 Purda, Patryki 46B

wtorek, listopad 18, 2025
  • Debata
  • Wiadomości
    • Olsztyn
    • Region
    • Polska
    • Świat
    • Urbi et Orbi
    • Kultura
  • Blogi
    • Łukasz Adamski
    • Bogdan Bachmura
    • Mariusz Korejwo
    • Adam Kowalczyk
    • Ks. Jan Rosłan
    • Adam Jerzy Socha
    • Izabela Stackiewicz
    • Bożena Ulewicz
    • Mariusz Korejwo
    • Zbigniew Lis
    • Marian Zdankowski
    • Marek Lewandowski
  • miesięcznik Debata
  • Baza Autorów
  • Kontakt
  • Jesteś tutaj:  
  • Start
  • Blogi
  • Bogdan Bachmura

Bogdan Bachmura

bachnuraPrzedsiębiorca. Z wykształcenia politolog. W l. 80-tych XX wieku wydawał w podziemiu pisma. Na progu III RP uznał, że jego misja, jako wydawcy, skończyła się. Jednak po kilku latach życia w demokracji coraz dotkliwiej odczuwał deficyt wolności słowa w Olsztynie. Tak narodził się miesięcznik „Debata”, a później portal. Uprawia sport. Można go spotkać biegającego w Lesie Miejskim, albo na korcie tenisowym. Nie przepada za demokracją, czemu daje wyraz w swoich publikacjach.

Granice społecznego zaufania

Szczegóły
Opublikowano: czwartek, 29 grudzień 2016 20:47
Bogdan Bachmura

Ponieważ kurz emocji nieco opadł, chciałbym wrócić do istotnej ze względu na szerszy, społeczny kontekst, sprawy wykonywania przez firmę syna prezydenta Grzymowicza zleceń dla Urzędu Miasta. Stanowisko prezydenta Piotra Grzymowicza zawarte w piśmie adresowanym do Forum Rozwoju Olsztyna jest jasne.
Po pierwsze: żadne przepisy nie ograniczają możliwości ubiegania się o zamówienia publiczne przez firmy zarządzane przez krewnych prezydenta.
Po drugie: dobrze, że takie przepisy nie istnieją, ponieważ burzyłyby relacje społeczne oparte na zaufaniu.
Jednodniowy termin składania ofert też jest w porządku, pod warunkiem imiennego zaproszenia firm do udziału w postępowaniu o udzielenie zamówienia (tak, jak to miało miejsce z firmą syna prezydenta).
Nie ma więc wątpliwości: społecznicy z FRO, ze swoją wredną dociekliwością i oczekiwaniami przejrzystości procedur to reprezentanci mrocznej, pełnej podejrzliwości i braku zaufania do bliźniego wizji świata, która niszczy zaufanie i wiarę w czystość intencji rządzących.
Żeby chociaż intencje Bartka Biedziuka i jego kolegów były czyste. Ale gdzie tam! Profesor Gornowicz publicznie ujawnił, że tak naprawdę chodzi o nagonkę na prezydenta, i to na poziomie „dziadka z Wehrmachtu”. Dobra rada dla ludzi z FRO też się znalazła: zamiast knuć przeciwko naszemu prezydentowi, powinni, zgodnie ze swoją nazwą, zająć się rozwojem miasta.
Przepraszam za łatwo wyczuwalny ton ironii, ale trzymanie fasonu w trudnych sytuacjach nie jest najmocniejszą stroną prezydenta Grzymowicza. Nerwy puszczają zawsze wtedy, gdy społeczne zaangażowanie i dociekliwość wymykają się teatrowi ogłaszanych przez prezydenta konsultacji. Wtedy z ust prezydenta znika sztuczny grymas uśmiechu i pojawiają się na odlew rzucane oskarżenia i insynuacje. Nie inaczej jest w przypadku Forum Rozwoju Olsztyna. Sugerowanie, nie zajmuje się rozwojem miasta, że w działaniu kieruje się motywacjami politycznymi, to więcej niż bezczelność. Trudno bowiem w Olsztynie o drugie stowarzyszenie, które tak kompetentnie i z taką kulturą wobec władz Olsztyna zajmuje się społecznie jego problemami. Wystarczy przypomnieć propozycje FRO dotyczące innego przebiegu linii tramwajowej. Organizowane przez nich publiczne prezentacje i debaty, także z udziałem prezydenta i jego urzędników, były jak rzucanie grochem o ścianę, przez co dzisiaj mamy zniszczony handel na Kościuszki i zwartą ścianę samochodów z klnącymi w żywe kamienie kierowcami. Podobnych, adresowanych „na Berdyczów” inicjatyw FRO ma na swoim koncie wiele.
Dlatego odwoływanie się do relacji opartych na zaufaniu przy jednoczesnym odsądzaniu ludzi od czci i wiary za najbardziej elementarne formy publicznej aktywności nie tylko dyskredytuje to całe górnolotne ględzenie. Jest także oparte na błędnym założeniu, że w demokracji relacja władza-obywatel jest zbudowana na zaufaniu do władzy, gdy w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie, czego dowodem liczne, instytucjonalne, społeczne i medialne formy kontroli władzy.

