DEBATKA NR 22, czyli „Listopad to dla Polski niebezpieczna pora”*
- Szczegóły
- Opublikowano: środa, 11 grudzień 2024 11:25
- Adam Jerzy Socha
Ale się działo! W USA wybory wygrał „zwerbowany 30 lat temu przez KGB” Donald Trump – jak go już dawno zdemaskował drugi Donald – Tusk. Trumpem powinna się teraz zająć Komisja ds. Zbadania Wpływów Rosyjskich gen. Stróżyka. Przez Warszawę przeszedł „marsz 200 tys. faszystów”, ale co to za faszyści jak nie spalono budki pod ruską ambasadą, ani nie rzucono racy w okno z banerem „Prawdziwi Patrioci nie maszerują z faszystami”. No i aresztowano Janusza Palikota i prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka, jak Gierka i Jaroszewicza w stanie wojennym.
Prof. Karol K. oskarżony w sprawie Collegium Humanum
Wrocław ma słynnego prezydenta Jacka S., a Warmiako-Mazurzy b. europosła prof. Karola K. z PiS. Obaj usłyszeli zarzuty korupcyjne w śledztwie dotyczącym sprzedaży dyplomów MBA Collegium Humanum za łapówki (śledztwo obejmuje 55 osób). W przypadku Karola, to rektor Paweł Cz., w zamian za usługi dla Collegium, miał opłacić K. sondaż wyborczy za 14,7 tys. zł. oraz bilboardy wyborcze do EuroRaju za ponad 22 tys. zł. Tak S., jak i prof. prawa K., nie przyznają się do winy. "Żyjemy obecnie w państwie, które nie ma już wiele wspólnego z demokratycznym państwem prawa. W celu zrównoważenia udziału w sprawie osób z kręgu koalicji rządzącej, do postępowania bezpodstawnie dopisano osobę niewinną, która jest członkiem opozycji" – oświadczył polityk PiS. Prof. Karol zasłynął jako poseł z ujeżdżania melexa będąc pod wpływem, a w ostatniej kampanii z klipu, w którym wychodzi z lasu w garniturze i zatrzymuje pędzący przez las ruski czołg. Gorąco zachęcał do głosowania na swego pupila Prezes Jarosław Kaczyński. Wyborcy nie posłuchali i zagłosowali na „więźnia politycznego reżimu Tuska”, posła Macieja Wąsika.
Prof. K. nie aresztowano, więc po obaleniu rządu Tuska nie dostanie statusu osoby represjonowanej w stanie „demokracji walczącej”.
Embieje z Warmii i Mazur
Posiadaniem dyplomu MBA z Collegium chlubiło się wielu polityków i samorządowców z WiM. „Uczelnia” wysłała reklamę do wszystkich samorządów w Polsce. Wielu się skusiło, bo dyplom otwiera drzwi do lukratywnych rad nadzorczych spółek. Zgłosiło się tak dużo chętnych, że Collegium uruchomiło filie w całym kraju. W Olsztynie w Hotelu Kopernik. Burmistrz Mrągowa Stanisław Bułajewski podpisał w 2022 r. porozumienie z rektorem Pawłem Cz. na „kształcenie naszych mieszkańców i rozwijania oferty edukacyjnej Mrągowa”. Jak wybuchła afera, aresztowano rektora, politycy na gwałt zaczęli usuwać zdjęcia, na których pozują z dyplomem. Ale, że w sieci nic nie ginie, z pomocą Czytelników przedstawiam wstępną listę „embiejów” z WiM:
Z PO: senator, była wiceprezydent Olsztyna Ewa Kaliszuk,
poseł Paweł Papke (zapewnia, że studiował solennie i za własne) i prezes Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej z PO Marcin Tumasz.
Z PiS: b. prezes WM Specjalnej Strefy Ekonomicznej i b. dyr. Energa Olsztyna Grzegorz Smoliński, obecnie wiceprzewodniczący Rady Miasta Olsztyna (zapewnia: „studiowałem solennie i zapłaciłem z własnej kieszeni”), Dalej z PiS, b. zca dyrektora KOWR w Olsztynie Jacek Pawlik, b. dyrektor WM ODR Damian Goździński. Są posiadacze, którzy nie odpowiedzieli na moje pytanie, czy mają dyplom ze stemplem Collegium i kto płacił: b. dyr. Agencji Rezerw Materiałowych w Olsztynie Dariusz Przeradzki, dyr. PFRON w Olsztynie (za to b. pracownik Agencji i b. pełnomocnik wojewody z PiS Maciej Tobiszewski potwierdził: mam i zapłaciłem za swoje), dyr. PFRON w Olsztynie Mateusz Szkaradziński czy radny wojewódzki Piotr Andruszkiewicz z Giżycka.
Z PSL: senator i baron PSL na WiM Gustaw Marek Brzezin (były marszałek WiM). Koszt jego kursu, 10 tys. zł, pokrył urząd marszałkowski oraz nowy zastępca WIOŚ w Olsztynie Grzegorz Ariel Sobotka.
Samorządowcy z WiM: burmistrz Lidzbarka Warmińskiego Jacek Wiśniowski,
starosta nidzicki Marcin Paliński. W Gołdapi urząd wyłożył 40 tys. złotych na dyplomy burmistrza Tomasza Luto, sekretarz Anny Rawinis i skarbnik Edyty Białek. Jak wybuchła afera magistrat iławski ogłosił, że nie będzie uznawał dyplomów z Collegium przy rekrutacji na stanowiska w urzędzie miasta. Tak się składa, że taki dyplom ma m.in. Burmistrz Iławy Dawid Kopaczewski, jego zastępca Krzysztof Portjanko i najbliżsi współpracownicy (wszyscy dostali 50% dofinansowania czyli 5 tys. zł) . Wójt Gietrzwałdu Jan Kasprowicz chwalił się w wywiadzie dla Radia Maryja, że ma „embieja”, ale gdy zapytałem, czy z Collegium odpisał „to nie jest informacja publiczna”.
Liczę na Czytelników, że pomogą mi uzupełnić mi listę posiadaczy dyplomu MBA Collegium z WiM.
Ob. Trzaskowski spotkał się z „mieszkańcami Olsztyna”
Rafał Trzaskowski jeździ po Polsce i zaprasza na spotkanie z nim mieszkańców różnych miast, ale nie jako prezydent Warszawy ani w ramach prekampanii wyborczej na prezydenta RP, co to to nie. Tylko jako ob. Trzaskowski w środę 13.11 zaprosił mieszkańców Olsztyna na spotkanie w Park Hotelu (kto zapłacił za salę?). Tak się jakoś dziwnie złożyło, że na spotkanie przyszli tylko działacze PO i to creme de la creme. Rozpoznałem posłów Stanisława Gorczycę, Pawła Papke i Macieja Wróbla, senator Ewę Kaliszuk, radnego wojewódzkiego i wiceprezesa PWiK Jarosława Słomę, dyrektorów Departamentów Urzędu Marszałkowskiego Marcina Politewicza, Marcina Galibarczyka i Łukasza Łukaszewskiego, zarazem przewodniczącego Rady Miasta Olsztyna, radnych olsztyńskich PO Halinę Ciunel, Ewę Zakrzewską, Piotra Pancera, Marka Fabianowicza, dyrektora Energa Olsztyn Piotra Grzymowicza, prezesa Lotniska w Szymanach Wiktora Wójcika, wicewojewodę Mateusza Szauera, wicestarostę olsztyńskiego Artura Wrochnę, wicestarostę lidzbarskiego Jarosława Koguta, burmistrza Olsztynka Roberta Waraksę, dyrektorkę szpitala w Bartoszycach Beatę Dekę, weteranów „S” Andrzeja Gierczaka i Andrzeja Smolińskiego z córką Izabelą Smolińską-Letza i wnukiem, weteranów Platformy jak Jarosława Szostka, członka Rady Nadzorczej PWiK (złożył samokrytykę: „w w 2015 głosowałem na Dudę, to mój największy w życiu błąd”), byłego dyrektora administracji Urzędu Miasta Olsztyna Wojciecha Goljata, redaktora, właściciela Telewizji Olsztyn Eugeniusza Domańskiego oraz liderów KODu.
Takich to mamy (nie)zwykłych mieszkańców Olsztyna.
Olsztyn raz w roku stolicą wolnej myśli”
Mieszkańca Warszawy ob. Trzaskowskiego powitał w imieniu mieszkańców Warmii i Mazur marszałek województwa z PO Marcin Kuchciński. Stwierdził, że prezydent Warszawy „to postać, która widzi Polskę silną i bezpieczną”. W imieniu mieszkańców Olsztyna gościa z Warszawy powitał prezydent Olsztyna Robert Szewczyk (PO): „Witamy człowieka, który raz w roku przenosi stolice z Warszawy do Olsztyna, organizując Campus. Bardzo dziękujemy! Dzięki Tobie Olsztyn raz w roku staje się stolicą wolnej myśli, wolnej, nieskrępowanej, przyjaznej, otwartej debaty – komplementował prezydenta Warszawy”.
Jako dziennikarz, któremu odmówiono w tym roku akredytacji na Campus, do dzisiaj nie rozumiem, dlaczego odmówiono mi dostępu do „wolnej myśli”?
Tusk wywalczył wolność słowa w „Debacie”
Na spotkanie z „mieszkańcem Warszawy” przyszedł, jako „mieszkaniec Olsztyna”, mec. Józef Lubieniecki, internowany jako sędzia w stanie wojennym, poseł OKP, pełnomocnik likwidatora b. RSW, zawieszony w prawach wykonywania zawodu na 10 lat za przywłaszczenie pieniędzy ze sprzedaży działki w Warszawie w, tzw. „serka wolskiego ). Zagadnął mnie: „Dla kogo pan teraz pracuje?” „Od 17 lat dla „Debaty” – odparłem. „To od roku ma pan wolność słowa, bo przez 8 lat nie było wolności słowa” – poinformował mnie mecenas. „Powodzenia!” – życzył mi na koniec.
Będę wdzięczny „Uśmiechniętej Polsce” do grobowej deski za przywrócenie w „Debacie” wolności słowa.
„Być jak Donald Trump”
„Tęczowy prezydent” od usuwania krzyży z biur podległych warszawskiemu ratuszowi, przyjechał wyznać olsztynianom: „Żeby wygrać wybory trzeba być jak Trump”. Dlatego jego ugrupowanie „nie obraziło się na wyniki wyborów w USA” w odróżnieniu od PiS i Dudy, który 4 lata temu obraził się na Joe Bidena. „My jesteśmy dojrzali i podchodzimy do tego z absolutnym spokojem”. Ob. Trzaskowski odkrył, że „Prezydent Trump jest biznesmenem i realistą. Postępuje w bardzo prosty sposób, a mianowicie kieruje się interesem swojego państwa”.
Eureka! Wiceprzewodniczący PO odkrył, politycy powinni kierować się interesem państwa, którego są obywatelami!
Ujął się za rolnikami, a co z kobietami?
Ob. Trzaskowski odkrył też – za Trumpem, że „politykę i kampanię trzeba prowadzić wśród ludzi i mówić prostym przekazem o bezpieczeństwie, zdrowiu i gospodarce”. (Trump jeszcze mówił o nielegalnej imigracji, ale ob. Trzaskowski ten wątek pominął). Wbił szpilę PiSowi, który „budował Tarczę Zachód, a my budujemy „Tarczę Wschód”. Ujął się za rolnikami, w których uderzył Zielony Ład, za to zupełnie przemilczał „łamanie praw człowieka” w Polsce, czyli brak małżeństw LGBT+ i aborcji na życzenie. Dopiero, gdy dwie panie zaniepokojone zapytały, czy nadal będzie walczył o „prawa kobiet i LGBT+”, przypomniał, że jest prezydentem najbardziej tęczowego miasta w Polsce.
„Ja nie jestem twardy!?”
Jedna z pań zacytowała Radka Sikorskiego, że Rafał jest „za delikatny” na brutalną kampanię wyborczą. „Ja nie jestem twardy? - obruszył się Trzaskowski. - Jeśli ktoś uważa, że ja nie byłem twardy w polityce, to gdzie on w tym czasie był, gdy ja walczyłem trzykrotnie o prezydenturę!? (brawa) Ja wychowałem się na trudnym podwórku, mimo że mój tata był muzykiem” (mama to TW Justyna, ale tego nie dodał), ale nie na każdym kroku trzeba okazywać twardość. Wiem kiedy zacisnąć zęby, a kiedy ripostować”.
Bądź twardy jak Roman Bratny!” - śpiewał Kuba Sienkiewicz, już na początku lat 90. przewidując start Trzaskowskiego. Rafał to drugi polityk, po Tusku, który wychował się „na podwórku”, na dodatek „trudnym”.
"Berlin – Warszawa, wspólna sprawa"
Jedna z olsztynianek Joanna Wulfert, wyznała Trzaskowskiemu, że prawie 40 lat temu wyjechała z Polski, ale w 2020 roku wróciła, żeby zostać mężem zaufania Rafała na Podkarpaciu, "w bastionie PiS", gdzie "stawiłam czoła i ujawniłam wiele przestępstw wyborczych”. Zadeklarowała, że w tych wyborach też będzie jego mężem. Poradziła Rafałowi: „W tych wyborach trzeba przyjąć, dobrą niemiecką, prokuratorską zasadę, którą wyniosłam z mojego domu rodzinnego: "zaufanie dobre, kontrola lepsza". Kontrolujmy naszych przeciwników, kontrkandydatów”. Zakończyła wezwaniem: "Berlin – Warszawa, wspólna sprawa”!
Pani Joanno, po pierwsze, pani tata cytował Stalina: „доверяй, но проверяй», po drugie, po co nam prezydent Polski? Nie wystarczy, że mamy prezydenta w Niemczech?!
„Dobry, niemiecki prokuratorski dom”
Co to za "dobry, niemiecki, prokuratorski dom", w którym wychowała się „mąż zaufania” Rafała? To dom Jana Poznysza, jak czytamy na stronie IPN, od 1946 roku członka PPR, Związku Patriotów Polskich, ZMP i TPPR, I sekretarza KM PZPR w Olsztynie. W okresie 1.09.1951-30.06.1972 był etatowym pracownikiem KW PZPR w Olsztynie, w latach 1972-86 prokuratorem wojewódzkim w Olsztynie.
Allan Yearwood żąda przyśpieszenia rozliczeń
Współzałożyciel szkoły English Perfect w Olsztynie Allan Yearwood z Olsztyna, pochodzący z Gujany Brytyjskiej, podziękował Trzaskowskiemu za Campus, ale wytknął mu „brak determinacji w walce z wrogiem wewnętrznym i brak rozliczeń” (brawa). „Obca mi jest taka retoryka – odparł Rafał. - To populiści jak Kaczyński i dyktatorzy jak Putin szukają wrogów wewnętrznych. Czym innym jest zagrożenie zewnętrzne, ze Wschodu, bo to jest zagrożeniem egzystencjalne, a czym innym nasze wewnętrzne problemy. Nie traktuję drugiej strony jako wrogów, tylko jako przeciwników politycznych”.
Allan, ty najpierw rozlicz się z brytyjskiego kolonializmu, rasizmu i niewolnictwa w Gujanie!
Radek połączy Polaków?
Przed Rafałem w Olsztynie był Radek Sikorski (31.10), też „nie w ramach kampanii”, tylko z wykładem na Wydziale Prawa UWM „Polska w Unii”, jako Minister Spraw Zagranicznych. „Studentami” byli głównie aktywiści PO. Po wykładzie pytany był przez dziennikarzy o wybory prezydenckie: „Uważam, że w czasach wojny Polska powinna mieć prezydenta, który ma doświadczenie w dziedzinie bezpieczeństwa międzynarodowego, ale też zdolność do łączenia Polaków o wrażliwości tak liberalnej jak konserwatywnej, bo potrzeba nam więcej zgody narodowej, a nie mniej. Polska powinna mieć prezydenta, który ma zdolność do łączenia Polaków” – odpowiedział Radek.
W ustach autora „dorzynania watahy” (o PiSowcach) i „Thank you, USA” (za wysadzenie Nord Stream 2) słowa „bezpieczeństwo” i „łączenie Polaków”, to oksymoron.
Nasz radny przebił Tarczyńskiego
Europoseł PiS Dominik Tarczyński chwalił się, jak pomógł Trumpowi wygrać wybory, siedział tuż za plecami Trumpa na wiecu w Salem w Wirginii. Ale przebił go radny wojewódzki PiS z Giżycka Piotr Andruszkiewicz „Andera”. On już w 2019 roku wsparł kampanię Trumpa. Na dowód zamieścił na FB swoje selfi w czerwonej czapeczce z napisem Make America Great Again, na tle prezydenta Trumpa przemawiającego przed Pomnikiem Postania Warszawskiego. Andruszkiewicz na FB tak się przedstawił: „MBA, radny Województwa Warmińsko-Mazurskiego, aktywista, społecznik, bloger, wolontariusz, ojciec” . Teraz może dopisać „trumpowiec”.
Radny PiS za zachowaniem lotniska w Szymanach
Skoro mowa o wschodzącej gwieździe PiSu Andruszkiewiczu. Skomentował sesję wyjazdową Sejmiku na lotnisko w Szymanach, gdzie radni zobaczyli pustą płytę, do której zarząd województwa dopłacił już 166 mln zł. Za ten rok strata wyniesie kolejne 20 mln zł. Radny wskazuje, że z Ełku, Łomży czy Białegostoku bliżej jest do lotniska w Gdańsku, Modlinie czy nawet do Kowna!. Jednak w TVP3 Olsztyn tłumaczył, że „nasze lotnisko to ważny węzeł komunikacyjny wojsk NATO i to żołnierze regularnie z niego korzystają. Dodatkowo Port otwiera wszystkim chętnym producentom eksport swoich towarów na cały świat.”. Dlatego „Jako radny debiutant, przez najbliższe 5 lat będę za zachowaniem lotniska, weryfikując jednocześnie jego potencjał i wpływ na nasz region”.
W takim razie niech za utrzymanie płyty lotniska płaci minister obrony, a nie mieszkańcy najbiedniejszego regionu.
Radny pokarany przez ortografię
Radny Andruszkiewicz zaprosił na swoim FB uczniów z Warmii i Mazur na cykl „Żywa lekcja WOS-u w Sejmiku”. „Jako radny - przewodnik pokarzę w przystępnej formie nasz Sejmik, Salę Plenarną, wyjaśnię tajniki pracy radnego i odpowiem na wszystkie, nawet najtrudniejsze pytania. List o poniższej treści otrzymali ode mnie wszyscy nasi dyrektorzy szkół średnich”.
Zgadzam się z radnym, że pokazywanie uczniom poziomu radnych Sejmiku, to „kara”.
Jarosław Słoma zdelegalizuje PiS
Nareszcie, po wielu miesiącach milczenia, znak życia dał działacz PO, radny wojewódzki Jarosław Słoma (delegowany przez partię na stołek wiceprezesa zarządu spółki komunalnej – PwiK w Olsztynie). Brakowało mi go bardzo, zwłaszcza w poniedziałkowym programie polityków w Radiu Olsztyn „My Wy Oni”, gdzie naparzał się z Dariuszem Rudnikiem z PiS. Teraz miejsce Rudnika zajął szef Komitetu Miejskiego PiS w Olsztynie Paweł „Delon” Warot , ale nikt z PO nie dorasta do wagi ciężkiej Warota. Radny Słoma wystąpił w programie TVP3 Olsztyn „Punkt widzenia”. Pokazał, że jest w mistrzowskiej formie: „Afera wizowa doprowadzi do tego, że wielu z was, członków zorganizowanej grupy przestępczej, jaką były grupy w PiSie, odpowie karnie! - grzmiał Słoma w studiu. - To jest nieuchronne. Podobnie jak droga prowadząca do delegalizacji PiSu, jako organizacji odpowiedzialnej za konstytucyjny zamach stanu, który był hybrydowo organizowany przez PiS podczas 8 lat rządów”. „To dość poważny zarzut” – prowadzący redaktor był zaskoczony furią Słomy i oddał głos radnemu PiS Andruszkiewiczowi, który mimo że retorycznie jest wagi koguciej, jako debiutant, nie padł znokautowany tylko się odwinął prawym sierpowym: „W pana ustach te słowa brzmią tak samo komicznie jak benzyna za 5,19 zł”.
PiS wybrał Zarząd
Po 8 latach Prezes zarządził wybory Zarządów Wojewódzkich PiS. U nas na prezesa namaścił posła Artura Chojeckiego, ale ten musiał się poddać się tajnemu głosowaniu. Wynik: 85 głosów za, 78 – przeciw, 10 wstrzymujących”. Wg. Starej ordynacji Chojecki, by przegrał, bo musiałby uzyskać 50%+1 (głosowało 173 delegatów). Na szczęście dla posła Prezes to przewidział i zmienił ordynację, wpisując zwykłą większość. Tyle szczęścia nie mieli Szymon Szynkowski vel Sęk w Poznaniu czy Maciej Małecki w Płocku. Odpadli.
Poseł Chojecki okazał się wspaniałomyślny dla głosujących przeciw: „Absolutnie się nie obrażam na działaczy, którzy głosowali przeciwko. - powiedział „Debacie”. - Taki mam charakter, dążę do zgody, do porozumienia i do kompromisu”.
Kto wygrał te wybory: Chojecki czy Szmit?
- Czy nie podejrzewa pan, że ktoś zorganizował akcję głosowania przeciwko panu? - zapytałem po wyborach w PiSie. „Proszę mnie nie wciągać w takie dywagacje - roześmiał się poseł. - Nawet jeżeli wiem, to nie powiem”. Podczas wyborów w ostatnim rzędzie siedział Jerzy Szmit z kamienną twarzą. Wszyscy delegaci jemu przypisywali zorganizowanie „puczu” przeciwko swojemu byłemu „teczkowemu”,za to, że ten odwrócił się od swego mentora. (Poseł Arent przypomniała sali, że Chojecki był dyrektorem biura poselskiego Szmita i to Szmit wywalczył dla niego stanowisko wojewody. Wywołany Szmit wstał, ukłonił się powitany brawami swoich zwolenników).
Kto tak naprawdę wygrał te wybory okaże się więc przy wyborze prezydium Zarządu, do którego weszły takie tuzy od Szmita jak były dyr. KRUS Henryk Żuchowski ze Szczytna, ukarany przez sąd za prowadzenie niezarejestrowanego hospicjum, b. poseł PiS Jerzy „Dzik” Gosiewski z Mrągowa („Dzik”, bo twierdzi, że gołymi rękoma zabił dzika szarżującego na plac zabaw w Mrągowie) czy Anna „Brunatna Dama” Bukowska z Olsztyna.
Do 20-osobowego Zarządu Okręgowego PiS wybrano:
Z Olsztyna: Zdzisławę Tołwińską - 115 gł., Annę Bukowską - 83 gł, Pawła Piotra Warota - 70 gł., Grzegorza Smolińskiego - 57 gł., Marka Krzysztofa Nowackiego - 74 gł. Zbigniewa Karmelę - 54 gł.. Ponadto Włodzimierza Bartosiewicza z Olecka - 32 gł., Rafała Dąbrowskiego z Pisza - 51 gł., Jerzego Gosiewskiego z Mrągowa - 65 gł., Andrzeja Juchniewicza z Gołdapi - 62 gł., Wiolettę Kochanowską z Ełku - 115 gł., Patryka Kozłowskiego z Nidzicy - 41 gł, Jarosława Krysiaka z pow. olsztyńskiego - 74 gł., Bogusława Romatowskiego z Giżycka - 76 gł. Z Kętrzyna Piotra Soćko, Rafała Rypinę - 58 gł. i Piotr Węglarskiego - 84 gł.. Józefa Wysoczańskiego z Węgorzewa - 33 gł., Henryka Żuchowskiego ze Szczytna - 95 gł. i Łukasza Jaszcza z Giżycka - 66 gł.
Gosiewski podczepił się pod nieboszczyka
Jerzy Gosiewski, obecnie radny powiatu mrągowskiego, nowo wybrany członek Zarządu Okręgowego PiS, na swoim FB zamieścił klepsydrę i wpis „Śp. Kolega Ryszard Kozdruń, lekarz anestezjolog był „kręgosłupem podziemnego czasopisma „Echo Mrągowa”, które wraz ze śp. Romanem Wiśnikiem i kilkoma innymi Kolegami w II połowie lat. 80.tych współtworzyliśmy i kolportowaliśmy. Wieczny Odpoczynek Racz Mu Dać Panie. Dziękuję za współpracę w służbie Ojczyźnie”. W ten sposób b. poseł PiS „podczepił się” pod prawdziwych wydawców podziemnego pisma: Tomasza Jankowskiego, Dariusza Jarosińskiego i śp. Ryszarda Kozdrunia”. Gosiewski chciał uzyskać od Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych status działacza podziemia, opowiadając banialuki, jak to był torturowany przez SB. „Tortury” polegały na tym, że w 1987 został zcą nadleśniczego i zapisał się do PZPR i OPZZ. Po 1989 roku tego mitomana-karierowicza wyłowił Jerzy Szmit i „zrobił” posłem, a ten jest mu za to wierny do dzisiaj. Teraz Gosiewski jest świadkiem w procesie W. Winiarskiej oskarżonej o wyłudzenie świadczeń na podstawie fałszywych oświadczeń. Ma opowiedzieć w sądzie jak wspólnie z Winiarska „obalili komunę”.
„Tłuste koty” zbojkotowały wybory Zarządu PiS
Henryk Żuchowski ze Szczytna, były dyrektor KRUS w Olsztynie w swoim wystąpieniu podczas wyborów Zarządu PiS wytknął swoim kolegom, który tak jak on, zawdzięczali lukratywne stanowiska za rządów PiSu, że nie raczyli pofatygować się na wybory. Nie było b. komendanta wojewódzkiego OHP i b. radnego wojewódzkiego Dariusza Rudnika, b. radnego PiS i b. kierownika administracji KW OHP w Olsztynie Krzysztofa Narwojsza b. dyrektora generalnego urzędu wojewódzkiego Pawła Żukowskiego, b. zastępcy dyr. Oddziału Totalizatora Sportowego w Olsztynie Przemysława Bastka, b. dyrektora Agencji Rezerw Materiałowych Dariusza Przeradzkiego (kandydował do zarządu będąc nieobecny na sali), b. prezesa WM SSE Zbigniewa Targowskiego, byłego dyrektora wielu spółek, ostatnio zastępcy wojewódzkiego inspektora inspekcji handlowej w Olsztynie Waldemara Zwierki, b. dyrektora wydziału w urzędzie wojewódzkim Piotra Junkera, byłego zastępcy dyrektora KOWR i dyrektora oddziału Wód Polskich Dariusza Wasieli, czy założyciela szefa wojewódzkiej młodzieżówki PiS Mateusza Szkaradzińskiego, który robił błyskotliwą karierę w PiSie. Dostał też posadę dyrektora PFRON w Olsztynie. Chyba jako jedyny z tzw. „tłustych kotów” zachował to stanowisko do dzisiaj. Krążą plotki, że złożył „homagium” nowej władzy. Gdy go o to zapytałem, wykręcił się od odpowiedzi. Na tym tle uwagę zwracała wierność partii działacza młodzieżówki PiS Piotra Soćko z Kętrzyna, do tej pory sekretarza wojewódzkiego, który dostał najwięcej głosów, aż 123! Z posłów na sali nie było tylko poseł Olgi Semeniuk-Patkowskiej, co wypomniała jej poseł Arent.
Nie ma kuwet, nie ma kotów.
Nad bezpieczeństwem WiM czuwają: Ryński, Żuchowski i Śląska-Zyśk
„Desant polityków Koalicji na spółki w przemyśle zbrojeniowym zagraża bezpieczeństwu Polski” – alarmuje były dowódca jednostki GROM, przed laty zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, gen. Roman Polko. Powiedział WP.pl,, że synekury dla działaczy partyjnych w powodują opóźnienie we wdrażaniu w życie programu amunicyjnego, a także umowy o produkcji w Polsce czołgów K2 z Korei Południowej.
Absolutnie i diametralnie nie zgadzam się z opinią gen. Polko. Uważam, że możemy być spokojni o nasze bezpieczeństwo na WiM, mając z Olsztyna w radach spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej aż trzech polityków: Andrzeja Ryńskiego (PZPR, SLD) z Olsztyna w CENZIN (lider rynku zbrojeniowego w Europie Śr.-Wsch.), Piotra Żuchowskiego (PSL) w PIT-RADWAR (jeden z czołowych dostawców urządzeń z zakresu elektroniki profesjonalnej dla Sił Zbrojnych RP) i Wioletty Śląskiej-Zyśk (KO) w MS Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych S.A.
Wypróbowany i doświadczony towarzysz Ryński
Szczególnie cieszy sięgnięcie po rezerwy z b. PZPR. Towarzysze najlepiej poznali naszego wroga. Ryński swoje rozpoznanie kontynuował po 1989 roku będąc prezesem w Olsztynie kontynuatorki TPPR - Stowarzyszenia Współpracy Polska – Wschód. Jest jednym z beneficjentów transformacji z komunizmu w czerwony kapitalizm. Był prezydentem Olsztyna i marszałkiem województwa. Okazał się też rzutkim biznesmenem, najpierw jako prezes uwłaszczonej spółki PGM. Po kupnie PGM i rynku odpadów w Polsce przez koncern niemiecki Remondis, nowy właściciel docenił talent Ryńskiego i obsadził go w zarządach trzech swoich spółek. Ryński nie chciał zdradzić, ile wynosi wynagrodzenie członka rady w CENZIN. Zapewnia, że z powołaniem do rady nie miał nic wspólnego Marcin Kulasek z Olsztyna, poseł i Sekr. Gen. SLD, wicemin. aktywów państwowych (Polska Grupa Zbrojeniowa podlega pod ten resort).
