Debata wrzesień2023 okl

logo flaga polukr

 

 

 

Prosimy Czytelników i Przyjaciół o wpłaty na wydawanie miesięcznika „Debata” i portalu debata.olsztyn.pl. Od Państwa ofiarności zależy dalsze istnienie wolnego słowa na Warmii. Nr konta bankowego Fundacji „Debata”: 26249000050000450013547512. KRS: 0000 337 806. Adres: 11-030 Purda, Patryki 46B

niedziela, październik 01, 2023
  • Debata
  • Wiadomości
    • Olsztyn
    • Region
    • Polska
    • Świat
    • Urbi et Orbi
    • Kultura
  • Blogi
    • Łukasz Adamski
    • Bogdan Bachmura
    • Mariusz Korejwo
    • Adam Kowalczyk
    • Ks. Jan Rosłan
    • Adam Jerzy Socha
    • Izabela Stackiewicz
    • Bożena Ulewicz
    • Mariusz Korejwo
    • Zbigniew Lis
    • Marian Zdankowski
    • Marek Lewandowski
  • miesięcznik Debata
  • Baza Autorów
  • Kontakt
  • Jesteś tutaj:  
  • Start
  • Wiadomości
  • Region

Region

Adwokat od "trumny na kółkach" nie przyznał się do winy

Szczegóły
Opublikowano: poniedziałek, 27 luty 2023 17:13

W dniu 27 lutego 2023 r. przed Sądem Rejonowym w Olsztynie rozpoczął się proces Pawła K. oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego pod Barczewem. Oskarżony w pierwszym dniu procesu nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu.

Prokuratura Okręgowa w Olsztynie oskarżyła Pawła K. o spowodowanie tragicznego w skutkach wypadku drogowego (tj. o czyn z art. 177 par. 2 Kodeksu karnego).

Sprawa dotyczy zdarzenia, do którego doszło w dniu 26 września 2021 r. około godz. 17.40 na drodze wojewódzkiej nr 595 w pobliżu miejscowości Stare Włóki w gminie Barczewo. Według ustaleń prokuratora, Paweł K., kierując wówczas samochodem marki Mercedes-Benz CLA, umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Mianowicie, oskarżony przekroczył podwójną linię ciągłą i zjechał na przeciwny pas ruchu, czym doprowadził do nieumyślnego wypadku drogowego polegającego na zderzeniu mercedesa z prawidłowo jadącym z przeciwka samochodem marki Audi 80. W rezultacie kobieta kierująca audi oraz pasażerka audi poniosły śmierć na miejscu wypadku.

Proces w tej sprawie rozpoczął się w dniu 27 lutego 2023 r. przed Sądem Rejonowym w Olsztynie. Paweł K. w pierwszym dniu procesu nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Oskarżony, odpowiadając na pytania Sądu, zaprzeczył zarzutowi prokuratora, że zjechał na przeciwległy pas ruchu, którym miała poruszać się kobieta kierująca audi.

Proces Pawła K. został przerwany do 10 maja 2023 r. na godz. 11.00. Na tym terminie Sąd planuje rozpocząć przesłuchania świadków.

Przypomnijmy, jak doszło do wypadku, na podstawie ustaleń TVN UWAGA!

Do tragedii doszło w ostatnią niedzielę września 2021 roku. Mecenas Paweł K. z żoną i 4-letnim synem wracał do Łodzi z Warmii, gdzie uczestniczył w ślubie oraz weselu przyjaciółki i znanej blogerki - Martyny Kaczmarek. Na wąskiej drodze między Jezioranami a Barczewem, prowadzony przez adwokata, sportowy mercedes zderzył się czołowo z leciwym audi, którym jechały do rodziny dwie starsze kobiety. Obie zginęły na miejscu.

- [Mercedes - przyp. red.] musiał przekroczyć oś jezdni, wjeżdżając na pas, którym poruszały się nasze mamy. Nie było czasu na reakcję, bo nie ma gdzie uciec, obok drogi jest rów – mówił w rozmowie z TVN Uwaga! Paweł Nowakowski, syn ofiary wypadku.

- Prawdopodobną przyczyną tego wypadku mogło być to, że 41-letni kierujący mercedesem mógł zjechać na przeciwległy pas ruchu i ostatecznie doprowadzić do zderzenia z osobowym audi – powiedział po wypadku jeden z funkcjonariuszy.

- Samego zdarzenia nie pamiętam. Dlatego, że jak się kieruje samochodem i robi się to dosyć często, to jeżeli ta droga przebiega spokojnie, rutynowo i bez żadnych niespodzianek, to w zasadzie się tego nie zapamiętuje – mówi K. I dodaje: - Jechałem spokojnie, co potwierdziły później ustalenia śledztwa. W pewnym momencie pamiętam ogromny huk. Wszystko w samochodzie było białe, tak jakbym, nie wiem, znalazł się w jakiejś wielkiej sypialni, potworny gwizd w uszach i tak naprawdę rzucone w eter pytanie, i przeze mnie, i przez moją żonę – co się stało, co jest?

Żona też nie pamięta?

- Żona twierdzi, że pamięta, że nie było takiej sytuacji, która zwróciłaby jej uwagę… Ona siedziała obok mnie, nie spała, nie czytała niczego… Ona do tej pory twierdzi, że wie, że ja nie zjechałem na przeciwległy pas ruchu. Ja się w tej kwestii nie wypowiadam – stwierdza K.
Wypowiedź prawnika przytoczyliśmy Karolinie Nowakowskiej, córce ofiary wypadku.

- Myślę, że on kłamie. Specjalnie mówi, że on tego nie pamięta, nie wie… Z jednej strony mecenas mówi, że nie pamięta tego, ale z drugiej strony, że doskonale pamięta. Chyba nie chce mówić, nie chce powiedzieć, jak było – uważa kobieta.

Zapytaliśmy adwokata, czy jego słowa nie są najlepszą linią obrony?

- Co by to zmieniło, gdybym pamiętał. Powiedzmy, że pamiętam, że zjechałem na przeciwległy pas, jest taki, a nie inny skutek: dwie osoby nie żyją – sąd nie wydałby wyroku skazującego, tylko i wyłącznie na tej podstawie, że uczestnik tego wypadku powiedział: „Tak, to ja” – przekonuje K.
Dowodów jest za mało?, dopytywała dziennikarka Uwagi!

- Nie mówię, że dowodów jest za mało. Materiał dowodowy jest, jaki jest. Trudno spodziewać się jakiegoś innego, jak praktycznie nie mamy świadków. Jedynym świadkiem zdarzenia jest moja żona. Mamy też opinię biegłych, która jest oparta na tym, co zostało zabezpieczone przez funkcjonariuszy policji na miejscu – mówi prawnik.

Działania śledczych trwały rok. Prokuratura, na podstawie opinii biegłych, uznała, że sprawcą wypadku jest Paweł K., który z niewiadomych przyczyn zjechał na drugą stronę jezdni i zderzył się z audi.

„Trumny na kółkach”
O domniemanym sprawcy zrobiło się głośno w całej Polsce przede wszystkim z powodu szokującego filmu, który adwokat niedługo po wypadku nagrał i opublikował w internecie.

„Zapominamy moi drodzy o tym, że po naszych drogach poruszają się trumny na kółkach. I to była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach. I między innymi, dlatego te kobiety zginęły”, słyszymy we fragmencie nagrania opublikowanego przez adwokata.

Na zdjęciu archiwalnym: kobiety, które zginęły, z wnukami, do których jechały tego tragicznego dnia.

- Takich samochodów porusza się dużo, był sprawny technicznie, bo badanie było robione około miesiąc wcześniej – odpowiada Paweł Nowakowski.
„One są do nas przerzucane, bo ludzie kupują: „O fajnie, kupiłem auto za 3 tys. zł”. A nie lepiej wziąć kredyt, pożyczyć od kogoś kasę, poczekać, uzbierać i kupić bezpieczne auto?”, słyszymy w dalszym fragmencie nagrania.

- Kredyt mam na dom, bo mi rodzice nie dali domu – wskazuje pan Paweł. I dodaje: - Pomagali mi, jedna mama i druga mama, żebyśmy wszystko mieli. I mamy dwójkę dzieci. Nie prowadzę żadnej kancelarii, nie zarabiam Bóg wie ile. Auto mamy takie, na jakie nas stać i na pewno jest bezpieczne i sprawne.

Dlaczego adwokat nagrał ten film?

Zadzwonił do mnie kolega i mówi: „Słuchaj, miałeś ten wypadek i już piszą o tym na Pudelku”, przywołuje mecenas Kozanecki.

Prawnik twierdzi, że impulsem do nagrania był zamieszczony wcześniej w sieci post organizatorki wesela i blogerki Martyny Kaczmarek, która napisała, że jadący mercedesem przeżyli wypadek, bo w przeciwieństwie do ofiar, jechali nowym autem. Internauci nie kryli oburzenia.

- Automatycznie, skoro zobaczyłem, że jest mieszana z błotem, że coś takiego napisała, to postanowiłem wziąć ją w obronę. I tak naprawdę tylko i wyłącznie, dlatego nagrałem kilkunastominutową relację. Oczywiście, jak okazało się później, otworzyłem znajdującą się nad moją głową śluzę ze wszystkim, czego byśmy chcieli uniknąć, żeby nam na głowę spadało – mówi prawnik.

- Nadal nie rozumiem, dlaczego wrzucił pan ten filmik – powiedziała dziennikarka Uwagi!

- Ja też nie rozumiem. Wiem, że dla człowieka, który patrzy na to z boku, to jest niezrozumiałe, niepojęte, ale niestety tak się stało. To jest oczywiste, że będąc w pełni świadomy, co robię, co zamierzam zrobić, to bym tego nie nagrał – przekonuje mecenas.

- On się broni tak, że Martyna Kaczmarek wstawiła jakąś tam relację na Instagrama, ale on na tym filmiku nawet o niej nie wspomina. Tam nie ma ani jednego słowa o Martynie, tylko cały czas o tej trumnie na kółkach, o tym, że trzeba mieć drogi samochód, żeby był bezpieczny, a to nie jest prawda. Najważniejszy jest kierowca, to jak prowadzi auto, czy robi to bezpiecznie – mówi Karolina Nowakowska.

Gdy po wypadku policjanci pobrali krew mecenasa, wykryto w niej śladowe ilości kokainy. Choć zdaniem biegłych nie miało to wpływu na stan umysłu kierowcy, dopiero teraz mieliśmy okazję zapytać, czy adwokat brał narkotyki.

- Świadomie tego środka odurzającego nie przyjmowałem nigdy – twierdzi K. I tłumaczy: - Nie kwestionuję wyników tego badania, bo trudno kwestionować, będąc przy zdrowych zmysłach, a na szczęście cały czas jeszcze jestem. Musiałem jednak odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego tak się stało. Trudno obronić tezę, że ktoś nie wie, jak się przyjmuje kokainę, bo to jest w zasadzie powszechna wiedza, że się ją przyjmuje donosowo, ale z opinii biegłych też wynika, że można w inny sposób m.in. doustnie.

- Zdaję sobie sprawę z tego, że zaraz zobaczę ogromne oczy pani redaktor, jak to powiem, ale dla mnie jedynym wytłumaczeniem jest to, że może ktoś sobie samemu wsypał do coli czy innego napoju, którym popijał kieliszek wódki, może sobie podrasował ten napój kokainą, nie wiem. Ale jesteśmy na weselu i nie wiem, być może wziąłem niechcący czyjąś szklankę i akurat trafiłem na taką – stwierdza mecenas.

Czy mężczyzna czuje się winny tego, co się stało?

- Z uwagi na to, że naprawdę nie pamiętam przebiegu tego zdarzenia, zapoznałem się z tym, co w swojej opinii stwierdził biegły i to nie jest ani tak, że to mnie przekonuje, że wina jest bez żadnych wątpliwości, ani też nie uważam, że całkiem do kosza jest materiał dowodowy. Trudno mi jest odpowiedzieć na tak po ludzku zadane pytanie, czy czuję się winny w sytuacji, kiedy wykonuję taki zawód, gdzie trudno mi jest oddzielić jaźń K., który jechał samochodem…

Kto w takim wypadku rozmawia z reporterką Uwagi!

- Tutaj siedzi Paweł K.

I co sądzi o tym? Czuje się winny?

- Dla mnie kwestia, czy jestem winny czy nie, to kwestia stricte sądowa, orzecznicza. Po to jest to postępowanie przed sądem pierwszej instancji, żeby skonfrontowała się wersja oskarżyciela publicznego z moją wersją, że ja nie doprowadziłem do tego zdarzenia – tłumaczy prawnik.

Czy mecenas miał okazję porozmawiać z bliskimi ofiar?

- Tak po ludzku stwierdziłem, że nie ma kompletnie żadnego sensu próba nawiązywania z nimi kontaktu, chociażby z uwagi na to, żeby później nie padły podejrzenia, że chciałem zrobić to w jakimś niecnym celu. Jeżeli ze strony tych ludzi będzie chęć rozmowy, to ja jestem na to gotowy – oświadcza adwokat.

- My nie chcemy. O czym mielibyśmy z nim rozmawiać? On się uważa za człowieka na poziomie, a my kim dla niego jesteśmy? Nie chciałabym z nim rozmawiać – kwituje córka ofiary wypadku.


Na temat postępowania dyscyplinarnego przed Okręgową Radą Adwokacką w Łodzi, czytaj TUTAJ
(sa)

Czytaj więcej: Adwokat od "trumny na kółkach" nie przyznał się do winy

Komentarz (6)

"Wójt mija się z prawdą i manipuluje mieszkańcami Gietrzwałdu". Sprostowanie wywiadu z J.Kasprowiczem

Szczegóły
Opublikowano: czwartek, 23 luty 2023 11:24

Otrzymaliśmy sprostowanie od Ekologicznego Stowarzyszenie Pieniążek do twierdzeń wójta Gietrzwałdu, wypowiedzianych w autoryzowanym wywiadzie (TUTAJ), udzielonym portalowi debata.olsztyn.pl. W sprostowaniu czytamy:

1. Nieprawdą jest, że nasze Stowarzyszenie zostało powołane w celu zablokowania obwodnicy Rapat. Chodziło o przebudowę DK 16 na odcinku Stare Jabłonki – Gietrzwałd. Nasze zastrzeżenia i argumenty podzieliła Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.

2. Wójt zwolnił inwestora (LIDL) z obowiązku przeprowadzenia oceny oddziaływania Centrum Dystrybucyjnego na środowisko i sporządzenia dla tej inwestycji raportu środowiskowego. Daje to „wolną rękę” inwestorowi i wyklucza udział społeczeństwa w postępowaniu administracyjnym.

3. Wybudowanie Centrum w Gietrzwałdzie zwiększy ruch, na i tak już obciążonym do granic wytrzymałości odcinku DK16. A wyremontowanie niespełna 1 km drogi powiatowej na koszt inwestora nie zrekompensuje zniszczeń jezdni DK16 powodowanych dodatkowym ruchem pojazdów (głównie TIRów), nie mówiąc o emisji hałasu i spalin, a także zniszczeniach budynków i mienia mieszkańców okolicznych miejscowości wywoływanymi drganiami ruchu aut ciężarowych nie wspominając.

4. W rzeczywistości właściciel hoteliku w Rapatach zabiegał by „nowy ślad” szesnastki przebiegał jak najdalej od należącej do niego nieruchomości.

5. W Centrum Lidla powstanie składowisko odpadów, w tym odpadów niebezpiecznych. Ich ilości będą znaczące dla środowiska.

6. Mieszkańcy gminy nie mają wiedzy nt. konsekwencji dla nich budowy Centrum LIDLA a zyski z podatków to "melodia odległej przyszłości".

Poniżej cały tekst Sprostowania (śródtytuły pochodzą od redakcji)

Szanowna redakcjo!
W Związku z zamieszczeniem na Waszym portalu wywiadu Adama Sochy z wójtem Gminy Gietrzwałd, Janem Kasprowiczem zwracamy się o zamieszczenie sprostowania stwierdzeń Pana Kasprowicza na temat naszego Stowarzyszenia. Pan Wójt albo z niewiedzy, albo ze złej woli (jedno i drugie źle o nim świadczy) dopuścił się w tym wywiadzie upublicznienia nieprawdy, a nawet pomówień.

Cel powołania Stowarzyszenia

Nieprawdą jest, że Ekologiczne Stowarzyszenie Pieniążek skupia mieszkańców Warszawy i lobbystów. Naszymi członkami są właściciele działek i domów na jeziorem Pieniążek w miejscowości Dłużki położonej kilka kilometrów od Gietrzwałdu, część z nas rzeczywiście mieszka w Warszawie, ale przynajmniej kilka miesięcy w roku spędza w Dłużkach, część mieszka w okolicach Gietrzwałdu na stałe, więc jesteśmy żywo zainteresowani tym, co się dzieje na terenie gminy Gietrzwałdu i jeśli już lobbujemy, to na rzecz dobrostanu przyrody i mieszkańców tej gminy*. To zdumiewające, że Wójt odmawia nam prawa głosu w istotnych sprawach dla miejscowej społeczności, której częścią się czujemy.

Nieprawdą jest, że nasze Stowarzyszenie zostało powołane w celu zablokowania obwodnicy Rapat. Po pierwsze, nie chodziło o budowę obwodnicy Rapat, a o przebudowę DK 16 na odcinku Stare Jabłonki – Gietrzwałd. Po drugie, stowarzyszenie powstało kilka lat wcześniej, niż GDKiA Oddział Olsztyn powziął decyzję o modernizacji tego odcinka DK 16. Po trzecie nie protestowaliśmy przeciwko samej przebudowie drogi, a decyzji lokalizacyjnej wojewody mazursko-warmińskiego wyrażającej zgodę na nowy przebieg tej trasy przez cenne przyrodniczo tereny. Nasze zastrzeżenia i argumenty podzieliła Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska unieważniając decyzję lokalizacyjną wojewody, jako rażąco naruszającą ustawy i przepisy w zakresie ochrony przyrody, obowiązujące w Polsce i W Unii Europejskiej oraz interes publiczny i zasady współżycia społecznego.

Lokalizacja Centrum LIDLA

Na marginesie, inwestycja ”Budowa Centrum Dystrybucyjnego LIDL Gietrzwałd wraz z infrastrukturą techniczną – doziemne instalacje zewnętrzne w miejscowości Gietrzwałd, gmina Gietrzwałd”, za którą lobbuje pan wójt, w całości leży na terenie Obszaru Chronionego Krajobrazu Doliny Pasłęki, zaledwie 1 km dzieli ją od obszaru Natura 2000 PLB280002, ok. 2 km od obszaru Natura 2000 PLB280006, ok. 2 km od rezerwatu Ostoja Bobrów i 4 km od Obszaru Chronionego Krajobrazu Lasów Taborskich. To właśnie wytyczenie „nowego śladu” DK 16 przez te tereny, GDOŚ uznał za niedopuszczalne i unieważnił decyzję wojewody.

Wykluczenie społeczeństwa z kontroli inwestycji

Przede wszystkim pan Kasprowicz, delikatnie mówiąc, dokonuje manipulacji twierdząc, że w tym przypadku rolą organu było jedynie wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, która musiała być wydana, gdyż nie było żadnych ustawowych przesłanek do odmowy. Rzeczywiście organ, czyli Wójt Gminy Gietrzwałd jest zobligowany do wydania, na wniosek inwestora, decyzji środowiskowej, ale zawarte w tej decyzji treści, zależą już od organu. Pan wójt „zapomniał” dodać, że w swojej decyzji uwarunkowań środowiskowych dla Centrum Dystrybucyjnego LIDL zwolnił inwestora z obowiązku przeprowadzenia oceny oddziaływania tego przedsięwzięcia na środowisko i sporządzenia dla tej inwestycji raportu środowiskowego, mimo iż wykaz powodów, dla których inwestycja ta zalicza się do przedsięwzięć mogących znacząco wpływać na środowisko jest długa.

Decyzja Wójta nie tylko uniemożliwia dokładną analizę rzeczywistego wpływu tego przedsięwzięcia na szczególnie cenny przyrodniczo teren oraz ewentualne ograniczenie szkód, poprzez ustalenie warunków je minimalizujących, ale w praktyce „daje wolną rękę” inwestorowi, bowiem zalecenia wskazane przez Wójta Gminy Gietrzwałd w Decyzji Nr 1DŚ/2023 o środowiskowych uwarunkowaniach, w najmniejszym stopniu nie gwarantują, że inwestycja nie spowoduje dużych szkód przyrodniczych, zwłaszcza, że nie przewidziano żadnych form kontroli.