Odnoszę wrażenie, że prezydent Grzymowicz, odwołując się naiwnie do społecznego zaufania jako zasady ogólnej, ma raczej na myśli specjalny kredyt zaufania dla jego osoby. Nie jest to postulat bezsensowny, ale tylko w przypadku wytrwale budowanego kapitału społecznego zaufania. Czy prezydentowi Grzymowiczowi udało się taki kapitał zbudować? Nie chcę powtórnie przypominać zwykłych świństw dokonywanych pod jego parasolem, gdy opór wobec budowy spalarni i odpadowego monopolu wyszedł poza wyreżyserowane „konsultacje”. Konsekwentne blokowanie dostępu do dokumentów MPEC-u kryjących okoliczności narodzin piętrowej konstrukcji spalarniowego biznesu, brak winnych wadliwego wykonania ścieżki rowerowej nad Jeziorem Długim, ustawiony pod jednego wykonawcę przetarg na zainstalowanie olsztyńskich parkomatów.
Bez względu na to jak długa byłaby ta lista, nie jest ona równoznaczna z podejrzeniami o pomoc prezydenta Grzymowicza w wygraniu przetargu przez jego syna, czy też zatrudnienia jego synowej w Urzędzie Gminy w Stawigudzie. Chodzi o syndrom „oblężonej twierdzy” pojawiający się w obliczu zorganizowanej krytyki poczynań prezydenta. Zza jej murów wystrzeliwane są nie tylko mające razić FRO „ślepaki”, ale rażące naiwnością zapewnienia o niewiedzy miejskich urzędników na temat syna prezydenta, który krył się za nazwą firmy startującej do przetargu.
Istotną, podnoszoną przez prezydenta Grzymowicza kwestią jest szykanowanie na rynku pracy dzieci osób sprawujących władzę. Godząc się na wszystkie negatywne konsekwencje bycia osobą publiczną, wyraża on zdecydowany sprzeciw wobec wynikających stąd, negatywnych skutków dla dzieci osób sprawujących władzę.
To użalanie się nad losem dzieci VIP-ów pokazuje, że pan prezydent nie rozumie sytuacji w jakiej się znalazł w momencie wyboru na prezydenta miasta. Nie przyjmuje do wiadomości, że jawność zawodowych karier dzieci polityków mogących mieć wpływ na ich przebieg jest właśnie dlatego
potrzebna i uprawniona, ponieważ prawo nakazuje równo traktować wszystkich. Jedyną zatem formą społecznej kontroli pozostaje ocena moralna. Podobnie „pod górkę” mają dzieci artystów, trenerów, ludzi znanych w różnych dziedzinach życia. Rozpoczynając karierę w dziedzinach związanych z działalnością rodziców, znajdują się pod specjalnym, medialnym i społecznym nadzorem. Każdy krok na drodze ich kariery jest pilnie śledzony, a sukces musi być poparty rzeczywistymi, często większymi niż konkurencja, umiejętnościami. Z drugiej strony, dzięki koneksjom swoich rodziców, mają większe szanse przebicia się, pokazania, ile są warci. Jak w życiu: coś za coś. Owszem, ten konflikt interesów może rodzić przykre konsekwencje dla krewnych i „znajomych królika”. Jest na to tylko jedna recepta: niech każdy – politycy, dziennikarze, społecznicy – robi swoje. Na zmniejszenie tych dolegliwości FRO proponuje odpowiednie procedury. Prezydent Grzymowicz uważa, że wystarczy zasada: co nie jest zakazane, jest dozwolone. Ale działalność publiczna, zwłaszcza ta pochodząca z wyborów, to nie działalność gospodarcza. Tu brak akceptacji dla tego co dozwolone ma swoje konsekwencje.
Bogdan Bachmura

Czytaj więcej: Granice społecznego zaufania

Komentarz (13)

