(UWAGA! Rubryka satyryczna, tylko dla Czytelników z poczuciem humoru. Ponurakom i politycznie zaczadzonym WSTĘP SUROWO WZBRONIONY)
Wraz z przylotem bocianów na Warmię i Mazury zlecieli się politycy, by uwodzić elektorat.
Błaszczak: "PiS nie ulegnie ambicjom pseudoelit"
Zacznijmy nasz przegląd od przylotu ministra obrony Mariusza Błaszczaka. W Olecku 18 marca wicepremier ogłosił, że jeszcze w tym roku powstanie w tym mieście jednostka wojskowa, która wejdzie w skład I Warmińskiej Brygady Artylerii, która będzie podlegać dowództwu I Mazurskiej Brygady Artylerii w Węgorzewie. (Wydawało mi się, że Olecko też leży na Mazurach a nie na Warmii, ale może chodzi o zmylenie przeciwnika?) Minister błysnął w Olecku znajomością Clausewitza cytując: "Chcesz pokoju, szykuj się do wojny". Przy okazji wicepremier zwrócił się do olecczan o poparcie w wyborach parlamentarnych. Oświadczył, że jesienne wybory są niezwykle ważne, bo "będziemy wybierać między dumną, silną przepełnioną ambicjami bezpieczną Polską, której pozycja na arenie międzynarodowej wzrasta a Polską słabą, uzależnioną od innych". Według Błaszczaka PiS gwarantuje, że nie będzie ulegał "ambicjom pseudoelit", będzie reprezentować zwykłych ludzi i konsekwentnie walczyć, żeby Polska była niepodległa i bezpieczna.
Jak odróżnić elitę od pseudoelity wiemy dzięki Małgorzacie Jacynie-Witt, przewodniczącej klubu radnych PiS w sejmiku województwa zachodniopomorskiego, która pochwaliła się na Twitterze swoim zdjęciem z pola golfowego i zapytała. „Jak tam chłopcy z PO? Haratacie w pospolitą gałę”. Publicystka "Plusa Minusa" Kataryna zarzuciła radnej snobizm. Radna odpowiedziała krótko: „Bo ja jestem elitą, a Pani jest »pseudoelitą« – zakompleksioną, ale z wysokim mniemaniem o sobie”. Później dodała jeszcze: „Nasz elektorat na wsi jest światowy i ogarnięty. To ludzie na poziomie i rolnicy pełną gębą. A wieśniaki z kompleksami, takie jak Pani, ciągną do PO”.
Niestety, w naszym regionie to PiS jest "pseudoelitą". Żeby się o tym przekonać wystarczy zajrzeć na pole golfowe Mazury Golf&Country Club w Naterkach. Nie uświadczysz tam nikogo z polityków PiSu, jest za to np. wiceprzewodniczący Rady Miasta Olsztyna Zbigniew Dąbkowski. Natomiast to PiS-owcy "haratają w gałę" i obnażają się na meczach Stomilu, jak Jerzy Szmit. w piłkę nożną gra też poseł Micha Wypij, ex-ZP, w klubie sportowym Leśnik Nowe Ramuki. Może teraz też zapisze się do "pseudoelity"
Zostawcie szparagi w Niemczech, wstępujcie do Wojska Polskiego
Wicepremier Błaszczak tego samego dnia był też w Olsztynie, gdzie otworzył Wojskowe Targi Pracy i Służby i zachęcał , żeby wstępować do Wojska Polskiego. (W tej chwili pod bronią mamy już 167 tys. żołnierzy, a ma być 300 tys.) Oferował od pierwszego dnia służby 4960 zł uposażenia. -To naprawdę jest bardzo dobra oferta - zapewniał i dodał, że do armii zgłaszają się młodzi ludzie, którzy wrócili z emigracji. "W Niemczech pewnie zbierali szparagi, pracowali na budowie, a młode panie pracowały w opiece społecznej, a teraz są w Wojsku Polskim" - podkreślał Błaszczak.
Teraz wiem dlaczego szparagi są takie drogie.