Rezygnacja z obowiązku przeprowadzenia oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko wyklucza także możliwości społecznej kontroli. Zgodnie bowiem z ustawą z 3 października 2008 roku społeczeństwo ma zagwarantowany udział w tych postępowaniach dotyczących uwarunkowań środowiskowych, w których przeprowadzana jest ocena oddziaływania na środowisko. W przypadku stwierdzenia braku konieczności przeprowadzania oceny wpływu przedsięwzięcia na środowisko, w postępowaniu w sprawie wydania decyzji środowiskowej, przepisy nie przewidują udziału społeczeństwa.

Czyli decyzja Wójta z 16 stycznia 2023 r. stwierdzająca właśnie brak takiej konieczności, wyklucza udział społeczeństwa w postępowaniu administracyjnym, pozbawia je prawa do zapoznania się z aktami sprawy oraz składania uwag i wniosków, a w rezultacie jakiejkolwiek kontroli i wpływu na realizację tej inwestycji, nawet w przypadku stwierdzenia w trakcie jej realizacji i eksploatacji negatywnego wpływu na dobrostan przyrody i mieszkańców.

Sprawa wzrostu natężenia ruchu na DK16

Podobnie niepełne są wyjaśnienia Pana Wójta w kwestii wzrostu natężenia ruchu na DK16. Zapewnienia, że źródłem hałasu będą tylko pojazdy ciężarowe i osobowe poruszające się po drogach wewnętrznych są nieprawdziwe. Chodzi nie tylko o hałas, ale także o emisję spalin i zapylenia, związaną nie tylko z ruchem samochodowym po terenie obiektu, ale również załadunkiem i wyładunkiem towarów i odpadów. Zabrakło też informacji, że na etapie eksploatacji Centrum będzie pracować 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu.

Natomiast Wójt Gminy Gietrzwałd, jako gospodarz tego terenu powinien wiedzieć, że masywne natężenie ruchu na przebiegającym przez „jego” gminę odcinku DK 16 jest od lat dokuczliwym problemem dla mieszkańców oraz wszystkich poruszających się tą trasą. Już w 2003 roku „szesnastka” na odcinku Olsztyn – Ostróda była na granicy przepustowości, a według danych GDKDiA w Olsztynie w 2020 r. przejeżdżało tamtędy ponad 10 tys. pojazdów na dobę. To, że część z tych pojazdów to być może samochody obsługujące Centrum Dystrybucyjne LIDLA w Starogardzie Gdańskim, w niczym nie zmienia faktu, że wybudowanie takiego Centrum w Gietrzwałdzie zwiększy ruch, na i tak już obciążonym do granic wytrzymałości odcinku DK16.

A wyremontowanie niespełna 1 km drogi powiatowej na koszt inwestora nie zrekompensuje zniszczeń jezdni DK16 powodowanych dodatkowym ruchem pojazdów (głównie TIRów). O dodatkowej emisji hałasu i spalin, a także zniszczeniach budynków i mienia mieszkańców okolicznych miejscowości wywoływanymi drganiami ruchu aut ciężarowych nie wspominając.

O co zabiegał właściciel hoteliku w Rapatach?

Nieprawdą jest, że nie wymieniony przez Pana Wójta z nazwiska, „jeden z lokalnych właścicieli miejsc noclegowych prowadzący kiedyś działalność w Rapatach zabiegał intensywnie o niedopuszczenie do budowy obwodnicy Rapat, bo spowodowałoby to omijanie jego lokalnego biznesu”. W rzeczywistości pan ten zabiegał by „nowy ślad” szesnastki przebiegał jak najdalej od należącej do niego nieruchomości. I od ponad 20 lat walczy, wspólnie z mieszkańcami innych miejscowości położonych przy odcinku Ostróda – Olsztyn DK 16 o ograniczenie ruchu i dopuszczalnej prędkości ciężkich pojazdów na tej trasie. Obecnie pod oknami ich domów przejeżdża około 50 samochodów na godzinę. I w tym sensie jest to ich partykularny interes, że nie chcą aby przejeżdżało ich jeszcze więcej.

W Centrum Lidla powstanie składowisko odpadów

W kwestii magazynowania odpadów Pan Wójt także rozmija się z prawdą. Według informacji samego inwestora, zawartych w Karcie Informacyjnej Przedsięwzięcia, odpady i te wytwarzane w Centrum, jak i przywożone ze sklepów oraz innych magazynów, będą segregowane na miejscu, a przechowywane nie tylko w hali, ale także na zewnątrz, na utwardzonych placach składowych. To nie tylko zużyte opakowania, ale także w dużych ilościach odpady niebezpieczne, jak np. lampy fluorescencyjne i inne zawierające rtęć, urządzenia zawierające freony, baterie i akumulatory, zużyte urządzenia elektryczne i elektroniczne, baterie alkaliczne, leki, przeterminowana żywność itp.

Nawet, jeśli, jak twierdzi Pan Wójt, zakładana ilość odpadów – ponad 150 tys. ton rocznie - została przyjęta „na wyrost”, to jeśli będzie tych odpadów o jedną trzecią mniej, i tak liczba jest ogromna.

Trzeba zwrócić też uwagę, że (i tu też odwołanie do słów Wójta) odpady będą segregowane i gromadzone według poszczególnych kodów, a następnie, dopiero po zebraniu odpowiedniej ilości odpadów w danym kodzie, tak aby maksymalnie wykorzystać ładowność samochodu dedykowanego dla odbioru odpadów, ładowane i przekazywane do odzysku lub unieszkodliwienia.

Mówiąc prościej: odpady zostaną posegregowane według rodzajów – na jednej kupce papier, na drugiej - akumulatory, na trzeciej – nieświeże kurczaki i czekać na tych kupkach, aż uzbiera się ich tyle jednego rodzaju by załadować po brzegi kilkutonową ciężarówkę. Kodów (rodzajów) odpadów, które mają być zbierane w Centrum jest kilkadziesiąt, więc jeśli ktoś twierdzi, że obiekt w Gietrzwałdzie będzie w części wysypiskiem śmieci, bardzo daleki od prawdy nie jest...

Mieszkańcy nie mają wiedzy nt. konsekwencji dla nich budowy Centrum LIDLA

Nie wiem, czy, jak twierdzi Wójt, zdecydowana większość mieszkańców Gietrzwałdu popiera inwestycję Lidla, a jej przeciwnicy są „zmanipulowani” przez lobbystów. Wiem natomiast, że zdecydowana większość mieszkańców tej gminy nie ma pojęcia jakie konsekwencje dla nich niesie zlokalizowanie w Gietrzwałdzie Centrum Dystrybucyjnego LIDL. A zyski z podatków od Lidla, za które Wójt chce „utrzymać poziom gminy i uzyskać środki na rozwój, utrzymanie szkół, domów kultury, na oświetlenie i budowę dróg”, to melodia odległej przyszłości. Najpierw przecież trzeba wybudować Centrum, co potrwa, a dla mieszkańców okres budowy będzie się wiązał z dużymi uciążliwościami, a jak już Centrum zacznie funkcjonować i tak przez 3 lata, zgodnie z Uchwałą Nr XXII/166/2020 Rady Gminy Gietrzwałd z dnia 15 maja 2020 r., LIDL grosza podatku nie zapłaci.

