Debata marzec2023 okl

logo flaga polukr

 

 

 

Prosimy Czytelników i Przyjaciół o wpłaty na wydawanie miesięcznika „Debata” i portalu debata.olsztyn.pl. Od Państwa ofiarności zależy dalsze istnienie wolnego słowa na Warmii. Nr konta bankowego Fundacji „Debata”: 26249000050000450013547512. KRS: 0000 337 806. Adres: 10-686 Olsztyn, ul. Boenigka 10/26.

wtorek, marzec 21, 2023
  • Debata
  • Wiadomości
    • Olsztyn
    • Region
    • Polska
    • Świat
    • Urbi et Orbi
    • Kultura
  • Blogi
    • Łukasz Adamski
    • Bogdan Bachmura
    • Mariusz Korejwo
    • Adam Kowalczyk
    • Ks. Jan Rosłan
    • Adam Jerzy Socha
    • Izabela Stackiewicz
    • Bożena Ulewicz
    • Mariusz Korejwo
    • Zbigniew Lis
    • Marian Zdankowski
    • Marek Lewandowski
  • miesięcznik Debata
  • Baza Autorów
  • Kontakt
  • Jesteś tutaj:  
  • Start
  • Wiadomości
  • Olsztyn

Olsztyn

Wojewoda nakazał prezydentowi natychmiastowe usunięcie "szubienic"

Szczegóły
Opublikowano: czwartek, 26 styczeń 2023 14:03

Informuję, iż w dniu dzisiejszym (26 stycznia 2023 r.) Wojewoda Warmińsko-Mazurski Artur Chojecki wydał decyzję nakładającą na Gminę Olsztyn obowiązek usunięcia pomnika „Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej” (pomnika „Wdzięczności dla Armii Radzieckiej”), usytuowanego na placu Xawerego Dunikowskiego w Olsztynie, nadając jej rygor natychmiastowej wykonalności.

Zgodnie z wyrażoną dwukrotnie opinią Instytutu Pamięci Narodowej i w świetle zgromadzonych informacji związanych z tym obiektem nie ulega wątpliwości, że jest to obiekt propagandowy, poświęcony Armii Czerwonej, będącej narzędziem totalitarnego państwa jakim był Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich, wykorzystanym do budowy w Polsce systemu komunistycznego w oparciu o powszechny terror i łamanie praw człowieka. Co za tym idzie symbolizuje on komunizm w rozumieniu art. 5a ust. 1 ustawy o zakazie propagowania komunizmu. Ponadto, wystawiony w wyeksponowanym miejscu pomnik, o negatywnych konotacjach historycznych, nie może być nośnikiem wartości artystycznych, edukacyjnych czy historycznych, skoro de facto wartości te zafałszowuje bądź zniekształca. Pomnik tworzony był i wystawiony w celu upamiętnienia i oddania hołdu dla udziału Armii Radzieckiej w „wyzwalaniu” Olsztyna.

Przesłanka nadania decyzji rygoru natychmiastowej wykonalności ze względu na inny interes społeczny wynika wprost z idei towarzyszącej powstaniu w Olsztynie pomnika „Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej” (pomnika „Wdzięczności dla Armii Radzieckiej”), zaś okoliczności dotyczące zmiany nazwy budowli czy usunięcia z niego symbolu „sierpa i młota” nie świadczą o zmianie jego przekazu.

W świadomości mieszkańców nadal pozostaje on pomnikiem gloryfikującym wojska radzieckie, a w szczególności ich zbrodnicze poczynania na terenach obecnych Warmii i Mazur po II wojnie światowej. Budowa tego pomnika w okresie Polski Ludowej nie miała nic wspólnego z rzeczywistą wdzięcznością mieszkańców Olsztyna dla okupanta, lecz była rezultatem odgórnie realizowanej polityki propagandowej ówczesnych władz centralnych. Obecnie pomnik kojarzony jest z bolesnymi doświadczeniami okresu powojennego i reżimu komunistycznego oraz zniewoleniem i długotrwałą obecności wojsk sowieckich w Polsce.

Trwanie tego typu obiektu w przestrzeni publicznej godzi w konstytucyjne zasady niepodległości i suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej, oznaczające odrębny byt państwowy oraz zdolność państwa do samodzielnego decydowania o wszystkich dotyczących go sprawach.

Kwestia usunięcia pomnika stanowiącego upamiętnienie żołnierzy Armii Czerwonej jest dla Polski ważną racją stanu, szczególnie w kontekście międzynarodowym w sytuacji zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r. Pozostawienie pomnika w reprezentacyjnym punkcie polskiego miasta czyni go w swej istocie symbolem panowania i dominacji ZSRR nad Polską, a zarazem legitymizuje rosyjskie podboje militarne. Nadanie rygoru natychmiastowej wykonalności ma na celu ostateczne usunięcie pomnika i odebranie narzędzia do dalszego jego wykorzystywania do prorosyjskiej działalności propagandowej na terenie naszego kraju.

Obecnie Rosja jest niewątpliwym spadkobiercą idei przemocy i totalitaryzmu, które aktualnie kłamliwie prezentuje światu jako wyzwalanie Narodu Ukraińskiego, a w rzeczywistości bestialsko i barbarzyńsko morduje ludność cywilną na terytorium Ukrainy.

Należy mieć na względzie, że wybuch w lutym 2022 r. wojny wywołany przez Federację Rosyjską z sąsiadującym z Polską państwem, unaocznił skalę poczucia zagrożenia polskiego społeczeństwa. Stan ten wynika z pamięci i wiedzy o zbrodniach żołnierzy radzieckich wobec bezbronnej ludności cywilnej po zakończeniu II wojny światowej. Działania te, nazywane w tamtym czasie „wyzwoleniem”, uzasadniały rosyjską brutalną agresję, której obecnie doświadczają „wyzwalani” przez Rosję obywatele Ukrainy. Przesądza to o przesłance nadania decyzji rygoru natychmiastowej wykonalności ze względu na inny interes społeczny.

Realizację nałożonego obowiązku w kwestii sposobu usunięcia pomnika z przestrzeni publicznej pozostawia się dysponentowi pomnika. Decyzja niniejsza nie nakazuje zniszczenia pomnika, a jedynie jego usunięcie z przestrzeni publicznej w jakiej obecnie funkcjonuje.

Wojewoda Warmińsko-Mazurski obowiązany jest nadzorować wykonanie nałożonego obowiązku, a w przypadku braku wykonania decyzji zastosowanie znajdzie ustawa o postępowaniu egzekucyjnym w administracji.

Komunikat rzecznika prasowego wojewody

Czytaj więcej: Wojewoda nakazał prezydentowi natychmiastowe usunięcie "szubienic"

Komentarz (83)

22 stycznia 1945 r. – jedna z najtragiczniejszych dat w dziejach Olsztyna

Szczegóły
Opublikowano: niedziela, 22 styczeń 2023 17:30

22 stycznia 1945 r. sowieckie wojska 3. Korpusu Kawalerii Gwardii pod dowództwem gen. Mikołaja Oślikowskiego bez większych walk zajęły Allenstein – dzisiejszy Olsztyn. „Data ta nieodwracalnie zmieniła oblicze miasta w każdym jego aspekcie: architektonicznym, kulturowym, ludnościowym” – mówi historyk-regionalista Rafał Bętkowski.

Wojska 3. Korpusu Kawalerii Gwardii dowodzone przez gen. Nikołaja Oslikowskiego weszły do dzisiejszego Olsztyna wczesnym rankiem 22 stycznia. Było to pierwsze większe miasto zdobyte na terenie Prus Wschodnich.

Pierwsza grupa zdobywców zajęła się przede wszystkim grabieżami, gwałtami i mordowaniem cywilów. Kiedy ci odeszli, przyszła druga grupa, to oni spalili miasto w lutym 1945 roku. W efekcie centrum Olsztyna legło w gruzach, zniszczonych zostało 1040 z 2640 budynków.

"Wojsko miało przyzwolenie na odwet: mordowanie miejscowej ludności, gwałty, grabieże, rabunki. Z tego przyzwolenia żołnierze sowieccy od początku korzystali" - powiedział Rafał Bętkowski z Muzeum Nowoczesności w Olsztynie. Dodał, że "22 stycznia 1945 roku to w dziejach naszego miasta jedna z najtragiczniejszych dat".

Czerwonoarmiści w pierwszych dniach "panowania" w Olsztynie zapisali się niezwykle brutalnie: wymordowali pacjentów szpitala psychiatrycznego w dzielnicy Kortowo i pacjentów. — Zgodnie z ujawnioną ostatnio relacją 40-letniej wówczas pielęgniarki… Rosjanie najpierw podpalili wypełniony ludźmi nieistniejący już duży, trzykondygnacyjny budynek przy drodze do Olsztynka. Wzniecony przy użyciu miotaczy ognia od parteru pożar skutecznie odciął uwięzionym tam nieszczęśnikom drogę ucieczki. Do tych, którzy szukali ratunku przed płomieniami, wyskakując przez okna, strzelano z broni ręcznej — pisał przed laty w „Gazecie Olsztyńskiej” Stanisław Piechocki (1955-2005), autor m.in książek „Olsztyn styczeń 1945” oraz „Czyściec zwany Kortau”.

Ekshumacje masowych grobów w Kortowie przeprowadzono w pierwszej połowie lat 50., ale pierwszy masowy grób (80 ciał) odkryto koło stołówki akademickiej w 1949 roku. Byli to zamordowani przez Rosjan ranni niemieccy żołnierze. Potem odkryto trzy kolejne masowe groby, w których spoczywało po kilkadziesiąt osób. W 1955 roku z masowego grobu w centrum Kortowa wydobyto 227 ciał kobiet, dzieci, mężczyzn.. Ten był największy z odnalezionych, ale w 1945 roku w Olsztynie było ich wiele. Pogrzebano w nich ofiary sowieckich żołnierzy z zimy 1945 roku.

Kiedy Rosjanie zajęli Olsztyn w styczniu 1945 roku zgwałcili wszystkie młode kobiety jakie w nim zastali. Wiele z nich zamordowali. Były wśród nich trzy pochodzące z Warmii zakonne opiekujące się chorymi w szpitalu mariackim (dzisiejszy szpital miejski). które najprawdopodobniej pochowano na tymże cmentarzu. Spoczął na nim także kapelan szpitala ks. Josef Steinka, który zmarł zimą 1945 roku w więzieniu.

Jesienią 2020 roku zespół Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN prowadził prace poszukiwawcze na terenie cmentarza. Odnalezione przy kilku osobach przedmioty kultu religijnego oraz stroju duchownego pozwalają przypuszczać, iż natrafiono na pochówki sióstr zakonnych i księdza. Zostały wytypowane szczątki, co do których zachodzi przypuszczenie, że są to poszukiwane trzy siostry zakonne. Szczątki przekazano do Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku. Przypomnijmy, że trwa proces beatyfikacyjny 16 Sióstr Katarzynek, które w 1945 r. poniosły męczeńską śmierć ze strony czerwonoarmistów. Są wśród nich trzy wspomniane zakonnice.

"Olsztyn odnotował w swej historii wypadki, których następstwa zmieniły jego oblicze. Dochodziło do epidemii, klęsk żywiołowych, okupacji i rabunków ze strony obcych wojsk. Wiele zła ludności i miastu wyrządzili np. w 1807 r. żołnierze Napoleona. Wcześniejsze wydarzenia wojenne nigdy nie były jednak tak gwałtowne i tragiczne, jak te z 1945 roku. Kiedy podczas I wojny światowej wojska rosyjskie na jeden dzień zajęły miasto dyscyplina, którą narzuciło dowództwo sprawiła, że nie doznało ono większych szkód. W 1945 roku Olsztyn został z premedytacją i za pełnym przyzwoleniem dowództwa zniszczony i spalony. Zajęcie miasta przez Sowietów poskutkowało całkowitą wymianą ludności miasta, zmianą kultury i języka jego mieszkańców. Ciągłość historii została przerwana" - powiedział Bętkowski. Dodał, że zmiany te były nie tylko gwałtowne, ale też nieodwracalne.

Z pogromów czerwonoarmistów ocalały jedynie olsztyńskie kościoły - wynegocjował to z dowództwem ks. Jan Hanowski. Nietknięty pozostał także zamek.

Żołnierze Armii Czerwonej podpalali dom po domu, rabowali majątek prywatny, potem specjalne oddziały wojska radzieckiego demontowały wyposażenie zakładów przemysłowych, fabryk, rozbierały tory kolejowe. Zachowało się wiele relacji o niezwykłej brutalności żołnierzy radzieckich wobec Warmiaczek, które były upokarzane, gwałcone na oczach dzieci, czy osób postronnych. Wiele z nich zostało zatłuczonych kolbami. Miejscowych zamykano w obozach i wywożono na Syberię, skąd tylko niewielu udało się potem wrócić.

Radziecka komendantura wojskowa oficjalnie rządziła miastem do 23 maja 1945 roku.

"Potem tragedii dopełnili szabrownicy z centrum Polski, którzy przyjeżdżali do Olsztyna, by wywozić to, co przedstawiało jakąkolwiek wartość" - dodał Bętkowski. Przypomniał, że kradziono dosłownie wszystko, m.in. druty miedziane z trakcji trolejbusowej i tramwajowej.

Opustoszały i zniszczony Olsztyn od wiosny 1945 roku zaczęli zasiedlać mieszkańcy Mazowsza, potem repatrianci z Kresów.

