logodebata

Wspomóż jedyny portal na Warmii i Mazurach, który nie boi się publikować prawdy o politykach i jest za to ciągany po sądach. Nigdy, przez prawie 18 lat istnienia, nie dostaliśmy 1 grosza dotacji publicznej. Redaktorzy i autorzy są wolontariuszami. Nr konta bankowego Fundacji „Debata”: 26249000050000450013547512. KRS: 0000 337 806. Adres: 11-030 Purda, Patryki 46B

piątek, listopad 14, 2025
  • Debata
  • Wiadomości
    • Olsztyn
    • Region
    • Polska
    • Świat
    • Urbi et Orbi
    • Kultura
  • Blogi
    • Łukasz Adamski
    • Bogdan Bachmura
    • Mariusz Korejwo
    • Adam Kowalczyk
    • Ks. Jan Rosłan
    • Adam Jerzy Socha
    • Izabela Stackiewicz
    • Bożena Ulewicz
    • Mariusz Korejwo
    • Zbigniew Lis
    • Marian Zdankowski
    • Marek Lewandowski
  • miesięcznik Debata
  • Baza Autorów
  • Kontakt
  • Jesteś tutaj:  
  • Start
  • Wiadomości
  • Olsztyn

Olsztyn

„Prezydencie Olsztyna, wysłuchaj przedsiębiorców ze Starówki!”

Szczegóły
Opublikowano: sobota, 26 lipiec 2025 07:53

- Nie opuszczę parkingu – twardo zapowiedział Wojciech Kozioł. Minął właśnie 14-dniowy, ostateczny termin opuszczenie jedynego strzeżonego parkingu przy Starym Mieście. Tłumaczy, że proszą go o to mieszkańcy i przedsiębiorcy ze Starówki. W ich imieniu wystąpił teraz znany prawnik Lech Obara.

Prowadzony przez Kozioła, od 33 lat strzeżony parking przy ul. Nowowiejskiego został uchwałą rady miasta włączony do Strefy Płatnego Parkowania w Olsztynie. Prezydent Robert Szewczyk (PO) twierdzi, że ta uchwała jest w interesie mieszkańców, gdyż zwiększa rotację na tym parkingu. Tymczasem to sąsiadujący z parkingiem mieszkańcy, restauratorzy i hotelarze ze Starówki, lekarze z przychodni i usługodawcy, w sumie 600 osób, podpisali się pod apelem do prezydenta Olsztyna o pozostawienie strzeżonego parkingu. Jedni, jak lekarze z przychodni przy ul. Wyzwolenia, tylko dzięki temu parkingowi mają gdzie zaparkować, czy turyści, którzy wybierają hostel „Wysoka Brama” tylko z tego względu, że mogą zostawić auto w bezpiecznym miejscu. Strzeżony parking i Starówka to naczynia połączone.

Mieszkańcy śródmieścia Olsztyna zszokowani likwidacją jedynego strzeżonego parkingu

Teraz w sprawę zaangażował się Lech Obara, który występuje w imieniu przedsiębiorców korzystających z parkingu. Prawnik ma nadzieję, że problem uda się rozwiązać bez uciekania się do walki sądowej, choć jest przygotowany także na taki scenariusz.

- Chcemy przekonać prezydenta Olsztyna, że na Starym Mieście parking strzeżony musi funkcjonować m.in. ze względu na potrzeby działających tu przedsiębiorców. Mam nadzieję, że ich argumenty zostaną wzięte pod uwagę - mówi mecenas Obara i zapowiada, że będzie chciał doprowadzić do spotkania użytkowników parkingu z prezydentem Olsztyna.

Obara zwraca też uwagę, że do zapowiadanego przez miasto zagospodarowania terenów postojowych przy ul. Nowowiejskiego droga jeszcze daleka.

- Dlatego uważam, że do czasu wbicia "pierwszej łopaty" parking mógłby być nadal dzierżawiony - mówi prawnik.

Przedstawiciel przedsiębiorców uważa, że procedury odzyskania przez miasto gruntu będą stosunkowo długotrwałe.

- Powództwo o wydanie jest zaskarżalne, to będzie trwało i pozwoli na przedłużenie działalności parkingu strzeżonego - mówi Lech Obara. - Wierzę jednak, że uda się uniknąć drogi sądowej. Chcemy się spotkać z prezydentem i porozumieć.

Jeśli jednak porozumieć się nie uda, to czeka nas trwająca wiele miesięcy batalia sądowa i nie jest wcale wykluczone, że jeszcze w przyszłym sezonie dzierżawca nadal będzie zarządzał terenem.

Upór prezydenta, by zlikwidować jedyny strzeżony parking, na którym miasto zarabia, jest niezrozumiały, gdyż od 17 lat miasto toleruje istnienie w bezpośrednim sąsiedztwie parkingu dzierżawionego przez Kozioła, „dziki parking”, klepisko na 68 miejsc, na którym każdy centymetr jest zajęty, gdyż parkowanie na nim jest bezpłatne. Latem wciska się na nie nawet do 75 aut.

