Sąd Okręgowy w Olsztynie, jako sąd apelacyjny, w środę 6 marca, utrzymał w mocy wyrok I instancji w sprawie przywrócenia do pracy w UWM przewodniczącego Niezależnego Związku Zawodowego Pracowników UWM „PRAWDA” Andrzeja Adamowicza. Do pozwu przyłączył się Prokurator Regionalny w Białymstoku. Wyrok o przywrócenie do pracy Adamowicza jest prawomocny.
Sędzia Tomasz Madej w uzasadnieniu ustnym podkreślił, że działacze związkowi są szczególnie chronieni przez prawo. Tymczasem pracodawca wypowiedział przewodniczącemu związku umowę a nie rozwiązał stosunku pracy, a to jest istotna różnica. Sędzia przywołał art. 32 oraz 35 par. 2 ustawy o związkach zawodowych. Sąd Pracy ma możliwość albo spełnić żądanie przywrócenia do pracy, albo zasądzić odszkodowanie, albo pozew oddalić. Natomiast w przypadku zwolnienia działacza związkowego sąd jedynie może przywrócić do pracy. Art. 8 Kodeksu Pracy mówi o nadużyciu prawa podmiotowego („Nie można czynić ze swego prawa użytku, który byłby sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony”).
Sąd może odmówić ochrony prawnej działaczowi tylko w szczególnej sytuacji, ciężkiego naruszenia regulaminu pracy. Takie szczególne sytuacje zachodzą tylko przy zwolnieniu dyscyplinarnym (art. 52 KP), ale takiego charaktery nie miały zarzuty zawarte w uzasadnieniu zwolnienia z pracy przez władze UWM.
Powód prowadzi działalność związkową w sposób specyficzny, co narusza prawa innych pracowników, ale te okoliczności nie zostały w zwolnieniu wykazane, więc nie mogły służyć do skorzystania z art. 8 KP.
Sędzia: Walka o prawa pracownicze była właściwa, ale nie styl
Następnie sędzia podzielił się osobistą oceną stylu prowadzenia działalności związkowej przez przewodniczącego Adamowicza.
- Oceniając z boku proces, obiektywnie, to działania pracodawcy było błędem – stwierdził sędzia, ale nie można przejść nad tym, że działania powoda stoją w sprzeczności zideą ochrony działaczy związkowych, z działaniami podejmowanymi, mimo pieknych słów i zapewnieniah o ideowości. To prawda, że działania związkowca nie mają się podobać pracopdawcy, ale tutaj forma tych działąń byłą skandaliczna. Życzenie drugiej osobie choroby, śmierci, jest nieprzyzwoite. To, że takie zachowanie nie kwalifikuje się art. 52 kp, nie oznacza, że tak można się zachowywać. Powód wykorzystuje swoje dobre kontakty z mediami, a ich przekaz sprawia, że są osoby, które czują się zastraszone. To nie jest rolą związku zawodowego i chluby mu nie przynosi.
- Chciał pan utworzyć z posostałymi związkami na uczelni współną reprezentację, do czego nie doszło. Gdyby pan był bardziej koncyliacyjny, a nie tylko żądał, byłoby to z większą korzyścią dla pana związku.
- Pana walka o prawa pracownicze jest właściwa - podsumował sędzia Madej. - ale styl pana walki nie jest właściwy. Czasami tak postępując można wylać dziecko z kąpielą.
Sędzia zaznaczył, że również nie spodobało mu się zachowanie władz UWM wobec działacza.
Po rozprawie pełnomocniczka rektora mec. Izabela Bagińska odmówiła komentarza, tłumacząc, ze nie została do tego upoważniona przez pracodawcę. Kazała zwrócić się do rzecznika prasowego rektora.
Adamowicz: Styl walki narzucił mi pracodawca
Andrzej Adamowicz a po rozprawie zapytałem, jak odebrał uwagi sędziego co do stylu prowadzenia działalności związkowej. Przewodniczący odparł, że taki styl walki narzucił mu pracodawca, który od chwili powstania związku dążył do jego unicestwienia „wdeptania w ziemię”.
- Pracodawca cały czas szukał na mnie i na członków związku PRAWDA „haków” – powiedział Adamowicz. - Na każdym kroku utrudniał nam działalność. Długo nie mogliśmy doprosić się o tablicę ogłoszeń w rektoracie. Do dzisiaj nie dostaliśmy swojej zakładki na stronie internetowej uniwersytetu. Nasze plakaty rozwieszane na terenie campusu natychmiast są zrywane. Na członków związku jest wywierana presja, żeby się wypisywali z naszego związku.
- Ale sędzia mówił o pana zachowaniu, jako przewodniczącego nie wobec pracodawcy, wobec rektorów, tylko innych pracowników. Przywołał pana odezwanie do prawniczki na zebraniu „życzę pani śmierci z powodu choroby”.
A. Adamowicz: Poniosły mnie emocje, gdyż walczyłem o przywrócenie do pracy człowieka ciężko chorego na nowotwór, o wykazanie litości wobec człowieka, który umiera. Ten pracownik nadużywał alkoholu i z tego powodu bezwzględnie w normalnych okolicznościach powinien być zwolniony, ale tutaj apelowałem do sumienia pani prawnik, właśnie z uwagi na położenie tego człowieka. Bezwzględna postawa pani prawnik sprowokowała mnie do wybuchu. Wobec mnie też używa się ostrych, obraźliwych określeń. Pełno ich w sieci.
- Czy dzisiaj postąpiłby pan inaczej, nie użył takich słów?
A. Adamowicz: Tak, dzisiaj bym tak się nie zachował, żałuję tego.
Przypomnę, że w Sądzie Rejonowym w Olsztynie nadal trwa proces karny, w którym rektor UWM Jerzy Przyborowski oskarżony jest o zwolnienie z pracy przewodniczącego Związku PRAWDA bez uzyskania zgody organizacji związkowej. O ukaranie wniosła Państwowa Inspekcja Pracy.
Proces zaczął się 22 maja 2023 roku i końca nie widać, gdyż pełnomocnik rektora zgłasza kolejnych świadków, których już raz przesłuchiwał sąd pracy na tę sama okoliczność. Wyraźnie widać, że rektorowi zależy, by wyrok zapadł dopiero po wyborach rektora, w których stara się o reelekcję.
Więcej na temat tego procesu czytaj także
Rektor UWM tłumaczy się przed sądem ze zwolnienia szefa związku, bez zgody jego organizacji
Czy Rektor UWM zwolnił szefa związku za Prawdę?
Dlaczego prof. Chmaj wykluczył Związek „PRAWDA” z posiedzenia Rady Uczelni UWM
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość