Debata wrzesień2023 okl

logo flaga polukr

 

 

 

Prosimy Czytelników i Przyjaciół o wpłaty na wydawanie miesięcznika „Debata” i portalu debata.olsztyn.pl. Od Państwa ofiarności zależy dalsze istnienie wolnego słowa na Warmii. Nr konta bankowego Fundacji „Debata”: 26249000050000450013547512. KRS: 0000 337 806. Adres: 11-030 Purda, Patryki 46B

niedziela, październik 01, 2023
  • Debata
  • Wiadomości
    • Olsztyn
    • Region
    • Polska
    • Świat
    • Urbi et Orbi
    • Kultura
  • Blogi
    • Łukasz Adamski
    • Bogdan Bachmura
    • Mariusz Korejwo
    • Adam Kowalczyk
    • Ks. Jan Rosłan
    • Adam Jerzy Socha
    • Izabela Stackiewicz
    • Bożena Ulewicz
    • Mariusz Korejwo
    • Zbigniew Lis
    • Marian Zdankowski
    • Marek Lewandowski
  • miesięcznik Debata
  • Baza Autorów
  • Kontakt
  • Jesteś tutaj:  
  • Start
  • Wiadomości
  • Olsztyn

Olsztyn

Trzeci konkurs też nie wyłonił dyrektora USK. Również Szpital MSWiA szuka dyrektora

Szczegóły
Opublikowano: piątek, 04 sierpień 2023 13:51

Trzeci z kolei konkurs na dyrektora USK w Olsztynie też zakończył się fiaskiem. Z nieoficjalnych informacji wynikało, że konkurs miał wygrać b. dyrektor Szpitala MSWiA w Olsztynie Janusz Chełchowski, ale prorektor Collegium Medicum UWM nie zdołał przeforsować jego kandydatury mimo trzykrotnego głosowania. Ale właśnie ogłoszono konkurs na dyrektora Szpitala MSWiA, więc może tutaj się uda?

Przypomnijmy, iż rektor UWM szuka dyrektora USK po tym, jak nagle zwolnił w marcu Macieja Kamińskiego.

 Rektor UWM zwolnił dyrektora szpital uniwersyteckiego. PROTEST podpisało już 86 pracowników. ROZMOWA z dyr. M.Kamińskim

Do trzeciego konkursu na dyrektora USK wystartowało 10 kandydatów - odpowiedział mi rzecznik prasowy UWM. Do rozmów kwalifikacyjnych dopuszczono trzech kandydatów. Zdołałem ustalić dwa nazwiska, oprócz Chełchowskiego do rozmów dopuszczono Zbigniewa Marcinkiewicza.

Zapytałem Rektora UWM:

"Czy prawdą jest, że za kandydaturą pana Janusza Chełchowskiego głosował tylko przewodniczący komisji konkursowej prof. Sergiusz Nawrocki i to pomimo dwukrotnej reasumpcji głosowania, natomiast pozostali członkowie komisji głosowali przeciw (prorektor dr hab. Sławomir Przybyliński, prof. UWM, dziekan Wydziału Lekarskiego UWM dr hab. nauk med. Leszek Gromadziński, dziekan Wydziału Nauk Ekonomicznych UWM dr hab. Mariola Grzybowska-Brzezińska, prof. UWM, mgr inż. Bogusław Stec)? "

Czy to Janusz Chełchowski zostanie dyrektorem szpitala uniwersyteckiego?

Uzyskałem od rzecznika prasowego UWM następującą odpowiedź:

"Głosowanie nad kandydaturami na stanowisko dyrektora Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Olsztynie zostało przeprowadzone na podstawie Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 6 lutego 2012 r. w sprawie sposobu przeprowadzania konkursu na niektóre stanowiska kierownicze w podmiocie leczniczym niebędącym przedsiębiorcą,
w brzmieniu paragrafu 14:
1. Komisja konkursowa wybiera kandydata na dane stanowisko w drodze tajnego głosowania, bezwzględną większością głosów.
2. Jeżeli w głosowaniu, o którym mowa w ust. 1, kandydat nie został wybrany, przewodniczący komisji konkursowej zarządza drugie głosowanie.
3. Jeżeli w drugim głosowaniu kandydat nie został wybrany, przewodniczący komisji konkursowej zarządza trzecie głosowanie.
4. Przeprowadzenie drugiego i trzeciego głosowania odbywa się w sposób wskazany w ust. 1 i może być poprzedzone ponowną dyskusją członków komisji konkursowej i rozmową z kandydatem.
W związku z powyższym nie będziemy komentować przebiegu głosowania".

