Prof. Halina Romanowska-Łakoma przez lata kierowała Zakładem Antropologii Filozoficznej i Aksjologii UWM w Olsztynie[1]. Kiedy czyta się tytuły jej książek (Fenomenologia ludzkiej świętości, Psychologia doświadczeń duchowych, czy też Droga do człowieczeństwa), można pomyśleć, że coś tu jednak nie gra. Materiały po byłej SB bowiem pozwalają przekonać się jak naprawdę „bogate” życie wewnętrzne wiodła w czasach realnego socjalizmu autorka tych publikacji. Przedstawienie okoliczności jej współpracy z bezpieką nie cofnie oczywiście ostatnich 22 lat, tak samo jak nie cofniemy procesu kiszenia ogórków, pozwoli ono jednak choć częściowo pokazać, iż niektórzy nasi przewodnicy duchowi, nie muszą nas koniecznie prowadzić właściwymi ścieżkami.
Lubelska SB na początku lat 70. aktywnie interesowała się Haliną Romanowską-Łakomą, gdyż wydawała się ona być osobą o szerokich horyzontach i rozległych znajomościach. Ponadto podróżowała za granicę. Nie bez znaczenia było posiadanie rodziny w Szwecji i Izraelu, dość aktywnie działającej w ruchu syjonistycznym. SB zauważała także dobry kontakt Romanowskiej-Łakomej ze studentami. To o przyszłej pani profesor z Olsztyna SB pisała wtedy, że jest „dobrym obserwatorem” oraz, że „zadania zmierzające do rozpoznania sytuacji wśród studentów WSR wykonała zadawalająco”[2]. Na przestrzeni 17 lat TW „Henryka” prowadziło sześciu oficerów SB. Informacje agenta na temat lubelskiego środowiska akademickiego, obcokrajowców i Polonii miały być „obiektywne”. Tylko na marginesie zauważano, że TW „nie w pełni” wyjaśniła „fakt wyjazdu matki do Izraela, utrzymując, iż przebywa ona wraz z jej siostrą w Szwecji”. SB kontrolując korespondencję „Henryka” wiedziała jednak, iż matka TW od dłuższego czasu przebywała w Izraelu.
Młodzież i Mao
Kiedy Romanowska-Łakoma w 1971 r. udawała się do Francji, SB poleciła swojej agentce nawiązanie maksymalnie dużej liczby kontaktów wśród tamtejszej młodzieży lewackiej. Posiadając takie zadanie TW, jeszcze przed wyjazdem, przypomniała sobie w rozmowie z oficerem prowadzącym fakt nawiązania znajomości z jednym z młodych Francuzów w czasie pobytu nad Sekwaną w 1969 r., który, jak oświadczyła, „przyznawał się oficjalnie do faktu kultywowania idei Mao”. Romanowska-Łakoma, określiła poglądy tego młodego człowieka jako „pomieszanie pojęć i wyrażanie opinii opartych na błędnych przesłankach”. Przy realizacji zadań we Francji prowadzący ją funkcjonariusz zalecił ostrożność przy zbieraniu informacji, tak aby nie wzbudzić podejrzeń francuskich służb specjalnych, szczególnie czujnych w okresie zamieszek lewicującej młodzieży[3].
TW „Henryk”, będąc już we Francji, 16 sierpnia 1971 r. telefonicznie zapowiedziała funkcjonariuszowi SB swój rychły powrót do kraju oraz konieczność pilnego spotkania. Potem już obszernie i ze szczegółami zdała relację z zagranicznego pobytu. Opowiadała o poznawanych studentach i ich poglądach politycznych. Sytuacja w Grenoble była dla TW swoistą „Wieżą Babel”, bo według agentki tamtejsza młodzież w ogóle nie rozumiała zagadnień politycznych. Romanowska-Łakoma opowiadała, jak to dzięki fikcyjnej legitymacji studenckiej kilkakrotnie wzięła udział w wykładach akademickich. W Paryżu przebywała wraz z niejaką Katharine Foliot w mieszkaniu jej krewnych, którzy udali się na urlop do Maroka. Zwiedzając stolicę Francji, wstąpiła do kilku polskich księgarń, których adresami, jak deklarowała, w razie konieczności służyła SB. Obdarowano ją nieodpłatnie emigracyjną literaturą, w której znalazła komentarze i odniesienia do aktualnych wydarzeń w PRL. Ze zdziwieniem miała przyjąć fakt, wręczania jej przez księgarza, darmowych egzemplarzy, m.in. paryskiej „Kultury”[4]. Romanowska-Łakoma część wydawnictw zatrzymała, a część oddała funkcjonariuszowi SB[5].
