- Mogę potwierdzić, że faktycznie będę startował na prezydenta Olsztyna. Niebawem ogłosimy to oficjalnie – powiedział Wirtualnej Polsce Marcin Możdżonek, były reprezentant Polski, siatkarski mistrz świata i Europy, a od niedawna prezes Naczelnej Rady Łowieckiej.
Mówi, że zdecydował się kandydować, bo Olsztyn potrzebuje dużej i szybkiej zmiany. W jego ocenie Olsztyn nie rozwija się tak jak inne podobne miasta, ludzie stąd wyjeżdżają, inwestorzy wybierają inne lokalizacje. Nie mamy dobrze płatnej pracy, nasz uniwersytet nie współpracuje z miastem tak, jak powinien. Szkoły średnie także nie odpowiadają potrzebom mieszkańców i biznesu. Jeśli jesteśmy przy biznesie, to on ucieka z naszego miasta. Duże firmy przyjeżdżają, widzą potencjał, ale odbijają się od braku możliwości inwestycyjnych, jakie oferuje gmina.
Ujawnił, że wcześniej miał propozycje z 5. partii startu do sejmu, ale odmówił, raz dlatego, że nie chciał, by przypięto mu „łatkę polityczną”, a dwa, że nie widzi siebie w roli „przycisku do głosowania”,, a do tego obecnie sprowadza się rola posła. Zapytany jakie ma poglądy polityczne stwierdził: "Nie stać mnie na poglądy polityczne w dzisiejszych czasach". Przed wyborami samorządowymi też zabiegały o niego partie. "Smalili do niego cholewki" poseł i minister, sekretarz gen. SLD Marcin Kulasek, Marcinek Kuchciński (Koalicja Obywatelska), Iwona Arent (PiS) i przedstawiciele "Trzecią drogą". Podziękował za propozycję startu z ich komitetów. Dlatego w wyborach samorządowych startuje z niezależnego od partii komitetu. W jego komitecie są olsztynianie o bardzo różnych poglądach i doświadczeniach, na listach do rady miasta większość miejsc dostaną kobiety. Takie podejście pozwala na zbudowanie naprawdę szerokiego spojrzenia na sprawy naszego miasta.
Priorytety Możdżonka na prezydenturę
Przyciągnięcie strategicznych, innowacyjnych inwestorów z branży IT (dlatego chciałby zmienić profil nauczania w szkołach ponadpodstawowych i na uWM, żeby kształcono pod potrzeby tej branży). Jego zdaniem należy odejść od myślenia o Olsztynie jako mieście turystycznym. „Nie zgadzam się z próbą zrobienia z tego pięknego miejsca Polski B, która jest atrakcyjna tylko w sezonie, a przez resztę roku nikogo nie interesuje”. Trzeba też odejść od miasta urzędniczego. Otworzyć się na przedsiębiorczość, wykorzystać potencjał naszego uniwersytetu, szczególnie w obszarze medycyny.
Odnowa sfery kulturalno-społecznej. Przywrócenie festiwali muzycznych takie jak Olsztyńskie Noce Bluesowe, odświeżenie Olsztyńskiego Lata Artystycznego z odpowiednim budżetem, które kiedyś cieszyło się dużą popularnością i przyciągało na olsztyńskie Stare Miasto tłumy mieszkańców. To będzie absolutna podstawa szybkich zmian.
Stadion multifunkcyjny
Nowy stadion miejski jako obiekt multifunkcyjny, który powstanie we współpracy z operatorami podobnych obiektów, żeby jego utrzymanie było możliwie neutralne dla miejskiego budżetu, a nie tak jak w przypadku nowej Hali Urania, która będzie kosztować miasto około 7 mln zł rocznie.
Powrót do programu „Olsztyn aktywnie”. Aktywizacja społeczeństwa, tworzenie przestrzeni do spotkań i rozgrywek sportowych.
Twierdzi, że harmonijnie połączy stanowisko prezydenta miasta z zaangażowaniem w łowiectwo i społeczną funkcją prezesa Naczelnej Rady Łowieckiej.
Deklaruje współpracę z wszystkimi opcjami politycznymi w mieście, z wszystkimi rozmawiał – poza Konfederacją – uważa bowiem, że na poziomie samorządu nie ma miejsca na spory ideologiczne. Liczy się pragmatyzm i dobro olsztynian. Dostrzega różne pozytywne rzeczy w progeramach różnych partii, np. odpowiadają mu aspekty budownictwa społecznego w programie Lewicy. W jego ocenie teraz to jedyny projekt, aby rozwiązać problem braku mieszkań.
Obecny spór pomiędzy byłym i obecnym rządem ocenia jako szkodliwy dla Polski. W parlamencie nie widzi od dawna żadnej merytoryki. Jest podgrzewanie emocji i to głównie tych negatywnych, szczucie jednych na drugich. Każdy jest w stanie to wychwycić. „Politycy cynicznie grają emocjami swojego elektoratu, a my trochę do tego przywykliśmy. Szkoda, bo zamiast zajmować się sprawami naprawdę istotnymi, wszystko sprowadza się do poziomu politycznych happeningów i autokreacji poszczególnych polityków” – podsumował polską politykę Możdżonek.
Pochwalił debatę na temat CPK w Kanale Zero. „Media głównego nurtu nie dały platformy do dyskusji, jaką dał chociażby Krzysztof Stanowski. - ocenił krytycznie rolę głównych mediów. Jego zdaniem CPK da dużo lepszy dojazd do samego portu lotniczego. Obecnie zarówno do Modlina, jak i na Okęcie bezpośredni dojazd koleją jest niemożliwy.
Nie wróży przyszłości portowi lotniczemu w Szymanach. Uważa, że Olsztyn potrzebuje swojego portu lotniczego.
Więcej konkretów na temat Olsztyna powiedział na śniadaniu prasowym, na które dziennikarzy olsztyńskich redakcji (poza "Debatą"), dlatego cytuję za Wyborczą Olsztyn.
Tramwaje - za parę lat czeka nas smutny obraz
O tramwajach Możdżonek powiedział, że teraz się mieszkańcom podobają, ale od związkowców z MPK, z którymi się kontaktował dowiedział się, że tramwaje "mają mają bardzo dużo niebezpiecznych rzeczy, które wyjdą po czasie. To niestety jest raczej smutny obraz tego, co nas będzie czekało za parę lat, kiedy przyjedzie do wymiany taboru". dodał tajemniczo.
Dodał, że jeśli zostanie prezydentem, to dalsza strategia rozwoju komunikacji będzie uzgadniał z ekspertami z MPK przy udziale związkowców.
Przeciwny budowie Nowobałtyckiej wg. obecnego projektu
Możdżonek okazał się sceptykiem, jeśli chodzi o budowę ulicy nowo Bałtyckiej według istniejącego projektu. Zwrócił uwagę, że zagraża to jezioru Żbik. Jednak nie zdradził, jaki jest jego pomysł na tę ulicę. Przypomnę, że budowa ul. Nowobałtyckiej to sztandarowy punkt programu wyborczego Reberta Szewczyka jako kandydata na radnego, no a teraz na prezydenta.
Kto jeszcze startuje na prezydenta Olsztyna?
Grzegorz Smoliński to były radny Olsztyna i wiceprzewodniczący rady miasta do 2014 roku. Obecnie jest dyrektorem generalnym spółki Energa Operator. Zapewne na jego stanowisko w Enerdze szykuje się jakiś kandydat obecnej koalicji rządzącej.
Główni faworyci wyborów, oprócz Marcina Możdżonka, to Czesław Jerzy Małkowski, były prezydent Olsztyna, Robert Szewczyk przewodniczący Rady Miasta Olsztyna, kandydat partyjny (KO) i jeśli PiS go wystawi - Grzegorz Smoliński, były wiceprzewodniczącyrady miasta (sondaż wskazał go jako zwycięzcę I tury wyborów, minimalnie wyprzedził Szewczyka). Była senator Lidia Staroń do dzisiaj nie potwierdziła swojego startu.
W wyborach na prezydenta Olsztyna wystartują również Tomasz Owsianik z Konfederacji i radny Mirosław Arczak ze stowarzyszenia Wspólny Olsztyn. Kandydatem Lewicy został Bartosz Grucela, członek Zarządu Krajowego partii Razem (część Nowej Lewicy, która nie weszłą do rządu D. Tuska). Nadal nie opowiedział się były poseł Michał Wypij. Prawdopodobnie chce uzyskać jakąś lukratywną ofertę od KO w zamian za wycofanie się ze startu. Mówi się też o Monice Rogińskiej-Stanulewicz jako kandydatce Trzeciej Drogi/PSLu (Małkowski wyrzucił ją ze swojego klubu za "zdradę").
Kto stoi za Możdżonkiem?
KOMENTARZ
Wywiad z Marcinem Możdżonkiem odbieram bardziej jako sponsorski niż prawdziwie dziennikarski. Nie padło w nim wiele istotnych pytań, np. czy będzie kontynuował budowę kolejnych linii tramwajowych i jak ocenia tę inwestycję? Czy skończy z władzą nad miastem deweloperów?
Generalnie zgadzam się z wizją Możdżonka otwarcia Olsztyna na inwestycje strategiczne. Ale takie inwestycje wymagają uzbrojonych terenów i dobrego skomunikowania Olsztyna z resztą świata.
Nie zgadzam się ze sprowadzeniem roli kultury do organizowania wielkich festiwali. Należy dać sobie spokój z reaktywacją Olsztyńskich Nocy Bluesowych. To se ne vrati! Pomysł na taki festiwal przejęły Suwałki i znakomicie go realizują od wielu lat, żyje nim dosłownie całe miasto. Nie ma już sensu z nimi konkurować. Lepiej rozwijać Green Festiwal, rozszerzyć jego formułę, wyjść poza plażę miejską.
Olsztyn na gwałt potrzebuje budowy Centrum Kultury z siedzibą dla Teatru Lalek, który egzystuje w opłakanych warunkach. Jest gotowy plan rewitalizacji Koszar Dragonów jako Koszar Sztuki, Biznesu i Nauki, przygotowany przez społeczników.
Na koniec Możdżonek wspomniał, że „czeka nas dyskusja o roli Olsztyna”. Szkoda, że przywrócenia dialogu z mieszkańcami nie uczynił priorytetu swojej prezydentury. Przez 15 lat swoich rządów Piotr Grzymowicz traktował mieszkańców Olsztyna przedmiotowo. W zasadzie sprawował władzę po dyktatorsku, zamordystycznie.
Tylko z kandydaturą Marcina Możdżonka jest jeden zasadniczy problem. Kto tak naprawdę za nim stoi, emanacją czyich interesów będzie, bo to ci ludzie będą realnie rządzić miastem. Przecież Możdżonek nie ma żadnego doświadczenia społecznego, poza prowadzeniem fundacji no i ostatnio został prezesem myśliwych. Nie wiemy jakie ma zdolności menedżerskie, jak mu poszło, jako pełnomocnikowi handlowemu firmy włoskiej? Nie jest ani orłem intelektu, ani zbytnio komunikatywnym człowiekiem (ci, którzy go znają, mówią, że jest „mrukowaty” i wycofany). Możemy się tylko domyślać jego zaplecza po tym, że wżenił się w rodzinę Celmerów (Antoni Celmer to przez dekady szef olsztyńskiej polikliniki), a w jego komitecie są młodzi ludzie wcześniej związani z Porozumieniem Gowina. Więcej światła rzuci zapewne lista jego kandydatów na radnych.
Na szczęście jego własne poglądy, które ujawnił w wywiadzie, są zdroworozsądkowe, wychodzą poza plemienną wojnę domową i szaleństwa ideologiczne, sytuują go w centrum, w „złotym arystotelesowskim środku” (zapytany przez Tomasza Kursa z Wyborczej, czy obejmie, jak prezydent Grzymowicz, patronat nad "paradą równości", odpowiedział wymijająco: "Ja jako prezydent Olsztyna będę się starał unikać jakichkolwiek ideologicznych deklaracji" - stwierdził, zaznaczając, że będzie umożliwiał każdemu wyrażanie poglądów.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość