Debata marzec2023 okl

logo flaga polukr

 

 

 

Prosimy Czytelników i Przyjaciół o wpłaty na wydawanie miesięcznika „Debata” i portalu debata.olsztyn.pl. Od Państwa ofiarności zależy dalsze istnienie wolnego słowa na Warmii. Nr konta bankowego Fundacji „Debata”: 26249000050000450013547512. KRS: 0000 337 806. Adres: 10-686 Olsztyn, ul. Boenigka 10/26.

wtorek, marzec 21, 2023
  • Debata
  • Wiadomości
    • Olsztyn
    • Region
    • Polska
    • Świat
    • Urbi et Orbi
    • Kultura
  • Blogi
    • Łukasz Adamski
    • Bogdan Bachmura
    • Mariusz Korejwo
    • Adam Kowalczyk
    • Ks. Jan Rosłan
    • Adam Jerzy Socha
    • Izabela Stackiewicz
    • Bożena Ulewicz
    • Mariusz Korejwo
    • Zbigniew Lis
    • Marian Zdankowski
    • Marek Lewandowski
  • miesięcznik Debata
  • Baza Autorów
  • Kontakt
  • Jesteś tutaj:  
  • Start
  • Wiadomości
  • Olsztyn

Olsztyn

W MEMie porównali rozkopany Olsztyn do zbombardowanej Ukrainy

Szczegóły
Opublikowano: czwartek, 23 luty 2023 10:34

W sieci furorę robi MEM z prezydentem USA, który przelatując nad rozkopanym Olsztynem budową tramwaju sądzi, że leci nad zniszczoną wojną Ukrainą. MEMy zazwyczaj bardzo trafnie i dowcipnie komentuja różne wydarzenia polityczne, lecz czy tym razem, nie przekroczono granicy?

Mem krążący w sieci składa się z dwóch ujęć. Na górze znajduje się Joe Biden, prezydent USA. "- Dopiero z góry widać, jak wszystko jest zniszczone" - mówi prezydent Stanów Zjednoczonych do siedzącej obok kobiety. Wypowiedź ta ma nawiązywać do jego niedawnej wizyty w ogarniętej wojną Ukrainy.

Kobieta odpowiada, chcąc wyprowadzić z błędu prezydenta USA, że już nie są nad Ukrainą. "- Ale panie prezydencie... My lecimy nad Olsztynem ..."

Przy tym napisie autorzy mema umieścili zdjęcie z lotu ptaka rozkopanego skrzyżowania ulic Wyszyńskiego i Żołnierskiej. To fragment budowanej nowej linii tramwajowej.

Mem z profilu Starowka Olsztyn

Porównanie rozkopanego Olsztyna w związku z budową linii tramwajowej do zniszczeń wojennych w Ukrainie wykorzystała na środowej sesji rady miasta 22 lutego radna Solidarnej Polski Elżbieta Wirska, by sarkastycznie skomentować, w jakim stanie jest obecnie miasto.

Mema zamieszczono również na profilu Starówka Olsztyn w mediach społecznościowych dopisując od siebie: |BREAKING NEWS: Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej przelatywał nad Miasto Olsztyn ....".

Zareagowało blisko 500 osób. Połowa z nich kliknęła pod nim emotkion: ha ha, reszta dała polubienie. 115 osób udostępniło mema.

Próba porównania rozkopanego Olsztyna do sytuacji w Ukrainie oburzyła wielu internautów. "Żałosny mem" - napisała jedna z kobiet komentujących wpis.

Kolejny dodawał: "Durny mem". Podobnych komentarzy było więcej. Ale nie wszystkich ta sytuacja oburzała. Reszta forumowiczów podeszła do sprawy, śmiejąc się z zestawienia Olsztyna z sytuacją na Ukrainie.
"Haniebny mem"

Oburzony memem jest Miron Sycz, wicemarszałek województwa i aktywny działacz Związku Ukraińców w Polsce - poinformowała Wyborcza Olsztyn. Zanim się do tego odniósł, nie dowierzał, że ktoś mógł wpaść na taki pomysł.

- Ten mem to jest postawa nie do zaakceptowania i nijak się nie odnosi, jak w pierwszych dniach godnie zachowali się sami Ukraińcy, Polacy idący z pomocą, w tym mieszkańcy Warmii i Mazur. Ten mem jest haniebny - stwierdził Wyborczej Miron Sycz.

(pw)

Czytaj więcej: W MEMie porównali rozkopany Olsztyn do zbombardowanej Ukrainy

Komentarz (6)

Ks. K. Paczos: "Czy Kościół umiera?" Zapis audio wykładu w Olsztynie

Szczegóły
Opublikowano: czwartek, 23 luty 2023 07:00

Ks. Krzysztof Paczos po 17 latach pracy we Francji wygłosił w Olsztynie, w środę 22 lutego wykład pt. "Czy Kościół umiera. Procesy sekularyzacyjne w Kościele polskim widziane z perspektywy doświadczeń Kościoła na Zachodzie (Francja)", na zaproszenie Fundacji "Debata" i Stowarzyszenia "Święta Warmia".

Ks. Paczos postawił tezę, iż instytucjonalna forma Kościoła powstała dzięki Cesarzowi Imperium Rzymskiego i mogła istnieć tyle wieków tylko dzięki państwu. Dzisiaj ta forma Kościoła instytucjonalnego bez pomocy państwa obumiera.

Drugi wykład pt. "Noetyka czyli jak poznaje ludzkie serce", miał miejsce następnego dnia, 23 lutego 2023 roku.

Oba wykłady odbyły się w Wyższym Seminarium Duchownym "Hosianum", dzięki uprzejmości księdza rektora WSD.

 (na zdj. od lewej ks. Krzysztof Paczos i prezes Fundacji "Debata" Bogdan Bachmura, fot. A.Socha)

Zamieszczamy wykłady w formie audio:

 Audio drugiego wykładu ks. Krzysztofa Paczosa pt. "Noetyka czyli jak poznaje ludzkie serce", cz. 1 i 2.

 

 Krzysztof Paczos (ur. 16 marca 1963 w Gdyni) – polski filozof i teolog, ksiądz katolicki, mieszkający we Francji, przełożony wspólnoty życia Synodia. Autor książek z antropologii filozoficznej i teologicznej, historii chrześcijaństwa i etyki, czerpiący z tradycji tomistycznej, zajmujący się współczesną noetyką filozoficzną.

Życiorys

Ukończył III Liceum Ogólnokształcące w Gdyni. Następnie podjął studia na Politechnice Gdańskiej. W 1984 roku wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów, gdzie złożył śluby zakonne i przyjął święcenia kapłańskie 16 czerwca 1991.

Ukończył studia magisterskie, licencjackie i doktoranckie z teologii i filozofii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W latach 1993-2006 prowadził Wspólnoty Drogi do Emaus. W latach 1998-2006 prowadził też Szkołę Filozofii im. Św. Tomasza z Akwinu w Gdańsku, Warszawie i Łodzi. W 2005 wydał książkę Czekając, aż przyjdzie. Radykalizm chrześcijański w epoce postindustrialnej, której tezy stały m.in. przedmiotem dyskusji w miesięczniku Znak.