Historyk sztuki w PIT-RADWAR
Działacz PSL, historyk sztuki, dyrektor Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie, członek władz naczelnych PSL, b. wicemin. kultury w poprzednim rządzie PO/PSL. Od 2005 próbuje dostać się do Sejmu i Senatu, niestety, wyborcy nie docenili. Nie odebrał telefonu, nie odpisał na maila, jak zostaje się członkiem rady? Odpowiedział jego kolega partyjny, poseł i wicemin. aktywów państwowych Zbigniew Ziejewski, że o powołaniach decyduje specjalna rada przy PGZ.
Komisja Europejska chce produkować „zeroemisyjne” czołgi, przebije ich Żuchowski czołgami kulturalnymi.
„Wonder Woman Polityki”
Wioletta Śląska-Zyśk z Pisza, jako jedyna z tej trójki, obszernie mi odpisała, jak i dlaczego trafiła do rady. Absolutnie nie miało to nic wspólnego z działalnością polityczną najpierw w PSL a teraz w KO, tylko dzięki kompetencjom potwierdzonym dwoma dyplomami MBA (z prywatnej Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu). Mgr edukacji administracyjno-politycznej w Wyższej Szkole Pedagogicznej TWP w Warszawie. Przez jedną kadencję była wicemarszałkinią województwa, ale gdy w 2018 „wygryzła” ją inna działaczka PSL Sylwia Jaskulska, zbliżyła się do KO, co zaowocowało stanowiskiem Dyrektorki Centrum Popularyzacji Nauki i Innowacji UWM i dyrektorki Szpitala Płucnego w Olsztynie. W wyborach do Sejmu w 2023 roku z listy KO wystartowała z hasłem „Wonder Woman” – to kobiecy odpowiednim Supermana. W tej drugiej roli w spocie wyborczym wystąpił z Wonder Woman – Czesław Jerzy Małkowski, wychwalając Śląską pod niebiosa. Nie zdobyła mandatu poselskiego, ale rekomendacja Supermana Małkowskiego pomogła w wyborach do Rady Miasta Olsztyna w 2024 r. (z listy KO).
Odpowiadając na moje pytania, „Wonder Woman Polityki” napisała: Chciałabym także podkreślić, że mimo iż wynagrodzenie członka rady nadzorczej w tej spółce wynosi około 2200 zł miesięcznie, świadomie zrezygnowałam z pobierania tego świadczenia”.
Pani Wioletto, co pani robi!? Przez panią, jeszcze wyborcy mogą pomyśleć, że wszyscy członkowie rad mogliby zasiadać bez wynagrodzenia.
Komuna dała więcej bezpartyjnym fachowcom
Zgodnie z zapowiedzią w „100 konkretach”, po wyborach Polska 2050 wniosła do laski marszałka Szymona Hołowni projekt ustawy mającej odpartyjnić spółki Skarbu Państwa. Projekt zakłada, że co najmniej 30 proc. członków rad ma być niezależnymi kandydatami wybieranymi przez niezależny organ. Jest również karencja dla byłych posłów i senatorów. Członkowie rad nie mogliby finansować partii politycznych czy wpłacać pieniędzy na komitety wyborcze. Ten projekt spotkał się z większym oporem niż swego czasu ustawa lustracyjna. Posłowie PO i PSL zagłosowali przeciw, ale po cichu wspierają ich też niektórzy posłowie od Hołowni, gdyż działacze Polski 2050 objęli posady m.in. w NFOŚ, w ENEI i w PGE. W programie "Gość Wydarzeń" PolsatNews poseł Trzeciej Drogi Rafał Komarewicz obarcza winą za pat Ministerstwo Aktywów Państwowych, któremu podlegają spółki, które „zabarykadowało się i nie chce pracować razem z nami nad tym projektem” - powiedział. „Stoją w obronie tego paśnika, o którym pan mówi?” - dopytywał prowadzący. „Można powiedzieć, że tak to wygląda. Natomiast twierdzą, że chcą wprowadzić tę zamianę, ale nie ma żadnych merytorycznych pomysłów w tej sprawie. Według mnie to są puste słowa, ponieważ czyny nie świadczą o tym, co mówią” - ocenił poseł.
Co za pazerność! W 1989 roku PZPR, ZSL i SD zgodzili się oddać opozycji 35% miejsc w kontaktowym Sejmie, a ich następcy z KO i PSL nie chcą oddać bezpartyjnym nawet 30% miejsc w radach.
Politewicz wrócił na stołek dyrektora Urzędu Marszałkowskiego
Ofiarą nagonki na „partyjnych fachowców” padł Marcin Politewicz (syn radnego wojewódzkiego z PO Tadeusza Politewicza, chociaż niektórzy twierdzą, że brata bliźniaka Tadeusza, oficera SB Krzysztofa), olsztyński radny powiatowy PO, społeczny członek zarządu powiatu i czł. Rady nadzorczej PWiK w Olsztynie. Zrezygnował ze stołka dyrektora Departamentu Administracji w urzędzie marszałkowskim, gdyż miał zostać dyrektorem Totalizatora Sportowego w Olsztynie. Jednak gdy Onet.pl ujawnił skok działaczy PO, PSL i Lewicy na Totalizator, „Tusk się wściekł” i Politewicz wrócił na poprzednie stanowisko, więc Tomasz Harhaj, syn sekretarza generalnego PO na WiM Jana Harhaja musiał wrócić na stołek zcy dyr.
Humanitarny gest ze strony Tomasza Harhaja, nie zostawił przyjaciela w biedzie, bo jak Marcin Politewicz miał wyżyć z diety radnego i członka rady w Wodociągach, gdy coraz większa drożyzna?
„Niekończąca się delegacja wiceminister w rządzie PiS”.
Ministerstwo rozwoju podało, że wiceminister tego resortu za rządów PiS Olga Semeniuk-Patkowska w 2023 roku spędziła łącznie w 2023 roku w delegacjach 113 dni, z czego 101 w swoim okręgu wyborczym nr 35 (olsztyńskim), z tego 46 podczas kampanii wyborczej. Oficjalnym powodem wyjazdu były „spotkania z przedsiębiorcami”. Podczas każdego takiego wyjazdu wiceminister miała do swojej dyspozycji służbowy samochód z kierowcą. Przysługiwała jej również dieta i nocleg w hotelu. Za same noclegi wiceminister zapłacono niemal 14 tysięcy złotych. Semeniuk na Kongresie PiS w Przysusze została powołana w skład Komitetu Wykonawczego PiS.
„Kosmiczna” Olga zdobyła mandat i przestała przyjeżdżać. Nie pojawiła się nawet na wyborach Zarządu Okręgowego PiS w Olsztynie, a przecież posłowie dostają delegacje. Może w ten sposób chce zwrócić podatnikom za delegacje ministerialne?
Działacz PiS z Kurzętnika wygrał w sądzie z premierem Tuskiem
Były komisarz gminy Kurzętnik Piotr Piąte, powołany w 2022 roku przez premiera Mateusza Morawieckiego, w miejsce zawieszonego wójta Wojciecha Dereszewskiego, wygrał w sądzie administracyjnym z premierem Tuskiem. Chodzi o to, że jak tylko działacz PSL Radosław Król został nowym wojewodą wniósł do ministra spraw wewnętrznych Marcina Kierwińskiego o odwołanie komisarza Piątka i powołanie Adama Głowackiego, miłemu sercu posła PSL Zbigniewa Ziejewskiego. A minister Kierwiński dał odwołanie do podpisu premierowi, bo to premier powołuje komisarzy. Piątek odwołał się do sądu, a ten przyznał, że odwołanie odbyło się bez żadnej podstawy prawnej, bo Piątek miał pełnić funkcję komisarza do czasu wygaśnięcia mandatu wójta. Sąd uznał, że to było „rażące naruszenie prawa” i nakazał premierowi Tuskowi zapłatę 200 zł kary.
Premier powinien ogłosić, że wycofuje swój podpis spod odwołania komisarza.
„To był lincz moralny”
Również porażką wojewody Radosława Króla zakończyło się oskarżenie dyrektora Wydziału Obsługi Urzędu Piotra Junkera i jego zastępcy Mariusza Bieranowskiego o „wyciek tajnych danych”. Właśnie olsztyńska prokuratura umorzyła postępowanie. Przypomnijmy 26 stycznia, zaraz po objęciu stanowiska wojewody przez Króla w Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie rozegrały się sceny jak z ujęcia groźnego przestępcy. Do gabinetu dyrektora Piotra Junkera, wtargnęło kilku policjantów wraz z I wicewojewodą Mateuszem Szaurem (PO), dyrektor generalną Moniką Choroszewską-Pleńkowską, informatykiem i innymi urzędnikami. To najście nastąpiło na skutek zawiadomienia dzień wcześniej prokuratury przez wojewodę Króla, że dyrektorzy tego wydziału przekazali tajne informacje służbowe osobie nieuprawnionej. W tym czasie w domu Junkera policja przeprowadziła rewizję rekwirując również prywatne komputery jego żonie, lekarce i dzieciom. Tego samego dnia Junker został zwolniony dyscyplinarnie, mimo że do emerytury pozostał mu rok. Zwolniono także jego zastępcę. Obecnie Junker czeka na rozprawę w sądzie pracy, do którego zaskarżył zwolnienie.
- To był lincz moralny na nas – powiedział nam Junker. - Nie czuję satysfakcji, bo zniszczono reputację mnie i mojej rodzinie. Tego żadne pieniądze mi nie zwrócą.
Trzeba sprawdzić, od którego Dariusza jest ten prokurator, który umorzył, czy partyjnego Barskiego czy „bezpartyjnego” Korneluka?
Adam Socha
*W „Nocy listopadowej” Stanisława Wyspiańskiego jeden z głównych bohaterów tego dramatu, Wielki Książę Konstanty, pyta: „Listopad to dla Polski niebezpieczna pora?”. Na co Makrot odpowiada: „(…) Tak, teraz jest listopad – więc baczne mam słuchy. Jest to pora, gdy idą między żywych duchy – i razem się bratają”
Oddano do druku w miesięczniku "Debata 17.11.2024. Sygnały proszę wysyłać na mój mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..
Czytaj więcej: DEBATKA NR 22, czyli „Listopad to dla Polski niebezpieczna pora”*