Z nieoficjalnych informacji wynika, że największą szansę miał i nadal ma Zbigniew Marcinkiewicz, mgr ekonomii po UMCS w Lublinie (1988-1992) i dr nauk ekonomicznych po SGH. O tym kandydacie mówi się w środowisku medycznym "wędrowniczek".

becnie jest z-cą dyrektora ds Finansowych Szpitala Miejskiego w Toruniu. Szpital ten zajmuje 20 miejsce w Polsce na liście najbardziej zadłużonych szpitali. Dług w 2022 roku wynosi ok. 160 mln zł, z czego ponad 109 mln to pożyczki finansowe zaciągnięte w bankach, podał portal TVP3 Bydgoszcz. W 2022 zatrudniono Marcinkiewicza, który wdrożył program naprawczy. Dlaczego nie chce go zrealizować do końca, tylko szuka pracy w Olsztynie? Ponoć podał względy rodzinne.

Marcinkiewicz już pracował w Olsztynie jako zca dyrektora ds. ekonomicznych w Szpitalu Miejskich w latach 2003-2008, a następnie w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w latach 2009-2011, następnie powrócił do Szpitala Miejskiego za dyrekcji Joanny Szymankiewicz-Czużdaniuk i pracował tutaj do 2020 roku. Następnie był dyrektorem finansowo-administracyjnym w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w latach 2021–2022. W Linkedln podano, że był też Dyrektorem Zakładu Lecznictwa Otwartego w Bartoszycach (2003–2008), Członkiem Zarządu w Szpitalu Solec sp. z o.o. (2011–2013), Dyrektorem Zarządzającym w Prywatnym Centrum Medycznym w Warszawie (2014–2015). Zcą dyrektora ds. Finansowo-Ekonomicznych w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym w Warszawie (2019–2021).

Nadal więc p.o. dyrektora USK jest prof. Marek Roslan, o tym jak wygląda zarządzanie przez niego USK pisałem w tekście:

Kto działa na szkodę szpitala uniwersyteckiego? Rektor UWM odpowiada. M. Kamiński komentuje

Dziwny konkurs ogłoszono też w Szpitalu MSWiA.

Żeby zostać dyrektorem wystarczy mieć ukończone studia wyższe i mieć 5 lat na stanowisku kierowniczym. Też mógłbym startować:-)

Jak mi powiedzieli wtajemniczeni, ten konkurs też jest ustawiony i "wygra" go dotychczasowa dyrektorka 58-letnia Krystyna Futyma. Chodzi o to, żeby ją umocować na tym stanowisku na wypadek przegranej PiS w jesiennych wyborach parlamentarnych, bowiem Futyma została powołana przez ministra Mariusza Kamińskiego na to stanowisko, w 2016 roku, bez konkursu. Skończyła między innymi studia na wydziale finansów i bankowości w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Była pełnomocnikiem dyrektora ds. restrukturyzacji w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku. Przez kilkanaście lat była członkiem rad nadzorczych różnych państwowych spółek, m.in. PKS w Ciechanowie i Stacji Hodowli i Unasieniania Zwierząt w Bydgoszczy oraz Przedsiębiorstwa Transportu i Maszyn Drogowych (te informacje podaję za portalem termedia.pl)
Adam Socha

Czytaj więcej: Trzeci konkurs też nie wyłonił dyrektora USK. Również Szpital MSWiA szuka dyrektora

Komentarz (26)

22 lipca prezes IPN zaapelował do olsztynian, wojewoda zapewnił: usunę "szubienice"

Szczegóły
Opublikowano: sobota, 22 lipiec 2023 15:37
Adam Jerzy Socha

"Po drodze widziałam okropne rzeczy, starsze kobiety zgwałcone przez Rosjan nie tylko w jednym miejscu, ale na każdym kroku. Widziałam jak 19-letnia córka kowala była gwałcona przez 13. Rosjan i na koniec rozerwana. To było okropne. Czasami wolałabym nie istnieć na świecie" - tym cytatem ze wspomnień kobiety "wyzwalanej" przez Armię Czerwoną w 1945 roku, rozpoczął konferencję prasową, w sobotę 22 lipca w Olsztynie, na tyłach Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej, prezes IPN dr Karol Nawrocki.

Prezes Nawrocki zacytował też wspomnienie oficera armii sowieckiej, a więc tego, który "wyzwalał": "Kobiety, matki i ich córki leżą z lewej i z prawej, wzdłuż drogi a przed każdą z nich stoi hałaśliwa gromada mężczyzn ze spuszczonymi spodniami. Kobiety, które krwawiły albo traciły przytomność odciągano na bok, a żołnierze strzelali do matek, które próbowały ratować swoje dzieci".

Jak wyglądało "wyzwolenie"

Prezes Nawrocki stwierdził, że wszystkie źródła historyczne przedstawiają te same świadectwa regionu, miasta nie wyzwolonego a zniewolonego przez Armię Czerwoną, przez obcy system totalitarny.

