Debata marzec2023 okl

logo flaga polukr

 

 

 

Prosimy Czytelników i Przyjaciół o wpłaty na wydawanie miesięcznika „Debata” i portalu debata.olsztyn.pl. Od Państwa ofiarności zależy dalsze istnienie wolnego słowa na Warmii. Nr konta bankowego Fundacji „Debata”: 26249000050000450013547512. KRS: 0000 337 806. Adres: 10-686 Olsztyn, ul. Boenigka 10/26.

wtorek, marzec 21, 2023
  • Debata
  • Wiadomości
    • Olsztyn
    • Region
    • Polska
    • Świat
    • Urbi et Orbi
    • Kultura
  • Blogi
    • Łukasz Adamski
    • Bogdan Bachmura
    • Mariusz Korejwo
    • Adam Kowalczyk
    • Ks. Jan Rosłan
    • Adam Jerzy Socha
    • Izabela Stackiewicz
    • Bożena Ulewicz
    • Mariusz Korejwo
    • Zbigniew Lis
    • Marian Zdankowski
    • Marek Lewandowski
  • miesięcznik Debata
  • Baza Autorów
  • Kontakt
  • Jesteś tutaj:  
  • Start
  • Blogi
  • Adam Jerzy Socha

Adam Jerzy Socha

Socha1Wnikliwie patrzy władzy na ręce. Każdej władzy, bo każda władza deprawuje, a zwłaszcza ta pozbawiona kontroli społecznej.

 

 

Czy olsztyński Sąd Okręgowy realizuje "doktrynę Neumanna"?

Szczegóły
Opublikowano: piątek, 09 kwiecień 2021 20:59
Adam Socha

Po ostatnim uniewinniającym wyroku Sądu Okręgowego w Olsztynie w sprawie b. Dyr. Polikliniki Janusza Ch. można mówić o konsekwentnej linii orzeczniczej olsztyńskiego Sądu Okręgowego odnośnie urzędników oskarżonych o korupcję czy nadużycia sprawowanej funkcji w celu osiągnięcia osobistych korzyści. Jeśli w Sądzie Rejonowym nawet skażą takiego VIP-a z olsztyńskiego układu, związanego bezpośrednio lub pośrednio z PO, PSL i SLD, to ten "błąd" jest naprawiany w okręgowym.

Po wieloletnim procesach, odwołaniach, apelacjach ostatecznie zostały uniewinnione urzędniczki Urzędu Marszałkowskiego na czele z Dyrektor Departamentu Zarządzania Programami Rozwoju Regionalnego w Urzędzie Marszałkowskim w Olsztynie, wcześniej wicemarszałek województwa z ramienia SLD ds. Środków Unijnych Bożena W.-Z. Uniewinniona została też była Wojewódzka Konserwator Zabytków Barbara Z., powołana za rządów SLD, po słynnej manifestacji (usiadła na progu olsztyńskiej katedry zarzucając proboszczowi naruszenie przepisów konserwatorskich podczas remontu). Uniewinniona została prezes RIO Iwona B.-B., związana w chwili pierwszego powołania z ówczesnym marszałkiem z PO. Natomiast była dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Olsztynie Bożena M. w I instancji skazana na 3 lata i 4 miesiące więzienia, ostatecznie dostała karę 1 roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu, ale wyrok nie jest prawomocny, więc może się jeszcze zakończyć całkowitym uniewinnieniem.

Przypomnijmy pokrótce te sprawy.

Janusz Ch., działacz PO był dyrektorem szpitala MSWiA w Olsztynie w latach rządów SLD a później PO. Stracił stanowisko po kontroli MSW, która wykazała ogrom nieprawidłowości, szpital został zadłużony na 91 mln złotych. Pisałem o tym TUTAJ. Sąd Rejonowy w Olsztynie wyrokiem z dnia 27 października 2020 r. uniewinnił Janusza Ch. od najpoważniejszego zarzutu dotyczącego wyrządzenia znacznej szkody w majątku szpitala. Uznał tylko Janusza Ch. za winnego pobierania pełnego wynagrodzenia za pracę w szpitalu i prowadzenie w tym samym czasie zajęć w szkole policyjnej (w październiku 2008 roku Janusz Ch. będąc dyrektorem Polikliniki został zatrudniony na pełny etat, jako adiunkt w WSPol na kierunku Administracja, a od 2009 roku do 2012 dodatkowo robił na WSPol pracę habilitacyjną). Za to SR skazał go na karę 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania tej kary na okres dwóch lat tytułem próby. Sąd orzekł wobec oskarżonego także karę grzywny w kwocie 10 tys. zł oraz obowiązek naprawienia szkody na rzecz pokrzywdzonego szpitala w kwocie 28659,69 zł.

Natomiast Sąd Okręgowy w Olsztynie w dniu 6 kwietnia 2021 r. całkowicie i prawomocnie uniewinnił Janusza Ch. Sąd dał wiarę Januszowi Ch., że czas poświęcony na prowadzenie zajęć w Wyższej Szkole Policyjnej w Szczytnie na pełnym etacie, pisanie pracy habilitacyjnej oskarżony odpracowywał w szpitalu w m.in. późnych popołudniowych godzinach, a także w weekendy.

Była Wojewódzka Konserwator Zabytków Bożena Z. Już w I instancji została uniewinniona od zarzutu korupcji, wyrok ten utrzymał w mocy Sąd Okręgowy w Olsztynie 1 marca 2021 roku. Prokurator zarzucał jej przyjmowanie łapówek od firm, w zamian za otrzymywanie zleceń na prace konserwatorskie. Trzy zarzuty dotyczyły przyjęcia w latach 2008, 2010 oraz 2011 korzyści majątkowej w postaci pobytu w ośrodku SPA oraz wyjazdu do Egiptu i Turcji o łącznej wartości ponad 12 tys. zł.

