W piątek 17 grudnia br. Prezes MPEC Olsztyn, pan Konrad Nowak, zwołał pilnie konferencję prasową, w której wziął także udział zwierzchnik Prezesa, Prezydent Olsztyna, pan Piotr Grzymowicz. Z zaproszonych przez Ratusz i MPEC Olsztyn mediów (m.in. TVP 3 Olsztyn, Radio Olsztyn, Gazeta Wyborcza, Gazeta Olsztyńska, lokalne stacje radiowe i parę innych) zjawiła się tylko Telewizja Olsztyn i dziennikarz obywatelski, bloger, pan Stanisław Olsztyn. To im zawdzięczamy w zasadzie wiedzę na temat tego, co zostało powiedziane w trakcie tego spotkania, ponieważ, o dziwo, żadna relacja ani wzmianka o tej konferencji nie została wyemitowana przez wspomniane wyżej „wiodące” olsztyńskie media. Ciekawe dlaczego?
Prezes Nowak zwołał tę konferencję w następstwie publicznego ujawnienia przez pracownika MPEC-u, faktu niszczenia dużej ilości dokumentów w spółce, podobno zgodnie z procedurami wewnętrznymi firmy. Prezes Nowak uznał fakt poinformowania mieszkańców Olsztyna o tym co dzieje się w spółce komunalnej za potwarz i skupił uwagę obecnych na konferencji na niestosownym zachowaniu pracownika spółki. Nie zająknął się ani słowem o samym procederze palenia w piecach Ciepłowni Kortowo rzeczonych dokumentów. Do sposobu niszczenia dokumentacji w MPEC Olsztyn nie odniósł się także w żaden sposób ani Prezydent Grzymowicz, ani przedstawiciel Rady Nadzorczej spółki MPEC obecny na spotkaniu, ani ktokolwiek z Zarządu MPEC-u.
Tymczasem informacja, która przebiła się do opinii publicznej dzięki pracownikowi spółki komunalnej MPEC, to SPALANIE PAPIERU, czyli cennego surowca wtórnego w piecach Ciepłowni Kortowo. W każdym dużym przedsiębiorstwie istnieje zazwyczaj system archiwizacji dokumentów oraz konieczność ich niszczenia ponieważ po jakimś czasie stają się one po prostu makulaturą, surowcem wtórnym podlegającym, zgodnie z wytycznymi europejskimi, recyklingowi. Reutylizacja przestarzałej dokumentacji dokonuje się zazwyczaj we współpracy z wyspecjalizowanymi, certyfikowanymi firmami dysponującymi przemysłowymi niszczarkami, tak aby dokumenty pokrojone w cienkie paski mogły być zbelowane i zutylizowane jako surowiec wtórny, np. w zakładach papierniczych.
A co robi MPEC Olsztyn? Prezes Nowak każe palić papierową dokumentację spółki komunalnej w piecach węglowych, a Pan Prezydent Grzymowicz nie widzi w tym problemu. Jak się ma takie „termiczne unieszkodliwianie” papieru, używając ulubionego żargonu obu decydentów, do haseł o SEGREGACJI i RECYKLINGU? Ile publicznych pieniędzy wydały władze miasta i spółka MPEC do tej pory na marketing dotyczący odzysku surowców wtórnych? Przecież po olsztyńskich osiedlach mieszkaniowych chodzą kontrolerzy, którzy sprawdzają czy mieszkańcy segregują śmieci wydzielając papier, plastyk i szkło z groźbą podniesienia stawek odbioru tych śmieci przez gminę!
Tak więc Prezydent Grzymowicz i Prezes Nowak mają dla mieszkańców Olsztyna usta pełne frazesów o segregacji i recyklingu, o realizacji założeń Krajowego Planu Gospodarki Odpadami, gdy tymczasem sami dopuszczają się potajemnie działań niezgodnych z KPGO. Równocześnie, od co najmniej czterech lat obaj decydenci wmawiają mieszkańcom Olsztyna konieczności budowy spalarni za 400 mln zł. Żeby było ekologicznie! Żeby powietrze nad Olsztynem było zdrowsze! Jeśli teraz opinia publiczna jest systematycznie okłamywana i manipulowana, to na pewno mieszkańcy Olsztyna nigdy nie dowiedzą się jakie toksyczne śmieci będą spalane w spalarni, której operatorem ma zostać prywatna firma strzegąca tajemnicą handlową dostępu do informacji. Taka jest właśnie wiarygodność i szczerość intencji władz Olsztyna i Prezesa MPEC Olsztyn.