W dowód wdzięczności dla Armii Radzieckiej ówczesny wojewoda olsztyński Mieczysław Moczar polecił wznieść im pomnik. Zlecenie przyjął wybitny rzeźbiarz Xavery Dunikowski. Pomnik odsłonięto w centrum Olsztyna. Wkrótce obecny wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki ma wydać decyzje jego rozbiórki, gdyż właściciel pomnika, prezydent Olsztyna, odmawia i zapowiada, że zaskarży decyzje wojewody do sądu administracyjnego. Prezydent Piotr Grzymowicz powołuje się na historyka, prof. Roberta Trabę, który twierdzi, iż po tylu latach pomnik zmienił swoja wymowę

(dzieje.pl)

Czytaj więcej: 22 stycznia 1945 r. – jedna z najtragiczniejszych dat w dziejach Olsztyna

Komentarz (21)

Jedyny taki przystanek PKP w Polsce, bo na cmentarzu, otwarto w Olsztynie

Szczegóły
Opublikowano: piątek, 13 styczeń 2023 17:51

Społeczność olsztyńskich ewangelików zorganizowała uroczystość w parku przy węźle przesiadkowym Olsztyn-Śródmieście. W tym miejscu przed laty był cmentarz, a na pozostałe tam pochówki natrafiono przy okazji prac związanych z przebudową ul. Partyzantów.

Symboliczna uroczystość w poniedziałkowe (13 lutego) przedpołudnie przyciągnęła nie tylko duchownych, ale i olsztyńskich parafian. Po oficjalnym, miejskim oddaniu tego miejsca do użytku, teraz podobne, duchowe wydarzenie zorganizowali ewangelicy.

- Chcieliśmy spotkać się tu w modlitewnej zadumie, by otworzyć to miejsce - mówi proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Olsztynie ks. Łukasz Stachelek. - Cieszymy się ze sposobu, w jaki zostało przygotowane. Choć ma charakter cmentarny, to jednak to miejsce żyje, wiele osób je odwiedza, upamiętnia tych mieszkańców, którzy przed laty tworzyli nasze miasto.

Ewangelicki cmentarz istniał w tym miejscu w latach 1873-1947. Po jego likwidacji - jak się okazało - nie przeprowadzono ekshumacji, a pochówki zostały w komorach grobowych. Wraz z realizacją prac przy ul. Partyzantów, przygotowano specjalną parkową przestrzeń oraz upamiętniono na specjalnych tablicach ponad 1370 osób, które były pochowane w tym miejscu, m.in. przedstawicieli ówczesnych władz (burmistrz Oskar Belian) czy przedsiębiorców (Karl Roensch, Otto Naujack).

- To wyjątkowe miejsce, bo powstało na drodze dialogu - powiedziała zastępczyni prezydenta Olsztyna Justyna Sarna-Pezowicz. - Poprzednie zagospodarowanie nie dawało mieszkańcom wielu wartości. Teraz to z jednej strony węzeł przesiadkowy, a drugiej zaś to miejsce zadumy. Zostało przygotowane z dużym poszanowaniem.

Osiągnięcie takiego efektu - jak podkreślają przedstawiciele olsztyńskiej parafii ewangelicko-augsburskiej, nigdzie w Polsce nie zostało w ten sposób uhonorowane tego typu miejsce - było możliwe dzięki trójstronnej współpracy. Stronami specjalnego porozumienia, na podstawie którego przebiegał cały proces, były - poza samorządem Olsztyna - parafia oraz stowarzyszenie Święta Warmia.

Po 4 latach został oddany do użytku węzeł przesiadkowy PKP Olsztyn Śródmieście. Prace nad nim zostały wstrzymane na tyle lat w związku z tym, że ekipy budowlane natrafiły na szczątki ludzkie i pozostałości dawnego cmentarza ewangelickiego. Zauważył to Rafał Bętkowski, wybitny badacz dziejów przedwojennego Olsztyna, oprowadzając wycieczkę.

Obszar u zbiegu ul. 1 Maja a Partyzantów był terenem, na którym w latach 1873-1947 istniał cmentarz ewangelicki. Później teoretycznie został zlikwidowany, a na jego zostały wybudowane m.in. garaże. W ten sposób wymazywano przedwojenną historię Olsztyna.

Wówczas Stowarzyszenie Święta Warmia, którego Rafał Bętkowski jest członkiem, zawiadomiło Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, który polecił wstrzymać prace budowlane, a następnie stowarzyszenie wystąpiło do władz miasta, wspólnie z parafią ewangelicko-augsburską, o zachowanie nekropolii, ważnej dla historii Olsztyna.

Roboty zostały wstrzymane, a władze miasta po negocjacjach podpisały porozumienie ze społecznikami ze stowarzyszenia Święta Warmia oraz przedstawicielami parafii ewangelicko-augsburskiej. Efektem tego porozumienia jest nekropolia upamiętniająca dawnych mieszkańców Olsztyna w oryginalnej przestrzeni, wkomponowana w przystanek. Oficjalne otwarcie przystanku nastąpiło 10 stycznia.

- To miejsce jeszcze półtora roku temu wyglądało zupełnie inaczej - mówi prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz. - Natomiast teraz to kolejne wspaniałe miejsce także na turystycznej i historycznej mapie naszego miasta. A jednocześnie nawiązujące do przestrzeni parkowej. Dziękuję parafii oraz Świętej Warmii za wysiłek, który został wyłożony, byśmy mogli dojść do tego momentu.

Prezydent Piotr Grzymowicz zaznaczał, że jest to jeden z kolejnych obszarów zieleni na mapie miasta i podkreślał łączenie różnych funkcji. Ubolewał też, że teren ten nie ma kontynuacji na gruntach należących do Komendy Wojewódzkiej Policji. - Szkoda, że za bramą nie mogliśmy już wyeksponować cmentarza - mówi Grzymowicz.

Teren kończący ulicę 1 Maja przy przejściu podziemnym na Zatorze i peronie kolejowym Olsztyn-Śródmieście przez lata był bardzo zaniedbany. Jednym z elementów prac była rozbiórka ponad 50 znajdujących się tam garaży i budynków gospodarczych.

- Gdy chodziliśmy, oglądaliśmy to miejsce, resztki drzewostanu, wyglądało to fatalnie - przyznaje Rafał Bętkowski ze stowarzyszenia Święta Warmia. - Pewnie gdyby sytuacja z odkryciem szczątków zdarzyła się w innym momencie, sprawa mogłaby nie mieć tak szczęśliwego końca. Mieliśmy różne koncepcje, jak to miejsce przywrócić pamięci. Cieszę się bardzo z dojścia do porozumienia i ostatecznego efektu. Przypomniał trudy urzędników z wykupem garaży, które trzeba było zburzyć (do dzisiaj w sądzie toczą się dwie sprawy o odszkodowanie). Przyznał też, że początkowe problemy nie zwiastowały tak szczęśliwego zakończenia. Bętkowski uważa, że upamiętnienie zniszczonego niegdyś cmentarza to coś więcej niż inwestycja. Uznał, że w ten sposób naprawiono to, co się stało, gdy nekropolię zniszczono. - Przywróciliśmy w ten sposób godność nie tylko tylko tym, którzy tu leżą, ale również nam - mówi przedstawiciel Świętej Warmii. Dziś mogą tu przyjść choćby przewodnicy turystyczni i opowiadać o historii miasta.