Barbara Z. wyrokiem Sądu Rejonowego w Olsztynie w dniu 14 lutego 2020 została uniewinniona od trzech pierwszych zarzucanych jej czynów o charakterze korupcyjnym. W ocenie Sądu „Barbara Z. nie miała świadomości tego, że S. K. wyświadcza jej przysługi i ofiarowuje prezenty w celu korupcyjnym, a nie z przyjaźni i życzliwości”. Sąd Okręgowy w Olsztynie w dniu 1 marca 2021 r. Podzielił zdanie sądu pierwszej instancji.

Dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Olsztynie Bożena M. była oskarżona o to, że piastując stanowisko dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie, zażądała od jednej z firm farmaceutycznych, która wygrała w jej szpitalu przetarg na dostawę sprzętu medycznego, opłacenia wyjazdu do USA i pobytu na wyspie Aruba. Według prokuratury miała żądać opłacenia przez firmy farmaceutyczne dwukrotnych pobytów w hotelach w Sopocie. Odpowiadała także za żądanie zakupów kwiatów, kosmetyków, alkoholu czy opłacenia składki członkowskiej w Warmińsko-Mazurskim Klubie Biznesu za szpital.

W sumie prokuratura postawiła jej 8 zarzutów korupcyjnych i domagała się dla oskarżonej kary 5 lat pozbawienia wolności, zapłacenia 45 tysięcy złotych grzywny i 5-letniego zakazu sprawowania funkcji kierowniczych w placówkach publicznych. Sąd Rejopnowy w Olsztynie uznał ją winną 3 zarzucanych czynów; od pozostałych uniewinnił. Sąd uznał, że Bożena M. przyjęła korzyść osobistą w postaci opłacenia przez firmę farmaceutyczną przelotu do USA i wiążącym się z tym pobytem wypoczynkowym na wyspie Aruba.

Na koszt firmy poleciała nie tylko dyrektor szpitala, ale i jej mąż (pełni funkcję dyrektora w jednej z miejskich placówek kulturalnych w Olsztynie - przyp. red.). Według śledczych podczas czternastodniowego pobytu oskarżona wraz z mężem jeden dzień spędziła w firmie farmaceutycznej, reszta czasu było to zwiedzanie oraz odpoczynek na wyspie Aruba.

Sąd uznał także, że Bożena M. ponosi odpowiedzialność karną za to, że zażądała od firm farmaceutycznych opłacenia jej pobytów w dwóch hotelach w Sopocie. Pojechała tam z rodziną, a czas jej pobytu zbiegł się akurat z długimi czerwcowymi weekendami.

Oprócz kary 3 lat i 4 miesięcy więzienia w zawieszeniu sąd skazał ją na karę 8 tys. zł grzywny oraz nakazał zwrócić koszty związane z jej przelotem do USA, czy pobytem w sopockich hotelach - w sumie ok. 30 tys. zł.

Bożena M. odwołała się od wyroku sądu rejonowego. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego, i wrócił do rejonowego. Ten zmienił kwalifikację czynu z korupcji na nadużycie sprawowanej funkcji i zmniejszył wyrok do 1 roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. Wyrok nie jest prawomocny.

W procesie 5 urzędników Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie oskarżonych o przekazywanie informacji przedsiębiorcom o warunkach przetargu, trzej główni oskarżeni – przedsiębiorcy (świadczący usługi multimedialne) Władysław B. i Tadeusz Z. oraz były dyrektor jednego z departamentów Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie Igor H. – w październiku 2016 r. dobrowolnie poddali się karom pozbawienia wolności z warunkowym ich zawieszeniem na okres próby oraz karom grzywny. Ich sprawa została już prawomocnie zakończona.

Dyrektorka Departamentu Zarządzania Programami Rozwoju Regionalnego w Urzędzie Marszałkowskim w Olsztynie, wcześniej wicemarszałek województwa z ramienia SLD Bożena W.Z. została skazana na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 2 lat próby. Sąd Okręgowy w Olsztynie w dniu 3 lutego 2020 r. ostatecznie całkowicie ją uniewinnił.

Sprawa prezes RIO w Olsztynie
Według ustaleń prokuratora Iwona B. B. miała prowadzić „prywatne” szkolenia w godzinach urzędowania RIO za kwoty od kilkuset złotych do ponad 3 tys. zł, które miały stanowić uzyskaną nienależnie korzyść w postaci części wynagrodzenia za pracę w konkretnych dniach. Wyrok w tej sprawie zapadł w dniu 10 lipca 2020 r. Sąd Rejonowy w Olsztynie uniewinnił Iwonę B.B. od popełnienia wszystkich zarzucanych jej czynów. Od tego wyroku odwołał się prokurator. Podczas rozprawy w Sądzie Okręgowym w Olsztynie ze łzami w oczach przedstawiła się jako ofiara nagonki politycznej, która znalazła się w grupie osób prześladowanych z powodów politycznych, jak sędzia Morawiec, Igor Tuleja, Paweł Juszczyszyn, Twierdziła, że prześladowania spadły na nią w momencie, gdy jej konkurentem, do stanowiska prezesa stał się pracownik RIO, członek PiSu.

Sąd Okręgowy w Olsztynie w dniu 15 października 2020 r. utrzymał w mocy zaskarżony wyrok sądu pierwszej instancji uniewinniający Iwonę B. B. od zarzutów niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień jako Prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej w Olsztynie.

Czy ta konsekwentna linia orzecznicza w sprawach oskarżonych urzędników bezpośrednio lub pośrednio powiązanych z PO, PSL i SLD nie daje podstaw do podejrzeń, iż olsztyńskie sądy realizują doktrynę Neumanna, który w Tczewie zapewnił kolegów partyjnych, że dopóki są w PO, to każde oskarżenie „Sąd może wypierd**ić w kosmos, może to prowadzić trzy lata – bez znaczenia to jest”.