Wojska kosmiczne
Nowi rekruci będą mieli czym walczyć. Prezydent RP Andrzej Duda wraz z ministrem Błaszczakiem 31 marca przywiózł do 11. Mazurskiego Pułku Artylerii w Węgorzewie koreańskie czołgi K2 Black Panther i armatohaubice K9 Thunder. Następnie na poligonie pod Orzyszem obserwowali pokaz strzelania. Test wypadł pomyślnie, więc powołano konsorcjum między Polską Grupą Zbrojeniową i Hyundai Rotem, które zajmie się produkcją czołgu K2 w Polsce. Umowa przewiduje zakup 180 tych wozów za 5,8 mld USD, a docelowo 1000 tych czołgów, z tego 820 wozów ma być wyprodukowanych na licencji w Polsce. Prezydent Duda na poligonie podpisał postanowienie ws. "Głównych kierunków rozwoju Sił Zbrojnych RP oraz ich przygotowań do obrony państwa na lata 2025-2039". Prezydent zapowiedział: "kierunki rozwoju Sił Zbrojnych będą oparte na dotychczasowym fundamencie - lądowym, morskim i powietrznym (...). Ale do tego dochodzą także i nowe komponenty: wojska cyberprzestrzeni, po drugie wojska kosmiczne".
Czy będziemy rywalizować o panowanie w kosmosie z Elonem Muskiem?
Ministrowie obrony i prezes PiS w obronie Jana Pawła II
Po zabezpieczeniu Polski przed atakiem Rosji min. Błaszczak wziął w obronę Jana Pawła II. Minister odniósł się w Olecku do ataku na świętego Jana Pawła II. "To, co dzieje się teraz, a co związane jest z atakiem na świętego Jana Pawła II, naszego papieża, można postrzegać właśnie jako atak na nasz kraj, na Polskę. Dlatego, że Jan Paweł II jest naszym autorytetem, najwybitniejszym z Polaków". W celu obrony Jana Pawła II przyjechał też do Olsztyna b. min. obrony Antoni Macierewicz. Na spotkaniu z sympatykami i działaczami PiS w Domu Rzemiosła odczytał List od prezesa Jarosława Kaczyńskiego, w którym prezes wezwał do obrony czci i dobrego imienia Papieża Polaka. Macierewicz dodał,: "atak na JPII jest atakiem na polskość, na naszą tożsamość, a także na narodowe bezpieczeństwo". Zdaniem wiceprezesa PiS strategia działania gen. Gierasimowa, który od kilku miesięcy dowodzi rosyjska inwazją na Ukrainę, polega na poprzedzaniu ataku militarnego zniszczeniem tożsamości i jedności narodu i społeczeństwa. Atak na JPII wpisuje się w tę strategię i ma na celu skłócenie i osłabienie Polaków. Minister mówił oraz także wyraził uznanie dla sił patriotycznych w Olsztynie, które domagają się usunięcia "szubienic" i ubolewał, że "w Warszawie stoi pałac Stalina".
Zapisali Jana Pawła II do PiS-u?
Donos do prezesa na polityków PiS w Olsztynie
Szanowny Panie Prezesie, spieszę Panu donieść, że nie wszyscy Pana posłowie wzięli udział w w modlitwie i marszach w obronie dobrego imienia Jana Pawła II w dniu 2 kwietnia, w Niedzielę Palmową. Np. w Olsztynie w Marszu nie uświadczyłem posłanki Iwony Arent i radnych PiS. Jedyne co może olsztyńskich działaczy PiS tłumaczyć, to ogromne wyzwanie, jakie postawił przed uczestnikami organizator Marszu Edward Ośko. Obrońcy do przejścia mieli ponad 8-km trasę od katedry do kościoła pw. Matki Bożej Fatimskiej. Jednak takiej długiej trasy nie wystraszyło się około 200 wiernych, w tym pani o lasce i jak podkreślił Ośko, był to najliczniejszy marsz od kilku ostatnich lat. Usprawiedliwiony jest Zarządu Regionu "S" z Olsztyna, który z Józefem Dzikim na czele pojechał na Marsz do Warszawy wraz z Anią Niszczak. Za to w Elblągu na wysokości zadania stanął poseł Leonard Krasulski i wiceminister aktywów państwowych Andrzej Śliwka, w Ełku poseł Wojciech Kossakowski i starosta ełcki Marek Chojnowski, w Braniewie rzecznik prasowy Lasów Państwowych Michał Gzowski i starosta braniewski Karol Motyka.
Uchwały w obronie Jana Pawła II
Olsztyńscy radni zrehabilitowali się za absencję na marszu, doprowadzając do historycznego cudu, przyjęcia z radnymi Koalicji Obywatelskiej wspólnego stanowiska w obronie dobrego imienia Świętego Jana Pawła II. Najpierw cud się wydarzył na sesji Sejmiku Warmińsko-Mazurskiego. Radni PiS zagłosowali za stanowiskiem koalicji rządzącej KO-PSL. W Radzie Miasta Olsztyna po godzinnych negocjacjach radni PiS też poparli projekt radnych KO, w którym "Rada Miasta Olsztyna wyrażała swój szacunek i podkreślała autorytet św. Jana Pawła II Honorowego Obywatela Olsztyna", ale radni KO dodali, tak jak w sejmiku, iż "z niepokojem obserwują próby wykorzystywania Jego Osoby w doraźnej walce politycznej" i dalej "Oceny tak ważnej dla polskiej historii postaci powinny odbywać się z dala od wyborczego zgiełku, pozostawiając formułowanie płynących z nich wniosków historykom - badaczom współczesnej historii Polski i Kościoła katolickiego". Przeciw z klubu KO zagłosowała tylko szefowa olsztyńskiego KOD-u Marta Kamińska, która stwierdziła: "Ja osobiście wśród najwybitniejszych Polaków wskazałabym Marię Skłodowską-Curie lub Mikołaja Kopernika i nie uważam, że my jako radni powinniśmy o tym decydować" . Poparł ją radny Mirosław Arczak, który wstrzymał się od głosu.
Pani Marto, po co tak daleko się cofać? Uważam, że wybitniejszy od JPII był Donald Tusk. Papież był tylko szefem mikroskopijnego państewka, a Donek królem całej Europy!
Komu jedynkę do Sejmu, komu?
Pozostając przy politykach PiS-u, którzy tłumnie zlecieli się, w miejsce bocianów, na Warmię i Mazury, odnotujmy, że w marcu do ośrodka Polskiego Stowarzyszenie na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną w Biskupcu zawitała Marlena Maląg – Minister Rodziny i Polityki Społeczne, wraz z dużym orszakiem polityków: Norbertem Maliszewskim – szefem Rządowego Centrum Analiz, Olgą Semeniuk-Patkowską – Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, Posłankami i Posłami na Sejm RP - Iwoną Arent, Jerzym Małeckim, Wojciechem Kossakowskim, Arturem Chojeckim - Wojewodą Warmińsko-Mazurskim, Mateuszem Szkaradzińskim - Szefem Warmińsko-Mazurskiego oddziału PFRON i szefem Forum Młodych PiS na WiM, Andrzejem Abako – Starostą Olsztyńskim. Burmistrz Biskupca Kamil Kozłowski był, że ośrodek "wzbudził taki zachwyt i uznanie w oczach gości".
Ten najazd polityków PiS odbył się po kolejnej okupacji Sejmu przez rodziców osób niepełnosprawnych. Zauważyłem, że ostatnio każdej wizycie ministra na Warmii i Mazurach towarzyszy taki orszak posłanek i posłów PiS z WiM, którzy rywalizują o miejsca na listach do parlamentu w jesiennych wyborach. Konkurencja jest duża: Iwona Arent ma za przeciwniczkę Olgą Semeniuk-Patkowską, Wojciecha Kossakowskiego i Jerzego Małeckiego chce wygryźć minister Błażej Poboży.
Ja bym stawiał na Olgę Semeniuk, bo to żona wiceministra finansów, więc może załatwić kasę dla naszego regionu i wiceministra Błażeja Pobożego, który rozdaje wozy naszym strażakom.
Politycy kochają się tylko na wspólnych zdjęciach
O tym, że tylko na zdjęciach dla mediów politycy tej samej partii kochają się, a za kulisami trwa mordercza walka o miejsca na listach, pokazał wpis na FB wicestarosty węgorzewskiego Mariusza Fatygi. Wicestarosta skomentował materiał w TVP Olsztyn, który opowiadał m.in. o zasługach działaczy prawicy przy remoncie drogi powiatowej Pozezderze – Budry. Wicestarosta napisał: "W reportażu tym wystąpił Robert Nowacki (z Solidarnej Polski) vel Dyzma, który wraz z Posłem PiS z Pisza o pseudonimie Giermek Dyzmy zorganizował briefing prasowy w Stręgielku Gmina Pozezdrze, rodzinnej miejscowość Nowackiego, na placu budowy, gdzie powiat węgorzewski realizuje obecnie inwestycję polegającą na remoncie drogi Pozezdrze – Budry". Wicestarosta oświadczył: "człowiek o pseudonimie Dyzma nie miał i nie ma żadnych zasług w przygotowaniu wspomnianej inwestycji oraz nie brał udziału w lobbowaniu ani w jakiejkolwiek innej czynności na rzecz remontu drogi Pozezdrze – Budry" i ostrzegł wyborców: "W najbliższym okresie powinniśmy być przygotowani na to, że wielu nieuczciwych kandydatów do sejmu i senatu będzie fałszywie insynuować i fałszywie stwarzać pozory w taki sposób, aby przedstawić samych siebie jako osoby wielce zasłużone dla naszego regionu i naszych mieszkańców. Z taką właśnie sytuacją mieliśmy do czynienia w dniu wczorajszym". Nazwany "giermkiem" poseł Małecki był "niemile zaskoczony wpisem" wicestarosty, z którym jest na "ty".