Prezenty na 13 grudnia

Szczegóły
Opublikowano: niedziela, 18 grudzień 2016 21:53
Bogdan Bachmura

Takiego „prezentu” na 35 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego nikt nie mógł się spodziewać.
Oskarżenie Józefa Piniora, legendy „Solidarności”, który zasłynął ukryciem przed komunistyczną bezpieką związkowych 80 mln zł. o korupcję i płatną protekcję wywołało, zwłaszcza w szeregach dawnej opozycji solidarnościowej, szok i konsternację.
Nie w samym oskarżeniu jednak tkwi główny problem, zwłaszcza że Pinior do winy się nie przyznaje, a w świetle prawa pozostaje osobą niewinną. Józef Pinior jest niewiarygodny nie z powodu postawionych mu zarzutów, lecz sposobu w jaki próbuje je podważyć.
Pokazywane we wszystkich telewizjach triumfalne opuszczenie sądu z podniesioną ręką, z palcami w literę „V”, to nadto czytelny sygnał, jakimi argumentami postanowił się publicznie bronić. Jego wypowiedzi, którym wtórowała żona, nie pozostawiały złudzeń: cała sprawa ma podłoże polityczne, a to, co się stało, przypomina czasy represji z którymi mieliśmy do czynienia w czasach PRL. Jeszcze gorzej, że kombatancką narrację zdesperowanego Piniora podchwyciło kilku jego kolegów z dawnej solidarnościowej i dzisiejszej opozycji, którym zupełnie nie przeszkadza, że początek sprawy byłego senatora Platformy Obywatelskiej i materiały w związku z tym zebrane sięgają rządów koalicji PO-PSL. Podobnie jak w przypadku Lecha Wałęsy, zwyciężyła pokusa instrumentalnego wykorzystania Józefa Piniora przeciwko politycznej konkurencji, biorąc górę nad elementarnym rozsądkiem i przyzwoitością, które nakazywałyby nakłonienie go do zachowania powściągliwości i umiaru wobec ciążących na nim zarzutów natury kryminalnej.
Smutnym, choć znaczącym epizodem sprawy Józefa Piniora jest reakcja Prokuratora Generalnego, Zbigniewa Ziobry. O ile można zrozumieć zdenerwowanie próbami obsadzenia Prawa i Sprawiedliwości w roli prześladowcy zasłużonego opozycjonisty, to absolutnie naganne jest publiczne straszenie ujawnieniem prokuratorskich akt sprawy Józefa Piniora.
Nie przypominam sobie, aby w III RP ktoś wcześniej posłużył się takim argumentem. To kolejna granica, która zadziwiająco łatwo, ale w sposób dotkliwy dla instytucji państwa, została przekroczona dla osiągnięcia chwilowego, podyktowanego bieżącymi interesami, celu. Bez refleksji ze strony prokuratora – polityka, jakie społeczne szkody wywołuje świadomość możliwości upublicznienia szczegółów prokuratorskiego śledztwa.

Zaplanowanie na 13 grudnia antyrządowych marszów „w obronie demokracji” to taki sam obciach, jak sugerujące ciągłość męczeństwa, „zwycięskie” palce Piniora. Albo zupełnie przypadkowo zaplanowana na ten dzień debata w Parlamencie Europejskim nad stanem demokracji w Polsce. Zastanawiam się, jaką lepszą Polskę mogą zaproponować ludzie, którzy w swojej zapalczywości i tęsknocie za utraconą władzą porzucili umiar i stracili wrażliwość tak dalece, że dzień żałoby i pamięci o ofiarach stanu wojennego, kiedy po mszach rocznicowych ludzie dawnej opozycji dzielą się opłatkiem, uznali za dobrą okazję do „walki o demokrację”. Podzielam zdanie Wujca, Kijowskiego czy Frasyniuka, że system sprawowania władzy w dzisiejszej Polsce ma wiele wspólnego z czasami komuny. Ale przecież nie z powodu nagłego, ustrojowego puczu Prawa i Sprawiedliwości! Raczej dlatego, że po 1989 roku „rewolucjoniści odziedziczyli cechy ustrojowe poprzedniego systemu”, gdzie także panowały niepodzielne rządy partii i zasada: kto ma władzę, ten ma rację. Partyjniactwo, wodzowski system zarządzania państwem i społeczne podziały o jakich komunistom się nie śniło, to przecież nie „zdobycze” ostatniego roku, lecz odziedziczona po poprzednikach z PO i twórczo kontynuowana praktyka rządzenia państwem. Wartość dodana przez ludzi Platformy to niespotykana dotychczas osobista pazerność w służbie dobra wspólnego. Nawet spór o Trybunał Konstytucyjny, sprzedawany Polakom jako „walka o demokrację”, to w rzeczywistości rozpoczęty przez PO i zwycięsko kontynuowany przez PiS, wyścig o partyjne przejęcie tej ważnej instytucji. Nie o demokrację w nim chodzi, lecz o znane już za komuny rządy partyjnych prawodawców, które zastąpiły, zapisane w Konstytucji, rządy prawa (co zdecydowanie ułatwia fakt, że tą fundamentalną różnicę już mało kto rozumie)