Dodam, że żaden z sędziów w składach orzekających w przytoczonych sprawach nie jest sędzią nominowanym przez nową KRS, czy jak określa to Iustitia, neoKRS.
Adam Socha

Czytaj więcej: Czy olsztyński Sąd Okręgowy realizuje "doktrynę Neumanna"?

Komentarz (40)

Dlaczego poseł Piecha wykreślił zakaz pobierania pieniędzy za udział w eksperymencie medycznym?

Szczegóły
Opublikowano: środa, 24 marzec 2021 19:19
Adam Socha

„W związku z treścią niniejszego artykułu, mając na uwadze nakaz zawarty w postanowieniu Sądu Okręgowego w Olsztynie z dnia 10 listopada 2021 roku w przedmiocie zabezpieczenia roszczenia, informujemy, że spółka Instytut Terapii Komórkowych SA wszczęła postępowanie sądowe o ochronę dóbr osobistych i zapłatę naruszonych treścią tego artykułu, w toku którego to postępowanie będzie kwestionowana rzetelność materiału prasowego w oparciu o zawnioskowane pozwem dowody, w tym zgody dotyczące stosowanego produktu leczniczego oraz publikacje naukowe na temat stosowanej przez Instytut metody leczenia”

Szanowny Pan Bolesław Piecha Poseł RP (PiS), Zastępca Przewodniczącego Komisji Zdrowia. Szanowny Panie Pośle, Jestem dziennikarzem, który od ponad roku opisuje żerowanie przez prywatne kliniki na chorych poprzez oferowanie im „cudownego leku” na ponad 50 różnych problemów i chorób, od łysienia do ALS (stwardnienie zanikowe boczne), w postaci terapii leczniczej z komórek mezenchymalnych z galarety Whartona, w ramach eksperymentu leczniczego, za dziesiątki, a teraz nawet setki tysięcy złotych. Np. ks. Andrzej Preuss, proboszcz parafii w Szczytnie ma zapłacić 600 tys. zł. Wierni już zebrali tę kwotę.

W swoich publikacjach głównie skupiłem się na oferowaniu chorym na straszną, śmiertelną chorobę ALS, „terapii komórkowych” przez Instytut Terapii Komórkowych sp. z o.o. w Olsztynie. ITK pobiera od chorych 12 tys zł za jedno podanie. Chorzy, którzy zapłacili od 50 do 120 tys zł, do których dotarłem (a w zasadzie do ich mężów) nie odnieśli żadnej korzyści terapeutycznych, terapia nie spowodowała u nich zatrzymania rozwoju choroby i wkrótce po podaniach chorzy stali się „roślinkami” pod respiratorami lub zmarli. Na przełomie 2020/21 roku kilka podań za w sumie 49 tys zł kupiła w ITK Małgorzata Z. z Olsztyna. Jeszcze w sierpniu 2020 roku była sprawna, prowadziła auto. Po kilku podaniach tzw. „komórek” obecnie jest „roślinką” i umiera pod respiratorem.

Efekty "terapii komórkowej" w ITK widział na własne oczy prof. Wojciech Maksymowicz, kierownik Kliniki Neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. W tej klinice, jak poinformował mnie Stefan Z., mąż Małgorzaty, robiono chorej tracheotomię. Koordynator Kliniki dr n. med. Monika Barczewska jest Dyrektorem w ITK, a pracownikiem w ITK syn prof. Maksymowicza, dr socjologii Stanisław Maksymowicz.

Stanowisko w sprawie tego procederu zajęły EASAC (28 Akademii Nauk Państw Unii Europejskiej) i FEAM (Federacja Europejskich Akademii Medycznych), ogłaszając Raportu, pt. „Wyzwania i możliwości medycyny regeneracyjnej” (dokument na stronie PAN TUTAJ), w którym czytamy: „Jednak dotąd jej skuteczność (terapii komórkowej) potwierdzono w niewielu przypadkach. Mimo to prywatne kliniki – kierując się chęcią zysku – oferują terapie komórkowe i genowe o niesprawdzonym działaniu. Takie nieetyczne praktyki niosą ryzyko dla pacjentów”.

Ostrzeżenie wystosował też Komitet ds. Terapii Zaawansowanych (CAT) Europejskiej Agencji Leków (EMA) (dokument na stronie Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego TUTAJ). Czytamy w nim: "Z uwagi na ogromy wzrost liczby terapii komórkowych reklamowanych jako leki stosowane w leczeniu wielu poważnych schorzeń, w tym nowotworów, chorób sercowo-naczyniowych, autyzmu, porażenia mózgowego, dystrofii mięśniowej i utraty wzroku, CAT ostrzega przed stosowaniem niepotwierdzonych terapii. Terapie takie mogą być nieskuteczne, zwiększać ryzyko poważnych działań niepożądanych, w tym infekcji, niepożądanych reakcji immunologicznych, powstawania nowotworów, utraty wzroku, krwotoków mózgowych, a nawet prowadzić do śmierci".

Na moje pytanie: "Czy znane są resortowi zdrowia jakieś wyniki klinicznych badań naukowych potwierdzających skuteczność stosowania komórek mezenchymalnych, powstrzymujących trwale rozwój SLA lub innego leku, w Polsce lub na świecie? Jeśli tak, to proszę o podanie prac na ten temat", Ministerstwo Zdrowia odpowiedziało:

"Na podstawie opinii Konsultanta krajowego w dziedzinie neurologii – prof. dr hab. n. med. Agnieszki Słowik, obecnie nie ma w Polsce i na świecie zarejestrowanego leku, który leczy stwardnienie boczne zanikowe. Nie ma też żadnych wiarygodnych danych dokumentujących skuteczność mezenchymalnych komórek macierzystych w tym (konkretnym) wskazaniu. Są dostępne dwie terapie, które tylko w nieznacznym stopniu modyfikują przebieg naturalny choroby: riluzole i edavarone".