O rodzinie w Szwecji
Podczas letniego pobytu w Szwecji w 1972 r., Romanowska-Łakoma, jak zauważył kolejny po Paździochu oficer prowadzący, Ryszard Szczygielski, miała ona ograniczone możliwości pracy operacyjnej, z uwagi na obecność męża[6]. Dlatego podzieliła się informacjami na temat własnej rodziny. Do Szwecji zaprosiła ją siostra, Julia Romanowska, która opuściła kraj wraz z mężem Antonim Piwowozem w 1969 r. TW poinformowała SB także o szwedzkiej Polonii. Pisała: „Polacy tam działający są nader negatywnie nastawieni do naszego kraju i komunistów. Natomiast mój szwagier jest całkowicie zaangażowany po stronie naszego ustroju i aktualnej polityki kraju”[7]. Innym razem na temat swojego szwagra informowała: „Mąż mojej siostry… kraj nasz opuścił, jak sądzę jedynie z powodu antysemityzmu, z którym zetknął się sam, jednak nie lubi o tym mówić. Matka jego Żydówka mieszka we Wrocławiu”[8].
Z Niemiec i Holandii
Innym razem Romanowska-Łakoma opowiadała funkcjonariuszowi SB o swojej matce i jej pobycie w Izraelu, o innych członkach rodziny pochodzenia żydowskiego, na przykład z Niemiec, jak też o Żydach nie spokrewnionych z PRL. Raz pisała: „dr Roliński – pracownik Akademii Rolniczej również jest narodowości żydowskiej. Jego rodzina lub bliscy mają przebywać w Izraelu”[9]. W swoich relacjach odnosiła się do ideologii komunistycznej, charakteryzując, kto z poznanych przez nią obcokrajowców sympatyzuje z komunizmem. W jej doniesieniu z wyjazdu we wrześniu 1973 r. do Niemiec czytamy: „W czasie swojego pobytu w NRF-ie byłam we Frankfurcie, Monachium i Fryburgu… w Monachium mieszkałam u brata i siostry mego znajomego. Są sympatykami Polaków i naszego kraju… Nie są oni komunistami, popierają jednak wiele posunięć naszego rządu…”. Podczas tego pobytu TW miała toczyć dysputy polityczne, przekonując rozmówców do komunizmu, czy też kreśląc im „prawdziwy” obraz życia w PRL. „Sprzecznym a może niezgodnym z moimi były ich opinie na temat naboru kandydatów na wyższe studia w Polsce. Uważali, że rząd polski zmusza młodych ludzi do wyboru takiego a nie innego kierunku nauki, wyjaśniłam im na czym polega planowość szkolenia w Polsce”. TW przedstawiła też oficerowi SB przebieg rozmów z niemieckimi studentami. Opowiadała o poznanych w Niemczech Azjatach: „Dostrzegłam w Niemczech mieszkających Indonezyjczyków; są zdecydowanie po stronie Niemiec i źle odnoszą się do komunizmu”. „Są jednak grupy Indonezyjczyków, które mimo, że reprezentują klasę inteligencką, to oceniają krytycznie politykę burżuazyjnego rządu niemieckiego”. „Indonezyjczycy Ci sympatyzują z naszym ustrojem, a nawet z Polską” – pisała Romanowska[10].
Z pobytu w Holandii w tym samym 1973 r. TW zdała relacje z rozmów z kolejnymi znajomymi – małżeństwem, u których się zatrzymała. Holenderka miała być nauczycielką francuskiego w szkole średniej, mąż jej natomiast – chemik, profesorem uniwersytetu. „W dyskusjach z nim odniosłam wrażenie, że nie jest zwolennikiem komunizmu, ale też nie jest jego wrogiem. Punktem spornym w naszych dyskusjach był punkt widzenia na sprawy wolności w komunizmie, uznał bowiem, że tej wolności nie ma w tym ustroju. Wytłumaczyłam mu swój pogląd na zagadnienie wolności, dając przykłady negatywnej wolności amerykańskiej, gdzie pozorna wolność rodzi brak wolności, niepokój”[11].
