Gdyby wybory odbyły się dzisiaj, Małkowski by znokautował Grzymowicza – wynika z sondażu „Gazety Wyborczej”. Małkowskiego popiera 36% mieszkańców a Grzymowicza – tylko 16% (na zdj. fragment "Gazety Wyborczej" z sondażem).
Wynik sondażu dla obserwatora olsztyńskiego samorządu i olsztyńskiego grajdołka politycznego niczym nie zaskakuje. Z sondażu wynika, że prezydent Olsztyna ma najgorsze notowania spośród wszystkich prezydentów. Sondaż potwierdził, że moja krytyka poczynań prezydenta Olsztyna i sterującego nim przewodniczącego Rady Miasta Olsztyna, prezesa struktur powiatowych PO Jana Tandyraka, nie jest odosobnionym głosem skrajnie subiektywnego dziennikarza. Sondaż potwierdza, że bardzo wielu mieszkańców podziela moją krytykę decyzji inwestycyjnych oraz sposobu ich realizacji przez rządzącą miastem koalicję Grzymowicz-PO (przy cichym wsparciu SLD i grupy Małkowskiego) oraz arogancję tej władzy i nieliczenie się z opinią mieszkańców.
Co złożyło się na taki wynik analizowałem wielokrotnie. Odsyłam do swoich tekstów.
Przewidzieliśmy też w środowisku „Świętej Warmii”, że zwycięskie referendum w sprawie odwołania władz Olsztyna, które ogłosił Ruch Palikota otworzyłoby drzwi Cz. J. Małkowskiemu do jego come back na fotel prezydenta (i na ratuszową wieżę:-)
Sytuacja Olsztyna jest tym dramatyczniejsza, że partie nie wypromowały do tej pory nikogo, kto mógłby powalczyć z Małkowskim o prezydenturę. Ewentualni konkurenci uzyskali bowiem w sondażu następujące poparcie: poseł PO Lidia Staroń – 13%, poseł PiS Jerzy Szmit – 7%, prof. Wojciech Maksymowicz z ruchu Gowina – 4% i radny SLD Krzysztof Kacprzycki – 2%
Jak doskonale wiemy PO pod wodzą barona Jacka Protasa i Jana Tandyraka nigdy nie zgłosi kandydatury Lidii Staroń, a poza tą kandydaturą nikt z tej gnijącej partii karierowiczów i cwaniaków, żeby nie powiedzieć złodziei, zważywszy na ostatnią mega aferę, nie ma szans.
Jedyna partia opozycyjna w Olsztynie – PiS – zamieniła się w jednoosobową partię jednego polityka – Jerzego Szmita, który już kilkakrotnie startował w wyborach prezydenckich z wiadomym rezultatem.
Być może szansę miałby prof. Wojciech Maksymowicz twórca wydziału medycznego na UWM i szpitala uniwersyteckiego, gdyby włączył się w życie miasta i zaczął oceniać poczynania władz Olsztyna. Ale sądzę, że jego aspiracje polityczne sięgają wyżej.
Przy słabości PiS nic dziwnego, że podczas akcji zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum tak silną presję wielu mieszkańców wywierało na prezesa stowarzyszenia „Świętej Warmii” Bogdana Bachmurę, by wystartował w wyborach. Jak wiadomo, stanowczo odmówił. Odmówił z powodu swojej idiosynkrazji do demokracji oraz pragmatycznej oceny potencjału, jakim dysponują stowarzyszenia zabierające głos w sprawach miasta.
Jeśli do tego dodamy skandalicznie długi proces w sprawie Małkowskiego (szósty rok), którego końca nie widać, to start Cz. J. Małkowskiego w wyborach prezydenckich jest wielce prawdopodobny. Tym razem nie poskutkuje ani apel Piotra Bałtroczyka, ani list otwarty „Świętej Warmii”.
Skomentuj
Komentuj jako gość