Węgorzewska policja zajmuje się sprawą filmu, który pojawił się na profilu wicestarosty węgorzewskiego Mariusza Fatygi. Na filmie z 30 sierpnia widać nagą kobietę z nożem. wicestarosta twierdzi, że to on został zaatakowany i pobity przez kobietę i złożył zawiadomienie do policji. Kobieta z filmu też złożyła zawiadomienie. Twierdzi, że to wicestarosta ją sprowokował, żeby nagrać i ośmieszyć w sieci. nagrał. Media podchwyciły temat, gdyż Fatyga jest członkiem PiS (wcześniej był w SLD i PO, ale tego media już nie podają).
Na krótkim filmie widać nagą kobietę z nożem. W tle słychać mężczyznę, który każe jej ubierać się i wychodzić. To nagrywający ją wicestarosta z PiS-u. Głosy są coraz bardziej podniesione, dochodzi do szamotaniny.
Film został opublikowany w mediach społecznościowych na profilu wicestarosty. Potem został stamtąd usunięty. Niektórzy zdążyli go jednak obejrzeć, a nawet skopiować. Teraz jest przekazywany wśród zainteresowanych.
Marzenna Supranowicz, starosta węgorzewska, obejrzała film i rozmawiała z wicestarostą.
- On uważa, że to jego prywatna sprawa. To nie są jednak moje standardy. Jestem urzędnikiem, a za funkcją powinna iść powaga, zaufanie i transparentność. Przecież to funkcja zaufania publicznego - mówi Supranowicz. On uważa, że to jego prywatna sprawa. Ja jestem zdania, że urzędnikiem nie jest się tylko do godz. 15.
Starosta dodaje, że sprawa kładzie się cieniem na funkcjonowanie urzędu. - Ludzie o tym dyskutują, komentują, są śmiechy - mówi Marzenna Supranowicz. - W przyszłym tygodniu będziemy jeszcze rozmawiali z koalicjantem z PiS-u o tej sprawie.
Wicestarosta tłumaczył staroście, że to nie on umieścił nagranie, ale ktoś, kto zhakowal mu telefon.
Jednak przez długi czas nie składał w tej sprawie żadnego zawiadomienia, choć nagranie pochodziło ze służbowego aparatu. W końcu zgłosił sprawę organom ścigania i przekazał film.
- W piątek zgłosiłem sprawę na policję. Film jest dowodem napaści na mnie. Przedstawiłem komplet dokumentów, łącznie z tym nagraniem - mówi wicestarosta. - Nie chcę jednak tego komentować, bo dotyczy to spraw osobistych i nie ma związku z polityką. Myślę, że organy ścigania wszystko wyjaśnią.
Dopytywany, stwierdził, że jako osoba pokrzywdzona nie ma powodów rezygnować ze stanowiska.
Wicestarosta dodał też, że jako sympatyk PiS-u narażony jest na agresję: - Miałem wymazane drzwi hot-dogiem, na garażu ktoś wymalował swastykę z sierpem i młotem, były obraźliwe napisy. Już się przyzwyczaiłem.
Wyborczej Olsztyn udało się porozmawiać z uwiecznioną przez wicestarostę na filmie kobietą.
Określa ona relację z wicestarostą jako "toksyczną". Zajście uwiecznione na filmie miało miejsce 30 sierpnia. - Byłam naga. On najpierw zaczął prowokować kłótnię, a kiedy zdenerwowana wzięłam nóż, żeby móc się bronić, zaczął mnie nagrywać - opowiada była partnerka wicestarosty.
Pani Beata, która jest na nagraniu, mówi, że przeżyła szok, kiedy dowiedziała się, że film został upubliczniony. - Wróciłam z kilkudniowego wypoczynku i od mamy usłyszałam: "W internecie krąży filmik, na którym jesteś goła". To było nie do uwierzenia. Znajomi prosili: "Weź, powiedz, że to nie jesteś ty". Niestety, to byłam ja - opowiada kobieta.
Dodaje, że film został wysłany przez autora MMS-em także do jej matki i brata.
- To było nie do uwierzenia, że zrobił coś takiego. Potem jednak przypomniałam sobie, że pokazywał mi film z poprzednią partnerką, który miał udowodnić, że była wariatką, i uświadomiłam sobie, do czego może być zdolny.
Ona także będzie składała zawiadomienie do organów ścigania. - Spotykam się w przyszłym tygodniu z prawnikiem i zgłaszam sprawę na policję. Czuję się bardzo niekomfortowo, wiedząc, że ludzie w moim mieście przesyłają sobie ten film i go komentują - mówi.
Konsekwencji na razie nie będzie. Poseł Wojciech Kossakowski pytany o decyzje kadrowe, wyjaśnia: - Spraw osobistych nie komentujemy. Czekamy na wynik postępowania organów ścigania.
Wicestarosta był już raz zawieszony w członkostwie PiS po tym, jak niepochlebnie wypowiedział się o swoich partyjnych kolegach. Niedawno jednak został jednak odwieszony.
Pisaliśmy o tym tutaj.
Atak wicestarosty węgorzewskiego na działącza SP i posła Jerzego Małeckiego
Ostatnio materiał promocyjny wywołał reakcję wicestarosty węgorzewskiego Mariusza Fatygi (eks SLD, PO, teraz w PiS, człowiek J. Szmita). Wicestarosta skomentował materiał w TVP Olsztyn, który opowiadał m.in. o zasługach działaczy prawicy: Roberta Nowackiego i posła Jerzego Małeckiego z Pisza przy remoncie drogi powiatowej Pozezderze – Budry. Wicestarosta napisał na swoim FB:
"W reportażu tym wystąpił Robert Nowacki (z Solidarnej Polski) vel Dyzma, który wraz z Posłem PiS z Pisza o pseudonimie Giermek Dyzmy zorganizował briefing prasowy w Stręgielku Gmina Pozezdrze, rodzinnej miejscowość Nowackiego, na placu budowy, gdzie powiat węgorzewski realizuje obecnie inwestycję polegającą na remoncie drogi Pozezdrze – Budry".
Wicestarosta oświadczył: "człowiek o pseudonimie Dyzma nie miał i nie ma żadnych zasług w przygotowaniu wspomnianej inwestycji oraz nie brał udziału w lobbowaniu ani w jakiejkolwiek innej czynności na rzecz remontu drogi Pozezdrze – Budry" i ostrzegł wyborców:
"W najbliższym okresie powinniśmy być przygotowani na to, że wielu nieuczciwych kandydatów do sejmu i senatu będzie fałszywie insynuować i fałszywie stwarzać pozory w taki sposób, aby przedstawić samych siebie jako osoby wielce zasłużone dla naszego regionu i naszych mieszkańców. Z taką właśnie sytuacją mieliśmy do czynienia w dniu wczorajszym".
(sa)
Skomentuj
Komentuj jako gość