W związku z tym, w dniu dzisiejszym zwracam się do Prezydenta Grzymowicza jako Walnego Zgromadzenia spółki komunalnej MPEC w Olsztynie w trybie informacji publicznej z pytaniem, czy wiedział o procederze palenia dokumentów w piecach Ciepłowni Kortowo, czy wydał na to zgodę, a jeśli tak to od kiedy istnieje taki proceder i czy spółka MPEC przyjmowała i przyjmuje do spalenia w piecach dokumenty innych podmiotów. Jeśli zaś Prezydent nie wiedział o paleniu makulatury w spółce komunalnej MPEC, to jakie konsekwencje zamierza wyciągnąć ewentualnie wobec Prezesa Nowaka.
Odrębną kwestią pozostaje także charakter palonych pism oraz ich ilość. Prezes Nowak z dezynwolturą tłumaczył podczas konferencji prasowej, że były to stare faktury, a świadczyć mają o tym komisyjne protokoły zniszczenia. Z protokołów nie dowiemy się jednak jaka była masa palonych dokumentów bo ich ilość podana jest w tomach, a nie w kilogramach. Policzyłam: 123 tomy akt spalone w dwóch turach w listopadzie br. Należałoby zatem zapytać Prezesa Nowaka ile waży jeden tom akt, skoro operuje się w protokole taką wielkością. Jaka była całkowita waga spalonej w listopadzie br. dokumentacji oraz dlaczego Prezes Nowak zdecydował się spalić w piecu akurat teraz faktury sprzedaży ciepła z lat 2008-2009? Czy wcześniejsze faktury sprzedaży ciepła i inne dokumenty też były palone? Jeśli tak to kiedy? W jakiej ilości? Jak wygląda system archiwizacji i niszczenia dokumentów w spółce komunalnej MPEC Olsztyn? Czy MPEC Olsztyn korzystał z usług wyspecjalizowanych firm do profesjonalnego niszczenia dokumentów? Jeśli tak, to dlaczego zerwał tę współpracę i pali papier w piecach, które nie temu służą? Z jakich powodów współpraca została zerwana? Z tymi oraz z innymi pytaniami zwracam się także w dniu dzisiejszym do Prezesa Nowaka w trybie informacji publicznej.
Sam Prezydent Grzymowicz nie tylko nie odniósł się do sprawy palenia dokumentacji w kotłach Ciepłowni Kortowo, ale wykorzystał swoją obecność do wygłoszenia kolejnej porcji propagandy na temat planowanej elektrociepłowni. Mimo to, można było wyłowić z niej parę ciekawostek, jak choćby ta, że realizacja planowanego projektu budowy elektrociepłowni zależy już teraz wyłącznie od przyznania dofinansowania, ale według warszawskich rozmówców Pana Prezydenta z PFR i z Ministerstwa Środowiska, będzie to decyzja polityczna. Tak jakby mnożenie przestarzałych technologicznie spalarni śmieci w Polsce w ostatnich latach decyzją polityczną nie było. Dobry żart. Tajemniczo zabrzmiało też sformułowanie Pana Prezydenta, że jak dofinansowania nie będzie, to przyjdzie firma francuska, „Państwo wiecie jaka” „i to wszystko pozamiata”.
Należało zapytać wprost Pana Prezydenta jaką francuską firmę miał na myśli i co kryje się pod pojęciem „pozamiatania”. Niestety, fakt porażający, nikt na konferencji prasowej nie postawił takich pytań, ani nie zapytał wprost o działania wbrew recyklingowi praktykowane w spółce komunalnej MPEC Olsztyn. Nie mam o to pretensji do zastraszonych pracowników spółki MPEC, którzy, jak słychać i widać, poddawani są coraz większej presji ze strony Zarządu spółki i którzy pokornie wykonują polecenia Prezesa Nowaka.
Gdzie są olsztyńskie media? Dlaczego milczą w tej sprawie?
Marianna Hołubowska
Od redakcji.
Towarzystwo na Rzecz Ziemi podejrzewa, że elektrociepłownia MPEC nie jest instalacją przeznaczoną do spalania odpadów i wątpi, żeby mieli zezwolenie na spalanie odpadów o kodzie 20 01 01 - papier i tektura. Towarzystwo wystąpi do Wojewódkiego Inspektora Ohrony Środowiska o sprawdzenie tego i w przypadku braku zezwolenia, nałożenie kary na MPEC.
Skomentuj
Komentuj jako gość