- To nie mogło być wyzwolenie, kiedy już po zakończeniu działań wojennych w Olsztynie zniszczono 1040 budynków czyli 36% zabudowy i 50% Starego Miasta, po grabieży gazowni, elektrowni, szpitali, dóbr kultury i podpaleniu miasta w styczniu 1945 roku - przypomniał prezes IPN.

Jak powstał pomnik i dlaczego?

Prezes Nawrocki przypomniał też, w jakich okolicznościach i w jakim celu powstał w ruinach Olsztyna, w centrum miasta, Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej:

- Ten obiekt propagandowy, który chciano nazywać Pomnikiem Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej, nie odnosi się do wydarzeń historycznych, bo czegoś takiego jak wyzwolenie Olsztyna, WiM nie było, nie powstał też z pragnienia społeczeństwa zbudowania tożsamości miasta, tylko był decyzją centralnych władz komunistycznych, którą na tym terenie w Olsztynie realizował Mieczysław Moczar, ówczesny wojewoda olsztyński, jeden z bardziej prominentnych polityków komunistycznych po roku 1945. Ten obiekt jest obiektem pogardy dla ofiar, także dla tej pani, której słowa cytowałem i trybutu dla sprawców, dla zbrodniarzy z Armii Czerwonej i ze Związku Sowieckiego. Ten obiekt przez kolejne 35 lat komunistycznej, kolonialnej Polski i przez kolejne dekady Polski rodzącej się do wolności i niepodległości, był niczym więcej, jak tylko brutalnym i agresywnym narzędziem lobotomii przeprowadzanej w przestrzeni pamięci, w świadomości mieszkańców Olsztyna, mieszkańców WiM.

"Olsztyn symbolem neokomunizmu"

Prezes IPN poinformował, że przyjechał do Olsztyna w towarzystwie większości dyrektorów oddziałów IPN i dyrektorów centrali IPN, którzy 20 lat poświecili na badanie zbrodni komunistycznych, działań aparatu represji państwa komunistycznego i którzy poszukują ofiar tych zbrodni komunistycznych na terenie całej przedwojennej Rzeczpospolitej, w związku z odmową prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza rozebrania obiektu.

- Przyjechaliśmy dzisiaj tutaj, żeby powiedzieć, że Olsztyn staje się, w wyniku nieodpowiedzialnej decyzji pana prezydenta Grzymowicza, w całej Polsce symbolem myślenia neokomunistycznego, symbolem ducha, który powinien zniknąć z przestrzeni publicznej i który jest niezrozumiały w Lublinie, w Małopolsce, na Mazowszu czy na Pomorzu - stwierdził prezes Nawrocki.

Wynik sondażu KANTAR: 48% mieszkańców za usunięciem pomnika

Prezes IPN przedstawił wyniki sondażu przeprowadzonego w Olsztynie przez Pracownię KANTAR:

- Wiemy, że mieszkańcy tego wspaniałego, polskiego miasta, które jest częścią wolnej, niepodległej Polski mogą takim zachowaniem prezydenta czuć się zawstydzeni. Mam prawo tak mówić, gdyż znam wyniki sondażu przeprowadzonego na reprezentatywnej grupie mieszkańców Olsztyna przez KANTAR: 48% mieszkańców Olsztyna popiera likwidację tego obiektu z przestrzeni publicznej, a 31% mówi zdecydowane "tak" dla usunięcia tego obiektu. Zaledwie 18% zdecydowanych jest utrzymać go w przestrzeni publicznej - poinformował prezes Nawrocki.

(Wcześniej ankietę zlecił prezydent Piotr Grzymowicz, jednak wśród 7. pytań, nie było pytania: czy jesteś za usunięciem pomnika?, więcej na temat ankiety prezydenta Olsztyna czytaj TUTAJ:

Tysiąc (ankietowanych) w Imieniu Wszystkich).

Kto manipuluje wynikami sondażu w sprawie "szubienic": Grzymowicz czy Szmit?)

Apel prezesa IPN do mieszkańców Olsztyna, w dniu 22 lipca

Prezes IPN odniósł się do publicznych deklaracji prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza, który zapowiedział, że nie wykona decyzji administracyjnej wojewody warmińsko-mazurskiego nakazującej usunięcie tego obiektu.