Z Anglii
W czasie pobytu w 1973 r. w Wielkiej Brytanii Romanowska-Łakoma zawarła kilka przypadkowych znajomości, wyrabiając sobie zdanie na temat miejscowych Polaków: „Polonia jest tu dość zorganizowana, ponieważ od dwóch lat funkcjonuje tu klub polski, z którym współpracuje Polak-ksiądz… interesuje ich (tj. Polonię) to czy są trudności z wyjazdem za granicę i często posiadają mylne informacje. Uważają, że każdy list jest kontrolowany w Polsce, że trudno wyjechać za granicę… Są to jednak ich przypuszczenia a nie złośliwe uwagi…”[12]. W kolejnym doniesieniu z pobytu w Anglii, 7 marca 1974 r. TW informowała o poznanym panu Żebrowskim, mieszkającym na Wyspach od czternastego roku życia. „ Ma on około 40 lat (38) żona jego Polka – około 25 lat. Żona urodziła się w Iraku i przyjechała do Anglii, mając 18 lat. Państwo Żebrowscy posiadają troje dzieci, które mówią po polsku (i to wyłącznie). Pan Żebrowski jest człowiekiem odważnym, śmiałym i nie kryje swojego oblicza (jest prawdopodobnie technikiem)”. Przy okazji TW kreśliła rys charakterologiczny omawianej postaci, czyniła to zresztą często, w odniesieniu do wielu osób[13]. Całej „Debaty” by nie starczyło, aby to wszystko opisać.
Na usługach Departamentu III MSW
Zagraniczne wyjazdy Romanowskiej-Łakomej sprawiły, że oprócz zadań realizowanych dla lubelskiej bezpieki, zaczęła ona otrzymywać zadania zlecane przez Departament III MSW. Na przykład podczas kolejnego wyjazdu do Francji polecono jej szczególne: „zwrócenie uwagi na działalność elementów i grup lewackich wywodzących się z tzw. po-marcowej emigracji (nazwiska, adresy, formy oddziaływania na kraj); rozpoznawanie osób zaangażowanych w antypolską działalność i związanych z ośrodkami dywersji…. Na terenie Anglii: odbywając spotkania i rozmowy z emigracją polityczną, miała zwrócić uwagę na środowisko londyńskich komórek R[adia] W[olna] E[uropa], miesięcznika „Orzeł Biały”, ustalić osoby, które ostatnio przebywały w Londynie i nawiązać kontakty z przedstawicielami dywersyjnych ośrodków; rejestrować opinie rozmówców o politycznej opozycji w kraju, jej szansach i kierunkach działania (na kogo głównie stawiają)[14]. To były zalecenia płynące z Warszawy.
Rejestrować nastroje i informować o obcokrajowcach
Romanowska-Łakoma przekazywała SB także informacje, w jaki sposób wykładowcy WSR w Lublinie komentowali posunięcia władz. Przykładowo w 1975 r. w przypadku planowanych zmian w podziale administracyjnym kraju: „Są głosy, że A.[akademia] Rolnicza zostanie w całości przeniesiona do Zamościa i już niektórzy pracownicy nauki zastanawiają się jak pominąć tą reorganizację i pozostać w Lublinie. W Chełmie jakieś filie naukowe ma tworzyć UMCS”[15]. Dla pracowników akademii było jasne, dalej tłumaczyła, że reorganizacja ma jedynie na celu wzmocnienie władz centralnych[16]. Te niepokoje panujące w środowisku lubelskich akademików, SB uznała za interesujące na tyle, że po odpowiedniej „obróbce”, przesyłane zostały do Departamentu III MSW[17].
Przyszła profesor z Olsztyna informowała SB także o obcokrajowcach, jakich przyjmowała w domu. W pierwszej połowie marca 1977 r. gościła francusko-portugalską grupę turystów. Jednego z nich tak określała: „Portugalczyk – Armando, będący uczniem szkoły średniej, którego poglądy są, można tak nazwać, skrajnie lewicowe, ateista. Uważał, że Polska jest państwem o dużej tolerancji religijnej, a społeczeństwo jest sfanatyzowane… Podkreślał, że mylił się w ocenie o Polsce, którą uważał za ateistyczną, tym bardziej, że jest to ustrój komunistyczny. Portugalia była państwem dyktatury faszystowskiej i to usprawiedliwia, że jest duża ilość kościołów, lecz Portugalia jest dużo bardziej zrewolucjonizowana i wcześniej czy później komuniści dojdą do władzy…”[18].
