Bogdan Bachmura
Ta informacja przeszła w mediach niemal niezauważona. Felicjan Gajdus, zwyczajny obywatel RP, wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego w obronie swoich podstawowych praw i wolności. W skardze konstytucyjnej jaką skierował do TK poddał w wątpliwość konstytucyjność artykułu 39 ust. 1 Prawo o ruchu drogowym, który nakłada obowiązek zapinania pasów bezpieczeństwa w samochodach. Powołał się przy tym na art. 30 Konstytucji RP stanowiący, że „Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych” oraz na art. 47 Konstytucji gwarantujący „każdemu prawo do ochrony życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz decydowania o życiu osobistym”.
Zdaniem Felicjana Gajdusa, obowiązek zapinania pasów „pozbawia obywateli prawa do decydowania o własnym bezpieczeństwie. Godzi to w istotę przyrodzonej człowiekowi wolności i narusza zasadę poszanowania i ochrony przez władzę publiczną godności człowieka, zmuszając obywateli do działania pod przymusem”. Skarżący podnosił, że „w takim stanie rzeczy możliwe są sankcje dotyczące np. ciepłego ubioru, niezdrowego odżywiania się, a nawet niewłaściwego światopoglądu, z uzasadnieniem państwowej zapobiegliwości i troski o życie, zdrowie i samopoczucie obywateli”.
Po rozpatrzeniu skargi konstytucyjnej Felicjana Gajdusa, 9 lipca 2009 r., Trybunał Konstytucyjny orzekł, że obowiązek zapinania pasów jest zgodny z Konstytucją. TK stwierdził wprawdzie, że „obowiązek zapinania pasów może ograniczać zawarte w art. 47 Konstytucji prawo jednostek do decydowania o swoim życiu osobistym”, ale takie ograniczenie jest dopuszczalne w świetle art. 31 ust. 3 Konstytucji. Zaglądamy więc do ustawy zasadniczej i czytamy: „Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw”.
Jaki zatem fragment tego zapisu usprawiedliwia według TK obowiązek zapinania pasów? Zdaniem TK „cel nakazu (...) należy uznać za usprawiedliwiony przesłanką ochrony zdrowia”. Na poparcie tego TK przedstawił wyniki badań wskazujących na skuteczność pasów bezpieczeństwa, stwierdzając że „ich stosowanie przyczynia się do założonego przez ustawodawcę celu, jakim jest ochrona uczestniczących w ruchu drogowym użytkowników pojazdów”. Trybunał sięgnął także po argumenty ustrojowe i filozoficzne, wskazując że „doktryny liberalne dopuszczają ograniczanie przez państwo swobody decydowania przez jednostki o ich postępowaniu, jeżeli decyzje jednostek naruszają prawa lub interesy innych osób albo są nieprzemyślane”.
Warto przypomnieć, że w Polsce obowiązek zapinania pasów bezpieczeństwa wprowadził, wstyd powiedzieć, liberalny rząd premiera Bieleckiego. Ani premier, ani Donald Tusk, ówcześnie szef KL-D, nie powoływali się jednak na doktrynę liberalną. Wiedzieli przecież, że obowiązek zapinania pasów jest jej dokładnym zaprzeczeniem. Czekaliśmy zatem prawie 20 lat, aby dzięki TK przejrzeć na oczy i dowiedzieć się, że granicą wolności w państwie demokratycznym są nieprzemyślane decyzje jego obywateli. Tyle, że to nie ma nic wspólnego z liberalizmem, ani demokracją. To zwykła „samoróbka” Trybunału Konstytucyjnego. Demokracja darzy bowiem swoich obywateli zaufaniem, zakładając w ich naturalną dobroć i rozum. Wierzy, że odpowiednio pouczeni, będą dokonywali „przemyślanych” wyborów. Który z ojców demokracji przypuszczał, że granicą na której skończy owo się zaufanie, a zacznie przymusowa troska państwa o nasze zdrowie będą pasy bezpieczeństwa?
Zanim zdążą Państwo ochłonąć ze wzruszenia spowodowanego troskliwością władzy, spieszę z radosną informacją, że możemy liczyć na znacznie więcej. Wykładnia prawna oraz argumentacja TK pozwoli w przyszłości naszym politycznym opiekunom nauczyć nas także prawidłowego odżywiania się, siedzenia zdrowego dla kręgosłupa, niezbędnego dla organizmu ruchu na świeżym powietrzu, unikania sportów ekstremalnych, a może nawet jedności moralno-politycznej. Słowem tego, co dobrze służy rozwojowi demokracji, finansom NFI oraz firm ubezpieczeniowych. Ideałem wytyczonym przez TK jest państwo obywateli podejmujących jedynie decyzje przemyślane. W innym przypadku zostaną przemyślane na nowo przez kogoś innego.
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego to także dobra wiadomość dla naszej, olsztyńskiej rady miasta. Już nie trzeba będzie się wygłupiać z argumentacją, że palenie na przystankach i plaży zabija znajdujących się w pobliżu ludzi. Teraz w dziele naprawiania świata można pójść na całość i zakazać palenia w całym mieście. Jako czynu nieprzemyślanego i szkodzącego zdrowiu palaczy - rzec by można niekonstytucyjnego.
Bardzo żałuję, że nie znam osobiście Pana Felicjana Gajdusa. Chętnie wyraziłbym mu wdzięczność za zmuszenie TK do pokazania na jak ruchomych piaskach posadowiona jest wolność obywateli RP. Nie sądzę, aby kogokolwiek, włącznie z nim samym, orzeczenie Trybunału zaskoczyło. W świecie, w którym wolność symbolizują marsze wyuzdanych pederastów, orzeczenie w obronie rzeczywistej wolności byłoby prawdziwą rewolucją.
„Nie wolno kłaniać się okolicznościom, a prawom kazać, by za drzwiami stały”. Te słowa naszego wielkiego rodaka, C.K. Norwida, nic dzisiaj nie straciły na aktualności. Szkoda, że lepiej rozumieją to tacy ludzie jak Felicjan Gajdus, a nie powołany do tego Trybunał Konstytucyjny.
Bogdan Bachmura
Skomentuj
Komentuj jako gość