Jak podały media: "Posłaniec Warmiński", Tygodnik Szczytno i Kurek Mazurski: "Ksiądz Andrzej Preuss jest pod opieką doktora Tomasza Siwka, znakomitego neurologa z Olsztyna, który specjalizuje się w SLA. Dzięki niemu ksiądz Andrzej znalazł się w grupie osób leczonych eksperymentalnymi lekami i metodami. Poddany zostanie dwóm terapiom – przeszczepowi komórek macierzystych oraz będzie mu podawany lek Edarabid (Edaravone), który musi być ściągnięty do Polski aż z Indii. Zgodę na podanie tego leku wyraziło już Ministerstwo Zdrowia. Koszt pierwszego etapu terapii szacowany jest na aż 600 tys. zł. Niestety, terapia oraz lek nie są refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, ksiądz Andrzej musi za leczenia zapłacić samodzielnie".

Doktor nauk medycznych Tomasz Siwek, neurolog, Asystent na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim na Wydziale Lekarskim Collegium Medicum w Katedrze Neurologii w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Olsztynie, jednocześnie pracuje w Instytucie Terapii Komórkowych sp. z o.o. Senat UWM podjął uchwałę o sprzedaży swoich udziałów w tej spółce. Niestety, rektor nie odpowiedział na moje dwukrotne pytanie, czy UWM wypowie też ITK umowę dzierżawy budynku na terenie uniwersyteckiego szpitala, gdyż chorych na SLA wprowadza to w błąd; są przekonani, że płatne terapie proponuje im szpital uniwersytecki a nie prywatna spółka.

Dlaczego lek Edarabid (Edaravone) nie jest refundowany przez NFZ wyjaśnia stanowisko Prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (TUTAJ), który nie rekomenduje wydawanie zgód na refundację produktu leczniczego Edaravonu na stwardnienie zanikowe boczne, gdyż w badaniach klinicznych nie odnotowano istotnych różnic pomiędzy pacjentami, którym podawano EDA oraz tymi, którym podawano placebo (leczenie pozorowane). Ponadto brak badań porównawczych EDA z riluzolem (który NFZ refunduje).

W 2019 roku firma Mitsubishi Tanabe Pharma GmbH z Japonii produkująca EDA na SLA powiadomiła Komitet ds. Produktów Leczniczych Stosowanych u Ludzi (CHMP) Europejskiej Agencji Leków, że chce dopuszczenia EDA do obrotu w Unii Europejskiej. Jednak gdy Komitet ocenił wyniki przedstawionych badań jako niewiarygodne, firma wycofała wniosek (dokument TUTAJ).

Przeprowadziłem szereg wywiadów z profesorami medycyny, którzy zwrócili mi uwagę, że żerowanie na chorych przez prywatne kliniki jest możliwe, gdyż w Ustawie o zawodzie lekarza i lekarza dentysty nie ma zakazu pobierania opłat od chorych za udział w eksperymencie medycznym (prywatnie sugerowali mi, że to nie jest przypadek, tylko wynik działań lobbystycznych potężnych koncernów, które czerpią ogromne korzyści ze sprzedaży komórek mezenchymalnych).

Zwróciłem się wobec tego do Ministra Zdrowia z pytaniem, czy wystąpi z inicjatywą ustawodawczą i zaproponuje w ustawie umieszczenie takiego zapisu zabraniającego pobierania opłat od chorych za udział w eksperymencie medycznym.

Otrzymałem odpowiedź z Ministerstwa Zdrowia, cytuję:

„Należy też wskazać, że zakres ostatniej nowelizacji ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty uwzględniał również kwestie zakazu pobierania opłat od uczestnika eksperymentu albo jego przedstawiciela ustawowego. Jednakże przepis ten został w toku prac parlamentarnych odrzucony”.

Rzeczywiście w projekcie ustawy o zmianie ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz niektórych innych ustaw (druki nr 172 i 172-A) z 2019 roku Minister Zdrowia umieścił Art. 23b ust. 3. w brzmieniu:

„Podmiot przeprowadzający eksperyment medyczny nie może pobierać od jego uczestnika, jego przedstawiciela ustawowego oraz osoby, której skutki eksperymentu mogą bezpośrednio dotknąć, opłat za udział w tym eksperymencie”.


Punkt ten został skreślony z projektu podczas posiedzenia podkomisji, której Pan Poseł przewodniczył, w dniu 25 lutego 2020 roku, na Pana wniosek. Cytuję z protokołu:

„Przewodniczący poseł Bolesław Piecha (PiS): Jest zgłoszona poprawka, która mówi, żeby skreślić ust. 3 z art. 23b. Wykreślenie tego ustępu mówi, że: „Podmiot prowadzący eksperyment medyczny nie może pobierać od jego uczestnika, jego przedstawiciela ustawowego oraz osoby, której skutki eksperymentu mogą bezpośrednio dotknąć, opłat za udział w tym eksperymencie”. Na obecnym etapie utrzymanie takiego przepisu bez wprowadzenia alternatywnych rozwiązań prawnych, ale z dostosowania innych przepisów, mogłoby wstrzymać eksperymenty medyczne już prowadzone albo zatwierdzone do wdrożenia. Bardzo często bywa tak, że uczestnik eksperymentu leczniczego – tak go nazwijmy – kontynuując dalsze leczenie, ponosi opłaty. Wykreślenie tego bez wskazania alternatywnego źródła byłoby bardzo skomplikowane. Sądzę, że ust. 3 należy wykreślić. Stanowisko rządu w tej materii?

Sekretarz stanu w MZ Józefa Szczurek-Żelazko:
Po przeanalizowaniu tej propozycji poprawki zgadzamy się z treścią, chociaż uważaliśmy, że to powinno być uregulowane ustawowo, ponieważ niektóre eksperymenty są powtarzane. Przyjmując tę argumentację, wyrażamy zgodę.