Niedoszłe FAO – ONZ
W 1973 r. Romanowska-Łakoma starała się o pracę w tzw. szkolnictwie trzeciego świata z ramienia FAO przy ONZ[19]. I kiedy lubelska uczelnia odrzuciła jej kandydaturę na stanowisko tłumacza, poinformowała o tym SB, licząc na wsparcie. Jak się skarżyła, była to decyzja dla niej krzywdząca: „egzaminy z francuskiego zdała z wyróżnieniem”. Nawet jej oficer prowadzący zdając relacje przełożonym, argumentował, że przecież TW „Społecznie udziela się bardzo dużo, prowadząc prace badawcze na uczelni. Mąż jej też jest członkiem partii, znany ze swej działalności społecznej”. Pracując w komórce ONZ, jak dawała to Łakoma jasno do zrozumienia „nie tylko należycie wykonywałaby swoje obowiązki, godnie reprezentując PRL, ale służyłaby, jak dotąd, dużą pomocą organom SB przy wykonywaniu zleconych zadań”. Sam oficer prowadzący przyznawał przed swoim naczelnikiem, że trudno jest przekonywać Łakomą, „że my nie możemy wpływać na decyzję uczelni, niemniej jednak przedyskutujemy o sposobie udzielenia jej pomocy, bo i nam by zależało na tym, aby mogła być tłumaczem w FAO”. Odpowiedź na to brzmiała następująco: „Teraz spada na nią obowiązek wykonania swojej misji w czasie pobytu w Holandii. Niech stara się wykonać zadanie należycie i godnie reprezentuje Polskę i naszą rację stanu. TW wyraziła się, że nigdy nie zawiedzie w nadziejach pokładanych na niej. Czas i praca będzie tym miernikiem, na co ją stać i jak wykonywać będzie zadania przed nią stojące”[20]. Czekał zatem Romanowską-Łakomą sprawdzian. W pewnym sensie jest to próbka tego, w jaki sposób robiło się karierę w PRL. Bezpieka w sprawie FAO jednak nie pomogła.
I sekretarz w domu i znakomite oceny TW
SB wydawała Romanowskiej-Łakomej kolejne zgody na wyjazdy zagraniczne, licząc na większe związanie jej z pracą operacyjną. Spekulowano, iż w przyszłości kontakty z TW zaowocują bonusem w postaci wpływania na decyzje uczelni. Podstawowym argumentem wyrażania zgody na wyjazdy zagraniczne był fakt przebywania już wcześniej TW poza granicami PRL i za każdym razem terminowe powroty. Profesor posiadała „należytą” pracę i dobre warunki materialne, otrzymała w Lublinie mieszkanie o wysokim standardzie. Poza tym bezpieka wiedziała, że Ireneusz Łakomy był pracownikiem naukowym „z perspektywą pokierowania własnym instytutem” oraz że pełnił obowiązki sekretarza Komitetu Uczelnianego PZPR[21].
Romanowska-Łakoma była co pewien czas przez SB oceniana. Miała być agentką „zaangażowaną, zdyscyplinowaną, a co najistotniejsze świadomą swojej współpracy”. Jak pisano: „przekazała szereg informacji obrazujących sytuację w środowisku kadry naukowej oraz relacje z pobytu za granicą we Francji, Szwecji i Anglii”. Prawdziwość dostarczanych przez nią informacji była sprawdzana i porównywana z doniesieniami innych źródeł SB, m.in. TW ps. „Marian”[22]. Najbardziej wymownymi korzyściami jakie Romanowska-Łakoma czerpała ze współpracy z SB były te wszystkie wyjazdy. Zachowały się jednak też informacje, iż TW ps. „Henryk” był również w inny sposób doceniany[23]. Z zachowanego arkusza „wypłat i świadczeń na rzecz TW” wynika niezbicie, iż przykładowo 15 lutego 1972 r. Romanowska-Łakoma otrzymała od funkcjonariusza SB kryształowy flakon wartości 520 zł. Innym razem esbek obdarował ją kwiatami[24].