Czy podczas zapowiadanych spotkań wyjaśniających z mieszkańcami Pan Wójt powie im o tym wszystkim, czy nadal będzie ich przekonywał, że budowa Centrum Dystrybucyjnego jest największym dobrodziejstwem jakie mogło ich spotkać?

Ewa Adamczewska
Prezes Ekologicznego Stowarzyszenia Pieniążek.

Ekologiczne Stowarzyszenie Pieniążek
*Wypis ze statutu Stowarzyszenia:
II. CELE STOWARZYSZENIA I SPOSOBY ICH REALIZACJI
Celem Stowarzyszenia jest dbałość o interesy społeczności posiadającej działki rekreacyjne na terenie położonym nad jeziorkiem Pieniążek (Pinuczek), polepszenie warunków wypoczynku dla sezonowych mieszkańców, ich rodzin i znajomych, a przede wszystkim troska o ochronę środowiska naturalnego, walorów krajobrazowych oraz racjonalne zagospodarowanie przestrzenne mikroregionu związanego z tym akwenem.

Informacje na temat Centrum Dystrybucyjnego LIDLA w Gietrzwałdzie

(od redakcji portalu debata.olsztyn.pl)

Powierzchnia pod planowaną inwestycję wynosi około 41 ha, przy czym planowana powierzchnia zabudowy wynosi około 7 ha, powierzchnia utwardzeń ok. 8,5 ha, a powierzchnia biologicznie czynna około 25 ha. Obiekt zlokalizowany będzie w odległości około 1 km od centrum wsi Gietrzwałd.

Hala to kilkunastometrowej wysokości budynek (prawie 70 tys. m2+kolejne 9 tys m2 po rozbudowie).

Przewidywana inwestycja zakłada ruch 180 pojazdów osobowych i 160 ciężarowych (TIR) w ciągu doby.

Deklarowana ilość odpadów, w tym niebezpiecznych rocznie to 154 tys ton. TUTAJ ICH WYKAZ

Miejscem budowy mają być tereny dotychczas jeszcze rolne pomiędzy Gietrzwałdem i Łajsami. Inwestor nabył działkę od spółki "Rolłajs", która przejęła ziemię popegeerowską po PGR Łajsy. Jako, że jest to ziemia rolna klasy III, więc zgodę na jej odrolnienie musiało wyrazić ministerstwo rolnictwa.

LIDL na 3 lata został zwolniony z podatku od nieruchomości (rocznie 2,0 – 2,5 mln zł), z opcją przedłużenia na kolejne 3 lata.

(sa)

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Czytaj więcej: "Wójt mija się z prawdą i manipuluje mieszkańcami Gietrzwałdu". Sprostowanie wywiadu z...

Komentarz (22)

Sąd umorzył postępowanie karne w sprawie burmistrza Dobrego Miasta

Szczegóły
Opublikowano: środa, 22 luty 2023 20:50

Sąd Rejonowy w Olsztynie w dniu 22 lutego 2023 r. wydał wyrok w sprawie przeciwko dwóm osobom, Jarosławowi Kowalskiemu – burmistrzowi Dobrego Miasta i Jolancie S., oskarżonym o przekroczenie uprawnień i podrobienie dokumentu. Sąd umorzył postępowanie karne wobec oskarżonych z uwagi na znikomą społeczną szkodliwość czynu. Wyrok w tej sprawie jest nieprawomocny.


Sąd podając ustne motywy rozstrzygnięcia podkreślił, że wina oskarżonych, w ocenie Sądu, nie budzi wątpliwości, a wyjaśnienia oskarżonego Jarosława K. nieprzyznającego się do winy stanowią jedynie przyjętą przez niego linię obrony. Jednocześnie Sąd wskazał na okoliczności, które uzasadniały przyjęcie, że stopień winy obojga oskarżonych oraz społecznej szkodliwości popełnionego przez nich czynu jest znikomy.

Sąd zwrócił uwagę m. in. na dotychczasową niekaralność oskarżonych, incydentalność ich działania oraz fakt, że ostatecznie osoby, których podpisy podrobiono na dokumencie nie miały pretensji do oskarżonych i w związku z zaistniałą sytuacją nie poniosły żadnych negatywnych konsekwencji czy szkody.

Wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny.

Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Północ pod koniec czerwca 2022 r. skierowała do Sądu Rejonowego w Olsztynie akt oskarżenia przeciwko Jarosławowi Kowalskiemu i Jolancie S. oskarżonym m. in. o przekroczenie uprawnień w związku z pełnionymi przez nich funkcjami w Urzędzie Miejskim w Dobrym Mieście.

Sprawa dotyczy zdarzenia, do którego miało dojść w dniu 11 października 2021 r. w Urzędzie Miejskim w Dobrym Mieście. Jarosław Kowalski, jako burmistrz Dobrego Miasta miał wówczas przekroczyć swoje uprawnienia, podrabiając dokument w postaci wniosku o uwzględnienie podwyżki wynagrodzeń w budżecie gminy za rok 2022 r., który był adresowany do niego samego. Zdaniem prokuratora oskarżony miał nanieść na tym wniosku nieautentyczne, odręczne podpisy trzech osób.

Sprawa dotyczy dodatkowych podpisów na jednym z pism, które zostało skierowane do rady miasta i do wiadomości Jarosława Kowalskiego, burmistrza Dobrego Miasta. Była to petycja ratuszowych urzędników dotycząca podwyżek ich pensji. Do akcji miał wkroczyć sam burmistrz i dopisać do petycji nazwiska swojego zastępcy, sekretarza i skarbnika. Ale to nie wszystko. Burmistrz miał też dopisać swoje nazwisko na piśmie skierowanym do samego siebie w sprawie podwyżek.

Z kolei przekroczenie uprawnień i podrobienie dokumentu przez Jolantę S. miało polegać na tym, że będąc pracownikiem dobromiejskiego magistratu, miała ona nanieść nieautentyczny, odręczny podpis jednej osoby na wskazanym wyżej wniosku o uwzględnienie podwyżki wynagrodzeń w budżecie gminy za rok 2022 r. Przy czym, zdaniem prokuratora, czyn ten stanowi wypadek mniejszej wagi.

W ocenie prokuratora oboje oskarżeni działali na szkodę interesu publicznego.

Proces w tej sprawie rozpoczął się 9 lutego 2023 r. przed Sądem Rejonowym w Olsztynie i był prowadzony pod nieobecność oskarżonej Jolanty S., która jeszcze w trakcie postępowania prokuratorskiego przyznała się do zarzutu i złożyła wyjaśnienia.

Jarosław Kowalski w trakcie procesu nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Oskarżony w złożonych wyjaśnieniach wskazał m. in., że wpisując we wniosku nazwiska podległych mu pracowników działał w trosce o ich dobro, przy czym nie miał wówczas jakiejkolwiek świadomości, że może to być zakwalifikowane przez prokuratora jako przestępstwo.

 - Nigdy nie sądziłem, że moje miasto i urząd, który piastuję, zostanie naznaczony taką sytuacją - stwierdził burmistrz.