Przewodniczący poseł Bolesław Piecha (PiS):
Jest pewna procedura przystąpienia do eksperymentu medycznego… i tak dalej. Przyznam, że miałem wiele uwag tym razem ze strony społecznej – po prostu ze strony pacjentów, których ta sprawa dotyka. Stwierdzili, że nie należy przekreślać im możliwości kontynuowania pełnego badania za własne pieniądze, bo alternatywne źródło jest trudne. Co to jest? Fundacja… itd. W zasadzie wykreślamy jakiekolwiek źródła, bo musiałoby to być wpisane w całokształt finansowania tego eksperymentu. Biuro Legislacyjne? Oczywiście przyjmuję tę poprawkę. Składam ją do Komisji”. Koniec cytatu

Ustęp 3 zniknął z projektu ustawy.

Dodam, że wykreślenie tego ustępu 3 jest tym bardziej dziwne, gdyż na etapie wcześniejszych konsultacji publicznych i opiniowania projektu ustawy przeprowadzonych przez Rządowe Centrum Legislacji nikt nie zgłosił uwag do tego ustępu czy propozycji wykreślenia. W opiniowaniu udział wzięli: Naczelna Rada Lekarska, Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie, Polska Koalicja Medycyny Personalizowanej, Science Pharma Sp. z.o.o. Sp. komand., Odwoławcza Komisja Bioetyczna przy MZ, Konferencja Dziekanów Wydziałów Przyrodniczych Uniwersytetów Polskich, Prokuratoria Generalna RP, Uniwersytet Łódzki, Stowarzyszenie na Rzecz Dobrej Praktyki Badań Klinicznych w Polsce, Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu, Prof. dr hab. Maria Małgorzata Sąsiadek Konsultant krajowy w dz. genetyki klinicznej.

Jedynie była podnoszona odwrotna sytuacja: opiniujący opowiadali się za wypłatą gratyfikacji za udział w eksperymencie leczniczym. Ministerstwo Zdrowia również stanęło na stanowisku, że wyłączenie możliwości wypłaty wynagrodzenia w odniesieniu do uczestników eksperymentów badawczych mogłoby spowodować duże trudności z rekrutacją takich probantów. Natomiast opiniujący jako oczywisty przyjęli zapis, że nie wolno żądać pieniędzy za udział w eksperymencie i milcząco ten zapis zaaprobowali.

Szanowny Panie Pośle,
Uprzejmie proszę, na podstawie dostępu do informacji publicznej oraz ustawy prawo prasowe o ujawnienie, kto zgłosił poprawkę i czym to uzasadniał, by wykreślić ustęp 3, proszę o udostępnienie stanowisk strony społecznej (fundacji, stowarzyszeń), które wniosły do Pana o wykreślenie z projektu ust. 3.

Stowarzyszenia i fundacje zrzeszające chorych na ALS i inne choroby neurodegeneracyjne mają pełną świadomość i wiedzę, że terapie z komórek mezenchymalnych nie przynoszą chorym żadnych korzyści terapeutycznych, przeciwnie, stanowią zagrożenie dla ich bezpieczeństwa. Np. w stanowisku Fundacji SMA powołanej przez rodziców dzieci chorych na rdzeniowy zanik mięśni, czytamy:

„przy obecnym stanie wiedzy nie jest możliwe, aby podanie komórek macierzystych do kanału kręgowego lub krwi obwodowej spowodowało wygenerowanie nowych neuronów i unerwienie mięśni szkieletowych. Na dzień dzisiejszy nie istnieje bowiem metoda pozwalająca na dowolne kierowanie aksonów z rdzenia kręgowego lub krwi w określone miejsce organizmu".

Dlatego wzywam Pana Posła do ujawnienia, kto zgłosił Panu poprawkę i udostępnienia stanowisk strony społecznej (fundacji, stowarzyszeń), które wniosły do Pana o wykreślenie z projektu ust. 3. z art. 23b

Załączam Panu link do mojego artykułu pt. „Jak UMW zarabia na śmiertelnie chorych na ALS”

Z poważaniem
Adam Socha

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Czytaj więcej: Dlaczego poseł Piecha wykreślił zakaz pobierania pieniędzy za udział w eksperymencie medycznym?

Komentarz (18)

„Odpie…... się od Obajtka!”

Szczegóły
Opublikowano: czwartek, 18 marzec 2021 13:19
Adam Socha

Pojechałem Michnikiem, żeby dotarło. W Wyborczej i Oko.press trwa nieustający serial pt. Obajtekgate. Wyliczają mu, ile to działek, pensjonatów i pałaców posiada, ilu pociotków i znajomych powsadzał do spółek Skarbu Państwa, Radek Sikorski oświadczył, że zegarek Obajtka jest wart 250 tys zł (sam Obajtek twierdzi, że 3 tys zł).

Politycy opozycji rozdzierają szaty, organizują konferencje prasowe, żądają głowy Obajtka (przyłączył się nawet prof. Wojciech Maksymowicz, poseł Porozumienia, koalicjant PiS-u). Jacek Żakowski w komentarzu w Wyborczej dokonał epokowego odkrycia:

„To, co O! & Co. robi, nie jest w PiS wykroczeniem, błędem ani nadużyciem. To wyrównywanie rachunków. Akt sprawiedliwości zasługujący na medal – nie na potępienie”.

Żakowski odtwarza pisowską narrację:

„Nomenklatura zdążyła się uwłaszczyć, nim ktoś się połapał. Liberały-aferały zdążyły się nakraść, nim ich ktoś złapał za rękę. Pazerne chłopy darły, co się dało, i ciągnęły pociotów za uszy, ale nikt nie miał na nich sposobu. A platfusy mega się obłowiły, sprzedając Polskę obcym. Ale koniec waszego dojenia! Hop-siup, zmiana grup”.

Zdziwieni? Zaskoczeni? A czego się spodziewaliście, skoro - co od 30 lat powtarza Janusz Korwin-Mikke – kolejne rządy nie likwidują „koryta”, tylko go sobie przekazują, jak pałeczkę w sztafecie?I

„Korytem” są oczywiście spółki Skarbu Państwa. Taki twór znany tylko z ekonomii politycznej socjalizmu. Dlaczego tych spółek państwowych nie sprywatyzowano, nawet liberałowie, gdy rządzili tego nie zrobili? Ano właśnie dlatego, żeby było gdzie powsadzać swoje i swoich kumpli rodziny. Każda ekipa po kolei to robiła. KAŻDA. Żadna nie zlikwidowała „koryta”.

Dlaczego larum podniesiono właśnie w tym momencie? Bo Obajtek przejmuje Lotos, a tam siedzi od dziesiątków lat cała wielka gdańska rodzina platformersów. I teraz Obajtek ich od tego „koryta” odetnie. A że nie ma skrupułów, pokazał jako prezes ARiMR, wyrzynając całe rodziny peeselowców

Odpiep…. się więc hipokryci, obłudnicy, zakłamańcy od Obajtka. Odstawiacie tylko kolejną szopkę. Jak dorwiecie się do władzy, zrobicie dokładnie to samo.

Dlaczego nie ogłosicie, że jak dojdziecie do władzy, to sprywatyzujecie spółki państwowe, a w strategicznych spółkach zostawicie tylko „złoty udział”, żeby nie dopuścić do przejęcia ich przez np. Putina? Zagłosuję na partię, która teraz to ogłosi.

Dziwicie się, dlaczego mimo, że od miesiąca trwa nawalanka, TVN24 całą dobę mówi o Obajtku, a PiS-owi nie spada? Bo wszystkie poprzednie ekipy rządowe kradły i napychały tylko własne konta. W ciągu ostatnich 5 lat Orlen wypracował 26,2 mld zł zysku, tymczasem w czasie 8 lat rządów PO-PSL było to łącznie 2,9 mld zł. Gdzie podziała się ta różnica, ok. 23 miliardów złotych? Słupki sondażowe PiS-owi nie spadają, bo to pierwszy rząd, który kradnie, ale jak Janosik, dzieli się z narodem.

Sorry, taki mamy klimat, taki mamy wybór.
Adam Socha

zdjęcie: screen z TVP Info

Czytaj więcej: „Odpie…... się od Obajtka!”

Komentarz (52)

Jak rozumiem Marzec 68. Polemika z Adamem Kowalczykiem

Szczegóły
Opublikowano: niedziela, 11 marzec 2018 19:21
Adam Socha

To co Adamie napisałeś nt. Marca 68 roku doskonale wpisuje się w reakcję, której oczekiwali od Polaków zarówno Moczar, jak i Gomułka. W rozpętaną nagonkę na inteligencję wpisano czystkę aparatu władzy z komunistów pochodzenia semickiego. Chciano tym upiec kilka pieczeni naraz.

Przede wszystkim chciano odpowiedzieć na zapotrzebowanie Moskwy, wściekłej za lanie jaką im spuścił Izrael w tzw. wojnie sześciodniowej na Bliskim Wschodzie.

Przy okazji można było zaspokoić apetyty na stanowiska komunistów już rodzimego, tubylczego, powojennego chowu a innej metody na wymianę kadr, która w demokracji odbywa się za sprawą wyborów, nie było. Ponadto komunistom rodzimego chowu chodziło o uzyskanie, przez wskazanie jako „kozła ofiarnego” komunistów-Żydów, swoistej legitymacji od społeczeństwa polskiego na rządzenie.

Jak już dzisiaj wiemy, dzięki badaniom takich historyków jak Jerzy Eisler, Marzec 68, nie był buntem garstki studentów, dzieci prominentów władzy, pochodzenia semickiego, na których czele stanął Adam Michnik i Henryk Szlajfer, ale bunt młodego pokolenia urodzonego już po wojnie, które nie znało okropieństw okupacji, nie mówiąc o czasach sanacji. Był to więc bunt zarówno studentów, jak i młodych robotników. O wiele wyższą cenę zapłacili właśnie robotnicy i studenci pochodzenia robotniczego czy chłopskiego, dla których bramy wyższych uczelni zamknęły się już na zawsze.

Przecież to nie inteligencja pochodzenia semickiego wypełniała widownię Teatru Narodowego na spektaklach "Dziadów" Dejmka a wśród studentów protestujących przeciwko decyzji o zdjęciu „Dziadów” z afisza, studenci pochodzenia semickiego byli garstką. Jednak to nie przypadek, że nie zatrzymano i nie relegowano ze studiów "Janka Kowalskiego" i "Henryka Wiśniewskiego", dzieci od pokoleń nadwiślańskich Słowian a właśnie Adama Michnika i Henryka Szlajfera. Chodziło o wskazanie jako prowodyrów dzieci establishmentu komunistycznego pochodzenia semickiego.

Bowiem zarówno Gomułka jak i Moczar doskonale wiedzieli, jak komuniści są przez większość społeczeństwa znienawidzeni a swoją nienawiść ludzie ukrywają tylko ze strachu przed represjami. Jak powszechna była to świadomość niech świadczy cytat z "Listu do partii" Kuronia i Modzelewskiego z 1964 roku:

"Według bardzo rozpowszechnionej opinii, istniejący w dzisiej­szej Polsce system został wraz z jego pierwszą ekipą rządową przywieziony do kraju przez Armię Radziecką, nie miał w „na­rodowej glebie" żadnego ekonomiczno-społecznego podłoża, a więc mógł ukształtować się tylko w warunkach braku suwerenności".

