Zszokowany parafianin jednej z olsztyńskich parafii zadzwonił do mnie w niedzielę 2 marca z samego rana, by powiadomić mnie o zdarzeniu, które miało miejsce podczas sobotniej, wieczornej Mszy św. w ich parafii, w której uczestniczyło ok. 200 wiernych.
Otóż w trakcie adoracji Najświętszego Sakramentu jedna z parafianek zaczęła nagle strasznie bluźnić. Ksiądz podszedł do niej, pomodlił się i kobieta ucichła.
Ksiądz potwierdził mi, że takie zdarzenie miało miejsce. Ksiądz wyjaśnił mi:
- Ale to nic niezwykłego, tak się dzieje od 2 tysięcy lat, od czasów Jezusa, proszę poczytać Ewangelię. To zły duch tak działa.
Ksiądz prosił, by o tym zdarzeniu nie pisać i nie robić sensacji, dlatego nie podaje nazwy parafii. Jednak na usilną prośbę parafianina informuję o tym zdarzeniu.
Rozmawiałem też na ten temat z ks. Janem Rosłanem. Powiedział mi, że tak w kościołach zachowują się też schizofrenicy. W olsztyńskiej katedrze kobieta chora na schizofrenię też tak reagowała, ilekroć widziała bpa Jana Obłąka. (sa)
Skomentuj
Komentuj jako gość