- Uważnie śledziłem, w jaki sposób są upamiętniane takie dawne cmentarze ewangelickie w naszym kraju - mówi proboszcz olsztyńskiej parafii, ks. Łukasz Stachelek. - Muszę przyznać, że nigdzie nie ma innego takiego miejsca. Wszyscy możemy być dumni.

Architekt Wojciech Gadomski podkreślał, że trzeba był połączyć oczekiwania i funkcje, uszanować nawarstwienia kulturowe i dostosować się do wymogów współczesności. Kompozycyjnie wykorzystano dawną aleję cmentarną, która stała się drogą do pobliskiego policyjnego parkingu. - Pomysł polegał na tym, by architektura uszanowała to miejsce - mówi architekt i podkreśla, że ok. 30 proc. powierzchni to teren biologicznie czynny. - Dlatego o jego wyglądzie w pełni przekonamy się w marcu i kwietniu, kiedy zazieleni się roślinność.

Jerzy Skorłutowski, szef firmy, która podjęła się tego przedsięwzięcia, podkreśla: - To nietypowa realizacja w nietypowych czasach. Zrobiliśmy ją z sercem. To nie jest budowa supermarketu czy deweloperka. To jest rzemiosło.

Na specjalnych tablicach oraz w pawilonie pamięci zostało upamiętnionych z imienia i nazwiska oraz daty śmieci ponad 1300 osób, które zostały w tym miejscu pochowane. Przed laty na tym cmentarzu zostali pochowani m.in. burmistrzowie Olsztyna Friedrich von Roebel, Oskar Belian czy przedsiębiorca i przewodniczący olsztyńskiej Rady Miasta Karl Roensch. Układ nazwisk jest alfabetyczny (za wyjątkiem wyróżnionych w pawilonie pamięci). O charakterze miejsca przypomina ewangelicki krzyż.

Urządzona została także zieleń, dojścia do peronu kolejowego oraz do przystanków autobusowych przy ul. Partyzantów. Poza tym powstało siedem krótkoterminowych miejsc postojowych. Postój jest tutaj ograniczony do 5 minut, czyli ma umożliwić dowiezienie i zabranie pasażera korzystającego z przystanku kolejowego Olsztyn Śródmieście. To chyba pierwsze rozwiązanie tego rodzaju w Olsztynie. Przy okazji zbudowano też kanalizację deszczową dla ul. Partyzantów i doprowadzono do niej ciepłociąg MPEC-u. Koszt inwestycji to 5,1 mln zł.
(sa)

Zdjęcia w galerii Urząd Miasta (z logo), pozostałe Jacek Strużyński

  • Click to enlarge image CM 10.JPG
  • Click to enlarge image CM 11.JPG
  • Click to enlarge image CM 12 GRZYM.JPG
  • Click to enlarge image CM 13.JPG
  • Click to enlarge image CM 14.JPG
  • Click to enlarge image CM 15.JPG
  • Click to enlarge image CM 17 slajd.jpg
  • Click to enlarge image CM 17.JPG
  • Click to enlarge image CM 18 OK slajd.jpg
  • Click to enlarge image CM 18.JPG
  • Click to enlarge image CM 2.jpg
  • Click to enlarge image CM 3.JPG
  • Click to enlarge image CM 4.JPG
  • Click to enlarge image CM 5.JPG
  • Click to enlarge image CM 6.JPG
  • Click to enlarge image CM 7.JPG
  • Click to enlarge image CM 8.JPG
  • Click to enlarge image CM 9.JPG
  • Click to enlarge image CM TABLICA.jpg
  • Click to enlarge image Cm Martens Grete UM.jpg
  • Click to enlarge image Cm ewangelicki napisy UM.jpg
  • Click to enlarge image cm Rafa pastor.jpg
  • Click to enlarge image cm ewangelicki prezydent UM.jpg
  • Click to enlarge image cm tablice od policji UM album.jpg
  • Click to enlarge image cm tablice od policji UM.jpg
  • Click to enlarge image cm widok z boku UM.jpg
  •  
View the embedded image gallery online at:
https://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/olsztyn.html?start=20#sigProIdd7dcdc7804

Czytaj więcej: Jedyny taki przystanek PKP w Polsce, bo na cmentarzu, otwarto w Olsztynie

Komentarz (20)

Cztery pomniki prezydenta Piotra Grzymowicza

Szczegóły
Opublikowano: czwartek, 05 styczeń 2023 10:59

Każdy człowiek chce po sobie zostawić jakiś ślad na tej ziemi. Dla większości z nas jedynym takim widocznym śladem bytności na tym padole łez będzie nasz nagrobek, który za życia sobie sami zamówimy lub postawią nam go nasi krewni czy znajomi. Co innego osoby publiczne. Te z racji wykonywanych funkcji z możliwościami podejmowania decyzji mających często nieodwracalny skutek i dostępności do publicznych finansów mogą swoimi decyzjami na trwałe zapisać się w historii miasta czy nawet państwa. Niewątpliwie prezydent Olsztyna Piotra Grzymowicz postanowił utrwalić pamięć o swoim włodarstwie czterema pomnikami, za które przyjdzie słono zapłacić mieszkańcom miasta.

Spalarnia śmieci - pomnik pierwszy

Kiedyś Olsztyn był nazywany zielonym miastem, stolicą Krainy Tysiąca Jezior, gdzie ulice były alejami, na które cień rzucały szpalery drzew. Wszystko to było dawniej. Tylko przy budowie drugiej linii tramwajowej wycięto w Olsztynie 3 tysiące drzew, a przy budowie pierwszej także dokonano masakry zieleni. Wystarczy porównać dawną ulicę Kościuszki z obecną betonowa pustynią. Jednak to co najbardziej będzie w przyszłości zagrażać miastu, to budowa spalarni śmieci w propagandowej publicystyce zwana często ekokotłownią, a oficjalnie Instalacją Termicznego Przekształcania Odpadów.

Do tej spalarni odpady będą zwożone z całego województwa. Tysiące ton nie nadających się do dalszego przetworzenia śmieci będą spalane, a w powietrze unosić się będą tony trujących substancji, szkodliwych dla ludzi, zwierząt i roślin.

Niedaleko spalarni są ogródki działkowe. Ciekawe jak "zdrowe" będą z nich owoce i warzywa?

O zagrożeniach zdrowia mieszkańców Olsztyna przez budowę spalarni pisaliśmy niejednokrotnie na łamach "Debaty". Ujawniliśmy, jak takie spalarnie działają w Austrii, Islandii czy we Francji. Dziś kraje europejskie odchodzą od tej ubiegłowiecznej technologii i swoje exrozwiązania - nienowoczesną już technologię odsprzedają państwem postkomunistycznym. Filtry nigdy nie wyłapią wszystkich trujących gazów wydobywanych ze spalanych odpadów. Są drogie i muszą być często wymieniane, a gdy spalarnię użytkuje prywatna firma nastawiona przede wszystkim na osiąganie zysków, wiadomym będzie, że wszelkie remonty i wymiany urządzeń będą następowały wyłącznie w sytuacjach ekstremalnych.