- Rocznie miasto traci z tego tytułu około 300 tys. zł  – tłumaczy Kozioł. - Proszę to przemnożyć przez 17 lat. Postępowanie prezydenta byłoby logiczne, gdyby zaczęli od zagospodarowania tego klepiska, żeby miasto mogło czerpać zyski.

Kozioł od 2015 roku składa podania do Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu z propozycją, że zagospodaruje to klepisko do momentu rozpoczęcia przez miasto robót związanych z zagospodarowaniem tego miejsca, pod warunkiem, że dostanie dzierżawę na 10 lat, żeby mu się zwróciły koszty zagospodarowania klepiska i zrobienia tam estetycznego parkingu. Wtedy mógłby opuścić obecnie użytkowany parking.

Kozioł dodaje też, że jest otwarty na renegocjowanie stawek za dzierżawę, co pozwoliłoby zwiększyć wpływy do kasy miasta.

Dyrektor ZDZiTu zapowiedział tymczasem, że rozpoczyna przewidziane prawem procedury zmierzające do odzyskania nieruchomości.

(sa)

Czytaj więcej: „Prezydencie Olsztyna, wysłuchaj przedsiębiorców ze Starówki!”

Komentarz (0)

Prośba o 5 minut demokracji bezpośredniej na sesji Rady Miasta Olsztyna

Szczegóły
Opublikowano: piątek, 25 lipiec 2025 20:32
Bogdan

Czy możliwość pięciominutowej, obywatelskiej wypowiedzi na początku sesji Rady Miasta to sprawa dla lokalnej demokracji ważna? Niewątpliwie tak, skoro Rada Miasta Olsztyna głosami radnych Platformy Obywatelskiej i Klubu Piotra Grzymowicza taką możliwość w 2017 r. zlikwidowała.

Dyskusja z przedstawicielami partii, która sama w sobie jest wizytówką demokracji, a zatem najlepiej wie, co jest dla demokracji najlepsze, nie jest zadaniem łatwym. Dlatego napisanie wniosku do przewodniczącego RM Łukasza Łukaszewskiego o przywrócenie owych pięciu minut demokracji bezpośredniej przez grupę 23 byłych działaczy NSZZ Solidarność mogło być różnie odebrane. Przecież demokracja to nieustanny postęp, a PO to jego awangarda. Zatem powoływanie się we wniosku na postulaty Solidarności, spisane wiele lat temu na pożółkłym dziś ze starości papierze, mogły trącić archaiczną konserwą.

Jeśli jednak zdecydowaliśmy się na taki krok, to w nadziei, że wraz z ewentualną odmową przychylenia się do naszego wniosku, przewodniczący RM z ojcowską cierpliwością wytłumaczy nam słuszność obecnej linii rozwoju demokracji, której na obecnym, trudnym etapie, takie spontaniczne wystąpienia mogą zagrażać.

Ale to, niestety, nie wszystko. Niesieni resztkami zapału obywatelskiej aktywności wystosowaliśmy List otwarty do olsztyńskich radnych (zamieściliśmy go w kwietniowym numerze Debaty). Zwróciliśmy w nim uwagę na degradację radnego do znanego z czasów komuny poziomu radnego-bezradnego. Na posiedzenia RM, które zamieniły się w rytualne, z góry wyreżyserowane przedstawienia, których wyniki ustala się na posiedzeniach partyjnych kół. I na samą Radę Miasta, która, zamiast być żywym organizmem, stała się maszynką do głosowania, opłacaną nie z funduszu partii, lecz z budżetu miasta.

Co na to przewodniczący oraz pozostali radni? Łukaszewski, owszem, odpowiedział, że sesje Rady służą przede wszystkim podejmowaniu uchwał i zwięzłemu omawianiu zagadnień. Co oznacza – przekładając z języka dyplomacji na nasze – że nieliczni mieszkańcy, którzy mieli coś do powiedzenia radnym, przeszkadzali w utrzymaniu zwięzłości obrad. Jak zwięzłych, każdy, kto choć raz tam był, doskonale wie.

Przewodniczący Łukaszewski przypomniał natomiast o innych możliwościach kontaktu z władzą lokalną. Możemy zatem spotkać się z radnymi osobiście, albo – w ramach jawności działania - posłuchać o czym mówią na sesji lub podczas obrad komisji (na tych ostatnich trzeba się zapowiedzieć).

Niestety, Regulamin Rady Miasta kontaktu z radnymi poprzez formułę listu otwartego nie przewiduje. Zapewne dlatego nikt, poza Jarosławem Babalskim, na list 23 działaczy Solidarności nie odpowiedział. Równie dobrze można było tak pisać do radnych w PRL-u. Tylko że wtedy gwarantowane było spotkanie wyjaśniające niestosowność takich pomysłów.

Władza się przejmowała i chciała, poprzez powołanych do tego pośredników, tym uczuciem z autorami się podzielić. Dzisiaj to zupełnie coś innego. Mamy wolność pisania, i nie odpowiadania. Zwłaszcza, gdy odpowiedź na głupawe, prowokacyjne listy mogłyby przynieść uszczerbek powadze reprezentacji mieszkańców.

Kłopot byłby w zasadzie z głowy. Wystarczy odrobina pokory wobec lokalnych autorytetów, którzy na demokracji i na kości, którą im partia dała do ogryzania, zęby zjedli. I bezzębnymi niemal dziąsłami zaświadczają o swej niezłomnej wobec niej postawie. Wystarczy zaufać. Działacze-murzyni, zrobili dla swoje i mogą spokojnie odejść.

Gdyby tylko satysfakcji z dobrze wykonanej roboty nie zakłócały coraz liczniejsze głosy analityków demokracji, że z komunistycznych zaświatów wrócił radny-bezradny. Że okoliczności, które temu sprzyjają dalekie są od fundamentów demokracji lokalnej. Pomimo usilnych starań partii politycznych nadal to wolni, świadomi, aktywni i zaangażowani obywatele są fundamentem demokracji i społeczeństwa obywatelskiego. Są najcenniejszym społecznym kapitałem, bez którego demokratyczne systemy władzy nie są w stanie funkcjonować (…) Oznacza to, że budowa warunków do obywatelskiej partycypacji jest możliwa tylko wówczas, gdy obie strony wyrażają gotowość i chęć do wspólnego działania.

Tym cytatom, zaczerpniętym z opracowania dr hab. Agnieszki Lipskiej-Sandeckiej „Partycypacja obywatelska a samorząd terytorialny. Dylematy obywatela”, towarzyszy niepokój o celowe przewartościowanie ustroju politycznego w taki sposób, by jego organy i instytucje zachowały swój fasadowy charakter, stając się karykaturą demokracji w XXI w. Kluczowe pytanie brzmi, czy tak być musi? A może radny-bezradny, zajęty ogryzaniem kości z partyjnego koryta, to ustrojowa, bezalternatywna determinanta?

Pomocny w rozwiązaniu tego dylematu może być inny cytat, tym razem z początku XIX wieku. Alexis de Tocqueville w swoim dziele „O demokracji w Ameryce” pisał tak: Nierzadko widzi się wówczas na szerokiej arenie świata, a także i u nas, pospólstwo reprezentowane przez paru ludzi. Tylko oni przemawiają w imieniu nieobecnych lub obojętnych mas. Tylko oni działają pośród powszechnej inercji. O wszystkim decydują wedle własnego widzimisię, zmieniają ustawy i jak chcą – tyranizują obyczaje. I aż dziw bierze na widok tej niewielkiej garstki marnych i niegodnych ludzi, w których ręce może wpaść naród.

 Przestroga to, czy proroctwo? Proszę samemu rozstrzygnąć.

Bogdan Bachmura

Tytuł od redakcji. 

Zdjęcie: Mieszkańcy mają prawo zabrać głos na sesji Rady Miasta Olsztyna tylko raz w roku (jak zwierzęta w wigilię), przed sesją absolutoryjną. Na zdjęciu przemawia Anna Niszczak.

Czytaj więcej: Prośba o 5 minut demokracji bezpośredniej na sesji Rady Miasta Olsztyna

Komentarz (3)

Pracownicy olsztyńskiego ratusza czują się oszukani przez prezydenta

Szczegóły
Opublikowano: środa, 23 lipiec 2025 19:32

Prezydent Olsztyna zapowiedział „Bardziej sprawiedliwe i uzależnione od kompetencji wynagradzania pracowników samorządowych”. Związek Zawodowy „Symetria”, skupiający pracowników olsztyńskiego magistratu, uważa że prezydent robi z nich idiotów, gdyż obniżył im grupy zaszeregowania, żeby nie musieć dać podwyżek. Protestowali przed ratuszem, w czwartek 24 lipca „przeciwko arbitralnym decyzjom Prezydenta Olsztyna w sprawie wynagrodzeń urzędników. Po raz kolejny musimy zmierzyć się z działaniami podejmowanymi na naszą niekorzyść. Ich protest wsparli działacze partii Razem.

W tym czasie w ratuszu rozpoczęło się Silent Disco w ramach Dni Olsztyna. "Takiego wydarzenia w olsztyńskim ratuszu jeszcze nie było – i wygląda na to, że mieszkańcy na to czekali! Silent Disco, które odbyło się w zabytkowej sali sesyjnej Urzędu Miasta, cieszyło się ogromnym zainteresowaniem - czytamy na stronie olsztyn.eu -  Tłumy olsztynian i gości miasta wypełniły wnętrze, w którym na co dzień zapadały decyzje samorządowe, by tym razem – bez słowa – oddać się tańcu i muzyce".

- Pracownicy 14 lipca dostali od prezydenta pisma informujące, że "Pani/Pana  kategoria zaszeregowania z dniem.... , to...." o 3-4, a nawet 5 kategorii niższa od dotychczasowej - tłumaczy przewodnicząca Symetrii Ewa Wyka, na czym polega trick prezydenta. - Z tego powodu 80 procent pracowników ratusza nie dostanie żadnych podwyżek. Bowiem Rozporządzenie Rady Ministrów uzależnia minimalne stawki płac właśnie od zaszeregowania pracowników. Jeśli podwyżka przekracza minimalne stawki przewidziane dla danej kategorii zaszeregowania, to prezydent nie da podwyżki. Właśnie w takiej sytuacji znalazło się 80 proc. z nas. 

Ratusz obniżył zaszeregowanie 591 spośród 613 pracowników ratusza. Obecnie struktura ta wygląda następująco:

Struktura zaszeregowania urzedniko olsztynskiego

- Wręczono te pisma bez żadnej rozmowy ze związkiem zawodowym, bez słowa uzasadnienia - tłumaczy Ewa Wyka. - Dopiero jak w reakcji zapowiedzieliśmy protest, to 22 lipca pojawił się na stronie urzędu miasta Komunikat wmawiajacy nam, że wynagrodzenia będą "bardzo sprawiedliwie, uwzględniające kompetencje" Ja po 30 latach pracy miałam XIV kategorię i 5.150 zł wynagrodzenia zasadniczego. Teraz mnie się degraduje za to, że pracuję jak należy.

W ratuszu nie ma regulaminu, który by określał kryteria przypisania do danej kategorii zatrudnienia. Kategoria jest przyznawana uznaniowo.

W 2024 roku prezydent Piotr Grzymowicz oświadczył pracownikom: "Przez 3 najbliższe lata nie spodziewajcie się podwyżek, bo gmina Olsztyn jest biedna - mówi dalej przewodnicząca Wyka. - Ale w kampanii wyborczej kandydat Robert Szewczyk obiecywał nam podwyżki. Jak wybory wygrał, to sekretarz miasta oznajmiła nam, że budżet Olsztyna jest "w tragicznej sytuacji, a płace pracowników są największym kosztem w budżecie". 

Poniżej komunikat Urzędu Miasta z 22 lipca

"Porządkujemy strukturę płac

Bardziej sprawiedliwe i uzależnione od kompetencji, niż wynika to z podpisanego w maju rozporządzenia Rady Ministrów zmieniającego rozporządzenie ws. wynagradzania pracowników samorządowych. Takie mają być wynagrodzenia w Urzędzie Miasta Olsztyna.

Na tegoroczne podwyżki wynagrodzeń w Urzędzie Miasta Olsztyna przeznaczono ok. miliona złotych. Natomiast już trwają przygotowania, by podobna kwota trafiła na podwyżki w następnym roku. Ale już nie według tabelki.

Żaden z pracowników urzędu nie będzie zarabiać mniej, niż dotychczas – i to mimo obniżenia kategorii zaszeregowania. Wprowadzane zmiany mają umożliwić zmianę dotychczasowego podejścia do wynagradzania pracowników oraz stwarzanie możliwości awansu finansowego dobrze pracującym, podnoszącym kwalifikacje lub zdobywającym dodatkowe uprawnienia.

- Samorządy nie są konkurencyjne z prywatnym sektorem pod względem płac, tracimy specjalistów – mówi sekretarz miasta, Joanna Lubomirska-Siemieńczuk. – Dlatego szukamy wszelkich rozwiązań, by zatrzymać tych, których mamy i zachęcić do przyjścia do nas specjalistów o niezbędnych nam kwalifikacjach. Pierwszym krokiem, jaki podejmujemy, jest uporządkowanie struktury płac, która została zaniedbana w ostatnich latach.

Wprowadzana modyfikacja systemu jest niezbędna, bowiem ten przez lata był pełen wyjątków, niejasności i nierówności. Dzięki temu zasady awansu finansowego i stanowiskowego będą bardziej sprawiedliwe, przejrzyste i rozwojowe.
- Nie raz pytano mnie o te dysproporcje w podwyżkach, dlaczego ktoś, kto ciężko pracował dostaje zaledwie kilka złotych, a nieobecny przez np. dwa lata kilkaset złotych – dodaje sekretarz Joanna Lubomirska-Siemieńczuk. – Tylko, że to były właśnie regulacje z tabeli z rozporządzenia, a nie podwyżka. Aby móc dawać realne podwyżki, musimy zrobić ten krok i uporządkować zasady".

Czytaj relacje z walki „Symetrii” o podwyżki w 2022 roku:

Związkowcy: „Dlaczego najważniejszą inwestycją w tym mieście nie jest człowiek?”

Protest spółdzielców i związkowców pod ratuszem przeciwko „układowi olsztyńskiemu”

Pracownicy ratusza walczą o podwyżki. W tym celu jeżdżą z bilboardem po Olsztynie

 

Czytaj więcej: Pracownicy olsztyńskiego ratusza czują się oszukani przez prezydenta

Komentarz (18)

"Święta Warmia" odpowiada na apel "Borussi" o pozostawienie "szubienic"

Szczegóły
Opublikowano: niedziela, 20 lipiec 2025 20:57

Prezydent Olsztyna Robert Szewczyk, otrzymał 11 lipca List Stowarzyszenie Wspólnota Kulturowa "Borussia", sprzeciwiający się zburzeniu Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej. Na ten List odpowiada „Borussi” Stowarzyszenie „Święta Warmia”. List został wysłany także do "Borussi" z informacją, iż oba Listy zamieszczamy na naszym portalu. O to samo poprosiliśmy „Borussię”. Na razie nasz List nie został zamieszczony

STOWARZYSZENIE WSPÓLNOTA KULTUROWA BORUSSIA"

Robert Szewczyk
Prezydent Olsztyna

Szanowny Panie Prezydencie,
Stowarzyszenie Wspólnota Kulturowa ,,Borussia" w dyskusji wokół pomnika Xawerego Dunikowskiego zabierało głos wielokrotnie. Czynimy to ponownie, także jako obywatele Olsztyna, ponieważ dyskusja nie milknie, a jej kierunek nas niepokoi. Powtórzmy raz jeszcze: jesteśmy przeciwni burzeniu tego monumentu - świadka historii i zmian w narracji o historii - nie tylko naszego regionu.

1. Pomnik Dunikowskiego nie wyklucza pamięci o bolesnej przeszłości przeciwnie: utrwala ją.

Przywołuje rok 1945 - tragiczny dla przedwojennych mieszkańców Olsztyna i Prus Wschodnich, ale pomyślny dla Polaków i narodów Europy, dotkniętych 6-letnią brutalną wojną. 80 lat temu skończyło się w Europie panowanie hitleryzmu, a 8 maja obchodzimy jako dzień zwycięstwa dobra nad złem. My w Olsztynie nie zapominamy o ofiarach Armii Czerwonej w Prusach Wschodnich i ich cierpieniach. Pomnik Dunikowskiego przypomina także o ich tragicznym losie.

2. Xawery Dunikowski, jeden z najwybitniejszych polskich rzeźbiarzy, przez 5 lat był więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Zburzenie pomnika, który symbolizuje zakończenie wojny, a więc upadek hitleryzmu, jest zniewagą i lekceważeniem wszystkich ofiar tego zbrodniczego i ludobójczego systemu. Ta rzeźba to antytotalitarne memento.

3. Nie mniej ważnym argumentem za pozostawieniem pomnika są jego walory artystyczne - monumentalizm, brutalizm, a jednocześnie nawiązania do sztuki starożytnej. Siła wyrazu rzeźby Dunikowskiego przywołuje grozę wojny, podczas której - o czym zapominamy - wszyscy żołnierze zabijają. Jest więc pomnik przypomnieniem okropności wojny i głosem nawołującym do pokoju między narodami. Obiekt ten to dziedzictwo polskiej sztuki XX wieku, który zdecydowanie wyróżnia się klasą artystyczną i formą na tle innych realizacji komemoratywnych stolicy województwa warmińsko-mazurskiego, ale także tej części Polski.

4. Bardzo ważne dla Olsztyna jest założenie urbanistyczne, czyli lokalizacja i otoczenie pomnika. Jest znakomicie wpisany w przestrzeń śródmieścia, jego przerwany łuk otwiera się na Park Centralny, tworząc wspaniałą oś widokową. W czasach braku troski o harmonijną, przyjazną ludziom miejską przestrzeń, którą dzisiaj zarządzają deweloperzy, jest to wartość bezcenna.

5. I uwaga na koniec: jeżeli zburzymy pomnik Dunikowskiego, stracimy bezpowrotnie niepowtarzalne i jedyne w Olsztynie dzieło sztuki tej rangi. I już nigdy - w mieście pięknym dzięki przyrodzie i zabytkom, ale jednak peryferyjnym - nie powstanie nic w tej skali i o takiej artystycznej randze. Nie wolno nam niszczyć obiektu tej klasy w imię doraźnych politycznych kalkulacji.

Szczególnie w obliczu współczesnych konfliktów pamięć o tragedii wojny i cierpieniach jej ofiar powinna pozostać żywa. A naszym zadaniem jako obywateli miasta jest znaleźć adekwatne środki wyrazu, by pomnik wpisać w opowieść o historii miasta - z jej zawiłościami i nieoczywistościami.

Nasz list to apel do Pana jako Prezydenta Olsztyna, ale również do mieszkańców miasta i wszystkich, którym leży na sercu los pomnika Xawerego Dunikowskiego i niezafałszowana świadomość historyczna.