Lokalnych posłów pogodzą "spadochroniarze" z Warszawy.
PiS chce odbić Elbląg
Nalot politycznych "bocianów" przeżywa Elbląg, którego prezydentem jest Witold Wróblewski z PSL, rządzący miastem w koalicji z PO. Batalii o odzyskanie miasta dla PiS przewodzi wiceminister aktywów państwowych Andrzej Śliwka, bo najwierniejszy rycerz Zakonu PC poseł Leonard Krasulski, to 73-latek sterany w politycznych i browarnianych bitwach, a Śliwka urodzony w Pasłęku, ma dopiero 35 wiosny. Strony na pole bitwy wyznaczyły port. Żeby mogły do niego przybijać duże statki towarowe, dla których przekopano Mierzeję Wiślaną, konieczne jest pogłębienie 900 metrowego podejścia. Koszt inwestycji to 100 mln zł. Rząd da gminie tę kasę, pod warunkiem, że przejmie większościowy pakiet w spółce Zarząd Portu Morskiego. Spółka przynosi straty, do 2021 rok ok. 1 mln zł. Na to politycy PO i PSL na czele z senatorem PO, dziennikarzem Jerzym Wcisło mówią rządowi RP: "ręce precz od naszego portu" . Śliwkę wsparł minister Przemysław Czarnek, który przyjechał do Elbląga i zawołał: "Wróblewski, rób ten port. uzgodnij to z panem ministrem i rządem". Z elblążanami spotkała się też marszałek Elżbieta Witek, europoseł Dominik Tarczyński, a minister sportu Kamil Bortniczuk z kibicami Olimpii Elbląg, którym obiecał stadion na 5 tys. miejsc. PiS-owcy zaczęli zbierać podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania prezydenta i rady, ale nie zdołali zebrać wymaganych 10%. Władze miasta odpowiedziały kampanią pod hasłem „Powiedz TAK miejskiemu portowi”, którą zakończy sondaż telefoniczny za 33 tys zł, w którym zapytają losowo wybranych mieszkańców Elbląga, czy są za pozostawieniem portu w rękach samorządu?
"Debatka" może już podać wynik sondażu, który rozpocznie się dopiero pod koniec kwietnia, bo mamy doświadczenie z takiego sondażu w Olsztynie, z którego wyszło, że większość sondowanych jest za pozostawieniem "szubienic" w centrum miasta. Swoją drogą to opozycja po raz n-ty dowodzi, że kierują nią durnie. Mądrzy politycy zamiast doprowadzać spółkę do upadłości, oddaliby ją rządowi PiSu za 100 mln zł, a po wygranych wyborach premier Donek Tusk odda im spółkę.
Chyba, że w ramach depisizacji Polski zasypie przekop.
Prokurator wkracza w referendum w Gietrzwałdzie
Policjanci o 6 rano zadzwonili do drzwi domu w Nagladach w gminie Gietrzwałd, w którym mieszka Jacek Wiącek, organizator referendum w sprawie odwołania wójta Gietrzwałdu. Mieli nakaz prokuratura Piotra Bialika z prokuratury Olsztyn Północ wydania oryginalnych list z podpisami, a w przypadku odmowy, przeszukania pomieszczeń. Prokurator wydał nakaz po otrzymaniu zawiadomienia od kierowniczki Referatu Organizacyjnego i Spraw Obywatelskich Urzędu Gminy w Gietrzwałdzie Moniki Towstygi w sprawie wprowadzenia w błąd mieszkańców gminy Gietrzwałd, co do faktycznego celu zbierania podpisów i zamiaru ich wykorzystania - niezgodnie z wolą osób podpisujących. Najpierw trzeba było wezwać pogotowie do 80-letniej teściowej Wiącka, bo na widok policji źle się poczuła. Wiącek tłumaczył, że dzień wcześniej złożył listy z podpisami u komisarza wyborczego. Komisarz potwierdził to telefonicznie prokuratorowi i policjantom, więc prokurator kazał zabrać kopie. Mnie komisarz poinformował, iż listy mają prawdziwą informację w nagłówku, co do celu zbierania podpisów. Powodem wezwania do odwołania wójta Gietrzwałdu jest jego poparcie dla budowy gigantycznego Centrum Dystrybucyjnego Lidla w Gietrzwałdzie, do którego będą też zwożone ze sklepów przeterminowane towary do utylizacji. Wiącek napisał skargę na prokuratora Bialika do Prokuratora Generalnego, który jego zdaniem "daje się wykorzystywać instrumentalnie i próbuje zatrzymać proces demokratyczny". Z kolei Jerzy Szmit, prezes Fundacji im. Piotra Poleskiego, zwrócił uwagę ministrowi sprawiedliwości, iż działanie prokuratora mogło uniemożliwienie przeprowadzenia referendum, a to jest karalne działanie przeciw wyborom". Organizatorzy referendum mają czas do 17 kwietnia na uzupełnienie brakujących podpisów (musi ich być 525).