Decyzję o budowie spalarni motywowano koniecznością zapewnienia energii cieplnej dla mieszkańców Olsztyna. Spalarnia nazywana ekokotłownią będzie potrzebować tysiące ton odpadów, a wymogi Unii Europejskiej nakładają obowiązek większości z nich powtórnego przerabiania (recykling), w celu ochrony środowiska, więc śmieci do Olsztyna trzeba będzie zwozić z sąsiednich miast i gmin. Oczywiście miasta i gminy będą musiały za ten odbiór zapłacić i to niewątpliwie słono, gdyż tak faktycznie to spalarnia będzie wyznaczała ich cenę.

W ubiegłym roku mieliśmy w Olsztynie już jedną podwyżkę ceny odbioru odpadów, a radni miasta na wniosek prezydenta znów podnieśli koszty odbioru śmieci od mieszkańców Olsztyna od stycznia 2023 r.

Dopiero gdy zostanie uruchomiona spalarnia, zobaczymy ile za nią zapłacą mieszkańcy Olsztyna i województwa.

Olsztyńskie tramwaje - pomnik drugi

Drugi pomnik, który wystawił sobie prezydent Piotr Grzymowicz to olsztyńskie tramwaje. Gdy powstał zamysł budowy linii tramwajowej w Olsztynie, jeden z ówczesnych wicedyrektorów Miejskiego Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu powiedział mi, że on nie może uwierzyć, że tak się stanie. Powiedział, że biuro projektowe z Krakowa wyznaczyło szlak tramwajowy na podstawie mapy Googla i nikt z ich pracowników nie przyjechał do Olsztyna i nie dokonał wizji lokalnej. Po prostu zrealizowali wytyczne prezydenta Olsztyna, który z góry wyznaczył jakimi ulicami ma przebiegać linia tramwajowa.

Przez budowę linii tramwajowej prezydent Grzymowicz zafundował mieszkańcom Olsztyna i dojeżdżającym tu do pracy, a także coraz mniej licznym turystom odwiedzającym gród nad Łyną wieloletni horror komunikacyjny. Podczas budowy pierwszego etapy linii tramwajowej odłączone zostały od miasta czteropasmowe ulice dojazdowe do centrum z najbardziej zaludnionych dzielnic Olsztyna.

Gdy skończyła się budowa pierwszej nitki tramwajowej, kierowcy zauważyli, że wjazd do centrum miasta został znacznie ograniczony, aleja Piłsudskiego od ul. Kościuszki stała się tylko dwupasmowa, ale za to powstała ścieżka rowerowa, którą nikt nie jeździ. Wiem, że obecnie jest trend eliminacji ruchu samochodowego. W to miejsce proponuje się transport zbiorowy i ścieżki rowerowe.

Prezydent Grzymowicz jest pojętnym uczniem prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który stolicę Polski chce uczynić jednym wielkim zatorem poprzez zwężanie ulic, likwidację parkingów, zamykanie ulic, budowanie na nich placów wypoczynku, a przede wszystkich ścieżek rowerowych. Trzaskowski buduje także linię tramwajową na Wilanów, choć nie sięgnie ona najważniejszego osiedla, ale pozwoliło to na zdemolowanie ruchu samochodowego w dwóch dzielnicach przez zwężone lub zamknięte ulice.

Jak widać, związek pomiędzy Trzaskowskim a Grzymowiczem jest nie tylko przez olsztyński Campus, ale przede wszystkim przez uprawianie tej samej polityki zarządzania miastem: dezorganizacją ruchu miejskiego przez zwężanie ulic, ograniczanie miejsc parkingowych, wprowadzaniem coraz wyższych opłat parkingowych i wolne wprowadzanie tzw. strefy 30 (czyli 30 km/h), co chce zrobić Trzaskowski w całej prawie Warszawie i co wielokrotnie zapowiadał w Olsztynie Grzymowicz. Ma to doprowadzić do całkowitego paraliżu ruchu samochodowego w mieście, ale taki jest cel działań obu prezydentów.

Olsztyn należy do pięciu miast wojewódzkich tzw. Ściany Wschodniej, które korzystając z funduszy europejskich przebudowały komunikację miejską, ale jako jedyne postanowiło wybudować od podstaw linię tramwajową. Podobne miasto do Olsztyna, jakim jest Zielona Góra poszła drogą zakupu autobusów elektrycznych. Włodarze tego miasta postanowili jednocześnie zbudować własną farmę fotowoltaiczną, która już obecnie w 30 procentach zaspokaja potrzeby energetyczne tych autobusów, a w następnych latach planują zbudować taką fotowoltaikę, która w stu procentach zaspokoi potrzebę ładowania miejskich autobusów.

Budowa drugiego etapu linii tramwajowej w Olsztynie to kolejne trzy lata komunikacyjnego horroru w mieście. To nie tylko odcięcie mieszkańcom Jarot i Pieczewa - najbardziej zaludnionych dzielnic miasta dojazdu do pracy, szkoły i do urzędów znajdujących się w centrum, to gigantyczne korki, w godzinach szczytu spowodowane odcięciem głównych ulic (Krasickiego, kard. Wyszyńskiego, al. Piłsudskiego, Pstrowskiego, Synów Pułku). To tysiące spalonych bezużytecznie litrów paliwa, strata czasu (czasem kilka godzin dziennie), to zniszczenie kół, opon i zawieszeń samochodów jadących po byle jak ułożonych objazdach.

Czy jakiś ekonomista obliczył ile faktycznie wynoszą koszty budowy linii tramwajowej, (nie tej planowanej, inwestycyjne wynoszącej blisko 600 mln zł), ale ile płacą mieszkańcy Jarot czy Pieczewa, olsztyńscy kierowcy za zmarnowany czas, spalane w korkach paliwo i uszkodzone samochody.

Mój samochód spala 4,7 litra na 100 przejechanych kilometrów. Ostatnio pokonując 6 kilometrów w Olsztynie, stojąc w korkach wskaźnik pokazał mi, że spalanie paliwo wyniosło 10,7 km na sto. To jest cena, jaką płacą olsztyniacy za budowę linii tramwajowej i ta cena się nie zmniejszy po oddaniu jej do użytku z powodu ograniczeń prędkości i instalacji kolejnych świateł lub budowania najbardziej przedziwnych rond, które maje różne kształty, ale rzadko okrągłe.

Czy można było budować linię tramwajową inaczej, aby nie paraliżować połowy miasta? Oczywiście można było, choć niewątpliwie byłoby to droższe. Zamiast zamykać wszystkie ulice, którymi mają przebiegać tramwaje, aby zrobić tam wykopy i przez rok nic więcej nie robić, można było zamknąć tylko jedną ulicę i tu w całości ułożyć linię, potem tak samo na drugiej ulicy, itp. Ale łatwiej i taniej jest jedną czy dwoma koparkami zryć w krótkim czasie kilka ulic i i zostawić je zamknięte, niż robić to odcinkami.

