
To, co się mniej więcej udawało za Gierka (ochrona świętego spokoju), zupełnie nie wychodziło władzy w następnej dekadzie. Szczególnie ciężko było cenzorom, bo po raz pierwszy działać musieli w granicach prawa (ustawę o kontroli publikacji i widowisk opublikowano dopiero latem ’81 r.). Dochodziło do tego, że krnąbrne publikatory żądały uzasadnień dla interwencji OUKPiW, i to na piśmie.
ps: „admin1”???
Skomentuj
Komentuj jako gość