Z poważaniem
- w imieniu Walnego Zebrania Stowarzyszenia Wspólnota,,Borussia"
Przewodnicząca Kornelia Kurowska, wiceprzewodnicząca Magdalena Hoffleit, sekretarzyni Dominika Złakowska-Cieślak, skarbniczka Ewa Romanowska, członkinie zarządu Ewa Pohlke, Agata Wojciechowska-Grygo.

STOWARZYSZENIE „ŚWIĘTA WARMIA” do Stowarzyszenie Wspólnota Kulturowa ,,Borussia”

Szanowni Państwo,
Poniższe pismo jest reakcją na apel Stowarzyszenia ,,Borussia" w sprawie monumentu, który nazywacie Państwo „pomnikiem Xawerego Dunikowskiego". Wprawdzie skierowany został bezpośrednio do Prezydenta Olsztyna, ale ze względu na jego publiczny charakter postanowiliśmy odnieść się do kilku zawartych w nim tez.

Bo choć nikt Państwu nie odbiera prawa do „niepokoju" wywołanego perspektywą jego zburzenia, to pamiętać należy, iż żyjemy w państwie, gdzie obowiązuje niekwestionowana przez żadną siłę polityczną ustawa „zakazująca propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego", m.in. poprzez nazwy ulic, placów i pomników. Stąd nasz niepokój, gdy ktoś próbuje takich, propagatorów" aktywnie bronić.

Naszym zdaniem, pod maską zastępczych argumentów dotyczących artyzmu dzieła Xawerego Dunikowskiego oraz walorów jego założenia urbanistycznego, toczy się rzeczywisty spór, którego istotą jest historyczna ocena ustrojowego porządku PRL, zaprowadzonego przez Armię Czerwoną i przez nią utrzymywanego.

Pomysłodawcy, a zarazem zleceniodawcy tego dzieła mieli dostatecznie dużo powodów, aby swoją wdzięczność w ten sposób towarzyszowi Stalinowi i Armii Czerwonej wyrazić. A skoro o niepokoju mowa, to towarzyszy on nam od początku sporu o Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej z powodu prób relatywizacji jego pierwotnego, jednoznacznego przestania.

Symbolicznym początkiem takiej zmiany w narracji o historii" jest konsekwentne unikanie, uznanej za niewygodną dla owej,,narracji", prawdziwej nazwy pomnika, którą i tym razem zastąpiono „pomnikiem Dunikowskiego"- stylistycznym potworkiem wymyślonym na użytek rzeczonej „narracji".

Po takim liftingu pomnik nie tylko - jak czytamy w apelu do prezydenta -,,nie wyklucza pamięci o bolesnej przeszłości - przeciwnie: utrwala ją". Tak więc los ofiar, „przedwojennych mieszkańców Olsztyna i Prus Wschodnich", ma szczególnie upamiętniać pomnik wystawiony ku czci ich oprawców! Bo to wielkie dzieło jeszcze większego artysty.

Za każdym razem, gdy ten upiorny pomysł wraca, zadajemy jego autorom pytanie, komu przynależy moc tego „utrwalania pamięci"? Czy moc takową mają jedynie pomniki morderców w sowieckich mundurach, utrwaleni w kamieniu ręką jednego artysty, czy też z podobnego powodu należałoby chronić np. wystawiony z niewątpliwym artyzmem, przez innego geniusza, pomnik żołnierzy Wehrmachtu? Wszak takiemu pomnikowi nie można by nawet zarzucać, że wystawiły go tutaj jakieś polityczne marionetki, sprowadzone na obcych bagnetach.

Nic dziwnego, że pozostałe fragmenty listu to raczej kalka komunistycznej propagandy niż zapowiadana „zmiana w narracji o historii". Wprawdzie los powojennych mieszkańców Olsztyna i Prus Wschodnich" (czytaj: popierających Hitlera Niemców) nie był godny pozazdroszczenia, ale był zapowiedzią pomyślności dla Polaków i narodów Europy". „Koniec panowania hitleryzmu" to jednocześnie zwycięstwo dobra nad złem". Stojąca po stronie dobra Armia Czerwona, niosąca pomyślne dla Polaków jutro!

W tej obowiązującej za komuny narracji (dzisiaj nadal płynącej z Moskwy), ze zrozumiałych względów brakowało miejsca dla Polaków - ofiar komunistycznego totalitaryzmu. Podobnie jak w liście do prezydenta, gdzie termin,totalitaryzm" pada tylko w jednym, ,,hitlerowskim" kontekście.

Co więcej, pięcioletnie uwięzienie Dunikowskiego w Auschwitz spowodowało, że staliśmy się zakładnikami jego „szubienic", których zburzenie „jest zniewagą i lekceważeniem wszystkich ofiar tego zbrodniczego i ludobójczego systemu". Czym jest jego istnienie dla Polaków - ofiar drugiego, bardziej zbrodniczego systemu, jest dzisiaj - jak się okazuje - mało istotne.