Wójt Jan Kasprowicz twierdzi, że ma oświadczenia 30 mieszkańców gminy Gietrzwałd, iż podawano im inne cele zbierania podpisów niż referendum. Muszą to być wyjątkowo niegramotni mieszkańcy, skoro media od kilku miesięcy trąbią o referendum, a na stronie urzędu gminy i na tablicach w każdym sołectwie powieszono ostrzeżenie przed składaniem podpisów osobom, które chcą w referendum odwołać wójta.
W Bartoszycach też chcą odwołać
Referendum szykuje się też burmistrzowi Bartoszyc Piotrowi Petrykowskiemu. Trwa weryfikacja złożonych podpisów. Organizatorką jest Gabriela Bogusławska, mgr inż. budownictwa, pracująca jako kierownik budów (prywatnie mama dwójki nastolatków oraz miłośniczka podróży i architektury). Zaczęła od założenia na FB strony: "Koniec Cyrku w Bartoszycach - czas na zmianę Burmistrza!!!", a gdy profil spotkał się z zainteresowaniem 1500 mieszkańców, powołała Stowarzyszenie „Zjednoczeni dla Bartoszyc”. Uzasadnienie referendum zawiera 15 punktów, w tym brak dialogu społecznego, autokratyczny styl zarządzania, arogancja i lekceważenie opinii publicznej, inwestowanie w tzw. „betonozę”, czy promowanie inwestycji, które nie mają ekonomicznego uzasadnienia i powodują zadłużanie miasta. Główny zarzut to jedna z największych inwestycji w Bartoszycach w ostatnich latach, czyli kolejny remont placu Westerplatte wart około 28 mln zł, w efekcie którego powstanie amfiteatr z infrastrukturą towarzyszącą. Poprzednia inwestycja, wycięcie drzew i zabetonowanie rynku kosztowało 17 mln zł. Burmistrz milczy. Za to wiceburmistrz (eks-burmistrz Kętrzyna) Krzysztof Hećman chwali się uzyskaniem przez władze gminy rekordowym wotum zaufania (20 radnych za). Petrykowski rocznik 1977, na swoim FB nie podał wykształcenia, jedynie zawód "polityk". Jest szefem SLD w Bartoszycach. Radnym Bartoszyc od 2010 roku, a burmistrzem od 2014 roku,, sportowiec (piłka ręczna) i regionalny poeta.
Nie rozumiem pani Gabrieli. Jest chleb (co prawda w piekarni Tuska po 30 zł), więc pora na igrzyska, a igrzyska potrzebują amfiteatru.
Jak (nie)zburzyliśmy "szubienic"
Mamy też kolejny 876 odcinek w neverending story pt. "Jak zburzyliśmy szubienice". Urząd Miasta Olsztyna czyli właściciel Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej wystąpił do prezydenta Olsztyna o pozwolenie budowlane na rozbiórkę. To wynik decyzji wojewody nakazującej rozbiórkę obiektu, który podlega ustawie o dekomunizacji. Jest już projekt rozbiórki i kosztorys (2 mln zł). W sprawie nowej lokalizacji monumentu urząd miasta kontaktował się z Muzeum PRL w Rudzie Śląskiej, czyli z tym, do którego proponował przeniesienie obiektu minister kultury na własny koszt, ale prezydent Piotr Grzymowicz odrzucił tę propozycję. Znawcy prawa budowlanego mówią, że prezydent wyda zgodę na rozbiórkę, ale np, oświadczy, że nie ma na nią pieniędzy, bowiem w Wyborczej zapowiedział, że zrobi wszystko, co w jego mocy, by nie dopuścić do usunięcia z Olsztyna tej "cennej pamiątki historycznej po wybitnym rzeźbiarzu".
Mam nadzieję, że w sukurs prezydentowi nie przyjdą czołgi z Kaliningradu.