Dzięki tramwajom - idei fixe prezydenta Grzymowicza - czteropasmowe ulice zostaną zamienione w wąskie dwupasmówki przegradzane licznymi przejściami dla pieszych, obok rowerowe - martwe przez pół roku - ścieżki. Przy tak kosztownej inwestycji drogowej nie pomyślano, aby zbudować przejazdy bezkolizyjne, przykładowo skrzyżowanie ul. Dworcowej z al.Piłsudskiego.

Ale przecież ta inwestycja nie jest po to, aby kierowcom w Olsztynie jeździło się bezpieczniej i łatwiej. Ona jest wymierzona przeciwko nim, aby porzucili auta i wsiedli na rowery lub do tramwaju.

System komunikacyjny, którym uszczęśliwił prezydent Grzymowicz mieszkańców tworzy się w mieście, w którym w 2010 r. było 70 tys. pojazdów samochodowych, a w roku 2021 już ponad 100 tys. Grzymowicz jak może, "uszczęśliwia" mieszkańców wymierającego i pustoszejącego miasta, gdyż wielu drobnych przedsiębiorców przenosi swoje firmy, bo ma dość kłopotów z dojazdem do swoich przedsiębiorstw i wywozem wyprodukowanych towarów.

Przez budowę tramwajów upadają drobne firmy, kioski z różnymi towarami, butiki, wystarczy porównać drobne usługowe firmy, które mieściły się przy ul. Kościuszki, a przez budowę tu linii tramwajowej (co oprotestowywali nadaremnie mieszkańcy tego osiedla) zostały zlikwidowane. Natomiast Rada Osiedla się rozwiązała i przestała działać widząc jak ignorowane są przez prezydenta Grzymowicza ich postulaty.

Niektórzy uważają, że jest to powszechny trend wyprowadzania się ludzi z dużych miast do miejscowości podmiejskich. Według danych uzyskanych z Urzędu Miasta Olsztyn liczba mieszkańców tego grodu spada z roku na rok i obecnie wynosi ok. 159 tys. mieszkańców, a w roku 2019 miasto liczyło 166 tys. ludności. Zielona Góra w roku 2010 liczyła 117 tys. mieszkańców, a obecnie liczy ponad 140 tys. Podobny do Olsztyna Rzeszów w ciągu ostatnich 11 lat zwiększył liczbę mieszkańców o 11 tys. I te miasta także mają swoje Stawigudy czy Dywity, podmiejskie miejscowości willowe.

Nikt faktycznie nie policzył strat przedsiębiorstw olsztyńskich, zamkniętych tu firm, które padły ofiarą budowy tzw. nowoczesnego systemu transportowego Olsztyna. Tak naprawdę, to w niczym nie jest on nowoczesny, bo tramwaje to ubiegłowieczny przeżytek, choć dla niektórych, myślącymi małomiasteczkowymi kategoriami to szczyt nowoczesności.

Przy obecnych problemach z cenami energii elektrycznej będzie ciągle rósł koszt przejazdów tramwajowych, bo jeden kilometr przejazdu tramwajem jest dużo droższy od przejazdy autobusowego. W Olsztynie w październiku 2022 roku koszt kilometrowego przejazdu tramwaju wynosił 18,89 zł, natomiast autobusu 11,81 zł. Drożeje nie tylko prąd, ale także olej napędowy, a mimo to autobusy są dużo tańsze.

Transport, który miał być ekologiczny i reklamowany jako nieuciążliwy, dla mieszkańców domów znajdujących się tuż przy torach tramwajowych stał się akustycznym horrorem. Ich cichość okazała się tylko reklamowym sloganem powtarzanym przez prezydenta i jego ratuszowych urzędników. Każdy wrażliwy słuchowo, kto jechał tramwajem jest zdumiony głośnym stukiem stalowych kół o szyny. Wynika to ze złego ułożenia podłoża pod tory i nie wymieniania zużywających się, a drogich stalowych kół tramwajowych. Budowa linii tramwajowej jest tak kosztowna, ponieważ pod nią jest wymieniana podziemna infrastruktura miejska. Takich kosztów by nie generowała budowa buspasów pod autobusy elektryczne, gdyż autobus może ominąć miejsce ewentualnej awarii.

Największym dowodem niefachowości i niekompetencji władz Olsztyna z jego prezydentem na czele jest trwały pomnik bezużytecznej linii tramwajowej nr 3, nieczynnej od trzech lat, przebiegającej od ul.Tuwima do Warszawskiej. Te zardzewiałe tory i fatalne skrzyżowanie tramwajowe ulicy Tuwima z Sikorskiego wymuszają jazdę tramwaju z prędkością 5-10 km/h, gdyż przy wyższej prędkości skrzyżowanie mogłoby się rozsypać. Onegdaj niektórzy radni miasta Olsztyna przestrzegali prezydenta Grzymowicza, że linia tramwajowa do Kortowa nie będzie miała pasażerów. I rzeczywiście, linią nr.3 najczęściej było przewożone powietrze. W okresie pandemii linię zawieszono i tramwaje zastąpiono tańszymi autobusami. Potem tramwaj miał zostać przywrócony, ale ze względów ekonomicznych tak się nie stało. Ze względów ekonomicznych prezydent powinien zawiesić pozostałe dwie linie tramwajowe i zastąpić je autobusami.

Jednak w realizacji słomianych, idących w setki milionów złotych inwestycji nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa, mógłby powiedzieć prezydent Grzymowicz, cytując Ochódzkiego z "Misia". Otóż prezydent planuje rozbudowę linii tramwajowej o ulicę Wilczyńskiego i poczyniono w tym kierunku już pewne prace budowlane. Radny z Kolacji Obywatelskiej, która tak ochoczo w głosowaniu popiera wszystkie poczynania prezydenta Grzymowicza (podwyżki opłat, wyprzedaż majątku, itp) Paweł Klonowski reprezentujący Pieczewo, Nagórki i Jaroty zwrócił się z interpelacją, czy rzeczywiście tą ulicą ma jechać tramwaj. Mieszkańcy są temu przeciwni, ale kto by pytał ich o zdanie. Mieszkańcy ul. Kościuszki protestowali gdzie mogli, aby prezydent nie uszczęśliwiał ich na siłę linią tramwajową, a on i tak zrobił swoje, przecież jest włodarzem miasta i wie najlepiej, czego chcą jego mieszkańcy.

Radna Monika Rogińska-Stanulewicz powiedziała dziennikarzowi "Gazety Olsztyńskiej": „Położenie torów w tym miejscu jeszcze bardziej zwęziłoby i tak wąską ulicę powodując prawdziwy chaos komunikacyjny”. To radna jeszcze nie wie, że faktycznie jedynym celem wszelkich działań prezydenta Grzymowicza w sferze komunikacyjnej miasta, jest doprowadzenie do jednego, wielkiego chaosu? Marzenie anarchistów i lewaków nareszcie się spełni. a że prezydent Grzymowicz ma czerwoną, pezetperowską duszę to widać po jego działaniach.

