Sąd nakazał Mariuszowi Kowalewskiemu usunięcie z jego blogu skanu wyroku z 1978 roku o skazaniu Ryszarda Góreckiego za współżycie z nieletnią. Prokurator ściga Kowalewskiego z urzędu za upublicznienie najprawdopodobniej sfałszowanego dokumentu. Publikacją Kowalewskiego zainteresował się też Rzecznik Spraw Obywatelskich. Ryszard Górecki zaprzecza, by wyrok był prawdziwy i w październiku 2013 roku zgłosił sprawę posługiwania się przez dziennikarza sfałszowanym wyrokiem do prokuratury.
Prokurator rejonowy prokuratury Olsztyn Południe Arkadiusz Szwedowski poinformował mnie, iż prokuratura 28 maja objęła sprawę upublicznienia skanu wyroku ściganiem z urzędu czynu przestępstwa z art. 212 par. 2, bowiem z przeprowadzonych dotąd czynności dowodowych wynika, iż wyrok ten został najprawdopodobniej sfałszowany. Mariusz Kowalewski upublicznił ten dokument mimo posiadanej wiedzy, iż jest on najprawdopodobniej sfałszowany. Pokrzywdzony Ryszard Górecki we własnym zakresie nie ma możliwości skutecznej weryfikacji danych jakie są zawarte w wyroku oraz wykazania, iż dokonując publikacji na blogu Mariusz Kowalewski miał świadomość, iż są one fałszywe.
TUTAJ CZYTAJ O PRZEBIEGU ŚLEDZTWA
Mariusz Kowalewski upublicznił skan wyroku 7 maja 2014 roku uruchamiając w tym celu specjalny blog.
Sprawą zamieszczenia skanu wyroku z 1978 roku zainteresowała się również Rzecznik Praw Obywatelskich (tutaj pismo RPO)
Mariusz Kowalewski co kilka dni dni zamieszcza na swoim blogu kolejne oskarżycielskie teksty pod adresem rektora.
28 maja publikuje tekst pt. „Wielki szwindel senatora PO", w którym stwierdza: „Ryszard Górecki, senator PO i rektor UWM w Olsztynie, przyzwalał na nielegalną sprzedaż uczelnianych nieruchomości. Działki kupowali biznesmeni, notariusz, znajomi, politycy i redaktor naczelny Gazety Wyborczej w Olsztynie".
30 maja publikuje tekst "Gospodarność a'la UWM", w którym napisał: „Olsztyński Uniwersytet kupuje program, którego nie używa. Potrafi też wybudować drogo mieszkanie, by później sprzedać je poniżej kosztów. Kto na tym korzysta?"
2 czerwca publikuje tekst „ŻAK dawał zarobić", w którym stwierdza: „Ryszard Górecki, rektor UWM, przyzwalał przez lata, by fundacja „Żak" podpisywała intratne umowy o dzieło z jego najbliższymi współpracownikami".
Z tych tekstów wyłania się obraz rektora UWM i senatora RP Ryszarda Góreckiego, jako człowieka zepsutego, niemoralnego, który z grupą kolesi, niczym capo di tutti capi mafii sycylijskiej opanował UWM i czerpie wraz z nimi, jako rektor, nielegalne korzyści i przywileje, doprowadzając UWM do ruiny finansowej.
Zapytałem rektora Ryszarda Góreckiego, jakie jest jego stanowisko wobec tych publikacji. Odpowiedział, że to są kłamstwa i manipulacje oraz, że sprawą ataku dziennikarza, wynajętego przez jakąś grupę wrogich mu osób, z urzędu zajmuje się prokurator. On sam wyda wkrótce oświadczenie dla mediów w sprawie ataków Kowalewskiego.
Rozmawiałem też z kanclerzem UWM Aleksandrem Sochą (zbieżność nazwisk z autorem przypadkowa), którego Mariusz Kowalewski oskarżył o udział w bezprawnym procederze sprzedaży uczelnianych działek osobom do tego nieuprawnionym poprzez podstawionych pracowników, którzy robili za „słupy".
Oto co mi kanclerz Socha powiedział:
- Cała procedura sprzedaży działek była transparentna, działaliśmy na podstawie uchwały Senatu UWM i regulaminu, listę pracowników zatwierdzała wieloosobowa komisja, w skład której wchodzili przedstawiciele wszystkich związków zawodowych, lista była jawna, wywieszona w Internecie. Wycen działek dokonywało niezależnie od siebie dwóch rzeczoznawców. Działki były sprzedawane wg. ceny wyższej. Oczywiście, że byli pracownicy, którzy nabyli działkę i następnie ją sprzedali na rynku wtórnym, ale uczelnia nie miała na to żadnego wpływu. Pracownik mógł nabyć działkę tylko raz. Wszystko to szczegółowo opisaliśmy panu Kowalewskiemu w odpowiedzi na jego pytania, ale jej nie zamieścił tylko spreparowane kłamstwa.
- Panie redaktorze, poprzednie władze UWM miały 4 lata na to, żeby znaleźć na nas kompromitujące dokumenty. Gdyby takie znaleźli, już dawno byśmy siedzieli na ławie oskarżonych. Nic nie znaleźli. Publikacje Kowalewskiego to oszczerstwa i spokojnie czekam na spotkanie z nim w sądzie - dodał kanclerz Socha.
Również były prezes ŻAKA (do 2008 roku), obecnie dyrektor gabinetu rektora dr inż. Wiesław Jastrzębski zaprzeczył, by fundacja wyprowadzała nielegalnie pieniądze w formie umów-zleceń.
- Panie redaktorze, księgowość fundacji była kontrolowana przez NIK. Niczego nam nie zarzucono – powiedział Jastrzębski.
Adam Socha
(zdj. Kortowo z lotu ptaka ze strony uwm.edu.pl)
Postanowienie Sądu OKRĘGOWEGO w Olsztynie
Sąd Okręgowy w Olsztynie Wydział I Cywilny w sprawie o Sygn. akt I Co 96/14 wydał w dniu 19 maja 2014r. na posiedzeniu niejawnym postanowienie w sprawie z wniosku Ryszarda Góreckiego z udziałem Mariusza Kowalewskiego o udzielenie zabezpieczenia przed wytoczeniem powództwa i postanowił :
I udzielić uprawnionemu Ryszardowi Góreckiemu zabezpieczenia roszczenia przed wytoczeniem powództwa w sprawie o ochronę dóbr osobistych przeciwko Mariuszowi Kowalewskiemu poprzez:
a) nakazanie obowiązanemu Mariuszowi Kowalewskiemu usunięcia z prowadzonego przez niego blogu pod adresem http://www.mariuszkowalewski.com/blog/ skanu dokumentu w postaci wyroku Sądu Rejonowego w Gdańsku z dnia 20 września 1978 r, III K 876/78, nadto do usunięcia części artykułu pod tytułem „Senator RP i wyrok" we fragmentach:
- od początkowych słów "Czy Ryszard Górecki, senator PO i rektor UWM(...) do słów „Jak wynika z dokumentu, wyrok uprawomocnił się 11 października 1978 roku.", a także od słów "Przed publikacją tego materiału (...) " do słów "(...) ja ten wyrok wydałam."- w części zatytułowanej "epilog".
b) zakazanie zobowiązanemu publikowania treści dokumentu o jakim mowa w pkt I a także publikowania informacji o skazaniu uprawnionego Ryszarda Góreckiego wynikającym z tego dokumentu – na okres 4 miesięcy.
II oddalić wniosek w pozostałej części
III wyznaczyć uprawnionemu dwutygodniowy termin do wytoczenia powództwa - pod rygorem upadku zabezpieczenia.
CZYTAJ TEŻ NA TEN TEMAT:
CZY OLSZTYNEM RZĄDZI TRZECIA WŁADZA?
Skomentuj
Komentuj jako gość