Prezes IPN stwierdził, że nie jest to przypadek, że konferencję IPN zorganizował w Olsztynie 22 lipca, czyli w rocznicę ogłoszenia Manifestu PKWN w roku 1944, który powstał w Moskwie i został zatwierdzony przez Stalina i był w PRL ważnym dla komunistów narzędziem propagandy. Prezes w tym dniu chciał zaapelować do mieszkańców Olsztyna

- Do wszystkich mieszkańców Olsztyna, w dniu 22 lipca chciałem powiedzieć, żebyście wpłynęli na pana prezydenta, który dokonuje tak nierozsądnych decyzji, żeby miasto Olsztyn w całej wolnej i niepodległej Polsce nie stało się takim symbolem jakim był 22 lipca w zniewolonej Polsce - podsumował swoje wytąpienie prezes IPN.

Wojewoda: Rozbiorę pomnik za prezydenta

Występujący po prezesie wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki przypomniał, że nałożył na prezydenta Olsztyna, na początku roku, obowiązek usunięcia tego obiektu z przestrzeni publicznej.

- Od tamtej pory niemal w każdym tygodniu koresponduję z panem prezydentem, oczekując konkretnych działań - powiedział wojewoda. - Przez pierwsze tygodnie prezydent podejmował takie działania, które dawały szansę prezydentowi wyjścia z twarzą - mówił wojewoda.

- Nie będzie mojej zgody na to, aby dłużej w przestrzeni publicznej propagować epokę komunizmu i chwalić Czerwoną Armię, bo prawdziwa nazwa tego pomnika to Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej. Podjąłem już pierwsze działania upominawcze wobec prezydenta Olsztyna - kontynuował wojewoda.

- Biorąc pod uwagę ostatnie działania pana prezydenta, który znów tłumacząc się jakimiś niejasnymi okolicznościami, zawiesił postępowanie o wydanie pozwolenia na rozbiórkę tego pomnika, w przyszłym tygodniu podejmę następne decyzje, po ostatnich analizach prawnych, decyzję o usunięcie pomnika. Wykonam za prezydenta Olsztyna to działanie, aby dłużej w przestrzeni publicznej nie było symbolu propagującego komunizm, żeby Olsztyn stał się wreszcie miastem wolnym od komunizm - zapewnił wojewoda.

Odpowiedź prezesa IPN na "Projekt dla pokoju" prof. Traby

Po wystąpieniach prezesa i wojewody poprosiłem prezesa IPN o odniesienie się do "Projektu dla pokoju" ogłoszonego przez historyka, prof. Roberta Trabę, pod "szubienicami" 12 lipca (na zdjęciu trzyma napis: NIENAWIŚĆ NIE).
 Projekt dla pokoju 1

- Prof. Traba postuluje, by pozostawić pomnik, by uczynić z niego bramę do muzeum "pod chmurką, w którym - w 8 rozdziałach - zostałaby opowiedziana skomplikowana historia Warmii i Mazur od 1914 roku. "Projekt" Traby umieszczony w sieci został poparty przez 620 osób, w tym architektów, historyków sztuki, naukowców, głównie działaczy lewicy. Symbolem projektu jest "gołąbek pokoju" narysowany przez Picasso w 1948 roku we Wrocławiu podczas światowego zjazdu intelektualistów-komunistów, który stał się symbolem walki o pokój na świecie sił, które określiły się jako "siły humanizmu i postępu" przeciwko "siłom faszyzmu i imperializmu świata zachodniego".

"Celem Projektu dla pokoju jest uratowanie pomnika Xawerego Dunikowskiego w Olsztynie i nadanie nowego, pokojowego sensu całemu założeniu pomnikowemu - powiedział 12 lipca prof. Traba. - Jest to alternatywa wobec państwowej strategii niszczenia kultury polskiej w imię fałszywie pojętej idei historii narodowej. Chcemy, korzystając ze szczęścia życia w pokoju, by następne pokolenia mogły uczyć się prawdy o przeszłości bez nienawiści i wrogości. Wierzymy, że tylko w taki sposób będziemy mogli kształtować proobywatelskie i jednocześnie naprawdę patriotyczne postawy, szanujące prawo do interpretacji historii. IPN mówi o „dekomunizacji przestrzeni publicznej”. My mówimy o humanizacji pamięci i dialogiczności postaw wobec przeszłości. Siła nie polega na niszczeniu śladów przeszłości, lecz na umiejętności tworzenia z kłopotliwego dziedzictwa przestrogi na przyszłość i uczenia się podstaw myślenia historycznego".

Prezes IPN dr Karol Nawrocki nazwał "Projekt" "fatalnym pomysłem" i stwierdził, że istnienie tego pomnika nie jest konieczne do tego, by prof. Traba wspólnie z prezydentem Grzymowiczem mogli opowiedzieć o systemie komunistycznym.

