Na pierwszym z cyklu spotkań pt. "Debata o Polsce" organizowanych przez KUKIZ'15 w Olsztynie historyk Henryk Falkowski przedstawił powody, dla których Ruch Kukiz15 chce zmienić konstytucje RP. Publikujemy fragmenty tego wykładu oraz komentarz Bogdana Bachmury. Na spotkanie 14 marca przybyło ok. 50 osób, w tym przedstawiciele Partii Razem. Obecny był też poseł Andrzej Maciejewski.
Polska leżała, leży i niestety nadal będzie leżała pomiędzy Niemcami i Rosją. Niemcy mają system kanclerski, Rosja ma ustrój prezydencki. I w Niemczech i w Rosji wiadomo kto podejmuje decyzje, wiadomo np. kto podejmuje decyzję o wpuszczeniu imigrantów zwanych uchodźcami, wiadomo też kto zakazuje do Rosji importu jabłek i mięsa z Polski. Ustrój tych dwóch federacji jest czytelny. My jesteśmy państwem unitarnym, czyli jednolitym, ale nie wiadomo do kogo w Polsce należy zadzwonić aby coś załatwić. Nie ma takiego telefonu w Warszawie. Bo nie jest to telefon prezydenta, nie jest to telefon sejmu, nie jest to telefon premiera, nie jest to też chyba telefon lidera najważniejszej aktualnie partii politycznej w kraju – a na pewno takich zapisów w konstytucji naszego państwa nie ma.
Po prostu w Polsce mamy hybrydę ustrojową, Tu rządzi każdy czyli tak naprawdę nikt. Stąd opinie, że nasze państwo to pojęcie umowne, że to w zasadzie kupa kamieni. I mówią to nie obserwatorzy z zewnątrz, ale ludzie tego systemu władzy, ludzie ze ośrodka decyzyjnego w Polsce.
Nad czym należy się zastanowić przy zmianie konstytucji?
Mija 27 lat istnienia III RP, a 19 lat od uchwalenia obecnej konstytucji, w tym czasie zmieniła się Polska, zmienia Europa, świat. Czy znów mamy utracić państwo tylko dlatego, że nie zmienimy na czas ustroju?
Sąsiedzi są zorganizowani lepiej niż my, czy mamy pozwolić na wypełnienie się dziury leżącej pomiędzy nimi?
W obecnej konstytucji prezydent pełni funkcję arbitra-sędziego, ale naród wybiera ciągle politycznych prezydentów, żaden dotychczasowy nie miał serca po środku, mieli je albo po prawej albo po lewej stronie. Partie polityczne inwestują po kilkadziesiąt milionów złotych aby swojego człowieka zainstalować w pałacu na Krakowskim Przedmieściu i nikt spoza układu nie ma szans na ten urząd. Jeżeli mamy do czynienia z osobą o większym formacie to ewentualnie możemy liczyć na „prezydenta wszystkich Polaków” ale dopiero w drugiej kadencji. Dotychczas taką szansę miał Kwaśniewski, ale jej nie wykorzystał – kiedyś dowiemy się, dlaczego?
Polska powinna mieć ustrój prezydencki. Są na świecie trzy modele takiego systemu: amerykański, latynoamerykański, semiprezydencki (półprezydencki) we Francji. W realiach dzisiejszej Europy możliwy byłby u nas model V Republiki Francuskiej, chociaż mi osobiście marzy się konwent z Szwajcarii.
W drugim rozdziale obecnej konstytucji mamy zapisane prawa człowieka i obywatela – wolności i prawa osobiste. Jest to najdłuższy rozdział naszej konstytucji i często te prawa są deklaratywne – nie realizowane w naszym państwie, bo nas na nie nie stać. Czy to jest problem dla dzisiejszych obrońców quasidemokracji w naszym państwie? – to jest oczywiście pytanie retoryczne, ja nie oczekuję na nie odpowiedzi – jest ona oczywista.
- Chciałbym połączenia jako zasady konstytucyjnej praw i obowiązków obywateli Polski. Jeżeli nie wypełniasz obowiązków – tak przecież nielicznych, zredukowanych dziś do minimum – nie powinieneś liczyć na to, że państwo da ci prawa. Czy tzw. Europa zgodzi się na to?
- JOW to złamanie oligarchii rządzącej dziś moja ojczyzną. I nie myślę tu tylko o ordynacji wyborczej do sejmu. Dlaczego w wyborach samorządowych nie ma JOW? Bo ich nie ma w wyborach do sejmików wojewódzkich, do rad powiatów, do rady miasta Olsztyna. Tu jest łamane nasze prawo do udziału w wyborach, konkretnie bierne prawo wyborcze. Dziś musimy „dobrze żyć” z lokalnym prezesem partii aby zaleźć się na liście wyborczej i mieć szansę na wybór.
Zapis o prymacie polskiej konstytucji nad prawem europejskim. Jeżeli ma być inaczej w jakiejkolwiek kwestii to musi być referendum, w którym naród wyrazi na to zgodę. To jest już norma w Niemczech, dlatego od 9 lat nie zmieniono traktatu lizbońskiego. Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe nakazał rządowi w Berlinie taką procedurę. Polski, Trybunał Konstytucyjny nie zauważa takich spraw, a jego obrońcy nie mają pojęcia albo serca do takich spraw.