Poseł Wypij o tym, co jest najważniejsze
Bezdomny (bez przydziału partyjnego) poseł Michał Wypij zadebiutował na portalu olsztyn.com.pl, obok posłanki Urszuli Pasławskiej (PSL) i posła Marcina Kulaska (SLD), jako felietonista-satyryk. Cykl felietonów pt. „Wypij, wymaluj” zaczął od satyry na domagających się usunięcia "szubienic", a więc też na nas, przyklejając nam łątkę "bardzo skrajnie prawicowego środowiska". I tak dobrze, bo dla prof. Roberta Traby jesteśmy "policjantami pamięci" czyli faszystami. Wypij co prawda przyznaje, że "Warto zlikwidować pomnik", ale zaraz dodaje: "Tylko, czy to jest teraz najważniejsza sprawa? Skoro "Mamy rekordową drożyznę i żyje się Polakom po prostu źle" a "Młody człowiek popełnia samobójstwo (Mikołaj Filiks - przypis A.Socha)". "I jeszcze ten pistolecik w gatkach pierwszego prokuratora".
Felietonista w skromności swojej nie podał chyba najważniejszej rzeczy w tej chwili dla Polski, tj. ponownego wyboru do sejmu Michała Wypija.
Radny Małkowski nie chce w Olsztynie pomnika "Hołdu Pruskiego"
Jeśli spór o "szubienice" jest zrozumiały, z uwagi na liczną grupę wśród mieszkańców Olsztyna "sierot po Stalinie", to zaskoczenie wywołało zablokowanie postawienia w Olsztynie nowego pomnika przez radnego Czesława Jerzego Małkowskiego. Radny ma pseudonim "mumia", bo milczy na sesjach, ale na ostatniej przemówił i zgłosił wniosek o zdjęcie z porządku obrad „Projektu uchwały Rady miasta Olsztyna w sprawie wyrażenia zgody na upamiętnienie 500. rocznicy Hołdu pruskiego w formie pomnika”. Pomnik jest odwzorowaniem postaci króla Zygmunta I i Albrechta Hohenzollerna z obrazu Jana Matejki, ale bez Stańczyka, o wysokości 2 m. Radny uzasadnił, że pisząc pracę magisterską z historii, spędził dużo czasu zgłębiając swoją wiedzę na temat "Hołdu" w bibliotece jagiellońskiej, stąd wie, że przyjęcie lenna od Albrechta Hohenzollerna było fatalną decyzją króla Zygmunta I Starego, która w konsekwencji doprowadziła do I rozbioru Rzeczpospolitej. Większość radnych poparła wniosek (przeciw była tylko 7. radnych z klubu KO), ku zaskoczeniu Społecznego Komitetu Budowy Pomnika, a więc członków Komitetu Honorowego: Gustawa Marka Brzezina – Marszałek Województwa Warmińsko Mazurskiego, Piotra Grzymowicza – Prezydenta Olsztyna, Arcybiskupa Józefa Górzyńskiego – Metropolity Warmińskiego, Janusza Lorenza – Senator RP, Elżbiety Mierzyńskiej – dziennikarki; Członków Założycieli w kolejności alfabetycznej: Stanisław Achremczyk, Tadeusz Baryła, Konrad Bączek, ks. Henryk Błaszczyk, Remigiusz Dobkowski, Mirosław Idzikowski, Jerzy Kiełbik, Piotr Kowalski, Antoni Kujawa, Janusz Lorenz, Wiesław Pancer, Jarosław Marek Słoma, Zdzisław Szaflicki, Robert Szewczyk, Jan Tywończuk, Janusz Wierzyński, Marcelina Zaniewska, Jacek Zysk, Piotr Żuchowski i Nowych Członków Zwyczajnych Stowarzyszenia: poseł PO Janusz Cichoń, Elżbieta Mierzyńska, Norbert Kasparek, Piotr Korycki, Andrzej Korytko, Aleksander Kuberski, Piotr Kuskowski, Aleksander Lachowicz, Maciej Micielski i Jerzy Niestępski oraz prezesa Zarządu: Wiesława Pancera (prezesa olsztyńskiego Wod-Kanu).
Prof. Andrzej Nowak, który też siedział w bibliotece jagiellońskiej, pisząc swoje 5-tomowe "Dzieje Polski", na temat "Hołdu" napisał: "Alternatywą była wojna z Zakonem"; w momencie triumfu Habsburgów, potężnego zagrożenia tureckiego, pójście przeciwko cesarzowi i papieżowi a zatem i przeciw Moskwie, bez sprzymierzeńców, już wówczas mogło położyć kres I Rzeczpospolitej. Ponadto, by inkorporować Prusy Zakonne król musiałby sterroryzować 250 tys. ich mieszkańców. Natomiast Traktat krakowski utrwalił granice Królestwa Polskiego od strony północnej i zachodniej na blisko 250 lat.