Od 2006 roku przebywa we Francji, gdzie po wystąpieniu ze Zgromadzenia Marianów zakłada wspólnotę życia Synodia. Od roku 2012 prowadzi l’École Didaskalos, w ramach której zajmuje się noetyką filozoficzną i psychologiczną, problemem sekularyzacji cywilizacji zachodniej oraz historią pierwotnego chrześcijaństwa.

W ramach prowadzonej Szkoły Filozofii Paczos wydał trzyczęściową, filozoficzno-teologiczną antropologię oraz etykę. W 2021 roku opublikował pracę monograficzną Noetyka, w której przedstawił własne rozumienie poznania noetycznego, obecnego w różnych dziedzinach ludzkiej aktywności: w poszukiwaniu prawdy (nauka), w postawach moralnych (etyka), w twórczości artystycznej (sztuka), w relacjach międzyosobowych (miłość) oraz w więzi z nadnaturalnym Ty (religia).

Publikował m.in. w czasopismach Didaskalos, Młoda Polska, Słowo, Tygodnik Powszechny, Ład, Więź i Znak.

Uczestniczył w debatach o Jezusie historycznym na łamach portalu didaskalos.pl i w Warszawskim Studiu Teologii i Filozofii oraz z Pawłem Lisickim (spotkania z cyklu Laboratorium Idei).

Od roku akademickiego 2014/2015 wykłada filozofię sekularyzacji w Centre Universitaire Guilhem de Gellon w Montpellier.

Publikacje
Czekając, aż przyjdzie. Radykalizm chrześcijański w epoce postindustrialnej. Warszawa: Fronda, 2005. ISBN 83-603-3500-1.

Zwierzę rozumne. Zagadnienia podstawowe z filozofii niższych warstw duszy ludzkiej. Perspektywa Arystotelesa i św. Tomasz z Akwinu. Gdańsk: Stowarzyszenie Ichtis, 2004. ISBN 83-921113-0-3.

Niewiele mniejszy od aniołów. Zagadnienia podstawowe z filozofii wyższej warstwy duszy ludzkiej. Perspektywa Arystotelesa i św. Tomasza z Akwinu. Gdańsk: Stowarzyszenie Ichtis, 2005. ISBN 83-921113-1-1.

Równy aniołom. Zagadnienia podstawowe z teologii duszy ludzkiej. Perspektywa św. Tomasza z Akwinu. Gdańsk: Stowarzyszenie Ichtis, 2005. ISBN 83-921113-2-X.

Podstawy teorii moralności. Zagadnienia podstawowe z etyki filozoficznej i teologicznej. Perspektywa Arystotelesa i św. Tomasza z Akwinu. Gostynin: Szkoła Filozofii im. św. Tomasza z Akwinu, 2011. ISBN 978-83-932451-0-9.

Mama. Traktat teologiczny. Béziers: Didaskalos Éditions, 2018. ISBN 978-2-9565377-0-0.

Noetyka. Béziers: Didaskalos Éditions, 2021. ISBN 978-2-9565377-1-7.

Czytaj więcej: Ks. K. Paczos: "Czy Kościół umiera?" Zapis audio wykładu w Olsztynie

Komentarz (34)

Czy rzeczywiście potrzebna nam jest Metropolia Olsztyn?

Szczegóły
Opublikowano: poniedziałek, 13 luty 2023 18:30
Zbigniew Lis

Zgadzam się w zupełności, że każda inicjatywa, która dąży do rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych, służących rozwojowi człowieka i poprawie życia społeczności lokalnej, jest godna uwagi i poparcia, ale czy w każdej formie? W Olsztynie już mamy jedną metropolię - prowincję kościelną, obejmującą kilka diecezji, więc skąd ten pomysł na Metropolię Olsztyn.

Otóż w czerwcu 2021r. na portalu www.opinie.olsztyn ukazała się wypowiedź prezesa Fundacji im. Piotra Poleskiego w Olsztynie Jerzego Szmita o treści: "Dwa wielkie programy rządowe – Krajowy Plan Odbudowy i Polski Ład będą stanowiły gigantyczne narzędzie rozwojowe, które może być użyte do realizacji wielkich planów. Pieniądze, które trafią do nas w różnych obszarach, przekroczą wszelkie dotychczasowe wsparcie. Olsztyn z powiatem olsztyńskim to 6 mld zł (...). Jeżeli chcemy ostro ruszyć z miejsca i konkurować z Białymstokiem, Rzeszowem, Toruniem i Kielcami, to musimy sami z siebie wykrzesać pomysły, wolę działania i determinację, aby krok po kroku budować Metropolię Olsztyn. Naszym największym wrogiem jest samozadowolenie, samozachwyt i lenistwo. Działamy."

Wiarygodność tych słów i efekty działań oraz spekulacje w tym zakresie, mimo upływu prawie 2 lat, pozostawiam bez komentarza, bo kojarzy mi się to z lansem. Konkurowanie z ww. miastami, należy głównie do radnych i prezydenta Olsztyna, a nie metropolii.

Podobnie było podczas piątej już debaty w lutym b. r., z cyklu Metropolia Olsztyn, kiedy to Starosta Olsztyński, doświadczony działacz samorządowy, przedstawił porywającą wręcz wizję tego, co już dzieje się na terenie 12 okalających Olsztyn gmin.

Kuriozalne i symptomatyczne jest jednak to, że od tak wytrawnego samorządowca powiatowego, nie usłyszeliśmy oficjalnego i najważniejszego stanowiska tych 12 JST, nt. Metropolii Olsztyn, nie mówiąc już o najważniejszym prezydencie Olsztyna w tej sprawie. Jak wiadomo, od paru lat zajęty jest on szczególnie wspieraniem totalnej opozycji KO, obroną komunistycznych "Szubienic", paraliżem komunikacyjnym i "dziurą" przy Wysokiej Bramie.

Myślałem, że czasy tzw. "działaczy" skończyły się, po upadku komunistycznej partii nieboszczki, widać się myliłem, bo ta patologia jeszcze bardziej się nasiliła, co widać szczególnie podczas wojny polsko-polskiej.

Oczywiście mamy w kraju demokrację i pluralizm oraz wolność, dlatego każdy może głosić róże mrzonki i fanaberie, ba, nawet centrum Olsztyna można przenieść do Dobrego Miasta.

Ale tak na poważnie, analizując opracowania różnych autorytetów w tej dziedzinie (profesorowie G. Gorzelak i B. Jałowiecki z UW), można stwierdzić, że zwykle za najważniejsze kryterium wyznaczania obszaru metropolitalnego, uznaje się sąsiedztwo i kryterium spójności przestrzennej, a nie kryterium funkcjonalne, stanowiące o istocie takiego obszaru (sąsiadów mamy 13, ale niekoniecznie spójność przestrzenną).