- W mojej rozmowie z panem prezydentem Olsztyna Piotrem Grzymowiczem uczestniczył pan prof. Traba, więc mieliśmy okazję przedstawić swoje wizje - odpowiedział prezes Nawrocki. - Zdaniem prezydenta i pana prof. Traby nie można opowiedzieć o systemie komunistycznym bez pomnika propagującego komunizm. Idea prof. Traby zagospodarowania tej przestrzeni jest co najmniej o 30 lat spóźniona. Przez ponad 30 lat ani prof. Traba, ani kolejni prezydenci miasta nie zbudowali tutaj miejsca, które miałoby opowiadać o systemie komunistycznym więc dzisiaj tego rodzaju ekwilibrystykę logiczną i naukową traktuję jako zgrabną próbę utrzymania w przestrzeni publicznej tego obiektu, który zgodnie z polskim prawem, obowiązującym od 2016 roku, powinien po prostu zniknąć - stwierdził Karol Nawrocki.

- Każde działanie dążące do utrzymania tego pomnika jest niezgodne z polskim prawem uchwalonym przez Sejm RP w 2016 roku. A jak na historyka przystało, pan prof. Traba z panem prezydentem jest o trzy dekady spóźniony, we wprowadzaniu swoich bardzo wysublimowanych pomysłów. Ten pomnik musi zniknąć, tak mówi polskie prawo. Jest on pomnikiem-trybutem dla sprawców i pogardy wobec ich ofiar. Myślę, że pan prof. Traba i pan prezydent Grzymowicz mogą opowiadać o złu systemu komunistycznego w innym miejscu Olsztyna. Stanie tego pomnika w tym miejscu nie jest warunkiem koniecznym do tego, aby opowiedzieć o systemie komunistycznym, czego dowodem jest wydanie przez IPN kilkaset książek na ten temat. Każdego roku organizujemy na ten temat tysiące dyskusji popularnonaukowych, a teraz nagle w prof. Trabie rodzi się jakaś myśl opowieści wokół tego pomnika, którego po prostu nie powinno być. Fatalny pomysł! - podsumował prezes Nawrocki.

(Mojego pytania i odpowiedzi prezesa nie zamieścił ani IPN, ani olsztyńskie media: gazetaolsztynska.pl, Radio Olsztyn i TVP3 Olsztyn oraz PAP. Z kolei prof. Robert Traba z nagrania z konferencji nt. "Projektu dla pokoju" 12 lipca usunął Bogdana Bachmurę).

Wyborcza uczciła 22 lipca artykułem prof. Traby

Wyborcza tego samego dnia, 22 lipca opublikowała tekst prof. Traby, polecony przez Adama Michnika, w którym Traba stwierdza, że "W demokratycznym społeczeństwie pomnik Dunikowskiego powinien należeć do mieszkańców miasta Olsztyna".

Artykuł został zilustrowany zdjęciem z kłamliwym podpisem, iż X. Dunikowski pracuje nad Pomnikiem Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej. Dunikowski wykonał Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej i pod taką nazwą został on odsłonięty w styczniu 1954 roku na Placu Czerwonym. Nazwę pomnika zmieniono podczas rządów SLD w latach 90. w Olsztynie.

Dunikowski nad pomnikiem wyzwolenia

 "STRASZY W MIEŚCIE"

Konferencji prasowej towarzyszył baner ustawiony przed "szubienicami", w związku z prowadzoną przez IPN od początku lipca akcją informacyjno-edukacyjną pt. "Straszy w mieście":

sZUBIENICE STRASZY W MIESCIE

 

Po konferencji prasowej w Urzędzie Wojewódzkim odbyła się konferencja popularno-naukowa pt. „Dekomunizacja przestrzeni publicznej” . Referaty wygłosili:
• Armia Czerwona na Warmii i Mazurach – dr Krzysztof Kierski, Delegatura IPN w Olsztynie
• „Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej” – historia sowieckiej propagandy w Olsztynie – dr hab. Karol Sacewicz, naczelnik Delegatury IPN w Olsztynie
Kolejnym punktem sesji była debata historyczna, w której udział wezmą dyrektorzy oddziałów IPN: dr hab. Rafał Reczek (Poznań), dr hab. Filip Musiał (Kraków), Krzysztof Męciński (Szczecin) oraz dr Paweł Warot (Gdańsk). Dyskusję poprowadzi Adam Siwek, dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN.

Konferencja miała charakter otwarty i była transmitowana przez IPN.

Relacja i zdjęcia: Adam Socha

PS. Dedykuję wystąpienie Władimira Putina z 21 lipca. Doskonale wpisuje się w narrację "Projektu dla pokoju" prof. Roberta Traby:

Władimir Putin: Zachodnia część Polski to prezent od Stalina

Putin Stalin Lwow

Prezydent Rosji Władimir Putin w piątkowym przemówieniu21 lipca  stwierdził, że "zachodnia część Polski była prezentem od Stalina", ale "Polska o tym zapomniała, dlatego przypomina".