Długi - pomnik trzeci

Pamiętamy, jak sprowadzono pierwszy tramwaj z Turcji. Nikt w Europie stamtąd tramwajów nie kupił, ale Olsztyn to uczynił. Pierwsza jazda i porażka, wykolejenie się. A potem jedno i drugie, a przede wszystkim pękanie torów już jesienią, bo o zimie nie wspominam. Ile faktycznie będzie kosztowała eksploatacja tramwajów, ich serwisowanie, nikt nie wie. Miasto jest coraz bardziej zadłużone. Na rok 2023 zaplanowano dług w wysokości 376 mln zł. Ktoś obliczył, że mieszkańcy Olsztyna będą go spłacać przynajmniej do roku 2040, ale to nie ostatnie słowo prezydenta Grzymowicza, bo niewątpliwie, ten dług wzroście, bo trzeba będzie dalej budować linię tramwajową, a potem ją utrzymać. Czy jest szansa na przerwanie tego chocholego tańca, który mieszkańców Olsztyna tak drogo kosztuje? Tak faktycznie bawi się tylko prezydent Grzymowicz, spełniając pewnie swoje chłopięce marzenia, aby pojeździć tramwajem, za które płacą inni. Długi do spłacenia po rządach od roku 2009 Piotra Grzymowicza jako prezydenta Olsztyna pozostaną po nim jako bankowy pomnik, niewidoczny fizycznie, ale jakże ciężko odczuwalny.

Według projektu budżetu na rok 2023 deficyt ma wynieść 244,6 mln zł i jest to wzrost aż o 100 procent deficytu z roku 2022, który zaplanowano na 127,5 mln. Ile faktycznie ten deficyt wyniósł za miniony rok, przekonamy się za kilka miesięcy. Trzeba odróżnić deficyt od zadłużenia. Oczywiście deficyt także zadłuża miasto, ale na dług składają się pożyczki, które miasto zaciąga. W budżecie na rok 2023 obniżono koszty przeznaczone na oczyszczanie miasta, więc brudu będzie jeszcze więcej i aż o 85 procent zmniejszono w porównaniu z rokiem minionym wydatki na miejską zieleń. Więc będzie beton, beton, brud, brud i czarna gleba. Powycinano tyle drzew w mieście, więc po co dbać o trawniki, skwery czy jakieś parki. Przecież nowoczesność według prezydenta to beton, beton i jeszcze raz beton. Kto chce zieleni, niech wyprowadzi się na wieś. I tak zielone ongiś miasto Olsztyn staje się betonową pustynią z hukiem przejeżdżających tramwajów. Marzenie prezydenta o stanie się Olsztyna aglomeracją wreszcie się ziści. I to wszystko dzieje się z poparciem olsztyńskiej lewicy i tzw. Zielonych, którzy są z nią w sojuszu.

Tylko, czy wybudowanie mega hotelu w zapadłej białostockiej wsi zmieni ją w atrakcyjny nadmorski kurort? Bo takie są argumenty ratuszowych propagandzistów, że tramwaje ożywią ruch turystyczny w Olsztynie. Na pewno mieszkańcy Kandyt czy Polesia Małego specjalnie zorganizują wycieczkę do Olsztyna, aby przejechać się tureckimi tramwajami, bo to jest przecież szczyt nowoczesnej techniki.

A tak naprawdę: kto raz czy drugi jako turysta przyjechał samochodem do Olsztyna, będzie potem jak mógł omijał to miasto, bo godziny stania w korkach (nawet przed budową linii tramwajowej) znacznie przekraczają czasowy postój w zatorach w stosunku do np. San Francisco. Ale widocznie prezydent Grzymowicz postanowił wystartować w kolejnym konkursie: najbardziej zakorkowane miasto w Polsce i Europie, a może i na świecie. I znów niewątpliwie w tej kategorii zdobędzie następne nagrody.

Szubienice - pomnik czwarty

Na temat Pomnika Wdzięczności dla Armii Czerwonej zwanego potocznie „szubienicami” pisaliśmy wielokrotnie. Dla nas ten pomnik będzie się kojarzył z podziękowaniami rosyjskiej agencji TASS dla „mera goroda Olsztyna” Piotra Grzymowicza, za to, że ocalił sowiecki pomnik przed rozebraniem lub zmianą lokalizacji.
Można oczywiście zadać pytanie, dlaczego prezydent Grzymowicz, były członek PZPR i Stowarzyszenia Ordynacka broni szubienic jak Stalingradu? Zasługuje na to, aby Rosja przyznała mu za to jakiś order, nawet ten z najwyższej półki. I pomyśleć, że ten dance macabre odbywa się w czasie tragicznej sytuacji mieszkańców Ukrainy, których Rosja kiedyś zagłodziła, a dziś chce zamrozić.

Szubienice to chyba ostatni "pomnik" prezydenta Grzymowicza. W przeciwieństwie do trzech pierwszych: - do spalarni i dewastacji komunikacyjnej struktury miasta oraz do pozostawionego długu, ten jest najmniej szkodliwy w skutkach dla mieszkańców Olsztyna. To tylko ośmieszanie naszego miasta, pokazanie Polsce, że nadal jesteśmy czerwonym Olsztynem, a postkomuna trzyma się tu dobrze.

Trzy pierwsze "pomniki", które pozostawia po sobie Piotr Grzymowicz to miasto prowadzi powoli do ruiny. I pomyśleć, że prezydenta Grzymowicza w tych działaniach popierają olsztyńscy radni z Koalicji Obywatelskiej, oczywiście radni z komitetu prezydenckiego oraz oczywiście lewica, w tym przywódczyni KOD-u w tym mieście.

Wielkie ambicje prezydenta - sam będę pomnikiem

Piotr Grzymowicz ma jednak dobry humor. Radni (koalicja KO i on) przegłosują wszystko, co im podrzuci. Nawet tak haniebną uchwałę, jak pozostawienie w Olsztynie w centrum miasta Pomnika Wdzięczności dla Armii Radzieckiej. Tym miastem rządzi jeden człowiek, pyszny i dumny ze swoich osiągnięć. W opłaconym nie przez siebie, a przez miasto, wywiadzie z anonimowym dziennikarzem "Gazety Olsztyńskiej", czyli chyba z samym z sobą, zamieszczonym w dodatku "Samorządowiec 2022" z 2-4 grudnia br. chwali się prezydent Olsztyna: „Myślę, że najwięcej zrobiliśmy dla przestrzeni publicznej miasta i jego wewnętrznej komunikacji”.

Komunikacyjną dewastację miasta uważa za swój największy sukces i jeszcze się chwali się, że w roku 2016 otrzymał nagrodę w konkursie "Asy Transportu Publicznego". Większego asa w rujnowaniu miasta Olsztyna rzeczywiście do tej pory nie mieliśmy. Oczywiście, w tym sponsorowanym "wywiadzie" prezydent Olsztyna wymienia jeszcze wszystkie możliwe nagrody, które otrzymał za dewastację miasta według wskazań cyklistów i europejskich zaleceń i zabrakło tylko jednego stwierdzenia: zasługuję na pomnik w tym mieście.

Uważam, że tym pomnikiem są publikacje na temat prezydenta Piotra Grzymowicza zamieszczane od sześciu lat w "Debacie" łącznie z niniejszą. Cóż, to tylko papierowy pomnik, ale chyba najtrwalszy, przetrwa wieki, czego nie mają świadomości chwilowi politycy. Bo zapis (na skórze, papirusie, pergaminie, papierze, na desce czy glinianej tabliczce) przetrwa wieki, o czym zapominają współcześni politykierzy. Tylko czy ten literowy pomnik będzie chwalebny, czy wręcz przeciwnie, ocenią nie tylko współcześni, ale potomni i to już niedługo, bo życie naprawdę zdumiewająco przyśpiesza.

Chodzą słuchy, że prezydent Olsztyna już trochę się zmęczył "uszczęśliwianiem" mieszkańców grodu nad Łyną, wszak czyni to już od ponad 20. lat.

Nadchodzi kryzys, inwestycja tramwajowa ciekawe czy zostanie oddana w terminie, a z budową "Uranii" też są kłopoty (sprawa w sądzie), nawet radni KO zadają prezydentowi kłopotliwe pytania, a do tej pory zawsze trzymali ruki po szwam .Stąd prezydent Grzymowicza zaczął się pokazywać w Polsce na antyrządowych manifestacjach. Kiedyś zasilał tylko manifestacje KOD-U w Olsztynie walcząc o przestrzeganie Konstytucji, ale pewnie w duchu myślał o Konstytucji Edwarda Gierka z roku 1976, gdzie została wpisana dozgonna przyjaźń ze Związkiem Radzieckim i on tego zapisu przestrzega do dziś, mimo że Związku Radzieckiego już dawno nie ma.

Sława Piotra Grzymowicza już przekroczyła granice nie tylko Olsztyna, ale i kraju (z powodu obrony szubienic) więc ponoć Piotr Grzymowicz przymierza się do zostania europarlamentarzystą, no może senatorem, ale posłem to już na pewno. Organizację Campus Olsztyn trzeba nagrodzić. W dniu wizyty Donalda Tuska w Olsztynie Grzymowicz w posiedzeniu rady miasta brał udział zdalnie (tak wygodnie), ale zaraz potem zjawił się w ratuszu, aby kłaniać się byłemu premierowi i utyskiwać na rząd.

Atmosferę bratania się zakłócili protestujący urzędnicy miejscy, którzy nadaremnie domagają się zwiększenia płac. Cóż, przy pierwszej okazji radni podnieśli sobie diety, dali maksymalną pensję prezydentowi Olsztyna i tak rączka rączkę myje. A że zapomniano o urzędnikach... cóż, a kto pamięta o mieszkańcach Olsztyna?
Marek Resh

Czytaj więcej: Cztery pomniki prezydenta Piotra Grzymowicza

Komentarz (22)

Więcej artykułów…

  1. Posłowie PiS tłumaczyli w Olsztynie, dlaczego ceny paliw nie wzrosły
  2. Znamy koszt skucia sierpa i młota z „szubienic”

Strona 6 z 425

  • start
  • Poprzedni artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • Następny artykuł
  • koniec

Komentarze

Stop Ukrainizacji Polski- https://www.youtube.com/watch?v=KgMXF0FU6Jw
Tygrys i Królik
19 minut(y) temu
A ty, co popierasz... ? https://twitter.com/Jack471776/status/1637620374853632000?cxt=HHwWgIC-gb7D_7ktAAAA

https://kresy.pl/wydarzenia/banderowskie...
Raport Krytyki Politycznej: Wy...
2 godzin(y) temu
a ty co popierasz moskwę?
Raport Krytyki Politycznej: Wy...
3 godzin(y) temu
Ale bełkot - chyba poszczepienny.
Przemija postać świata*
4 godzin(y) temu
Źle skopiowany link: https://isws.ms.gov.pl/pl/baza-statystyczna/publikacje/download,3502,14.html
Modlitwa kardynała de Richelie...
4 godzin(y) temu
Nie we wszystkim, co napisał mój kolega Bogdan się zgadzam, ale wnioski mamy podobne...

Najpierw nieco statystyki: Jest też taki dokument opublikow...
Modlitwa kardynała de Richelie...
5 godzin(y) temu

Ostatnie blogi

  • Modlitwa kardynała de Richelieu Bogdan Bachmura Tyle znanych osób i organizacji zatroskanych o dobre imię Jana Pawła II wzywa i apeluje o natychmiastowe działanie, że z… Zobacz
  • Nienasycenie Adam Kowalczyk Na początku istnienia Rosji, a właściwie Moskwy, niewiele wskazywało na to, że stanie się ziemią ludzi nienasyconych. Ludzi, których mózgi… Zobacz
  • Suwerenność na miarę naszych możliwości Bogdan Bachmura Parafrazując Winstona Churchilla można powiedzieć, że jeszcze nigdy tak niewielu, nie zawdzięczało tak wiele, tak niewielkim pieniądzom. Wysokość kwoty o… Zobacz
  • Bezpieczeństwo na Wschodzie Adam Kowalczyk Pół roku temu pisałem o podniesionym przez Marka Budzisza temacie sojuszu, a nawet federacji z Ukrainą. To o czym pisał… Zobacz
  • 1

Najczęściej czytane

  • Uchwała Sejmu w sprawie obrony dobrego imienia św. Jana Pawła II
  • Prowokacja rosyjskiego ambasadora i "polskich patriotów" w Pieniężnie
  • Łajba "Olsztyn" tonie, a "kapitan" szykuje się do ucieczki
  • Wójt Gietrzwałdu zaatakował lidera komitetu referendalnego. Oświadczenie Jacka Wiącka
  • "Wójt mija się z prawdą i manipuluje mieszkańcami Gietrzwałdu". Sprostowanie wywiadu z J.Kasprowiczem
  • Olsztyńskie Wodociągi nie uzyskały zgody na nowe taryfy. Grożą upadłością
  • Kim jest Marek Żejmo (autor książki "Liderzy podziemia Solidarności")? (cz.2)
  • Polecamy lutowy numer miesięcznika "Debata"
  • Holenderska gazeta zastanawia się, czy olsztyńskie "szubienice" wytrzymają atak polskich ikonoklastów?
  • Debatka czyli polityczne prztyczki i potyczki (3)
  • Ks. K. Paczos: "Czy Kościół umiera?" Zapis audio wykładu w Olsztynie
  • "Prezydencie Olsztyna, pracownicy nie najedzą się pana tramwajami i betonem"

Wiadomości Olsztyn

  • Olsztyn

Wiadomości region

  • Region

Wiadomości Polska

  • Polska

O debacie

  • O Nas
  • Autorzy
  • Święta Warmia

Archiwum

  • Archiwum miesięcznika
  • Archiwum IPN

Polecamy

  • Klub Jagielloński
  • Teologia Polityczna

Informacje o plikach cookie

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.