Dodatkowy chaos powodują coraz liczniejsze stowarzyszenia i fundacje lokalne, zawiązywane w celu usprawnienia funkcjonowania poszczególnych obszarów i stref, nazywane zwykle „aglomeracjami”, „obszarami metropolitalnymi” lub po prostu „metropoliami”, np. Agencja Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej, Stowarzyszenie Metropolia Poznań oraz Akademicki Klub Obywatelski (AKO) i Fundacja im. Piotra Poleskiego w Olsztynie.

Dyskusja na temat metropolii, obszarów i funkcji metropolitalnych, toczy się w literaturze i na licznych konferencjach naukowych już od początku XXIw. Można jednak zadać sobie pytanie, czy rzeczywiście potrzebne są nam metropolie i skąd wzięła się ta swoista moda na nie. Już nie wystarczy być dużym miastem, które jest centrum jakiegoś zespołu miejskiego.

Coraz częściej o byciu metropolią decydują nie funkcje metropolitalne pełnione przez ośrodki, lecz ambicje lokalnych władz lub działaczy, którzy nader często manipulują kryteriami stawianymi metropoliom i obszarom metropolitalnym. Nie potrafią nawet spowodować budowy np. stadionu lub obwodnicy północnej.

Ponadto w dobie gwałtownego rozwoju przedmieść silnie związanych z miastem, trudno jest mówić o mieście zamkniętym w swoich granicach administracyjnych, zwłaszcza w kontekście zarządzania. Można zatem stwierdzić, że bardziej od dyskusji na temat metropolii, potrzebna i wskazana jest dyskusja na temat funkcjonalnego obszaru miejskiego i terenów przyległych gmin oraz wypracowania skutecznych i efektywnych sposobów zarządzania nimi i nie tylko. Tylko czy można (i trzeba) je nazywać obszarami metropolitalnymi? I w końcu, czy musimy naśladować wicepremiera J. Sasina, który już w 2017r. chciał zrobić Metropolię z Warszawy, stając się pośmiewiskiem sąsiednich samorządów stolicy?

Związek metropolitarny, historia i stan prawny

Jednym z najważniejszych problemów w procesie transformacji w III RP była i jest patologia w administracji publicznej (rządowa i samorządowa) oraz jej niesprawność, a także chaos i bezład w planowaniu przestrzennym kraju. Miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego (MPZP) pokrywają tylko 33% powierzchni Polski, 15% województwa Warmińsko-Mazurskiego (Śląskie - 74%) oraz 59% m. Olsztyn, ponadto ok. 30% jego powierzchni, to las miejski, jeziora i rz. Łyna (zostaje ok. 10% powierzchni).

Z raportu Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju przy Prezydium PAN wynika, że największymi niedociągnięciami obecnego systemu, są wadliwe, rozdrobnione MPZP i rujnujące przestrzeń, wydawane uznaniowo decyzje o warunkach zabudowy (za ile?).

Rząd planował w 2022r. nowelizację ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Reforma miała wprowadzić szereg zmian, które mają zlikwidować m. in. problem małego pokrycia obszarów gmin MPZP. Jednak teraz najważniejsze są wybory parlamentarne, więc uznaniowość ww. decyzji
i bezład przestrzenny będą trwały nadal.

Z raportu i analiz Euroreg nr 1/2009 prof. G. Gorzelaka wynika, że Olsztyn jest na 17 miejscu obszarów metropolitalnych, uwzględniając takie kryteria, jak: liczba ludności, klasa wielkości i jakości, funkcje kontrolne i zarządcze, potencjał akademicki i kulturalny, atrakcyjność zewnętrzna i port lotniczy.

Do ośrodków metropolitalnych zostały zaliczone miasta wg kolejności: Warszawa, Konurbacja Śląska, Kraków, Poznań, Trójmiasto, Wrocław i Łódź. Do ośrodków regionalnych - klasy A, miasta: Lublin, Szczecin i Toruń.

Natomiast Olsztyn został zaliczony na końcu, do ośrodków regionalnych - klasy B, razem z takimi miastami, jak: Białystok, Bielsko-Biała, Bydgoszcz, Częstochowa, Kielce i Rzeszów.

Pierwszą i ostatnią ustawę o związkach metropolitarnych uchwalono 9.10.2015r., która weszła w życie 1.01.2016r., jednak już 7.04.2017r. została uchylona. I tu mamy ciekawostkę, bo przyczynił się do tego m. in. J. Protas - największy ekspert od zimnych term Lidzbarskich, który jako Prezes Zarządu Związku Województw RP (należy do niego 12 największych miast), negatywnie ocenił rozwiązania prawne w niej proponowane. Tworzenie związków miałoby być odgórne, co stoi w sprzeczności z art. 165 ust. 2 Konstytucji RP, który stanowi, iż samodzielność samorządu terytorialnego podlega ochronie sądowej.

Następnie dzięki premier Beaty Szydło, utworzony został w 2018r. związek metropolitalny w Jej województwie, p.n. "Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia", ustawą z 9.03.2017r. o związku metropolitalnym w województwie śląskim. Obszar metropolii, w skład którego wchodzi 41 miast i gmin, zamieszkuje prawie

2 mln mieszkańców, czyli więcej niż w naszym województwie W-M, a Olsztyn z powiatem Olsztyńskim to ok. 300 tys. mieszkańców w 13 gminach.
Zgodnie z art. 12 wymienionej ustawy, związek metropolitalny może realizować zadania publiczne należące do zakresu działania gminy, powiatu lub samorządu województwa lub koordynować realizacje tych zadań, na podstawie porozumienia zawartego z JST lub związkiem JST.

Patologia reformy powiatowej

Koncepcja odbudowy powiatów, zlikwidowanych w 1975r., zrodziła się w środowisku politycznym Unii Demokratycznej, SLD i PSL, które dążyło do stworzenia administracyjnych ośrodków, stanowiących podstawę własnego, terenowego elektoratu oraz co najważniejsze, stanowisk w powiatach dla ich działaczy.

Głównym twórcą reformy "powiatowo-wojewódzkiej" w 1999r. był śp. prof. prawa M. Kulesza. Polegało to na reaktywowaniu powiatów (II szczebel jst) i utworzeniu województw samorządowych (III szczebel jst). Po tym fakcie, prof. Andrzej K. Koźmiński napisał, że źle zorganizowany, nieefektywny i niestabilny sektor publiczny stanowi zasadniczą przeszkodę, do dalszej modernizacji zarządzania w kraju.

Żeby było bardziej tragikomicznie, to ten sam "reformator", wcześniej zlikwidował powiaty i utworzył 49 województw w 1975r. Przyczyną tego chaosu, wręcz sabotażu, jest m. in. fakt, że reformy w Polsce robią wyłącznie prawnicy na zlecenie polityków, a nie profesjonaliści i menedżerowie, jak w przypadku sektora prywatnego. Z perspektywy czasu widać, jak była to błędna, kosztowna i absurdalna decyzja polityczna.