- Dzięki Związkowi Sowieckiemu i pozycji Stalina Polska otrzymała znaczące ziemie na Zachodzie, ziemie niemieckie. Tak właśnie jest, Zachodnia część Polski jest prezentem od Stalina, przypominam im o tym - tłumaczył Putin.

Identyczna jest narracja prof. Traby.

Czytaj więcej: 22 lipca prezes IPN zaapelował do olsztynian, wojewoda zapewnił: usunę "szubienice"

Komentarz (39)

Posłanka Arent: "Ja mam przepraszać Kingę Gajewską?"

Szczegóły
Opublikowano: piątek, 21 lipiec 2023 16:21

Po opublikowaniu przeze mnie, na portalu debata.olsztyn.pl, informacji, o tym, że posłanka Iwona Arent nie straci immunitetu, a więc nie stanie przed sądem, przed który pozwała ją posłanka PO Kinga Gajewska (czytaj na ten temat TUTAJ), otrzymałem od posłanki Arent SMS o treści "Ja mam przepraszać Kingę Gajewską?" oraz link do tekstu na TVP Info z 2020 roku. Zamieszczam poniżej ten tekst:

Członek sztabu Kosiniaka-Kamysza: Posłanka PO powinna przeprosić

– Absolutnie potępiam tego typu zachowanie. (…) powinna to wyjaśnić i przeprosić – powiedział w TVP Info Piotr Apel. Poseł PSL-Koalicja Polska i członek sztabu Władysława Kosiniaka-Kamysza odniósł się do przypomnianego nagrania, na którym widać posłankę PO Kingę Gajewską mówiącą o „rozliczaniu PiS-owców” i wykonującą gest, który można zinterpretować jako podrzynanie gardła.

Na przypomnianym w programie nagraniu z kwietnia 2018 r. widać posłankę PO Kingę Gajewską.

– I bójcie się. A najbardziej to się bójcie Boga, PiS-owcy, bo my was... Boga i Grzegorza Schetyny. Wszystkich was... rozliczymy – mówi. Kiedy padają ostatnie słowa, Gajewska wykonuje kciukiem gest, który przypomina podrzynanie gardła.

O interpretację go został poproszony Piotr Apel.

– To nie jest przypadkowy gest – stwierdził poseł.

– Absolutnie potępiam tego typu zachowanie. Zobaczmy, co się dzieje. Doprowadziliśmy do tego, że przez większość czasu zamiast dyskutować o tym, jak rozwiązać problemy Polski, dyskutujemy dla samej dyskusji – powiedział. Jak stwierdził, gest zasługuje na „wszystkie słowa potępienia, jakie są”.

Dopytywany przez prowadzącego, czy wzywa Gajewską do przeproszenia za ten gest, powiedział: „Oczywiście (…) powinna wyjaśnić i przeprosić”.

(sa)

Czytaj więcej: Posłanka Arent: "Ja mam przepraszać Kingę Gajewską?"

Komentarz (4)

Posłanka PiS Iwona Arent zachowa immunitet dzięki Elżbiecie Witek

Szczegóły
Opublikowano: piątek, 21 lipiec 2023 16:20

Po decyzji marszałek Sejmu, polityczka PiS Iwona Arent nie odpowie w sprawie karnej, wytoczonej jej przez posłankę PO Kingę Gajewską - poinformowała "Rzeczpospolita". Dzięki decyzji marszałek posłanka zachowa immunitet. Przypomnijmy, że sprawa dotyczy facebookowej transmisji Gajewskiej z 2018 r (na zdjęciu od lewej, od prawej Iwona Arent).

"I bójcie się. A najbardziej to się bójcie Boga, PiS-owcy, bo my was... Boga i Grzegorza Schetyny. Wszystkich was... rozliczymy" - powiedziała posłanka pod koniec transmisji, podczas której atakowała PiS za oskarżenia prokuratury pod adresem senatora PO Stanisława Gawłowskiego o łapownictwo).

Zrobiła przy tym gest, który - jak określił portal TVP Info - "przypomina podrzynanie gardła". Posłanka Iwona Arent zasugerowała, że Gajewska podżegała do "podrzynania gardeł politykom Prawa i Sprawiedliwości". Za te słowa Kinga Gajewska pozwała Iwonę Arent z PiS o zniesławienie i pomówienie.

Gajewska skierowała do sądu prywatny akt oskarżenia i pozew o naruszenie dóbr osobistych.

Do gestu Gajewskiej Iwona Arent odniosła się wówczas. Polityczka podchwyciła temat podczas konferencji dot. ataku na senatora Stanisława Karczewskiego. - Takie wypowiedzi doprowadzają do tego, że już od tych wypowiedzi zaczynają się niebezpieczne czyny - mówiła, cytowana przez TVP Info.