Kilka dni przed 35 rocznicą wprowadzenia stanu wojennego telewizja publiczna wyemitowała program poświęcony bardowi Solidarności, Przemysławowi Gintrowskiemu. Ludziom Solidarności nie trzeba przypominać, ile znaczył dla nas jego charakterystyczny, zachrypnięty głos.
Gintrowski trudno się odnajdywał w III RP nie tylko dlatego, że na dotychczasowy rodzaj twórczości nie było popytu. Jego problem polegał na tym, że zbyt serio potraktował przesłanie swoich piosenek i nie godził się na elastyczność jaką wykazywało coraz więcej osób z jego otoczenia. Kiedyś śpiewał: „Polityka to w krysztale pomyje”, wierząc zapewne, a z nim wielu z nas, że w demokratycznym raju poziom pomyj znacząco spadnie. Tylko z takimi marzeniami tamta walka przecież miała sens. Dziś już wiemy, że pojemność demokratycznym kryształu polityki nie zna granic.
Piosenki zmarłego 4 lata temu Przemysława Gintrowskiego niepokojąco zyskują na aktualności. Choć stan wojenny to odległa przeszłość, to dziś znów żyjemy, jak w „domu dla psychicznie i nerwowo chorych”. Teraz śpiewamy w kościołach „Ojczyznę wolną pobłogosław Panie”, ale modlitwa Gintrowskiego: „Chroń mnie Panie od pogardy, od nienawiści broń mnie Boże” przydaje się jak nigdy dotąd.
„A mury rosną, rosną...”, choć im „wyrwano zęby krat”. Dokładnie tak, jak przewidział inny bard Solidarności, Jacek Kaczmarski, którego kiedyś rozumieliśmy jak chcieliśmy, a teraz słuchać już nie chcemy.
Bogdan Bachmura

Czytaj więcej: Prezenty na 13 grudnia

Komentarz (8)

Kombatant 400+

Szczegóły
Opublikowano: środa, 30 listopad 2016 21:36
Bogdan Bachmura

Rząd Beaty Szydło przyjął projekt tzw. ustawy dezubekizacyjnej. Można dyskutować czy drastyczne obniżenie świadczeń emerytalnych i rentowych powinno objąć np. funkcjonariuszy Wojsk Ochrony Pogranicza. Nie ulega jednak wątpliwości, że w stosunku do byłych esbeków „sprawiedliwość społeczna”, jak to określiła pani premier, spóźniła się o całe ćwierć wieku. Grubo spóźniony jest także senacki projekt ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej.

Czytaj więcej: Kombatant 400+

Komentarz (25)

Amerykański zwiastun nowej demokracji

Szczegóły
Opublikowano: niedziela, 27 listopad 2016 19:16
Bogdan Bachmura

W dumnej ze swego republikańskiego ustroju i demokratycznych instytucji Ameryce ludzie płaczą. Z poczucia zawodu, strachu, upokorzenia albo wykluczenia przez system, który stawiali całemu światu za wzór. W wielu miastach wyszli na ulice, demonstrując niezadowolenie z wyboru Donalda Trumpa na 45 prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Czytaj więcej: Amerykański zwiastun nowej demokracji

Komentarz (9)

Długi cień Platformy Obywatelskiej

Szczegóły
Opublikowano: niedziela, 20 listopad 2016 13:00
Bogdan Bachmura

Platforma Obywatelska jest dzisiaj cieniem samej siebie. Dowodem jest nie tylko jej świeżo skompletowany gabinet cieni. Długi cień dawnej Platformy padł także na olsztyńskie struktury tej partii, które wybrały na swojego przewodniczącego Marcina Kuchcińskiego. Samodzielna kandydatura i prawie 100 proc. poparcie wskazuje, że Kuchciński wyrósł na męża opatrznościowego lokalnych struktur PO.