Obecnie mamy fatalny ustrój i system administracji publicznej w kraju, w tym gminy, miasta i gminy, miasta (2477 JST, w tym 302 miejskie, 662 miejsko-wiejskie i 1513 wiejskie).

W niektórych dużych miastach funkcjonują miasta oraz gminy, jako oddzielne JST oraz miasta na prawach powiatu (powiat grodzki) oraz powiat ziemski (tzw. obwarzanek). Łącznie mamy 380 powiatów (dziwolągów), w tym 66 miast na prawach powiatu, z tego 45 z nich jest jednocześnie siedzibami powiatów i miastami na prawach powiatu (np. Olsztyn i powiat olsztyński). Moim zdaniem część powiatów, szczególnie ziemskich, ma niedobór środków własnych i stosownej infrastruktury, nieruchomości, a przez to jest mało sprawna i efektywna, tym bardziej, że zadania powiatu nie mogą naruszać zakresu działania gmin, itd i itp.

W dobie internetu, aplikacji eObywatel oraz co najważniejsze - marnotrawienia ogromnych środków publicznych i walki z biurokracją, za konieczne i korzystne jest połączenie miast na prawach powiatu i otaczających je powiatów oraz miast i gmin w dużych miastach. Idąc dalej, należy wrócić do koncepcji spłaszczonej, dwuszczeblowej administracji samorządowej i zlikwidować powiaty, jednak naiwny nie jestem.

Przecież to byłby "zamach na stanowiska i synekury działaczy partyjnych" w terenie, szczególnie tych z PSL, którzy "walczą" o dobro wsi i rolników, na czele z ich prezesem i lekarzem z Krakowa.

W miastach wojewódzkich mamy też dziwoląg organizacyjny, tj. dwa urzędy: wojewódzki (administracja rządowa - 16 urzędów) oraz marszałkowski (administracja wojewódzka samorządowa -16). Do tego dochodzą terenowe oddziały obu tych urzędów, przeważnie z siedzibą w byłych województwach.

Reasumując, bardziej niż taka kanapowa inicjatywa, jak "Metropolia Olsztyn", niepokoi mnie i wręcz zdumiewa, udział w niej nie tylko tzw. "działaczy" i przedstawicieli biznesu, ale również szacownych osób z tytułami naukowymi, nie tylko z AKO. Tym bardziej, że ma on w swoim statucie, tak wzniosłe idee i cele. Oczywiście inicjowanie dyskusji lub włączanie się w nie, w ważnych sprawach życia publicznego, zawsze służą dobru wspólnemu obywateli.
Więc, jeśli 13 gmin na czele z Olsztynem, co jest fundamentalne, wyrazi akces do takiej inicjatywy, to nazwijmy ją "Aglomeracja Olsztyn". Przedstawiłem swój pogląd i opisałem zdarzenia. Ciekawy jestem, jaki będzie odzew komentatora (ów), którzy mają odmienne zdanie, ale jednocześnie odmawiają innym tego prawa, bo tacy zawsze występują, szczególnie tam, gdzie obowiązuje "syndrom wroga". No, ale na tym polega debata.
Zbigniew Lis

12 lutego 2023r.

Czytaj więcej: Czy rzeczywiście potrzebna nam jest Metropolia Olsztyn?

Komentarz (3)

Czy wodociągi finansowały budowę trakcji tramwajowej (cz. 3)

Szczegóły
Opublikowano: piątek, 10 luty 2023 16:41

Tylko 3 tygodni potrzebował asp. szt. Krzysztof Pawlikowski z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie, żeby uporać się z ponad 20 zarzutami Ryszarda Przystawko pod adresem kierownictwa spółki komunalnej Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji (PWiK) w Olsztynie i prezydenta Olsztyna, i odmówić wszczęcia śledztwa „z powodu braku znamion czynu zabronionego”.

W uzasadnieniu odmowy śledczy Pawlikowski powołał się na wyjaśnienia władz PWiK na zasadzie kopiuj-wklej. Twierdzę tak, gdyż otrzymałem od prezesa wodociągów Wiesława Pancera identyczne odpowiedzi na moje pytania, zredagowane na podstawie zawiadomienia do prokuratury Ryszarda Przystawko. Śledczy nie weryfikował zarzutów poprzez przejęcie dokumentów spółki i zlecenie ich analizy biegłym. Ryszard Przystawko miał 7 dni na złożenie zażalenia do sądu i złożył je 3 stycznia 2023 roku.

„Musiano zbudować nowy kolektor”

Ryszard Przystawko po zapoznaniu się z uzasadnieniem odmowy wszczęcia śledztwa podtrzymuje wszystkie swoje zarzuty. Nadal twierdzi, że PWiK współfinansowało przebudowę sieci i przyłączy wod-kan wzdłuż linii tramwajowej. Jego zdaniem bezprawność polegała na tym, że to było zadanie własne gminy Olsztyn a nie spółki, ponadto realizacja tego zadania jest niezgodna z art. 15 ust. 1 (gospodarka wod-kan jest w gestii gminy) i art. 21 ust. 3 ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę, który mówi, iż wieloletni plan rozwoju i modernizacji urządzeń wodociągowych i urządzeń może zawierać „przedsięwzięcia racjonalizujące zużycie wody oraz wprowadzanie ścieków”. Wodociągi mogą realizować tylko inwestycje wymienione w tych artykułach. Natomiast śledczy przyjął za wiarygodne wyjaśnienie kierownictwa spółki, iż „W ramach finansowania inwestycji tramwajowej w Olsztynie przewidziane było finansowanie wyłącznie przebudowy sieci wod.-kan. będących w kolizji względem projektowanej infrastruktury tramwajowej”.

- A propos tych kolizji – komentuje Ryszard Przystawko. - Wszystkie projekty przebudowy uzbrojenia wod-kan, kolidującego z trakcją tramwajową przechodziły przez moje ręce. Zauważyłem, że planowany do budowy kolektor na ul. Wilczyńskiego za ok. 1,5 mln złotych znajdzie się pod trakcją. Zgłosiłem tę kolizję. Mimo mojego protestu kolektor zbudowano i po kilku miesiącach okazało się, że znalazł się on dokładnie pod trakcją tramwajową. Musiano zbudować nowy kolektor.

Czyje to zadania?

