Po kilkunastomiesięcznych bojach, redaktor naczelny i wydawca Expressu Olsztyn, Piotr Niczyperowicz, został prawomocnie (!) uniewinniony od zarzutu znieważenia funkcjonariusza policji na służbie! Tak postanowił elbląski sąd, który rozpatrywał apelację braniewskiej prokuratury. Wcześniej wyrok uniewinniający wydał Sąd Rejonowy w Braniewie, jednak prokurator złożył od tegoż wyroku apelację. Piotra Niczyperowicza w sądzie reprezentowała mecenas Joanna Żejmo, a wspierała go kancelaria prawna mecenasa Lecha Obary z Olsztyna.
Sędzia z Sądu Okręgowego w Elblągu, że miał najmniejszych wątpliwości, że apelacja prokuratury jest bezzasadna i bezpodstawna. My zaś dodamy, że oprócz tego jest po prostu skandaliczna. Pani prokurator zarzuciła wyrokowi uniewinniającemu "błąd w ustaleniach faktycznych". To jednak nie wszystko. W apelacji znalazło się też zdanie, iż rzekomo znieważona policjantka złożyła zawiadomienie po tym, jak w internecie opublikowano słynny film z podpaską w roli głównej, a ona sama stała się ofiarą internetowego hejtu. Dlatego postanowiła się bronić. Zdaniem pani prokurator jest to "normalna ludzka reakcja". Innymi słowy - zdaniem braniewskiej prokuratury zemsta jest "normalną ludzką reakcją". Bo przecież doniesienie o rzekomym znieważeniu zostało złożone ponad miesiąc po zdarzeniu!
Więcej o absurdalnej apelacji pisaliśmy tu:
http://www.express.olsztyn.pl/artykuly/absurdy-pewnej-apelacji
Sędzia z Elbląga nie miał jednak najmniejszych wątpliwości, że ustalenia faktyczne były prawidłowe. Mało tego - jego zdaniem sąd w Braniewie przyjrzał się sprawie całościowo i zbadał ją wnikliwie i dokładnie. Zwrócił też uwagę na nieścisłości w zeznaniach policjantów oraz delikatnie wspomniał o niestosowności tego typu "zemsty".
Decyzja elbląskiego sądu wzbudziła - nie wiedzieć czemu - wściekłość pani prokurator, która wyszła z sali trzaskając z całej siły drzwiami. Nie czekała ona nawet na ogłoszenie wyroku, bo najwidoczniej wiedziała, że jej apelacja nie obroni się przed argumentami "oskarżonego" Piotra Niczyperowicza oraz jego pełnomocnika.
Sędzia kilka słów poświęcił też oświadczeniu Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP, jakie zostało wystosowane w obronie Piotra Niczyperowicza. Uznał, że to dobrze, że przedstawiciele tej grupy zawodowej wspierają się nawzajem, a oświadczenie zostało potraktowane jako pismo "przyjaciela sądu".
Dodajmy, że we wszystkich rozprawach uczestniczył Zbigniew Rytel - obserwator z ramienia Centrum Monitoringu Wolności Prasy i członek zarządu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Przypomnijmy, że zakończona wczoraj sprawa dotyczy zdarzenia z 4 maja 2014 roku. Tego dnia odbyła się pikieta pod obiektem upamiętniającym kata żołnierzy AK i ludności suwalszczyzny gen. Iwana Czerniachowskiego. Samochody policyjne dyskretnie eskortowały odjeżdżających dziennikarzy, którzy relacjonowali akcję w Pieniężnie. Część z nich została zatrzymana przez policję, w tym redaktor naczelny portalu Express Olsztyn. Podczas narzuconego przez "górę" zatrzymania osobą rzekomo znieważoną poczuła się policjantka z Braniewa, która stwierdziła, że Piotr Niczyperowicz powiedział w jej kierunku, iż "czerwone świnie nas zatrzymały". Słów tych jednak nikt - oprócz owej policjantki i jej asystenta, który nawiasem mówiąc nie odebrał ich osobiście - nie słyszał. Co ciekawe, pani pokrzywdzona stwierdziła, że takimi samymi słowami miał ją obrazić jeden ze świadków, ale jego nie oskarżyła o znieważenie, gdyż on to robił ...jakby mniej.
Wobec redaktora naczelnego Expressu Olsztyn toczy się jeszcze jedna rozprawa o rzekome znieważenie. Tym razem w rolę "ofiar" wcielili się nasi lokalni policjanci. Jak wczoraj na rozprawie powiedział Piotr Niczyperowicz - jego zdaniem wszystkie te działania mają charakter nagonki politycznej, która ma swoje źródło w tym, że swojego czasu podpisał on list protestacyjny przeciwko pochowania z honorami komunistycznego komendanta olsztynskiej policji.
express.olsztyn.pl
Skomentuj
Komentuj jako gość