Bardziej wierzę historykowi prof. Nowakowi, jednak wolałbym, żeby prezes Pancer skupił się na wyciągnięciu z długów "Wod-Kanu" (ale nie kosztem mieszkańców), a nie na budowie pomnika.
Olsztyn ma Wspaniałego Prezydenta
Jeśli ktoś jeszcze z mieszkańców Olsztyna, nie wiedział, za co mamy kochać Piotra Grzymowicza i dlaczego jest najwspanialszym prezydentem miasta w Polsce to mógł dowiedzieć się z filmu zamieszczonego na profilu FB Prezydenta. Z filmu wyłania się obraz wspaniałego, niezwykłego miasta i jego gospodarza, miasta "niezliczonych inwestycji (m.in. tramwaje, spalarnia odpadów), obsypanego nagrodami i tytułami": Miasta Najlepszego w Wykorzystaniu Środków Unijnych, Gminy Dobrej Do Życia. Brytyjczycy uznali Olsztyn za jedno z najlepszych odkryć podróżniczych. Film powstał na zlecenie Urzędu Miasta Olsztyna a zrobiła go komercyjna Telewizja Olsztyn Eugeniusza Domańskiego za 12 tys zł. (Przy okazji, to był chyba jedyny "dziennikarz", sądząc ze zdjęć, który przyjął zaproszenie prezydenta na "śniadanie wielkanocne w ratuszu z dziennikarzami").
Pod filmem pojawiło się wiele głosów oburzonych, niewdzięcznych mieszkańców. Mnie najbardziej spodobał się cytat słów piosenkarza Davida Bowiego: "Oklaskiwanie polityków, za to, że wybudowali nowy szpital, autostradę czy linie kolejową za publiczne pieniądze, jest tym samym czym oklaskiwanie bankomatu, dlatego że wypłacił wam wasze pieniądze".
Prezydent Ełku usunął krytyczny wpis radnego
Prezydent Ełku Tomasz Andrukiewicz nie musi robić filmów propagandowych na swoją cześć. Zajął 10. miejsce w rankingu Portalu Samorządowego na najczęściej odwiedzane strony prowadzone w mediach społecznościowych przez prezydentów miast. Pierwsze miejsce oczywiście zajął prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Jednak prezydent Andrukiewicz może nie powtórzyć sukcesu w kolejnym rankingu, bowiem ostatnio zablokował krytyczny komentarz pod swoim wpisami ełckiego radnego Wiesława Rusaka. Pozostali radni stanęli za kolegą murem. Stwierdzili na sesji, że konto prezydenta jest kontem publicznym i mieszkaniec ma prawo komentować, a prezydent nie ma prawa blokować i usuwać komentarzy.
Jeszcze w 2018 roku prezydent Andrukiewicz walczył z cenzurą. Na apel radnego Wojciecha Kwiatkowskiego, by zablokował emisję filmu "Kler" w miejskim kinie, odpowiedział: "Prezydenci miast nie są od tego i nie powinni zajmować się ustalaniem repertuaru czy cenzurowaniem go".
Kolejny odcinek nawalanki olsztyńskich sędziów
W kolejnym 394 odcinku neverending story pt. "Jak rozwaliliśmy sądownictwo w Polsce", prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki i członek Krajowej Rady Sądownictwa wydał oświadczenie, w którym napisał, że doszło do "samowolnego, całkowitego zaprzestania wykonywania czynności służbowych" przez jednego z sędziów tego sądu" Chodzi o Pawła Juszczyszyna, którego prezes skierował do pracy w wydziale rodzinnym, mimo że ten przed zawieszeniem pracował w wydziale cywilnym i do tego wydziału nakazał przywrócenie sąd w Bydgoszczy. Juszczyszyn w rozmowie z tvn24.pl powiedział, że w oświadczeniu jest "szereg nieprawd i manipulacji" i że to oświadczenie spotka się "ze zdecydowanymi krokami prawnymi" z jego strony. Ja już się pogubiłem, ile pozwów do sądów i zawiadomień do prokuratury złożyli na siebie panowie. Nawalanka zaczęła się od tego, że sędzia Juszczyszyn zakwestionował wyrok sędziego Sądu Rejonowego w Lidzbarku Warmińskim, bo ten został powołany przez prezydenta Andrzeja Dudę, a to nie jest nasz prezydent. Juszczyszyn zażądał też ujawnienia, ilu sędziów podpisało wniosek Nawackiego popierającym jego start do nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Okazało się, że wymagane minimum 25 podpisów sędzia Nawacki uzyskał dzięki własnemu podpisowi i żony-sędzi.