- Powszechną i stałą praktyką prezydenta Olsztyna było i jest obciążanie PWiK zadaniami, których koszty realizacji powinny ponosić inne instytucje – mówi Ryszard Przystawko:

1. Bezumowna eksploatacja sieci kanalizacji deszczowej od 6 listopada 2019 roku do 20 maja 2021 roku plus bardzo niekorzystna umowa z gminą, generująca straty spółki (stan sieci jest fatalny),

2. Eksploatacja fontann na terenie Olsztyna (zadanie ZDZiT-u),

3. Budowa drogi przez Las Miejski pomiędzy ul. Fałata a al Wojska Polskiego (to zadanie ZDZiT-u, dlatego niedorzeczny jest argument PWiK, powtórzony przez śledczego, że koszt remontu ul. Oficerskiej i Fałata, gdyby nie wybudowano tej ulicy, mógłby wynosić 2,5 mln zł, ponieważ zarówno remont, jak i budowa nowej drogi nie jest zadaniem PWiK a ZDZiT) ),

4. Zakup akcji KS Stomil Olsztyn SA, 5. opłacanie czterech etatów pracowników zatrudnionych w Urzędzie Miasta (Macieja K., Andrzeja M., Jolanty J i Agnieszki R.),

5. Ponoszenie kosztów budowy i przyłączenia przyłączy wod-kan do budynku przy ul. Kuronia 12, na polecenie telefoniczne prezydenta Olsztyna (ta inwestycja była samowolą budowlaną ponieważ zamieniono przyłącze wodociągowe w sieć wodociągową, nie uzyskując pozwolenia na budowę),

6. Remont zrujnowanej przepompowni P-12 przy ul. Hozjusza oraz zakup terenu pod przepompownię, przekazanego przez gminę Olsztyn aportem,

7. Ponoszenie 100% kosztów budowy sieci i przyłączy wod-kan dla budynków mieszkaniowych OTBS,

8. Budowa magistrali wodociągowej do osiedla Sterowców w Dywitach, inwestycji spółki Arbet, przez Las Miejski oraz towarzyszącej jej drogi rowerowej z koszami i ławkami. (Do chwili zamknięcia numeru nie doczekałem się odpowiedzi prezydenta i PWiK, kto finansował budowę tej magistrali: gmina Dywity, gmina Olsztyn, czy PWiK? PWiK jedynie zaprzeczyło, że kupowało kosze i ławki).

By zobaczyć rozziew pomiędzy twierdzeniami zawartymi w uzasadnieniu odmowy wszczęcia śledztwa, powtórzonymi za PWiK a stanem faktycznym przeanalizuję dwa zarzuty z listy ponad 20 zarzutów Ryszarda Przystawko.

Wodociągi inwestują w klub piłkarski

W uzasadnieniu odmowy wszczęcia śledztwa w sprawie finansowania klubu piłkarskiego czytamy:

„Odnośnie klubu Stomil Olsztyn to PWiK na prośbę gminy Olsztyn przystąpił do nowo tworzonego Stomil Olsztyn S.A. w 2015 roku. Do 2022 spółka zakupiła akcje – 69 tys. sztuk Stomilu za 34.500 zł Środki na zakup nie pochodziły z opłat za ścieki i wodę, gdyż nie mogły zgodnie ze statutem spółki, tylko ze środków pochodzących za wykonywanie przez PWiK usług dla firm zewnętrznych. Zgodę na to wyraziła Rada Nadzorcza, Zgromadzenie Wspólników oraz Rada Miasta Olsztyn. PWiK wprowadził do Stomilu swojego prokurenta w trakcie stabilizowania się kierownictwa na okres nie dłuższy niż pół roku. To było, jak twierdzi W.Pancer w 2015 lub 2016 roku. Celem tego było zabezpieczenie własnych interesów Spółki przy krystalizowaniu się kadry tej spółki. Prokurent otrzymywał nie mniej niż 1 tys. zł i nie więcej niż 1,5 tys. zł wynagrodzenia za miesiąc” – tyle ustalił śledczy, powtarzając bzdurę podaną mu przez prezesa Pancera, że „PWiK kupił 69 tys akcji klubu Stomil za 34.500 zł”.

Jaka jest wiarygodność słów prezesa mogłem sam się przekonać, gdy na moje pytanie w tej sprawie, otrzymałem 24 listopada 2022 roku taką odpowiedź: „Stomil-Olsztyn S.A. nie otrzymał od Spółki żadnych środków”. W kolejnej odpowiedzi wodociągi poinformowały mnie, że „Jako przedsiębiorstwo społecznie odpowiedzialne, celem reaktywacji klubu sportowego, na prośbę Gminy Olsztyn Spółka przystąpiła z grupą akcjonariuszy do nowo tworzonego Stomil-Olsztyn S.A. Łączna ilość zakupionych akcji od roku 2015 do 2022 wyniosła 69 000 sztuk o aktualnej wartości księgowej 34 500,00 zł. Środki na ten cel nie pochodziły z opłat za wodę i ścieki”.

Ani słowa, po ile spółka zakupiła te akcje?

O tym dowiedziałem się dopiero z dokumentu-odpowiedzi prezesa Wiesława Pancera i wiceprezesa Jarosława Słomy z 12 kwietnia 2022 na pytania NSZZ „Solidarność”-80, której przewodniczącym był Ryszard Przystawko. Prezesi informowali związek, że akcje klubu Stomil zostały nabyte na podstawie uchwały nr 15/15 Zgromadzenia Wspólników PWiK z dnia 1 kwietnia 2016 roku (Zgromadzenie jest jednoosobowe i jest nim prezydent Olsztyna). „Decyzje o powstaniu S.A. zapadła na szczeblu władz Miasta, teraz należy się liczyć, że konieczne jest wspieranie klubu i nie ma powodu dla którego Spółka miałaby się sprzeciwić woli Właściciela w omawianym temacie. Zgodnie z zawartą umową z 31.03.2016r. pomiędzy PWiK a Stomil Olsztyn S.A Wodociągi nabyły 4 400 sztuk akcji imiennych o wartości nominalnej 100 zł. Obecnie wartość nominalna akcji uchwałą Zgromadzenia Akcjonariuszy została obniżona do 10 zł za akcję” – czytamy w odpowiedzi prezesów dla Solidarności 80.

- Spółka miała obowiązek sprzeciwić się woli Właściciela, ponieważ prezydent Olsztyna nie jest właścicielem prywatnej spółki i nie może wydawać wiążących poleceń skutkujących kosztami, bo za finanse spółki odpowiada jej zarząd, a nie prezydent – tłumaczy Ryszard Przystawko. - Ponadto Rada Nadzorcza przyjęła uchwałę w sprawie objęcia akcji Stomil Olsztyn, mimo braku informacji o ilości i cenie tych akcji.

Kolejna informacja na temat kosztów utrzymania klubu piłkarskiego pochodzi z publikacji w Wyborczej Olsztyn pt „Miejska spółka pozbywa się udziałów w Stomilu Olsztyn” z 2 grudnia 2022 roku. Czytamy tam:

„Tylko 2021 rok zakończył się stratą 2,6 mln zł. (...) W ciągu ostatnich dziesięciu lat władze przekazały na rzecz klubu około 28 mln zł. Pomoc była materializowana m.in. poprzez zakup akcji klubu. W przeszłości na taki krok - jako formę wsparcia finansowego - zdecydowało się PWiK. (…). Łączna ilość zakupionych akcji od roku 2015 do 2022 wyniosła 69 tys. sztuk” – powiedziała Wyborczej Anita Chudzińska, rzeczniczka Wodociągów.