Gajewska o słowach Arent: Absurd

- Od 2018 roku TVP Info używa wyciętego i zmanipulowanego materiału z mojej transmisji na żywo, sugerując jakobym "chciała mordować czy podrzynać gardła politykom Prawa i Sprawiedliwości". Takie kłamstwo powtarzane przez stację jest nie tylko absurdem, ale i jest niebezpieczne i może prowadzić do tragedii - powiedziała Gajewska w rozmowie z "Wprost".

Podkreśliła, że interweniowała w tej sprawie m.in. w Radzie Mediów Narodowych, Komisji Etyki TVP Info i KRRiT, ale bez rezultatu. - Cieszę się, że w końcu będę mogła uciąć temat w sądzie - dodała.

Nie będzie mogła, gdyż marszałek Sejmu Elżbieta Witek uniemożliwiła odebranie posłance Arent immunitetu. Posłanka ostatnio wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że "zawiesiła swoją aktywność", w związku ze śledztwem prokuratury w sprawie jej 29-letniego syna. (Pisaliśmy o tym TUTAJ). Jak dotąd brak aktywności polega na unikaniu występów w mediach. Natomiast, jak donoszą media, intensywnie zabiega, by znależć się na liście wyborczej do sejmu.

Przypomnijmy, że w 2017 roku posłanka Kinga Gajewsk też oskarżyła posłankę Iwonę Arent, o to, że miała Jej wyrwać na sali sejmowej telefon komórkowy. Wówczas też przed procesem uchronił posłankę Arent immunitet.

Do zdarzenia doszło podczas burzliwych obrad Sejmu 18 lipca 2017 r. Przerwano je zaraz po północy, po emocjonalnym wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego, który po słowach Borysa Budki wszedł na mównicę sejmową i powiedział:

"Ja bez żadnego trybu. Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata - zamordowaliście go! Jesteście kanaliami!". W sejmowych ławach doszło do awantury. Po wystąpieniu Kaczyński usiadł w sejmowej ławie, pojawiło się wokół niego wielu posłów PiS. Zajście zaczęła nagrywać telefonem posłanka PO Kinga Gajewska. Najpierw aparat chciał jej zabrać poseł PiS Dominik Tarczyński, potem Izabela Kloc próbowała zasłonić kamerę. Później telefon Gajewskiej wyszarpała Iwona Arent. W tym czasie w Warszawie i innych miastach Polski trwały protesty przeciw reformie sądownictwa.

"Zdarzenie opisane w akcie oskarżenia miało miejsce na terenie Sejmu. Było to w ramach wykonywania mandatu posła" - mówiła, cytowana przez "Super Express", Małgorzata Wassermann, broniąc posłanki PiS Iwony Arent. Sprawa dotyczyła burzliwego posiedzenia Sejmu w nocy z 18 na 19 lipca 2017 roku, kiedy posłanka Arent próbowała wyrwać telefon Kindze Gajewskiej z PO. Blisko dwa lata później sejmowa Komisja Regulaminowa Spraw Poselskich i Immunitetowych pochyliła się nad zdarzeniami z lipca 2017. Małgorzata Wasserman, reprezentująca Iwonę Arent, przekonywała, że opisane w akcie oskarżenia wydarzenie miało miejsce na terenie Sejmu i w ramach wykonywania mandatu posła.

- Obie panie są posłankami - argumentowała. Sama Arent stwierdziła, że nie czuje się winna. 9 na 14 posłów z komisji uznało, że parlamentarzystka nie powinna zrzec się immunitetu.

Sprawą naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego (czyli Gajewskiej) trafiła do prokuratury, ale nie zajęli się nią śledczy, którzy - jak podaje "Super Express" - nie doszukali się znamion czynu ściganego z oskarżenia publicznego. Gazeta.pl dotarła jednak do dokumentu, w którym prokurator Michał Pomianowski z Prokuratury Okręgowej w Warszawie nie wyklucza naruszenia nietykalności fizycznej posłanki."O ile w niniejszej sprawie nie można uznać, aby doszło do popełnienia czynów zabronionych z art. 222 par. 1 kk (naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego - red.), to omawiane zachowania mogą realizować znamiona występku znieważenia z art. 217 par. 1 kk (naruszenie nietykalności cielesnej - red.), którego ściganie odbywa się z oskarżenia prywatnego"- napisał prokurator. Przed postępowaniem z oskarżenia prywatnego Iwonę Arent rónież wówczas uchronił immunitet.

(oprac. sa)

Czytaj więcej: Posłanka PiS Iwona Arent zachowa immunitet dzięki Elżbiecie Witek

Komentarz (8)

Więcej artykułów…

  1. Pytania radnego do prezydenta Olsztyna w sprawie awarii systemu informatycznego ZDZiT
  2. Kolejna porażka polityczna olsztyńskiego „Gangu Misiewiczów”. P. Bastka zastąpił J. Babalski

Strona 6 z 438

  • start
  • Poprzedni artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • Następny artykuł
  • koniec

Komentarze

Ach, mieszkasz we wspaniałym rejonie i możesz zrelaksować się w Ogrodzie Krasińskich
„Awaria dystrybutorów” na stac...
2 minut(y) temu
Nam miłościwie panuje towarzysz Wiesław, a z niego taki Kennedy jak z mysiej pipy neseser".

Fraza mysia pipa pochodzi ze spektaklu teatralnego "Ka...
„Awaria dystrybutorów” na stac...
16 minut(y) temu
to u sąsiadki przemówienie geja Jarosława pewnie usłyszałeś nadawane z z rządowej gadzinówki.
„Awaria dystrybutorów” na stac...
31 minut(y) temu
Często/zawsze reprezentujesz swoją wyższość intelektualną, ale język zupaka lub z obory, a nie inteligenta.
„Awaria dystrybutorów” na stac...
33 minut(y) temu
Jesteś mistrzem- manipulacji. Obejrzyj filmik, o jakiej p. Joannie mówisz?https://niezalezna.pl/polityka/opozycja/budka-dostal-pytanie-o-joanne-z-krak...
„Awaria dystrybutorów” na stac...
37 minut(y) temu
Dzicz to ja mimowoli słyszę właśnie... jakieś wrzaski w stylu Lempart czy innego Frasyniuka... (mieszkam w okolicy Al. Jana Pawła II, ale nie sposób r...
„Awaria dystrybutorów” na stac...
39 minut(y) temu

Ostatnie blogi

  • Michał Wypij, Paweł Warot – komentarz osobisty Bogdana Bachmury Bogdan Bachmura Dużo łatwiej o krytykę osób, których nie darzymy sympatią, z którymi jesteśmy w sporze lub konflikcie. Ale tym razem jest… Zobacz
  • Polska racja stanu - refleksje po obejrzeniu "Resetu" Zbigniew Lis Do napisania tego artykułu skłoniły mnie bulwersujące fakty i ujawnione dokumenty, przedstawione podczas emisji serialu dokumentalnego "Reset" w TVP1, który… Zobacz
  • Modlitwa kardynała de Richelieu (komentarz do sprawy Jana Pawła II) Bogdan Bachmura Tyle znanych osób i organizacji zatroskanych o dobre imię Jana Pawła II wzywa i apeluje o natychmiastowe działanie, że z… Zobacz
  • Dwie wojny... Adam Kowalczyk 192 lata temu, 5 lutego 1831 r., Moskale nie mogąc pogodzić się niewdzięcznością Polaków nie potrafiących docenić i pokochać ruskiego… Zobacz
  • 1

Najczęściej czytane

  • Relacja z pikiety i akcji ulotkowej przeciwników inwestycji Lidla w Gietrzwałdzie 10.09.
  • Relacja z pikiety i akcji ulotkowej przeciwników inwestycji Lidla w Gietrzwałdzie 10.09.
  • Sąd uchylił decyzję wojewody uchylającą pozwolenie na budowę Centrum Lidla w Gietrzwałdzie
  • Janusz Cieszyński - jedynką PiS w Olsztynie. Na 20. miejscu Szmit
  • Poseł Zbigniew Babalski odchodzi z polityki. Powodem jest 6. miejsce na liście
  • Znamy nowego dyrektora Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego UWM
  • PILNE! Szubienice do likwidacji! Prezydent Olsztyna przegrał w WSA z ministrem kultury
  • Aby Polska rosła w siłę, a ludzie partii żyli dostatniej
  • Wojewoda zbada prawidłowość wydania pozwolenia na budowę Lidla w Gietrzwałdzie
  • Partie ogłosiły pełne listy kandydatów z Olsztyna i Elbląga. Wg sondażu Kantar PiS wygrywa wybory
  • W sieci krąży film, na którym wicestarosta węgorzewski pokazał nagą kobietę z nożem
  • "Zielona granica" narodowego interesu

Wiadomości Olsztyn

  • Olsztyn

Wiadomości region

  • Region

Wiadomości Polska

  • Polska

O debacie

  • O Nas
  • Autorzy
  • Święta Warmia

Archiwum

  • Archiwum miesięcznika
  • Archiwum IPN

Polecamy

  • Klub Jagielloński
  • Teologia Polityczna

Informacje o plikach cookie

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.