Kościół znalazł się w stanie kryzysu – przyznał otwarcie papież Benedykt XVI w opublikowanym w sobotę liście do Kościoła w Irlandii, który zmaga się z przypadkami pedofilii wśród duchownych. Ojciec święty ostro określił tych, którzy dopuścili się nadużyć i hierarchów, którzy ich ukrywali. Zapowiedział też wysłanie inspekcji do niektórych diecezji. Czytaj komentarz Tomasza Terlikowskiego.
Drodzy bracia i siostry z Kościoła Irlandii, z wielką troską piszę do Was jako pasterz Kościoła powszechnego(...) Tak, jak wy byłem głęboko zaniepokojony informacjami, które wyszły na światło dzienne, na temat wykorzystywania dzieci i wrażliwych młodych ludzi przez członków Kościoła w Irlandii, szczególnie księży i duchownych – zaczął Ojciec Święty.
- Nic nie jest w stanie przekreślić zła, jakiego doznaliście - oświadczył papież zwracając się do ofiar „grzesznych i przestępczych czynów” duchownych. Określił je mianem hańby i zapowiedział wysłanie inspekcji do niektórych irlandzkich diecezji.Szef działu opinie „Gościa Niedzielnego” mówi, że trudno sobie wyobrazić bardziej zdecydowaną reakcję papieża. – Ostre, mocne słowa potępienia nie tylko wobec haniebnych czynów, ale też ich ukrywania są zapowiedzią praktycznych kroków, mających wyeliminować podobne przypadki – ocenia w rozmowie z portalem Fronda.pl.
Takim praktycznym krokiem będzie inspekcja w niektórych diecezjach. – Zero tolerancji dla zła, dla pedofilii – taki wyraźny sygnał, zdaniem Łozińskiego, daje Benedykt XVI.Mogę tylko podzielać przerażenie i poczucie zdrady, którego doświadczyło tak wielu z was dowiadując się o tych grzesznych i przestępczych czynach, a także o tym, jak władze Kościoła w Irlandii postąpiły wobec nich – napisał. Benedykt XVI.
Czytaj komentarz Tomasza Terlikowskiego.
Wybór należy do nas
Słowa Benedykta XVI w liście skierowanym do irlandzkich katolików są mocne i jednoznaczne. Papież nie tylko jasno potępił tych wszystkich, którzy wykorzystywali nieletnich, ale również jednoznacznie przypomniał, że winę za skandale pedofilskie ponoszą także ci wszyscy, którzy przez lata kryli przestępców seksualnych (a chodzi tu zarówno o biskupów, jak i o władze świeckie, które łagodniej traktowały duchownych). Oberwało się także tym, którzy nie oceniali wystarczająco oceniali kandydatów do kapłaństwa, nieodpowiednio formowali kleryków itd.
Teraz przyszedł czas na odpowiedź. I nie chodzi tu tylko o odpowiedź irlandzkich katolików (wezwanych do postu i pokuty), ale również o odpowiedź świeckich i duchownych na całym świecie. Post, modlitwa, jałmużna w intencji ofiar – to jednak tylko jeden z wymiarów owej solidarności z Irlandią. Równie istotne jest jednak także, by wsłuchać się – także w Polsce – w to, co Benedykt XVI miał do powiedzenia w tym liście. A są to słowa niezwykle aktualne i ważne, także w kontekście polskich skandali seksualnych (tych, z którymi mieliśmy już do czynienia, ale też z tymi, które mogą się pojawić).
1. Papież wzywa zatem nas (także nas polskich katolików i hierarchów) do jednoznacznego wprowadzenia zasady "zero tolerancji" dla przestępców seksualnych. Kto, choćby raz próbował wykorzystać nieletniego lub wykorzystywał swój urząd do molestowania seksualnego – nie może być księdzem. A powody są dwa. Po pierwsze osoba splamiona takim grzechem nie jest w stanie symbolizować dla wiernych Chrystusa. Po drugie zaś nikt przy zdrowych zmysłach nie powierzy jej wychowania czy formowania własnych dzieci (ja bym nie powierzył).
2. Ostro i jednoznacznie przypomina także Benedykt XVI biskupów i pasterzom, że próba tuszowania zdrad i przestępstw duchownych jest nie do pogodzenia z duchem Ewangelii. A do tego jasno stawia sprawę, że, ci, którzy zawiedli swoich wiernych i Kościół stracili wiarygodność. I znów dotyczy to nie tylko irlandzkich hierarchów, ale biskupów na całym świecie, także w naszym kraju. Każdy powinien zajrzeć w swoje sumienie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy ważniejszy był dla niego interes przestępcy czy dobro ofiar i Kościoła. A później zastanowić się, czy w związku z tym może być jeszcze wiarygodny na swoim stanowisku.
3. List ten jest także wielkim wezwaniem do nas wszystkich, byśmy wytrwale modlili się za Kościół i błagali Boga, by oczyścił go z "szatańskiego swądu" jakim były przestępstwa seksualne i ich wieloletnie krycie.
4. Nie sposób nie wspomnieć też o szczegółowym sprawdzaniu kleryków i eliminowaniu wszystkich tych o wypaczonej seksualności (o co jasno apelowała Kongregacja Wychowania Katolickiego, wzywając do wykluczenia z formacji seminaryjnej homoseksualistów).
Tyle list. To zaś, jakie będzie jego znaczenie, zależy przede wszystkim od ludzi Kościoła: od biskupów, księży, świeckich. To my albo odważnie wprowadzimy jego zasady w życie, chroniąc ofiary i potępiając i karząc sprawców (pozostawiając im jednak zawsze możliwość pokuty i pojednania, bez jednak możliwości powrotu do kapłaństwa), albo ukręcimy sobie bicz na własne plecy, nie robiąc nic i pozwalając sprawom gnić, aż do momentu, gdy wyciągnął je media. Wybór należy do nas. My świeccy, ale także duchowni musimy się modlić, pościć, a kiedy trzeba wymuszać (kiedy trzeba za pomocą mediów) obronę ofiar. Biskupi muszą zaś mocno wczytać się w list i wyciągnąć z niego wnioski prawne, a niekiedy także osobiste.
Tomasz Terlikowski, dr filozofii, publicysta, dziennikarz, prezes wydawnictwa Fronda, bloger portalu Debata.
Skomentuj
Komentuj jako gość