Dziesięć dni po tej publikacji w Wyborczej prezydent Olsztyna na sesji budżetowej 14 grudnia 2022 roku powiedział:

„- Ja tylko przypomnę, że w lutym 2021 roku moją osobistą decyzją miasto przekazało 2,7 mln zł z publicznych pieniędzy na rzecz Stomilu” – przypomniał prezydent Grzymowicz. Prezydent podkreślił, że od 2009 roku, kiedy to objął władzę w Olsztynie z miejskiej kasy do kasy Stomilu powędrowało prawie 17 mln zł. „— To są pieniądze naszych podatników” — zaznaczył Grzymowicz.

Na podstawie tych danych wiemy więc, że cena nominalna akcji wynosiła 100 zł za akcję, co przy zakupie w sumie 69 tys. akcji przez Wodociągi daje kwotę 6.900.000 zł. Aktualna wartość tych akcji to 34.500 zł tj. 50 gr za 1 akcję, czyli w cenie makulatury. Strata spółki wodociągowej z tego tytułu: 6.900.000 – 34.500 = 6.865.500 zł.

Z informacji Wyborczej Olsztyn wynika, że łączna dotacja miasta dla klubu wyniosła 28 mln zł. Natomiast z informacji samego prezydenta na sesji 14 grudnia, że 17 mln zł. Po odjęciu 28 mln – 17 mln = 11 mln zł. Można więc przypuszczać, że Wodociągi w sumie wyłożyły na klub piłkarski 11 mln zł.

Wodociągi twierdzą, że na wykup akcji Stomilu Olsztyn SA nie poszły pieniądze z opłat mieszkańców za wodę i ścieki. Natomiast na sesji Rady Miasta Olsztyna 26 października 2022 roku prezes Wiesław Pancer poinformował radnych, że „na koniec 2022 roku spodziewana jest strata netto w wysokości 8.669,8 tys zł. Jeśli Wody Polskie nie zgodzą się na podwyżkę taryf dla mieszkańców za wodę i ścieki, to spółka może być zmuszona w 2024 roku do ogłoszenia upadłości”. Pytanie: czy w tej stracie netto 8.669 tys. zł zawarta jest strata na akcjach klubu Stomil w kwocie prawie 7 mln zł? A jeśli tak, to kto w konsekwencji ją pokryje, mieszkańcy w wyższych opłatach za wodę i ścieki, czy budżet gminy, zgodnie z umową spółki?

Dodajmy dla całości rachunku, że z kasy PWiK opłacano pracowników Stomil Olsztyn SA, którzy pełnili funkcje w klubie: jeden z pracowników pobierał pieniądze za prokurę w wysokości 3 tys zł miesięcznie (W.Pancer podał policjantowi, że była to kwota od 1 do 1,5 tys zł), a faktycznie zasiadał w Radzie Nadzorczej spółki Stomil Olsztyn oraz członka Zarządu Stomil Olsztyn SA, dyrektora PWiK Jana Pierzkały, którego wynagrodzenia z tego tytułu skrywa archiwum PWiK, do którego śledczy nie zajrzał.

Przyłącze do domu przewodniczącego Rady Nadzorczej

Teraz przeanalizujmy sprawę sfinansowania przez PWiK przyłącza wodociągowego do domu będącego własnością Edwarda Tomczyka, przewodniczącego Rady Nadzorczej PWiK. W tej sprawie wysłałem do władz spółki oraz do Edwarda Tomczyka następujące pytanie:

„Dlaczego przyłącze wodociągowe do domu przy ul. Zientary – Malewskiej nr (...) w Olsztynie, będącego własnością pana Edwarda Tomczyka, przewodniczącego RN PWiK wykonano na koszt PWiK? Jaki był całkowity koszt tej inwestycji, wliczając w to dokumentację powykonawczą, odbioru wstępnego i końcowego oraz wyników badania wody?”

Przewodniczący Rady nie odpowiedział mi, natomiast prezes Wiesław Pancer odpisał to samo, co śledczemu:

„Od 1961 r. przyłącza wodociągowe do budynków przy ul. Zientary-Malewskiej są własnością przedsiębiorstwa. Inwestycja polegająca na odtworzeniu urządzenia do budynku nr (...) została wprowadzona do ewidencji środków trwałych dokumentem OT 120/10 o wartości początkowej 8 835,19 zł”.

Śledczy zignorował dokumenty, które tej tezie przeczą, że właścicielem starego, wyeksploatowanego, poniemieckiego przyłącza było PWiK. Te dokumenty to:

1. Wniosek Edwarda Tomczyka o wydanie warunków technicznych podłączenia do sieci wod.-kan tego budynku.

2. Warunki techniczne podłączenia do sieci wod.-kan nieruchomości położonej w Olsztynie przy ul. Zientary-Malewskiej (...) dz. Nr 17-40 sprawa: TD/00234449/10, pismo TD/002216/10 z dnia 15 marca 2010 roku dla Edwarda Tomczyka i Tomasza W. wydane przez PWiK i podpisane przez dyrektora Jana Pierzkałę. W piśmie czytamy m.in.: „istnieje możliwość wykorzystania istniejących przyłączy wod.-kan., ponieważ nie jesteśmy ich eksploatatorem, nieznany nam jest ich stan techniczny”.

3.Zgodnie z art. 15 ustawy o zaopatrzeniu w wodę „Realizację budowy przyłączy do sieci oraz studni wodomierzowej, pomieszczenia przewidzianego do lokalizacji wodomierza głównego i urządzenia pomiarowego zapewnia na własny koszt osoba ubiegająca się o przyłączenie nieruchomości do sieci”.
Dlatego, na podstawie warunków technicznych właściciel nieruchomości Edward Tomczyk zlecił opracowanie na swój koszt projektu budowlanego przebudowy fragmentu przyłącza wodociągowego długości 13 m (cała długość przyłącza wynosiła 36 m).

Zgodnie z protokołem przeglądu przyłącza wodociągowego nr D-68/10.10 z dnia 24 marca 2011 roku – „za zapewnienie niezawodnego działania przyłącza wodociągowego i kanalizacyjnego odpowiada odbiorca usług” tj. Edward Tomczyk, zgodnie z art. 5 ust. 2 ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę.

4. Umowa z PWiK o dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków nr 1/333/11 z dnia 7 grudnia 2011 roku zawiera informację, że „właścicielem przyłącza jest odbiorca”, czyli Edward Tomczyk.

Cytowane wyżej dokumenty jednoznacznie wskazują, że właścicielem przyłącza jest Edward Tomczyk a nie PWiK, który nie kwestionował swoich praw własności do tych przyłączy, po zapoznaniu się z warunkami technicznymi i dlatego to on, a nie PWiK, zlecił wykonanie projektu budowlanego przebudowy 13 metrowego fragmentu przyłącza na swój koszt. Na podstawie tego prywatnego projektu (E.Tomczyk musiał go udostępnić Wodociągom i dać zgodę na jego wykorzystanie), Dział Sieci Wodociągowej wykonał na koszt spółki (8.835,19 zł) przebudowę przyłącza na całej długości tj. 36 m, przez co odcinek przyłącza długości 23 m wykonano niezgodnie z zatwierdzonym projektem budowlanym, zwiększając tym samym koszty PWiK.

