Ileż to słyszymy historii i strachów, że gdy tylko Prawo i Sprawiedliwość przejmie władzę, to inwigilacja Polaków sięgnie poziomu, który obejmie nawet kontrolę odpowiednich żartów i rozmów... Kabaretowe strachy na lachy to jedno, ale rzeczywistość drugie.
Oto w jednym z warszawskich urzędów - konkretnie Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - pracownicy pozwolili sobie na mały dowcip. Na drzwiach jednego z pokoi pojawiła się kartka z napisem „Zamknij drzwi, bo zrobię z Tobą to samo, co Platforma z Polską".
Żart jak żart - ani przesadnie śmieszny, ale z pewnością nie obrażający nikogo. Tymczasem w państwie Platformy tak być nie może, by żartowano z miłościwie rządzącej nam partii. O sprawie pisze serwis dziennika „Polska The Times".
Historia kartki bowiem mocno się rozwinęła - pracująca w spółce córka posła Platformy Obywatelskiej Mirona Sycza doniosła o żarcie do ojca, a ten miał interweniować w resorcie środowiska. I choć sam poseł zaprzecza, że doniósł do ministerstwa, to jednak reakcja resortu była, a sam Sycz dziwnie to tłumaczy:
Gdybym dowiedział się o tej sprawie od córki, z pewnością zareagowałbym inaczej. W Polsce mamy niekiedy za dużo wolności słowa, a za mało odpowiedzialności
— oznajmił.
Autorka niefortunnej kartki została wezwana na dywanik do przełożonych. Ale to nie wszystko. Po interwencji (bądź jej braku...) posła PO zareagowało ministerstwo.
Wiceminister środowiska Janusz Ostapiuk, który z ramienia MŚ jest także szefem Rady Nadzorczej NFOŚiGW złożył za to wniosek o obniżenie funduszu płac w NFOŚiGW o 5%. Jest to o tyle dziwne, że tego samego dnia minister środowiska Maciej Grabowski poinformował Zarząd Funduszu o możliwości zwiększenia funduszu płac o 5%
— czytamy.
Według ustaleń „PTT" reakcja ministerstwa była spowodowana właśnie tą kartką. Za żarty z Platformy - obniżka pensji. Takie rzeczy tylko w III RP.
źródło: wpolityce.pl
Skomentuj
Komentuj jako gość