Wspomniane wyżej manipulowanie nazwą pomnika to przecież także nic nowego. Wprowadzenie nieoficjalną drogą do obiegu w latach 60. nazwy,,Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej" miało swój cel, podobnie jak nieprzypadkowe było jej używanie zarówno przez Stowarzyszenie „Borussia", jak i prof. Roberta Trabę.

Nic dziwnego, że podobna narracja miała wobec prezydenta Piotra Grzymowicza, wiernego do końca syna partii, magiczną moc oddziaływania. Wiele wskazuje na to, że tym razem jest inaczej. Może dlatego Stowarzyszenie,,Borussia" straciło zainteresowanie pracami powołanego przez prezydenta Roberta Szewczyka Zespołu doradczego ds. zagospodarowania placu X. Dunikowskiego. Widocznie elementy pomnika jakie mają pozostać na placu po jego,,dekonstrukcji" nie dość mocno ,,utrwalają" to, co utrwalić należy.

O ile takie stanowisko można zrozumieć, to znacznie trudniej pojąć celowość kierowania apelu do prezydenta Olsztyna z pominięciem obecnego stanu prawnego, który - niezależnie od jego osobistych poglądów - determinuje działania włodarza miasta. Zwłaszcza, gdy towarzyszą mu mocne oskarżenia o „zniewagę i lekceważenie ofiar hitleryzmu". Mniej zorientowani czytelnicy apelu odniosą wrażenie, że czas,,szubienic" zatrzymał się na roku 2022, gdy ich los trzymał w ręku prezydent Grzymowicz, a korespondencja prof. Traby czyniła cuda.

Lepiej zorientowani, znający orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, mają prawo podejrzewać, że ten emocjonalny szantaż wobec obecnego prezydenta, to namawianie do propagowania ustroju totalitarnego. A chyba nie o to autorom apelu chodziło?

Z poważaniem
PREZES STOWARZYSZENIA „ŚWIĘTA WARMIA”
Bogdan Bachmura

Od redakcji
Przypomnijmy, że prezydent Olsztyna Robert Szewczyk powołał Zespół złożony głównie z architektów, historyków, działaczy społecznych celem wypracowania sposobu zagospodarowania Placu X. Dunikowskiewgo, po dekonstrukcji Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej. Odbyły się już dwa spotkania Zespołu z prezydentem. Na pierwszym, 23 kwietnia, prezydent wysłuchał opinii zaproszonych gości na temat „szubienic”.

Relacja z tego spotkania:

Pomnik wdzięczności armii radzieckiej – "bramą do przyszłości"

Na drugim spotkaniu 18 czerwca prezydent przedstawił swoją koncepcję dekonstrukcji pomnika. Polega ona na likwidacji pylonów. przywrócenie placowi im. X. Dunikowskiego charakteru ogólnodostępnej przestrzeni publicznej, która przede wszystkim przestanie pełnić funkcję parkingu. Jej budulcem – deklaruje prezydent Szewczyk – ma być kamień z pomnika. Co to dokładnie oznacza dowiemy się w pierwszym kwartale 2026 roku, kiedy to będzie gotowa koncepcja zagospodarowania placu. Wcześniej, bo do końca września br. zespół pozna i oceni założenia konkursowe zagospodarowania Placu im X. Dunikowskiego, w tym dekonstrukcji Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej.

Dekonstrukcja "szubienic" według prezydenta Szewczyka. Bachmura komentuje List prof. Traby

Po ogłoszeniu przez prezydenta decyzji, co do przyszłości pomnika, wystosował do niego List otwarty prof. Robert Traba, który został zaproszony do udziału w pracach Zespołu, ale na żadnym się nie pojawił. Podobny w wymowie List wystosował w marcu 2022 roku do prezydenta Piotra Grzymowicza, po tym, gdy prezydent będąc pod wrażeniem napaści Rosji na Ukrainę i zbrodni armii rosyjskiej, ogłosił, że zlikwiduje pomnik. Prof. Traba "zbeształ" prezydenta za podniesienie ręki na pomnik naszych wyzwolicieli. Prezydent Grzymowicz potulnie wycofał się ze swojej decyzji i od tego momentu żarliwie bronił pomnika.

Prof. Traba liczył, że i tym razem jego List do obecnego prezydenta Roberta Szewczyka odniesie podobny skutek. Tym razem pomylił się. Prezydent, na sesji rady miasta 25 czerwca, jednoznacznie ogłosił: „Nie ma miejsca na gloryfikację zbrodni Armii Czerwonej w centrum Olsztyna. Pomnik zostanie zlikwidowany!” Była to też  jego reakcja na wystąpienia na tej sesji działaczy Partii Razem w obronie „szubienic”.

Jednak prof. Traba zamierza walczyć do końca. Stąd teraz wystosował List już nie jako "prof. Traba", ale Stowarzyszenie "Borussia".

