Jachowicz: Czy prezydent Olsztyna nie wie naprawdę, gdzie żyje? I co się dzieje?
- Szczegóły
- Opublikowano: czwartek, 09 luty 2023 11:50
Publicysta Jerzy Jachowicz, działacz opozycji demokratycznej w PRL, w komentarzy w portalu wSieci.pl, w związku z obroną przez prezydenta Piotra Grzymowicza „Pomnika Wdzięczności dla Armii Radzieckiej”, pyta: Czy prezydent Olsztyna nie wie naprawdę, gdzie żyje? I co się dzieje? Czy samorządowcy winni chronić obiekty gloryfikujące komunizm? Poniżej komentarz Jerzego Jachowicza i mój.
To nie jest sprawa tylko Olsztyna i prezydenta tego miasta. Chodzi o wiele szerszy problem zawarty w pytaniu. Czy władze obecnej Polski, jakiekolwiek jednostki administracyjne winny chronić, tym samym pielęgnować obiekty publiczne, gloryfikujące komunizm? Tym samym akceptować wszystko to, co ten bolszewicki, narzucony nam przemocą ustrój wniósł do powojennego życia Polski i naszej wspólnoty narodowej? Odpowiedź może być tylko jedna. Obiekty, które nie tylko są śladem niepowetowanych zbrodni, ale także szkód społecznych i politycznych, które przyniósł nam wszystkim sowiecki bolszewizm. Są także widomym symbolem fałszywej, bo z pozycji niewolnika, wdzięczności dla Związku Radzieckiego. Dlatego winny zniknąć z naszych oczu raz na zawsze. Być wypalone do ostatniej cząstki.
Akcję zdemontowania z przestrzeni publicznej symboli apoteozy komunistycznej armii podjął Instytut Pamięci Narodowej. Obiekty te są zdaniem Instytutu niezgodne z ustawą, która zabrania propagowania ustrojów totalitarnych m.in. obiekty i urządzenia użyteczności publicznej oraz pomniki.
Są jednak Polacy, którzy chcą zachować pomniki zbudowane w latach 50. i 60., w okresie pełnego zniewolenia Polski od Rosji komunistycznej, mające być dowodem wdzięczności społeczeństwa polskiego dla Armii Czerwonej. Do tej wąskiej grupy nieprzejednanych obrońców pomnika wdzięczności rosyjskim barbarzyńcom, zbudowanego na cierpieniu żołnierzy podziemia antykomunistycznego w latach 40., na prześladowaniach przez całe dziesięciolecia naszych rodaków, tworzących konspiracyjne ogniwa oporu przeciw komunizmowi, należy dziś prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz wraz z grupą olsztyńskich radnych.
Nie chcą oni dopuścić do zlikwidowania pomnika wdzięczności armii sowieckiej, mimo iż wojewoda nadał decyzji rygor natychmiastowej wykonalności usunięcia tego obiektu. Olsztyniacy powszechnie pomnik ten ze względu na jego konstrukcję określają mianem „szubienice”. Stronnicy pozostawienia monumentu na stałe powołują się na to, że jego twórcą był wybitny polski rzeźbiarz Xawery Dunikowski. Jednakże w sondażu - przeprowadzonym na wniosek prezydenta Olsztyna - tylko 6 procent mieszkańców tego miasta opowiedziało się za pozostawieniem pomnika. Dla Piotra Grzymowicza, nie jest to żadną wskazówką, dla jego postępowania.
Czy prezydent Olsztyna nie wie naprawdę, gdzie żyje? I co się dzieje? Niepojęte.
Jerzy Jachowicz
Przed 1989 działał w opozycji demokratycznej (NSZZ „Solidarność”). Działalność antykomunistyczną rozpoczął na przełomie lat 50/60, mając lat 20 – redakcja ulotek antyrządowych i ich kolportaż - za co po kilkumiesięcznym pobycie w areszcie, został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Nigdy nie należał do partii (PZPR) ani innych organizacji politycznych. W 1989 r. rozpoczął pracę w „Gazecie Wyborczej” (do 2005 r.), później w „Newsweeku” i „Dzienniku”. Do listopada 2012 współpracował z „Uważam Rze”. Obecnie publikuje w tygodniku „Sieci”.
Piotr Grzymowicz wie, gdzie żyje i co się dzieje
(KOMENTARZ)
Prezydent Piotr Grzymowicz, który w dniu 8 lutego ogłosił, że będzie bronił pomnika do końca świata i jeden dzień dłużej, doskonale wie, gdzie żyje i co się dzieje. Olsztyn, tak jak całe tzw „Ziemie Odzyskane” został głęboko skomunizowany. Miastem, ale i regionem, z krótką przerwą rządzili byli działacze PZPR z pomocą działaczy ZSL. I tak jest do dzisiaj. Potwierdzają to kolejne wybory na prezydenta Olsztyna, w którym liczą się tylko dwóch kandydatów: Piotr Grzymowicz i były I sekretarz KG PZPR w Wielbarku, a następnie dyrektor Cenzury w Olsztynie Czesław Jerzy Małkowski. Jeśli Małkowski znów wystartuje, oczyszczony przez sąd i z ponad milionowym odszkodowaniem za areszt na koncie, to moim zdaniem tym razem wygra.
Piotr Grzymowicz już jako student Akademii Rolniczo-Technicznej w Kortowie zapisał się do PZPR i był wiernym członkiem do rozwiązania partii. Następnie zapisał się do SLD. Nigdy nie odciął się od swojej przeszłości. Do dzisiaj jest członkiem Stowarzyszenia „Ordynacka” skupiającego byłych działaczy komunistycznych organizacji młodzieżowych i studenckich.
Od tej kadencji samorządu niemal każdą sesję Rady Miasta Olsztyna wykorzystuje jako arenę do swoich ostrych ataków na rząd Zjednoczonej Prawicy, który porównał do „faszystów”. W ubiegłym roku przyjął w ratuszu Donalda Tuska. Po spotkaniu nie wydano żadnego komunikatu, ale Grzymowicz wzmógł swoje ataki na rząd. Jeździ na demonstracje „totalnej opozycji” do Warszawy.
Wszystko wskazuje na to, że Grzymowicz szykuje się do startu w wyborach do parlamentu. Stanął na czele Ruchu Samorządowego "TAK! Dla Polski" na Warmii i Mazurach, powołanego przez prezydentów Sopotu, Gdańska, Poznania, Wrocławia i Białegostoku, a więc największych wrogów rządu PiS. Grzymowicz startował już raz wyborach parlamentarnych w roku 2007, z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego, nie uzyskał jednak mandatu poselskiego. W jesiennych wyborach będzie na zupełnie innej pozycji. Obrona pomnika przysporzy mu głosy ludzi utożsamiających się z PRL-em oraz "totalną opozycją", a tych w Olsztynie jest większość.
Adam Socha
Czytaj więcej: Jachowicz: Czy prezydent Olsztyna nie wie naprawdę, gdzie żyje? I co się dzieje?
https://kresy.pl/wydarzenia/banderowskie...
Najpierw nieco statystyki: Jest też taki dokument opublikow...