Trybunał Konstytucyjny w PRL został ustanowiony jako zabezpieczenie dla systemu komunistycznego – decyzje miały być i są ostateczne. Czyli jak się nie zgadzasz to pisz na Berdyczów, może dojdzie … . Wiadomo, że nie dojdzie. To jest wpisane w ten system. W innych krajach sędziów takich instytucji wybiera albo prezydent – USA, albo komisja parlamentarna – RFN. I nikt nie wychodzi na ulice aby protestować przeciwko tej procedurze, tak w Niemczech jak USA jest demokracja.
Zapis o walucie narodowej – złotówka, tak abyśmy nie musieli przyjmować wspólnej waluty. Moneta i skarb oddzielne, nie wspólne. Tylko dzięki temu nadal się rozwijamy. Stopy, bank emisyjny, waluta mają nam służyć a nie najsilniejszym w Europie.
Zastanowiłbym się nad zapisem w sprawie kary śmierci np. za terroryzm wymierzony w obywateli Polski.
Zapis na temat systemu emerytalnego, gdyż kolejne pokolenia są okradane ze swoich składek, nawet w drugim a za chwilę trzecim filarze.
Budżet państwa powinien być zbilansowany, nie możemy ciągle żyć na koszt przyszłych pokoleń.
Ważnym uzupełnieniem systemu prezydenckiego powinna być instytucja referendum. Przy silnej władzy wykonawczej trzeba zadbać o to, aby wola narodu była również egzekwowana.
Weto ludowe, instytucja nieznana dotychczas w Polsce. Chodzi o to, że jak parlament, czyli elity, przegłosują jakąś kontrowersyjną ustawę, to naród może ja obalić.
- Inicjatywa ludowa jest u nas znana, ale co z tego że wyborcy zaproponują jakąś ustawę, gdy ta leży do końca kadencji w „zamrażarce” marszałka sejmu i nie jest procedowana.
Unie polityczne np. personalna, realna, gospodarcza, walutowa. W kontekście coraz realniejszego rozpadu Unii Europejskiej należy przygotować nas na inne rozwiązania w przyszłości. Mogą to być unie z sąsiadami – tak jak za Jagiellonów, lub z grupą państw europejskich – byłych członków UE.
Henryk Falkowski
Fragmenty wykładu pt. "Dlaczego chcemy zmienić konstytucję?" wygłoszonego na pierwszym z cyklu spotkań pt. "DEBATA o Polsce" organizowanych przez KUKIZ'15 w Olsztynie.
Komentarz Bogdana Bachmury
Skorzystałem z zaproszenia Henryka Falkowskiego na jego wykład, ponieważ od początku istnienia Ruchu Kukiz 15 interesują mnie pomysły na praktyczną realizację podkreślanej od początku istnienia Ruchu Kukiz15 anty systemowości. Nie bez znaczenia jest także zaangażowanie w tę inicjatywę piszącego do Debaty Henia Falkowskiego, człowieka prawego i wielkiego patrioty. Myślę, że wszyscy uczestnicy spotkania odnieśli wielką korzyść z dobrze przygotowanego wykładu z historii polskiego konstytucjonalizmu. Zgadzam się też z kilkoma propozycjami dotyczącymi zapisów nowej Konstytucji, szczególnie zbilansowanego budżetu państwa. Ale choć jestem zwolennikiem kary śmierci, to nie rozumiem, skąd pomysł zapisania jej w Konstytucji. Podobnie nie powinno być tam nigdy miejsca dla KRRiT, choć na ten temat Kukiz15 milczy. A tak w ogóle to mam wątpliwości, czy czas permanentnej, polityczno-plemiennej wojny i sformatowanych na jej użytek, rozpalonych do czerwoności umysłów, to najlepszy moment na majstrowanie przy Konstytucji.
Bliska jest mi natomiast diagnoza Henryka Falkowskiego dotycząca oligarchizacji władzy politycznej w Polsce. Czego mi zabrakło? Jasnej recepty, jak uporać się z tym problemem. Odnoszę bowiem wrażenie, że Kukiz15, umieszczając na sztandarach słuszny postulat wprowadzenia systemu JOW, zbytnio oddała się wierze, że to całkowite panaceum na plagę polskiego partyjniactwa.
Największy zawód to wygłoszona przez posła Andrzeja Maciejewskiego analiza sporu o Trybunał Konstytucyjny. Jak na ugrupowanie deklarujące anty systemowość, której warunkiem powinna być krytyczna analiza problemu i zachowania głównych antagonistów, zadziwiająco jednostronna i bezkrytyczna wobec politycznej narracji Prawa i Sprawiedliwości.
Cieszy, że zamiarem organizatorów jest kontynuowanie podobnych spotkań, tak nielicznych, a tak potrzebnych w naszym mieście. Moja rada: zdecydowanie mniej partyjnej agitki, na rzecz merytorycznej, wyróżniającej się świeżością spojrzenia na sprawy polskie dyskusji.
Bogdan Bachmura
Skomentuj
Komentuj jako gość