Łatwo więc było tę nienawiść skierować na "żydokomunę”, komunistów pochodzenia semickiego, którzy odegrali znaczącą rolę w sterroryzowaniu społeczeństwa polskiego i zainstalowaniu komunizmu nad Wisłą. W tym więc sensie Polacy byli antysemitami, że byli w swojej większości nastawieni antykomunistycznie. I zapewne część społeczeństwa mogła czuć satysfakcję, iż oprawcy opuszczają Polskę.

Czy to „wypędzenie”, pozbycie się także oprawców z UB, sądów, prokuratury, wojska i mediów zmieniło los Polaków na lepsze? Nie! Po Marcu przyszedł Grudzień 1970 roku. Do stoczniowców w Gdyni wysiadających z kolejki, których do powrotu do pracy wezwał jak najbardziej „czysty rasowo”, polski komunista Kociołek, strzelali jak do kaczek „czyści rasowo” polscy żołnierze a dowodzili nimi „czyści rasowo” generałowie. Ministrem Obrony Narodowej był "czysty rasowo" Polak gen. Wojciech Jaruzelski, do tego herbowy, który już w 1967 roku „oczyścił” Ludowe Wojsko Polskie z „elementu” semickiego.

Dlatego nie rozumiem Adamie Twojego „schadenfreude” z tego, co spotkało obywateli Polski pochodzenia semickiego, z których część nawet nie miała świadomości swojego pochodzenia, dopiero Gomułka z Moczarem im to uświadomili.

Ja na Marzec 68 patrzę jako na bunt Polaków urodzonych po wojnie przeciwko komunizmowi, którzy wyszli na ulice wielu miast Polski, by zamanifestować swoje pragnienia wolności. Był to kolejny zryw Polaków, po Październiku 56 roku. Tak też to odczytał Episkopat Polski na czele z kardynałem Stefanem Wyszyńskim, poselskie koło „Znak” i tacy przedstawiciele polskiej inteligencji, jak pisarz i kompozytor Stefan Kisielewski, którego fragment „Dziennika” przytaczasz. To Kisielewski nazwał rządy Gomułki „dyktaturą ciemniaków” za co został pobity przez "nieznanych sprawców". Dlatego, gdy zacząłem studia w Warszawie po Czerwcu 1976 roku, to 8 marca 1977 roku zbierałem wśród studentów swojego Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego pieniądze na kwiaty, by złożyć wiązankę pod pomnikiem Adama Mickiewicza na Krakowskim Przedmieściu w hołdzie studentom z Marca 68 roku. Odźwięk był nikły. Zdecydowana większość nawet nie wiedziała, co to takiego Marzec 68 roku (albo udawała - w mojej grupie był np. Jacek Żakowski, Piotr Gadzinowski, czy syn Mieczysława Rakowskiego). Skąd ja wiedziałem, syn robotnika z Braniewa, sam nie wiem? W sumie z dwoma kolegami wyłożyliśmy pieniądze, przeskoczyliśmy ogrodzenie i złożyliśmy kwiaty. Nasza wiązanka była jedyna.

Oskarżony za Marzec student Adam Michnik wchodził na salę sądową jako wierzący komunista. Starsi od niego Modzelewski i Kuroń, jego mentorzy, również byli wierzącymi komunistami, czemu dali wyraz w swoim „Liście do partii” w 1964 roku, za który zostali usunięci z PZPR a następnie w 1965 roku skazani na więzienie. W Liście oskarżyli ekipę Gomułki o zdradę ideałów komunizmu. Domagali się oddania władzy w ręce Rad Delegatów Robotniczych na czele z Centralną Radą Delegatów, która zastąpiłaby parlament. Pisali: m.in.:

W tym celu „klasa robotnicza musi zorganizować się na zasa­dach wielopartyjności. Wielopar­tyjność robotnicza wymaga wolności słowa, druku, zgromadzeń, likwidacji cenzury prewencyjnej, pełnej swobody badań nauko­wych, twórczości literackiej i artystycznej. Bez wolności opracowywania, publikowania wyrażania w formie naukowej, publi­cystycznej i artystycznej różnych nurtów ideowych, a więc bez pełnej swobody dla inteligencji twórczej nie ma demokracji ro­botniczej. Obronę tę powinny zapewnić zupełnie nieza­leżne od państwa Związki Zawodowe z prawem do organizowa­nia strajków ekonomicznych i politycznych. Poszczególne partie polityczne, rywalizując o wpływy w Związkach Zawodowych, bę­dą walczyły o utrzymanie ich robotniczego charakteru. (…). Aby (robotnik – przypis mój) mógł aktywnie uczestniczyć w życiu publicznym, trzeba mu na to dać niezbędne minimum czasu i wiedzy. W tym celu należy w ramach ustawowego, płatnego czasu pracy wydzielić pewną ilość godzin tygodniowo na powszechne naukę robotni­ków. (…). W systemie demokracji robotniczej nie może być utrzy­mana w żadnej postaci policja polityczna, ani armia regularna. Aby uniemożliwić obalenie swej demokracji, klasa robotni­cza musi być uzbrojona. Kuroń i Modzelewski postulowali powołanie „milicji robotniczej” w miejsce armii.

Była to utopia. Jednak dopiero rozpętana przez Gomułkę i Moczara „antysemicka heca” wywołała ich szok i ostateczną utratę wiary w komunizm, któremu mógł się zdarzyć taki „wypadek przy pracy” jak stalinizm, ale nie antysemityzm.

Toteż, drogi Adamie, Twój nagle objawiony gwałtowny antykomunizm, jest antykomunizmem ślepym na jedno oko. Widzi bowiem komunistów-oprawców pochodzenia semickiego a nie widzi komunistów-oprawców jako komunistów – bez kryteriów rasowych.
Gomułka i Moczar posłużyli się starą metodą na utrzymanie władzy” „dziel i rządź”. Widać po Twoim tekście, że metoda ta działa nadal. Do tego obryzgali cały naród i przyprawili mu gębę "antysemitów", co to antysemityzm wyssali z mlekiem matki.
Adam Socha

PS. Zaskoczyła mnie też Twoja retoryka, np. użycie zwrotu „media głównego ścieku”. Wydawało mi się do tej pory, że na naszym portalu dbamy o poziom debaty. Nie obrażamy, nie poniżamy inaczej myślących. Walczymy z nimi na argumenty a nie na obelgi.

