Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych skierował do sądu dyscyplinarnego wniosek, w którym zarzucono sędziemu Pawłowi Juszczyszynowi popełnienie pięciu deliktów.
Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego zarzuca sędziemu przekroczenie uprawnień, które ma nosić znamiona przestępstwa nadużycia władzy przez funkcjonariusza publicznego. Jak czytamy w komunikacie miało do tego dojść "poprzez wydanie bez podstawy prawnej postanowienia, mocą którego przyznał sobie kompetencje do oceny prawidłowości, w tym legalności wyboru, członków Krajowej Rady Sądownictwa, a w dalszej kolejności działając na szkodę interesu publicznego, przyznał sobie kompetencje do oceny prawidłowości, w tym legalności wykonywania przez Prezydenta RP prerogatywy powoływania sędziów".
Kolejny zarzut dotyczy "dwukrotnego podania nieprawdy co do okoliczności faktycznych, którym uzasadnił swoje wnioski o wyłączenie go od rozpoznania sprawy karnej Sądu Rejonowego w O.".
Inny zarzut dotyczy niezastosowania się do ograniczenia prędkości w obszarze zabudowanym do 50 km/h. Sędzia miał jechać z prędkością 101 km/h.
Przypomnijmy, iż 4 lutego ubiegłego roku Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego zadecydowała o zawieszeniu w czynnościach służbowych sędziego Pawła Juszczyszyna. Jednocześnie obniżyła mu wynagrodzenie o 40 proc.
W listopadzie 2019 roku sędzia Juszczyszyn wydał postanowienie zobowiązujące Kancelarię Sejmu do ujawnienia list poparcia sędziów członków Krajowej Rady Sądownictwa.
Portal debata.olsztyn.pl o tych zarzutach informował jako pierwszy TUTAJ
P. Juszczyszyn: „To są odgrzewane kotlety”
Do tych zarzutów sędzia Paweł Juszczyszyn odniósł się na łamach Gazety Olsztyńskiej.
- To nie są nowe zarzuty. One pojawiły się już bardzo dawno temu. Wiele miesięcy trwało, zanim rzecznik dyscyplinarny skierował je teraz do Izby Dyscyplinarnej. To tak trochę, jak z odgrzewanymi kotletami. Swoją drogą bardzo dziwię się opieszałości rzecznika, który tak długo zwlekał z uruchomieniem swojego działania. Można przewrotnie powiedzieć, że ktoś mógłby to określić, jako zaniedbanie obowiązków.
— Co się stało, że teraz się pojawiły?
— To oczywiście próba takiego sformułowania zarzutów, żeby nie mogły być rozpatrywane przez rzeczników dyscyplinarnych przy określonych sądach okręgowych, a musiały być rozpatrzone przez Izbę Dyscyplinarną. Stąd, moim zdaniem formułowanie ich w kategorii przekroczenia uprawnień o znamionach przestępstwa nadużycia władzy przez funkcjonariusza publicznego. Przypominam, że domagałem się ujawnienia list poparcia KRS i działałem w zgodzie z duchem orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Sędzia Paweł Juszczyszyn nie uznaje legalności działań Izby Dyscyplinarnej.
(sa)
Zdjęcie: screenshot z TVN24
Skomentuj
Komentuj jako gość