Zdaniem Ryszarda Pokrzywko takie działanie PWiK było niezgodne z obowiązującym prawem i mogło nosić znamiona korupcji z uwagi na to, że właścicielem nieruchomości jest przewodniczący Rady Nadzorczej.

- Ponadto, dopuszczenie do eksploatacji (na podstawie podpisanej z E.Tomczykiem umowy) wyeksploatowanego, wadliwego przyłącza kanalizacji sanitarnej (odwrotny spadek, brak studni w miejscu włączenia do sieci, co jest niezgodne z restrykcyjnymi wymogami spółki, niewiadoma średnica, brak urządzenia przeciw zalewowego) jest działaniem na szkodę spółki, ponieważ dopuszczając to przyłącze do eksploatacji wzięła ona współodpowiedzialność za niezawodne działanie przyłącza i za ewentualne zalewanie budynku ściekami (zwrot kosztów strat właściciela) - dodaje Ryszard Przystawko.

- Podany rok 1961, od którego Wodociągi są właścicielem przyłączy wodociągowych (nie ma informacji nt. przyłącza kanalizacji sanitarnej) jest informacją wyssaną z palca – twierdzi Przystawko, - ponieważ poniemieckie sieci i przyłącza wod-kan zostały przejęte po wojnie uchwałą Miejskiej Rady Narodowej w Olsztynie.

Kwota 8.835 zł jest niewielka w porównaniu z całą kwotą zadłużenia PWiK około 110 mln zł, ale nie o kwotę w tym przypadku chodzi, tylko o pokazanie, co pominął śledczy w uzasadnieniu odmowy, zadowalając się wyjaśnieniami PWiK.

Remont budynku przy ul. Leśnej 36

Dla pełnego obrazu tego „śledztwa” cytuję z uzasadnienia odmowy wyjaśnienie śledczego, powtórzone za PWiK, w sprawie remontu kapitalnego budynku przy ul. Leśnej 36, pochodzącego z 1899 roku, który był całkowitą ruiną. Budynek w 2011 roku został na polecenie prezesa PWiK wyremontowany. „Co do wydatkowania kwoty ok. 1.200.000 zł na remont kapitalny budynku przy ul. Leśnej nr 36 na koszt PWiK ustalono, iż budynek jest wpisany do gminnej ewidencji zabytków. Jego remont był wykonany zgodnie z wytycznymi Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Przeznaczony jest dla działów Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Środowiska PWiK Sp. z o.o.” - czytamy w uzasadnieniu śledczego.

Natomiast w odpowiedzi pisemnej prezesa Wiesława Pancera z 10 listopada 2011 roku dla związków zawodowych przy PWiK czytamy, że „Budynek jest wynajmowany podmiotowi zewnętrznemu, którego przedstawiciel jest członkiem stowarzyszenia. PWiK za wynajem otrzymuje wynagrodzenie”.

- To nieprawda – mówi Ryszard Przystawko. - Ten obiekt od czasu zakończenia remontu w 2011 roku stoi pusty i niszczeje. Jest tam ogrzewanie elektryczne ustawione na minimum. Były podejmowane kilkakrotnie próby jego sprzedaży, ale nie znalazł się kupiec, bo tam jest grzyb, śmierdzi od wejścia.

Spalarnia osadów pościekowych

„W 2010 r. uroczyście otwarto jedną z najnowocześniejszych w Europie spalarni osadów. Wszystko dzięki staraniom PWiK w Olsztynie, które od 2001 roku przymierzało się do tej inwestycji - informowały media. - Kosztowała ponad 6 milionów euro i jest jedyną taką instalacją w Polsce."

Po kontroli NIK-u w 2016 roku okazało się, że „W latach 2010-2015 Instalacja zutylizowała jednak niespełna 13% wytworzonych osadów. Nie uzyskano więc założonego w porozumieniu o realizacji Projektu efektu ekologicznego, a podstawowym sposobem zagospodarowania osadów ściekowych jest nadal ten, który stosowano jeszcze przed przystąpieniem do inwestycji, tj. odpłatne wywożenie na kontrolowane składowisko”.

I tak jest do dzisiaj. „Co do nie użytkowania i strat generowanych przez spalarnię osadów na terenie oczyszczalni ścieków ustalono, iż spalarnia osadów pracuje zgodnie z Harmonogramem Pracy opracowanym na każdy rok przez Dyrektora Zakładu Gospodarki Ściekowej. Spalanie odbywa się głównie w okresie zimowym, gdyż w okresie wegetacji roślin osady są wykorzystywane jako nawóz odbierany przez rolników” – czytamy w uzasadnieniu odmowy wszczęcia śledztwa. Ani słowa na temat wysokości generowanych rocznie strat.

To co Ryszard Przystawko zgłosił prokuraturze, to tylko niewielka część spraw. Jako emeryt ma teraz czas i będzie je sukcesywnie opracowywał i przekazywał. Teraz opisuje sprawę kolektora „L” dla osiedla, które miało powstać na terenie byłego poligonu w Pieczewie. Była to najdroższa inwestycja w projekcie gospodarki wodno-ściekowej, na którą Wodociągi wzięły kredyt, przymuszone przez prezydenta Grzymowicza, w wysokości 150 mln zł, a dotacja z UE wyniosła 250 mln zł. Ryszard Przystawko twierdzi, że ta inwestycja jest jednym wielkim bublem. Były złe założenia projektowe (kolektor grawitacyjny ulokowano w bagnie) i wadliwe wykonanie (użyto nieodpowiednich materiałów, kolektor jest spłaszczony i przesunięty). Dlatego w 2010 roku trzech pracowników odmówiło podpisania protokołu odbioru, więc podpisał go prezes Wiesław Pancer.

„Układ olsztyński”

Czy na taki rezultat śledztwa ma wpływ finansowanie przez Wodociągi i samorząd Olsztyna remontów i sprzętu dla olsztyńskiej policji? W 2017 roku komendant miejski policji zwrócił się do PWiK o 130 tys zł na remont i wyposażenie posterunku. Prezes Pancer rozpatrzył podanie pozytywnie. Na stronie internetowej KMP Olsztyn znalazłem informację, że w 2018 roku ratusz przekazał 200.000 zł na Fundusz Wsparcia Policji przy Komendzie Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. Pieniądze zostały przeznaczone na zakup 7 samochodów służbowych dla Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. „To nie pierwszy raz, kiedy miasto wspiera olsztyńską jednostkę szczególnie poprzez kupno niezbędnego sprzętu. Olsztyńska komenda ze środków otrzymanych od Prezydenta Olsztyna wzbogaciła się m.in. o nowe komputery, smartfony czy psy służbowe”.

Sprawa odmowy śledztwa w sprawie Wodociągów nie jest wyjątkiem. W zasadzie od początku funkcjonowania olsztyńskiego samorządu sprawy gospodarcze dotyczące władz miasta zgłaszane do prokuratury kończą się umorzeniem. Tak było ze sprawą budowy wodociągu wzdłuż ul. Bałtyckiej, pierwszej wielkiej inwestycji Olsztyna po 1989 roku. Ówczesny przewodniczący Komisji Rewizyjnej Rady Miasta, mgr inż budownictwa z wykształcenia i zawodu Bogusław Owoc stwierdził, że na budowę wydano tyle, że rura musiała być ze złota. Okazało się, że przetarg wygrała spółka „słup” bez żadnego majątku, z którą ówczesny wiceprezydent Zb. Zysk (nie żyje) jeszcze tego samego dnia podpisał aneks do umowy, podwyższając koszt inwestycji. Następnie spółka „krzak” podzleciła wykonawstwo profesjonalnym firmom.

Biegły powołany przez prokuratora stwierdził, że koszty inwestycji może i są wysokie, ale mieszczą się w dopuszczalnych granicach i na tej podstawie postępowanie umorzono. Owoc zapłacił za wsadzanie nosa w miejskie inwestycje wstrzymaniem budowy osiedla, które prowadził jako szef firmy budowlanej, co doprowadziło do jej upadłości. Następnie wiceprezydent, później poseł Zysk oskarżył mnie za artykuł o „złotej rurze” i B. Owoca za wypowiedzi w moim artykule o zniesławienie z art. 212 kk, ale sąd je odrzucił.

Proszę porównać, jak prokuratura olsztyńska potraktowała zgłoszenie Ryszarda Przystawko, a jak sprawę dopisania przez burmistrza Dobrego Miasta do prośby urzędników o podwyżki, nazwisk zastępcy burmistrza, sekretarza, skarbnika miasta i swojego. W tej "groteskowej", zakrawającej na zemstę polityczną radnych, związanych z "totalną opozycją" prokuratura przeprowadziła drobiazgowe śledztwo, wyciągnęła na burmistrza najcięższe działa i skierowała akt oskarżenia do sądu. Właśnie odbyła się rozprawa. Można o niej przeczytać TUTAJ.

Protestujący pod olsztyńskim ratuszem 16 listopada ub. roku pracownicy Urzędu Miasta ze Związku Zawodowego SYMETRIA, grupa spółdzielców z „Jarot”, wspierani przez OPZZ, Lewicę Razem i Agrounię nazwali te powiązania rządzącej miastem od dziesiątków lat grupy powiązanej z prokuraturami i sędziami „olsztyńskim układem”. Zapowiedzieli, że chcą go rozbić w wyborach samorządowych. Wygląda to dzisiaj na „mission impossible”.
Adam Socha

Czytaj więcej: Czy wodociągi finansowały budowę trakcji tramwajowej (cz. 3)

Komentarz (2)

Więcej artykułów…

  1. Jachowicz: Czy prezydent Olsztyna nie wie naprawdę, gdzie żyje? I co się dzieje?
  2. Prezydent Olsztyna w obronie „szubienic” powołał się na Orszak Trzech Króli

Strona 4 z 425

  • start
  • Poprzedni artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • Następny artykuł
  • koniec

Komentarze

A ty, co popierasz... ? https://twitter.com/Jack471776/status/1637620374853632000?cxt=HHwWgIC-gb7D_7ktAAAA

https://kresy.pl/wydarzenia/banderowskie...
Raport Krytyki Politycznej: Wy...
1 godzinę temu
a ty co popierasz moskwę?
Raport Krytyki Politycznej: Wy...
2 godzin(y) temu
Ale bełkot - chyba poszczepienny.
Przemija postać świata*
3 godzin(y) temu
Źle skopiowany link: https://isws.ms.gov.pl/pl/baza-statystyczna/publikacje/download,3502,14.html
Modlitwa kardynała de Richelie...
3 godzin(y) temu
Nie we wszystkim, co napisał mój kolega Bogdan się zgadzam, ale wnioski mamy podobne...

Najpierw nieco statystyki: Jest też taki dokument opublikow...
Modlitwa kardynała de Richelie...
3 godzin(y) temu
Solidarna Polska Pana Zbigniewa Ziobry jest najlepszym wyborem dla Polski i Polaków. Szkoda tylko, że prawdopodobnie pójdą w koalicji z PiS. Ale może ...
Raport Krytyki Politycznej: Wy...
4 godzin(y) temu

Ostatnie blogi

  • Modlitwa kardynała de Richelieu Bogdan Bachmura Tyle znanych osób i organizacji zatroskanych o dobre imię Jana Pawła II wzywa i apeluje o natychmiastowe działanie, że z… Zobacz
  • Nienasycenie Adam Kowalczyk Na początku istnienia Rosji, a właściwie Moskwy, niewiele wskazywało na to, że stanie się ziemią ludzi nienasyconych. Ludzi, których mózgi… Zobacz
  • Suwerenność na miarę naszych możliwości Bogdan Bachmura Parafrazując Winstona Churchilla można powiedzieć, że jeszcze nigdy tak niewielu, nie zawdzięczało tak wiele, tak niewielkim pieniądzom. Wysokość kwoty o… Zobacz
  • Bezpieczeństwo na Wschodzie Adam Kowalczyk Pół roku temu pisałem o podniesionym przez Marka Budzisza temacie sojuszu, a nawet federacji z Ukrainą. To o czym pisał… Zobacz
  • 1

Najczęściej czytane

  • Uchwała Sejmu w sprawie obrony dobrego imienia św. Jana Pawła II
  • Prowokacja rosyjskiego ambasadora i "polskich patriotów" w Pieniężnie
  • Łajba "Olsztyn" tonie, a "kapitan" szykuje się do ucieczki
  • Wójt Gietrzwałdu zaatakował lidera komitetu referendalnego. Oświadczenie Jacka Wiącka
  • "Wójt mija się z prawdą i manipuluje mieszkańcami Gietrzwałdu". Sprostowanie wywiadu z J.Kasprowiczem
  • Olsztyńskie Wodociągi nie uzyskały zgody na nowe taryfy. Grożą upadłością
  • Kim jest Marek Żejmo (autor książki "Liderzy podziemia Solidarności")? (cz.2)
  • Polecamy lutowy numer miesięcznika "Debata"
  • Holenderska gazeta zastanawia się, czy olsztyńskie "szubienice" wytrzymają atak polskich ikonoklastów?
  • Debatka czyli polityczne prztyczki i potyczki (3)
  • Ks. K. Paczos: "Czy Kościół umiera?" Zapis audio wykładu w Olsztynie
  • "Prezydencie Olsztyna, pracownicy nie najedzą się pana tramwajami i betonem"

Wiadomości Olsztyn

  • Olsztyn

Wiadomości region

  • Region

Wiadomości Polska

  • Polska

O debacie

  • O Nas
  • Autorzy
  • Święta Warmia

Archiwum

  • Archiwum miesięcznika
  • Archiwum IPN

Polecamy

  • Klub Jagielloński
  • Teologia Polityczna

Informacje o plikach cookie

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.