Czytaj więcej: Długi cień Platformy Obywatelskiej

Komentarz (10)

Więcej artykułów…

  1. Pijacka pragmatyka III RP
  2. Po stronie niewierzących
  3. Kto to jest Jarosław Kaczyński?
  4. Himalaje hipokryzji

Strona 21 z 55

  • start
  • Poprzedni artykuł
  • 16
  • 17
  • 18
  • 19
  • 20
  • 21
  • 22
  • 23
  • 24
  • 25
  • Następny artykuł
  • koniec

Komentarze

Może odstaw alkohol? Babalski wszedł do rady, bo był jedynką z listy PIS. Miał najgorszy wynik ze wszystkich jedynek z tej partii w Olsztynie w 2024. ...
Radny olsztyński PiS Jarosław ...
36 minut(y) temu
Babalski się okazał w lokalnym PIS jedynym przytomnym, co patrzy i myśli.
Bo to, co napisał w tym swoim tweecie o zapętleniu, to właściwa ocena i ma...
Radny olsztyński PiS Jarosław ...
53 minut(y) temu
https://geekweek.interia.pl/militaria/news-iran-wsparl-rosje-nowa-potezna-bronia-ukraincy-w-potrzasku,nId,22455123
Lecą drony
4 godzin(y) temu
A kto promował Babalskiego mimo wiedzy, że był kilka lat w PZPR? A właśnie, czy żołnierz LWP przysięgał na braterskie przymierze z Armią Radziecką?
Radny olsztyński PiS Jarosław ...
13 godzin(y) temu
Szmit był w koalicji z Grzymowiczem i wykonywał jego polecenia. Nikt go za to z PISu nie wyrzucił. A Jarosława tylko jeden bronił. Pewnie też go zaraz...
Radny olsztyński PiS Jarosław ...
13 godzin(y) temu
Ciekawe, kto dokładnie wydelegował "durną dziunię" do polityki - na czyim jest pasku.
Radny olsztyński PiS Jarosław ...
13 godzin(y) temu

Ostatnie blogi

  • Apel o optymizm na wypadek wojny Dwadzieścia rosyjskich dronów, które ostatnio wleciały do Polski wzbudziły u wielu moich rodaczek i rodaków głęboki niepokój, a często przerażenie… Zobacz
  • Barbarzyński atak "silnych ludzi" Tuska na praworządność Zbigniew Lis Motto Tuska: Będziemy stosować prawo, tak jak my je rozumiemy, czyli uchwałami Sejmu i rozporządzeniami zmieniać ustawy, wg zasady –… Zobacz
  • Co trzeba zrobić, żeby PiS wygrało kolejne wybory? Zbigniew Lis Wielu Polaków głosujących nie za opozycją, tylko przeciw PiS, nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji ich decyzji oraz z powagi… Zobacz
  • Michał Wypij, Paweł Warot – komentarz osobisty Bogdana Bachmury Bogdan Bachmura Dużo łatwiej o krytykę osób, których nie darzymy sympatią, z którymi jesteśmy w sporze lub konflikcie. Ale tym razem jest… Zobacz
  • 1

Najczęściej czytane

  • Czy Grzegorz Smoliński "zdradził" PiS zatrudniając się w UW?
  • Trwa presja koncernów OZE na gminy Warmii i Mazur. Kolej na Korsze
  • Wyborcza sporządziła listę osób do zwolnienia z pracy, związanych z PiS
  • Związkowcy wnoszą o wyłączenie Szpitala Wojewódzkiego w Olsztynie z konsolidacji
  • Urszula Pasławska prezesem PSL na Warmię i Mazury
  • Radny olsztyński PiS Jarosław Babalski został wykluczony z partii
  • Radny olsztyński PiS Jarosław Babalski został wykluczony z partii
  • Agent Tomek: Jesteśmy ofiarami zemsty Ziobry, Kamińskiego, Wąsika i Bejdy
  • Walka komika z władzami Olsztyna o „Dorotkę”
  • Sprostowanie wojewody w sprawie zwolnienia Piotra Junkera
  • Co ukrywa posłanka PSL Urszula Pasławska?
  • Olsztyn, 11 Listopada - miasto-bastion KO, bez flag

Wiadomości Olsztyn

  • Olsztyn

Wiadomości region

  • Region

Wiadomości Polska

  • Polska

O debacie

  • O Nas
  • Autorzy
  • Święta Warmia

Archiwum

  • Archiwum miesięcznika
  • Archiwum IPN

Polecamy

  • Klub Jagielloński
  • Teologia Polityczna

Informacje o plikach cookie

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.