Tę walkę zakończyłoby wycofanie przez prezydenta Szewczyka skargi z NSA na wyrok WSA w Warszawie, złożonej przez prezydenta Grzymowicza, zatwierdzający decyzję wojewody i ministra kultury, nakazującej natychmiastową rozbiórkę pomnika i wykonanie wyroku. 

Adam Socha

Na zdjęciu: prof. Traba zawiesza manifest historyków, małżeństwa Trabów w obronie "szubienic".

Czytaj więcej: "Święta Warmia" odpowiada na apel "Borussi" o pozostawienie "szubienic"

Komentarz (6)

Więcej artykułów…

  1. Radny Andrasz alarmuje: Budowa Nowobałtyckiej będzie jeszcze droższa przez błędy!
  2. Po 8 latach dojrzeli. Chcą zbudować w Olsztynie szpital kliniczny za 1 miliard zł

Strona 9 z 506

  • start
  • Poprzedni artykuł
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12
  • 13
  • Następny artykuł
  • koniec

Komentarze

A może mamy dwa narody ? Pewna część o lewicowych poglądach już się wynarodowiła. Równie dobrze, ktoś mógłby tam wywiesić flagi tęczowe lub czerwone. ...
Olsztyn, 11 Listopada - miasto...
32 minut(y) temu
To tylko pokazuje, ze Kant--ten "wielki" moralista--był zwykłym Prusakiem w swoim anty-polonizmie. Prusy utuczyły sie kosztem Polski, a ich panstwo, j...
Jaki był stosunek Immanuela Ka...
1 godzinę temu
Nigdy nie wywieszam flagi narodowej, bo mam nisko balkon i okoliczny element zaraz ukradnie bądź zanieczyści. Mam natomiast w sypialni portrety marsza...
Olsztyn, 11 Listopada - miasto...
2 godzin(y) temu
Czyli Junker kłamał?
Sprostowanie wojewody w sprawi...
12 godzin(y) temu
Gdyby II tura wyborów prezydenckich, z tymi samymi kandydatami, odbyła się teraz - ponownie zwyciężyłby je Karol Nawrocki - wynika z sondażu Opinia24 ...
Olsztyn, 11 Listopada - miasto...
13 godzin(y) temu
"marsz środowisk narodowych"? Zwykli banda kiboli i żałosny Prezydencik pośród nich. Kontynuuje dzielnie niechlubną tradycję braku rozumu poprzednika.
Olsztyn, 11 Listopada - miasto...
14 godzin(y) temu

Ostatnie blogi

  • Apel o optymizm na wypadek wojny Dwadzieścia rosyjskich dronów, które ostatnio wleciały do Polski wzbudziły u wielu moich rodaczek i rodaków głęboki niepokój, a często przerażenie… Zobacz
  • Barbarzyński atak "silnych ludzi" Tuska na praworządność Zbigniew Lis Motto Tuska: Będziemy stosować prawo, tak jak my je rozumiemy, czyli uchwałami Sejmu i rozporządzeniami zmieniać ustawy, wg zasady –… Zobacz
  • Co trzeba zrobić, żeby PiS wygrało kolejne wybory? Zbigniew Lis Wielu Polaków głosujących nie za opozycją, tylko przeciw PiS, nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji ich decyzji oraz z powagi… Zobacz
  • Michał Wypij, Paweł Warot – komentarz osobisty Bogdana Bachmury Bogdan Bachmura Dużo łatwiej o krytykę osób, których nie darzymy sympatią, z którymi jesteśmy w sporze lub konflikcie. Ale tym razem jest… Zobacz
  • 1

Najczęściej czytane

  • Czy Grzegorz Smoliński "zdradził" PiS zatrudniając się w UW?
  • Związkowcy wnoszą o wyłączenie Szpitala Wojewódzkiego w Olsztynie z konsolidacji
  • Wyborcza sporządziła listę osób do zwolnienia z pracy, związanych z PiS
  • Urszula Pasławska prezesem PSL na Warmię i Mazury
  • Trwa presja koncernów OZE na gminy Warmii i Mazur. Kolej na Korsze
  • Chcą odwołać władze Białej Piskiej za zgodę na budowę farmy wiatrowej
  • Agent Tomek: Jesteśmy ofiarami zemsty Ziobry, Kamińskiego, Wąsika i Bejdy
  • Walka komika z władzami Olsztyna o „Dorotkę”
  • Co ukrywa posłanka PSL Urszula Pasławska?
  • Olsztyn, 11 Listopada - miasto-bastion KO, bez flag
  • Operatora Term Warmińskich licytuje komornik
  • Pomóżmy odnaleźć skradzioną figurkę z ul. Prostej w Olsztynie

Wiadomości Olsztyn

  • Olsztyn

Wiadomości region

  • Region

Wiadomości Polska

  • Polska

O debacie

  • O Nas
  • Autorzy
  • Święta Warmia

Archiwum

  • Archiwum miesięcznika
  • Archiwum IPN

Polecamy

  • Klub Jagielloński
  • Teologia Polityczna

Informacje o plikach cookie

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.