Czytaj więcej: Jak rozumiem Marzec 68. Polemika z Adamem Kowalczykiem

Komentarz (10)

SDP czy SDPiS?

Szczegóły
Opublikowano: sobota, 16 grudzień 2017 11:13
Adam Socha

Dlaczego Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich milczy, gdy KRRiT robi zamach na wolność słowa? Mam tu na myśli karę w wysokości ok. 1,5 mln złotych nałożoną na TVN24 za sposób relacjonowania tzw. puczu w Sejmie i pod Sejmem w dniach 16 – 18 grudnia 2016 r. Kara ta stwarza groźny precedens. Tym bardziej, że towarzyszy jej akcja wysyłania żądania odebrania tej stacji koncesji i tym samym pozbawienia opozycji mediów a władzy jedynej realnej kontroli.

Czytaj więcej: SDP czy SDPiS?

Komentarz (6)

Więcej artykułów…

  1. Odpowiadam prof. Czachorowskiemu
  2. Dowód na układ w Magdalence
  3. Janusz Chełchowski: „Znakomity przywódca” czy... ?
  4. Po co istnieje Ośrodek Badań Naukowych im. W. Kętrzyńskiego w Olsztynie? (cz. 1)

Strona 2 z 45

  • start
  • Poprzedni artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • Następny artykuł
  • koniec

Komentarze

Tytuł nie jest przypadkowy. Ja zaczerpnąłem go z powieści Hanny Malewskiej a ona z listu Św. Pawła do Koryntian (Przemija bowiem postać tego świata (1...
Przemija postać świata*
6 godzin(y) temu
Nie mogę. Nie czuję się upoważniony do reprezentowania Kościoła -ani naszego ani Cerkwi Prawosławnej - to jest kościół ortodoksyjny a nie protestancki...
Przemija postać świata*
6 godzin(y) temu
Artykuł podpisałem, to chyba wystarczy. Pomyliłem się co do Rosji, nie tylko ja zresztą. Rosjanie, jak zresztą każdy, podejmują decyzje zgodnie ze swo...
Przemija postać świata*
6 godzin(y) temu
miasto szubrawców, kapusiów i ich pomiotów
Ile kosztowała filmowa propaga...
8 godzin(y) temu
"JPRDL
Słyszeliście co on powiedział?".

https://twitter.com/szef_dywizji/status/1637789312358948866?cxt=HHwWhICxwfiszLotAAAA
T.Krzyżak: Dokumenty nie pozwa...
8 godzin(y) temu
Miasto nieliczonych inwestycji obsypane nagrodami? To żart?
Od czasu przystąpienia Polski do UE ( 2004r. !!!) i powstania możliwości finansowania dot...
Ile kosztowała filmowa propaga...
10 godzin(y) temu

Ostatnie blogi

  • Modlitwa kardynała de Richelieu Bogdan Bachmura Tyle znanych osób i organizacji zatroskanych o dobre imię Jana Pawła II wzywa i apeluje o natychmiastowe działanie, że z… Zobacz
  • Nienasycenie Adam Kowalczyk Na początku istnienia Rosji, a właściwie Moskwy, niewiele wskazywało na to, że stanie się ziemią ludzi nienasyconych. Ludzi, których mózgi… Zobacz
  • Suwerenność na miarę naszych możliwości Bogdan Bachmura Parafrazując Winstona Churchilla można powiedzieć, że jeszcze nigdy tak niewielu, nie zawdzięczało tak wiele, tak niewielkim pieniądzom. Wysokość kwoty o… Zobacz
  • Bezpieczeństwo na Wschodzie Adam Kowalczyk Pół roku temu pisałem o podniesionym przez Marka Budzisza temacie sojuszu, a nawet federacji z Ukrainą. To o czym pisał… Zobacz
  • 1

Najczęściej czytane

  • Uchwała Sejmu w sprawie obrony dobrego imienia św. Jana Pawła II
  • Prowokacja rosyjskiego ambasadora i "polskich patriotów" w Pieniężnie
  • Łajba "Olsztyn" tonie, a "kapitan" szykuje się do ucieczki
  • Polecamy lutowy numer miesięcznika "Debata"
  • Wójt Gietrzwałdu zaatakował lidera komitetu referendalnego. Oświadczenie Jacka Wiącka
  • Olsztyńskie Wodociągi nie uzyskały zgody na nowe taryfy. Grożą upadłością
  • "Wójt mija się z prawdą i manipuluje mieszkańcami Gietrzwałdu". Sprostowanie wywiadu z J.Kasprowiczem
  • Kim jest Marek Żejmo (autor książki "Liderzy podziemia Solidarności")? (cz.2)
  • Ks. K. Paczos: "Czy Kościół umiera?" Zapis audio wykładu w Olsztynie
  • Holenderska gazeta zastanawia się, czy olsztyńskie "szubienice" wytrzymają atak polskich ikonoklastów?
  • Debatka czyli polityczne prztyczki i potyczki (3)
  • "Prezydencie Olsztyna, pracownicy nie najedzą się pana tramwajami i betonem"

Wiadomości Olsztyn

  • Olsztyn

Wiadomości region

  • Region

Wiadomości Polska

  • Polska

O debacie

  • O Nas
  • Autorzy
  • Święta Warmia

Archiwum

  • Archiwum miesięcznika
  • Archiwum IPN

Polecamy

  • Klub Jagielloński
  • Teologia Polityczna

Informacje o plikach cookie

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.