Reprezentujący sędziego Juszczyszyna prawnik prof. Michał Romanowski napisał do Nawackiego: "Polecam Panu refleksję nad słowami, które skierował prof. Albus Dumbledore (uczciwy, przyzwoity i mądry człowiek) do ministra magii Korneliusza o ratowaniu świata przed złym Voldemortem: 'Jesteś ślepy, Korneliuszu, zaślepiła cię miłość do urzędu jaki piastujesz!". (Harry Potter i Czara Ognia)".
Co zaślepia sędziów "Iustititi", którzy uchylają wyroki skazujące wyjątkowo odrażających morderców, tylko dlatego, że wyrok wydał skład, w którym zasiadał sędzia "od prezydenta Dudy?" Miłość własna?
Wyprowadzka aresztu z centrum Olsztyna
Jaki mamy pożytek z sędziego-himalaisty Pawła Juszczyszyna (dostał 10 tys. zł od marszałka województwa na wyprawę w Himalaje), jako społeczeństwo, nie wiem (bo jaki mają politycy opozycji, to wiem). Za to sędzia Maciej Nawacki przynajmniej jedną sprawą zapisze się złotymi zgłoskami w historii Olsztyna - wyprowadzką aresztu z centrum Olsztyna. "Rozmawiałem o tym ze Zbigniewem Ziobrą kilka razy i doszliśmy do wniosku, że przeniesienie aresztu do rozbudowanego kompleksu na ul. Opolskiej pozwoli zwolnić budynek, w którym będziemy mogli urządzić nowe sale rozpraw i do którego będzie można przenieść część administracji" – mówi prezes Sądu Rejonowego. Przy tej okazji wyburzony zostanie mur szpecący al. Piłsudskiego.
Może być tak, jeśli wybory wygra "nadzwyczajna kasta i totalna opozycja", to pierwszym aresztantem w nowym kompleksie przy ul. Opolskiej może być sędzia Maciej Nawacki, więc niech zadba o wygodne cele.
Rośnie liczba "Niemców" na Warmii i Mazurach
Posłowie opozycji na Warmii i Mazurach nadal są pogrążeni w zimowym śnie. Jedyny przejaw ich życia w Olsztynie, jaki odnotowała "Debatka", to protest przeciwko "dyskryminacji dzieci Mniejszości Niemieckiej". Chodzi o zredukowanie od 1 września 2022 r. nauczania języka niemieckiego jako języka mniejszości z trzech do jednej godziny tygodniowo. W roku szkolnym 2022/23 języka niemieckiego uczy się w woj. warmińsko-mazurskim 2116 uczniów w 46 szkołach. Najwięcej w powiecie olsztyńskim, nidzickim i mrągowskim. W Olsztynie protest do ministra edukacji, na konferencji prasowej olsztyńskiego Stowarzyszenia Mniejszości Niemieckiej poparł, w imieniu swojej partii, działacz PO Jarosław Słoma. „Najważniejsze jest to, że jest to dyskryminacja obywateli polskich, których przodkowie są pochodzenia niemieckiego. Ci obywatele stają się zakładnikami gry politycznej(…) i przeciwko temu protestujemy i się na to nie godzimy” – mówił Jarosław Słoma.
"Nie może być dalej tak, że w Polsce płacimy 236 mln zł na mniejszość niemiecką i język niemiecki, a w Niemczech - gdzie jest dwa i dwie dziesiąte miliona Polaków - nie ma ani jednego euro od rządu federalnego dla mniejszości polskiej" - ripostował minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
Anna Wawrzyszko ze Związku Polaków w Niemczech "Rodło" uważa, że obniżenie subwencji na naukę niemieckiego dla mniejszości niemieckiej w Polsce jest zasadne w związku ze zmniejszającą się liczbą uczniów.
Pragnę wyprowadzić z błędu panią Wawrzyszko. Na Warmii i Mazurach są gminy, w których nastąpił gwałtowny przyrost "nowych Niemców". Rodzice, którzy rodowód mogą wyprowadzić od Piasta, chętnie podpisywali zgodę na darmowy drugi język obcy, właśnie niemiecki, nie wiedząc, że tym samym deklarują przynależność do narodu niemieckiego (chociaż byli tacy, którzy wiedzieli, ale podpisywali).
Adam Socha
Przedruk z kwietniowego wydania miesięcznika "Debata"
Polityków do rubryki proszę zgłaszać na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Skomentuj
Komentuj jako gość