Oskarżony samorządowiec przedstawił się jako społecznie wrażliwa osoba. - Z racji wykonywanego wcześniej zawodu nauczyciela jestem osobą obdarzoną dużą wrażliwością i dopisanie tych czterech nazwisk właśnie było wyrazem tej troski, że im również należy się podwyżka - stwierdził burmistrz Dobrego Miasta.

Z kolei bagatelizował dopisanie swojego nazwiska. - Moje nazwisko było dopisane tylko i wyłącznie dlatego, że było to swego rodzaju żartem skierowanym do mojej sytuacji finansowej i mojego uposażenia burmistrza na bardzo niskim poziomie - mówił na pierwszej rozprawie burmistrz Jarosław K. - Można nazwać to nawet groteską, że moje uposażenie burmistrza znajdowało się w ówczesnym czasie na najniższym poziomie.

Przypomnijmy, iż w grudniu 2019 roku radni obniżyli pensję burmistrzowi i to aż o ponad trzy tysiące złotych. Więcej już nie mogli, bo nie pozwala na to prawo. Do tej uchwały burmistrz zarabiał 10 620 zł brutto.Po obcięciu burmistrz zarabiał około 5,5 tys zł na rękę. To mniej niż szefowie miejskich spółek.

Taka drastyczna kara, to efekt konfliktu politycznego. Większość radnych sympatyzuje z "totalną opozycją" a burmistrz - z PiS. Ci radni na czele z Ryszardem Łańko, przewodniczącym Rady Miejskiej w Dobrym Mieści zgłosili listę aż 18 zarzutów. Zdaniem tych radnych, burmistrz, zatajał przed nimi informacje o dokumentach wpływających do urzędu, a dotyczących podejmowanych przez RM uchwał. Dokonywał nieprzemyślanych wydatków z budżetu gminy, czego wyrazem było zamówienie sponsorowanych artykułów czy wywiadów. Utrudniał Radzie Miejskiej korzystanie z obsługi prawnej prawników zatrudnionych w Urzędzie Miejskim. A także pod pretekstem oszczędności nie zapewnia mieszkańcom bezpieczeństwa, bo po zmroku jest w mieście ciemno (osobiście wskazał, które latarnie należy wyłączyć). Radni podnoszą też kwestie planowanej sprzedaży działki po byłym przedszkolu przy ul. Grudziądzkiej bez uwzględnienia opinii mieszkańców. Padł też zarzut o braku należytego nadzoru nad funkcjonowaniem OSiR czy też o niedbałe udzielanie odpowiedzi na interpelacje radnych.

Burmistrz nazwał te zarzuty jako absurdalne i bezpodstawne.

Na pierwszej rozprawie przesłuchani zostali świadkowie. Jednym z nich była opozycyjna wiceprzewodnicząca Rady Dobrego Miasta Joanna Wasilewska, związana z "totalna opozycją" i Strajkiem Kobiet. Przypomniała, że wniosek o wprowadzenie podwyżek urzędnikom otrzymała e-mailem na swoją skrzynkę pocztową. - Przeglądając te dokumenty, moją uwagę zwróciły podpisy, które były pod tym wnioskiem, nie wszystkie, ale cztery. Były one tak jakby podpisane przez jedną osobę. Biorąc pod uwagę, że mam do czynienia z dokumentami od kilkudziesięciu lat, byłam zaniepokojona tą sytuacją - stwierdziła. - Porozmawiałam o swoich wątpliwościach z przewodniczącym rady miejskiej i postanowiłam, że zgłoszę do sprawdzenia. Nie wiedziałam, na którym etapie obiegu dokumentów ktoś to dopisał. Brałam pod uwagę też biuro rady miejskiej.

Sekretarz nie wie, dlaczego sam się nie podpisał

Wiceprzewodnicząca Wasilewska przyznała, że w tej sprawie nie rozmawiała z burmistrzem. Dlaczego? - Wynika to z tego, że burmistrz ze mną nie rozmawia od trzech lat, ponieważ mamy inne poglądy - mówiła przed sądem radna Wasilewska.

Jej ocena znalezienia się podpisu burmistrza na wniosku skierowanym do niego samego jest jednoznaczna. - Dla mnie jest to absurd, że pismo kierowane jest do danej osoby, a ta osoba się pod nim podpisuje - powiedziała. - Ta okoliczność, która dotyczy najwyższych władz gminy i kadry kierowniczej, nie powinna mieć miejsca.

Na pierwszej rozprawie przesłuchano także m.in. sekretarza miasta oraz skarbniczkę. Sekretarz powiedział, że jego nazwisko burmistrz wpisał w jego obecności. Prokurator dopytywał, dlaczego sam w obecności burmistrza nie złożył podpisu. - Nie wiem, dlaczego tego nie zrobiłem - stwierdził sekretarz.

Ze swojej strony współpracownicy burmistrza, których nazwiska wpisał on pod wnioskiem, bagatelizowali znaczenie jego działań. Ich zdaniem to nie był podpis, tylko wpis niemający mocy prawnej. Jak ocenia to, co zrobił burmistrz, jeden z nich. - Nie było to może profesjonalne - przyznał.


Jeszcze w tym samym dniu, po przesłuchaniu wszystkich świadków, przewód sądowy w tej sprawie został zamknięty. Prokurator w mowie końcowej wniósł o rozważenie przez Sąd warunkowego umorzenia postępowania wobec Jarosława K. na okres 1 roku próby, a także orzeczenie od niego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej świadczenia w kwocie 6 tys. zł oraz obciążenie go kosztami procesu. Z kolei w odniesieniu do Jolanty S. oskarżyciel publiczny domagał się umorzenia postępowania karnego z uwagi na znikomą społeczną szkodliwość popełnionego czynu.

Obrońca oskarżonego oraz sam oskarżony wnieśli natomiast o orzeczenie wyroku uniewinniającego, ewentualnie umarzającego postępowanie z uwagi na znikomą społeczną szkodliwość czynu.

(sa)

Na podstawie komunikatu prasowego Sędziego Sądu Okręgowego w Olsztynie Adama Barczaka, Rzecznika Prasowego Sądu Okręgowego w Olsztynie, artykułów w Wyborczej Olsztyn i Gazecie Olsztyńskiej

KOMENTARZ

Burmistrz nazwał akt oskarżenia "groteską". I ja się z nim zgadzam, jak porównam odmowę wszczęcia postępowania w sprawie zgłoszenia zarzutów wobec kierownictwa Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Olsztynie i prezydenta Olsztyna m.in. w sprawie finansowania przez tę spółkę komunalną inwestycji tramwajowej. Tekst na ten temat TUTAJ.

Adam Socha

Czytaj więcej: Sąd umorzył postępowanie karne w sprawie burmistrza Dobrego Miasta

Komentarz (6)

Wójt Gietrzwałdu zaatakował lidera komitetu referendalnego. Oświadczenie Jacka Wiącka

Szczegóły
Opublikowano: wtorek, 21 luty 2023 21:49

Poprosiłem wójta Gietrzwałdu Jana Kasprowicza o rozmowę w związku z tym, że w gminie zawiązał się komitet, który zbiera podpisy pod wnioskiem o odwołanie wójta przed upływem kadencji w referendum. Komitet liczy, że odwołując wójta zatrzyma pod Gietrzwałdem budowę Centrum Dystrybucyjnego Lidla. Wójt w rozmowie postawił poważny zarzut liderowi komitetu Jackowi Wiąckowi. Poprosiłem więc o jego stanowisko, które publikuję pod wywiadem. Poniżej autoryzowany wywiad z wójtem Janem Kasprowiczem.

Adam Socha: Panie wójcie, proszę skomentować, jak Pan odebrał wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania wójta?

Wójt Jan Kasprowicz: Jestem zaskoczony. Mieszkańcy mają prawo do takiej formy wyrażenia swojego niezadowolenia z pracy wójta. Referendum odwoławcze to forma demokracji bezpośredniej. Przyznam jednak, że nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy, zwłaszcza, że z informacji które do mnie docierają argumentacja komitetu referendalnego opiera się na nieprawdziwych danych i celowo wprowadza w błąd mieszkańców.
Znamienne jest również to, ze został on utworzony przez osoby, które w ostatnim czasie nie mogą pochwalić się swoją wzorową postawą obywatelską. W momencie kiedy wybuchła wojna na Ukrainie zapewniły schronienie uchodźcom, co wydało mi się czynem szlachetnym.

W czerwcu 2022 r. założyli oni również Stowarzyszenie „Razem dla Gietrzwałdu”.

Ogromnie się rozczarowałem kiedy kontrola ośrodka dla uchodźców z Ukrainy prowadzonego przez osoby z komitetu referendalnego wykazała, że świadczenia pobierane były na osoby, które nie przebywały w placówce. Moi pracownicy ustalili, że konieczny jest zwrot blisko 10 000 zł.

Ponadto bezprawnie i bez mojej zgody stowarzyszenie posługiwało się adresem Centrum Kulturalno-Bibliotecznego w Gietrzwałdzie ul. Kościelna 1 podając go za adres swojej siedziby. Zwróciłem się do Starosty o wykreślenie tego adresu. Trudno nie dopatrzeć się tu związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy obnażonymi nieprawidłowościami, a zawiązaniem się komitetu Referendalnego.

Docierają do mnie również informacje, że ten komitet posługuje się fikcyjnymi argumentami jakoby przedsięwzięcie realizowane przez Lidl w postaci budowy Centrum Dystrybucyjnego ma w rzeczywistości być składowiskiem odpadów, czy też spalarnią. To zdecydowana manipulacja i oczywista nieprawda. Podobnie jak informowanie mieszkańców, że odwołanie wójta pozwoli na zablokowanie tej inwestycji. To zamierzenie prywatnego inwestora na prywatnym gruncie. Niezależnie od tego kto będzie wójtem rolą organu było jedynie wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, która w tym przypadku musiała być wydana, gdyż nie było żadnych ustawowych przesłanek do odmowy. Na tym kończy się rola wójta.

Adam Socha: Boją się ogromnego wzrostu ruchu wozów ciężarowych na DK16.

Wójt Jan Kasprowicz: Źródłem hałasu będą pojazdy osobowe i ciężarowe poruszające się po drogach wewnętrznych, parkingach oraz dokach. Ilość pojazdów poruszających się po terenie planuje się na poziomie 180 samochodów osobowych i 160 samochodów ciężarowych typu TIR
w ciągu doby.

Istotnym dla sprawy jest fakt, że część z nich i tak obecnie przemieszcza się DK 16, ponieważ sklepy Lidla z terenu naszego województwa są obsługiwane przez Centrum Dystrybucyjne w Starogardzie Gdańskim. Zatem o wzroście w tej liczbie możemy mówić jedynie na drodze powiatowej 1370N Gietrzwałd-Tomaszkowo, na odcinku niespełna 1 km, który dodatkowo dzięki tej inwestycji zostanie na koszt inwestora zmodernizowany oraz poszerzony do 7m.

W tym przypadku również widoczne są działania ukierunkowane na partykularne interesy jednostki. Jeden z lokalnych właścicieli miejsc noclegowych prowadzący kiedyś działalność w Rapatach zabiegał intensywnie o niedopuszczenie do budowy obwodnicy Rapat, bo spowodowałoby to omijanie jego lokalnego biznesu przez kierowców.

Obecnie jako osoba na emeryturze, nie prowadząca działalności nie ma już osobistego interesu w utrzymaniu ruchu samochodowego na DK 16. Dodatkowo w działania takie są zaangażowane osoby z Ekologicznego Stowarzyszenia Przyjaciół Jeziorka „Pieniążek”, które są mieszkańcami Warszawy, a stowarzyszenie powołali tylko i wyłączenie po to, aby zablokować budowę obwodnicy Rapat.

Jest zdumiewające, że najwięcej do powiedzenia odnośnie rozwoju Gminy Gietrzwałd chcą mieć mieszkańcy Warszawy i lobbyści nie zamieszkujący terenu gminy. Dla mnie najważniejszym głosem jest głos mieszkańców mojej gminy.

Adam Socha: Boją się też odpadów. Lidl podał, że będzie ich w sumie rocznie 154 tys. ton. Pytają, kto to odbierze? Spalarnia w Olsztynie, która ma spalać 100 tys. ton rocznie nie będzie w stanie przyjąć kolejnych 100 tys. ton.

Wójt Jan Kasprowicz: To oczywiste, że spalarnia w Olsztynie nie jest jedynym miejsce do którego trafiają odpady. Zagospodarowanie odpadów to zadanie przedsiębiorcy. Proszę pamiętać, ze mówimy tu o przedsiębiorcy, który jeszcze nie rozpoczął działalności, zatem nie legitymuje się on jeszcze zawartą umową na odbiór odpadów.

Jeśli chodzi o ilość odpadów to założenia podane w Karcie Informacyjnej Przedsięwzięcia są wartościami maksymalnymi, zawierającymi maksima sprzedażowe poszczególnych grup towarów, w których dodatkowo ujęte są rezerwy na piki sprzedażowe określonej grupy wynikające np. z dni świątecznych lub sezonowości. Dodatkowo ilość odpadów przeznaczona do zbierania jest powiększona ze względu na projektowany prawnie system kaucyjny, który obejmie cały kraj, obligujący przedsiębiorcę do zbierania opakowań od klientów. Zatem wskazane wartości zostały podane asekuracyjnie biorąc pod uwagę powyższe.

W zaplanowanej przez inwestora działalności mieści się również przyjmowanie towarów ze sklepów objętych terytorialnym obszarem działania. Posegregowane odpady transportowane są ze sklepu do Centrum, gdzie magazynowane będą wewnątrz hali w pomieszczeniu składowania odpadów o powierzchni ok. 6000 m kw. Istotnym jest brak kontaktu odpadów ze środowiskiem zewnętrznym. Odpady przeładowywane są za pomocą doków przeładunkowych i nie ma możliwości, aby wydostały się na tereny utwardzone Centrum oraz poza ogrodzenie.

We wskazanym pomieszczeniu odbywać się będzie proces magazynowania i segregacji poszczególnych kodów odpadów w taki sposób, aby po zgromadzeniu odpadu o określonym kodzie w ilości umożliwiającej maksymalne wykorzystanie ładowności samochodu dedykowanego do odbioru odpadu, towar został załadowany i przekazany do zbierania, odzysku lub/i unieszkodliwiania specjalistycznym firmom posiadającym stosowne uprawnienia z zakresu gospodarki odpadami Przedsiębiorca będzie zobowiązany do zawarcia umowy na odbiór odpadów, jak każdy podmiot prowadzący w naszej gminie działalność gospodarczą.

Adam Socha: Jak Pan ocenia, czy komitet referendalny zbierze 500-600 podpisów pod wnioskiem? W 2017 roku to się udało.

Wójt Jan Kasprowicz: Wówczas była całkowicie odmienna sytuacja. Ja mam taki komfort, że mogę w każdej chwili spakować z biurka drobiazgi i wyjść z urzędu. Mnie mieszkańcy wynajęli. Pracuję dopóki mnie chcą. Uważam, że zdecydowana większość mieszkańców popiera inwestycję Lidla, bo dzięki ich podatkom utrzymam poziom gminy i będą środki na rozwój, utrzymanie szkół, domów kultury, na oświetlenie i budowę dróg. Wierzę również w mądrość moich wyborców oraz ufam, że nie ulegną próbom manipulacji.

Dziękuję za rozmowę

Adam Socha

PS. Już po rozmowie zapytałem wójta, dlaczego po prostu nie zwoła zebrania otwartego dla mieszkańców i nie wyjaśni wszystkich wątpliwości, może wówczas nie będzie potrzebne referendum? Wójt odparł, że planuje w najbliższym czasie zorganizowanie takiego otwartego spotkania, a nawet serii spotkań.

Więcej na temat planowanej inwestycji i zarzutów Komitetu Obrony Gietrzwałdu czytaj TUTAJ

oswiadczenie JW

 Wojt potwierdzenie dl SRdGCKB zgoda dla SRdG

Czytaj więcej: Wójt Gietrzwałdu zaatakował lidera komitetu referendalnego. Oświadczenie Jacka Wiącka

Komentarz (23)

Więcej artykułów…

  1. Prowokacja rosyjskiego ambasadora i "polskich patriotów" w Pieniężnie
  2. Przeciwnicy budowy Centrum Lidla chcą odwołać wójta Gietrzwałdu w referendum

Strona 15 z 235

  • start
  • Poprzedni artykuł
  • 10
  • 11
  • 12
  • 13
  • 14
  • 15
  • 16
  • 17
  • 18
  • 19
  • Następny artykuł
  • koniec

Komentarze

Myśl o swoim samopoczuciu, "mysia dupo".
„Awaria dystrybutorów” na stac...
16 minut(y) temu
Berdyczów- Inny gość. Pewnie już w W-wie no i...? Nie rozczarował cię brak p. Joanny? Jak moźna być tak wyrachowanym to jeszcze rozumiem, taką jest po...
„Awaria dystrybutorów” na stac...
35 minut(y) temu
Symetryści widzą dwóch wrogów: Niemców i Rosjan. Kaczyński widzi tylko Niemców i oto dlaczego walczy z symetryzmem, który niejako go usprawiedliwia w ...
Aby Polska rosła w siłę, a lud...
43 minut(y) temu
Znając złośliwość (upierdliwość) ludzi tego rządu można by domyślić się, że „chwilowe braki paliwa” są spowodowane chęcią włożenia kija w szprychy kół...
„Awaria dystrybutorów” na stac...
46 minut(y) temu
"Kijów oficjalnie: Chcemy by ukraińcy w Polsce otrzymali obywatelstwo Polskie i mogli wpływać na PL polityke dla korzyści ukrainy"
(...) O tym na ant...
Aby Polska rosła w siłę, a lud...
1 godzinę temu
To antypolski gniot i paszkwil !!! Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr !!!! Wrrrrrrrr!!!
POszli - idi na c..j !!!!!!!!!!!!!!
"Zielona granica" narodowego i...
2 godzin(y) temu

Ostatnie blogi

  • Michał Wypij, Paweł Warot – komentarz osobisty Bogdana Bachmury Bogdan Bachmura Dużo łatwiej o krytykę osób, których nie darzymy sympatią, z którymi jesteśmy w sporze lub konflikcie. Ale tym razem jest… Zobacz
  • Polska racja stanu - refleksje po obejrzeniu "Resetu" Zbigniew Lis Do napisania tego artykułu skłoniły mnie bulwersujące fakty i ujawnione dokumenty, przedstawione podczas emisji serialu dokumentalnego "Reset" w TVP1, który… Zobacz
  • Modlitwa kardynała de Richelieu (komentarz do sprawy Jana Pawła II) Bogdan Bachmura Tyle znanych osób i organizacji zatroskanych o dobre imię Jana Pawła II wzywa i apeluje o natychmiastowe działanie, że z… Zobacz
  • Dwie wojny... Adam Kowalczyk 192 lata temu, 5 lutego 1831 r., Moskale nie mogąc pogodzić się niewdzięcznością Polaków nie potrafiących docenić i pokochać ruskiego… Zobacz
  • 1

Najczęściej czytane

  • Relacja z pikiety i akcji ulotkowej przeciwników inwestycji Lidla w Gietrzwałdzie 10.09.
  • Relacja z pikiety i akcji ulotkowej przeciwników inwestycji Lidla w Gietrzwałdzie 10.09.
  • Sąd uchylił decyzję wojewody uchylającą pozwolenie na budowę Centrum Lidla w Gietrzwałdzie
  • Janusz Cieszyński - jedynką PiS w Olsztynie. Na 20. miejscu Szmit
  • Poseł Zbigniew Babalski odchodzi z polityki. Powodem jest 6. miejsce na liście
  • Znamy nowego dyrektora Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego UWM
  • PILNE! Szubienice do likwidacji! Prezydent Olsztyna przegrał w WSA z ministrem kultury
  • Aby Polska rosła w siłę, a ludzie partii żyli dostatniej
  • Wojewoda zbada prawidłowość wydania pozwolenia na budowę Lidla w Gietrzwałdzie
  • Partie ogłosiły pełne listy kandydatów z Olsztyna i Elbląga. Wg sondażu Kantar PiS wygrywa wybory
  • W sieci krąży film, na którym wicestarosta węgorzewski pokazał nagą kobietę z nożem
  • "Zielona granica" narodowego interesu

Wiadomości Olsztyn

  • Olsztyn

Wiadomości region

  • Region

Wiadomości Polska

  • Polska

O debacie

  • O Nas
  • Autorzy
  • Święta Warmia

Archiwum

  • Archiwum miesięcznika
  • Archiwum IPN

Polecamy

  • Klub Jagielloński
  • Teologia Polityczna

Informacje o plikach cookie

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.