W Olsztynie
Przeprowadzka Haliny Romanowskiej Łakomej wraz z mężem do Olsztyna stała się powodem kolejnej zmiany oficera prowadzącego. Z informacji datowanej na 15 listopada 1978 r. sporządzonej przez esbeka Wojciecha Naporę, wynika, że TW „Henryk” rozpoznać miał swojego nowego oficera prowadzącego po haśle: „Pozdrowienia od pana Witolda z Lublina”[25]. Po tym pierwszym spotkaniu, zgoda na dalszą współpracę została przez profesor wyrażona[26]. Napora już podczas pierwszego spotkania przydzielił „Henrykowi” nowe zadania w nowym miejscu pracy, czyli Wyższej Szkole Pedagogicznej. Obejmowały one zbieranie opinii m.in. o pracownikach Zakładu Psychologii. SB zależało również na przedstawieniu ogólnej atmosfery panującej na Wydziale Pedagogicznym WSP[27]. Spotkania z „Henrykiem” były wywoływane telefonicznie. Po każdym z nich teczka pracy TW powiększała się o kolejne informacje operacyjne[28].
Marian Spychała i „Uczelnia N”
Romanowska-Łakoma na spotkania z SB w Olsztynie początkowo przychodziła regularnie, a współpraca układała się dobrze. Pani profesor nie unikała kontaktów z funkcjonariuszem. Na WSP zapisała się do „Solidarności”. Będąc członkiem Komisji Zakładowej, przekazywała informacje o dużej wartości. W latach osiemdziesiątych Romanowska-Łakoma miała dalej możliwości wyjazdów zagranicznych[29]. Olsztyńska SB oceniała ją jako wartościowe źródło informacji „o potencjalnie dużych możliwościach operacyjnych”. TW „Henryk” wykorzystywany był w ramach prowadzonej przez istnego „kreatora olsztyńskiej nauki”, Mariana Spychałę[30], sprawy obiektowej o kryptonimie „Uczelnia N”. W latach 80. pani profesor relacje przekazywała już ustnie. Odbywało się to podczas regularnych, comiesięcznych spotkań. Z zadań wywiązywała się sumiennie[31]. Kiedy jej oficerem był Wojciech Napora, jej teczka pracy wzbogaciła się o 17 kolejnych informacji operacyjnych[32].
Kandydatka do II wtajemniczenia
Wyrazem uznania dla Romanowskiej-Łakomej jako TW było m.in. zakwalifikowanie jej, co znamienne, dzień przed wprowadzeniem stanu wojennego, jako kandydatki do grona tzw. II grupy osobowych źródeł współpracujących. Źródła te miały być wykorzystane do w operacji o kryptonimie „Jodła”, polegającej na zdobyciu wpływu na „jakąś” nową „Solidarność”, która mogłaby powstać po stanie wojennym. Zachowała się z tego czasu specjalna charakterystyka TW ps. „Henryk”, z której dowiadujemy się, iż Romanowska-Łakoma była członkiem komisji nauki NSZZ „Solidarność” w WSP, oraz: „Wymieniony [TW] pozostaje na łączności SB od 1971 r. Jest sprawdzonym, obiektywnym i przestrzegającym zasad konspiracji źródłem informacji. W środowisku posiada autorytet zarówno moralny, jak i naukowy. Ma w związku z tym naturalne możliwości działania w Komisji Zakładowej »Solidarności« i uzyskania poparcia dla swoich inicjatyw. Powyższe predysponuje TW »Henryka« dając gwarancję wykonania zadań, w ramach operacji »Jodła«”. Plany SB były szerokie i ambitne: „Fakt, że kandydat tkwi w środowisku aktywu Komisji Zakładowej »Solidarności«, jak również założenie internowania z tj. grupy 2 aktywistów, umożliwi kandydatowi podjęcie inicjatywy w określonej sytuacji bez stosowania kombinacji operacyjnej”. Miała zatem pani profesor ułatwić olsztyńskiej SB szereg przedsięwzięć. Wg tego planu, jak ustalono: „1) Podejmie inicjatywę i zorganizuje na uczelni zebranie Komisji Zakładowej w celu dokonania oceny sytuacji w związku, zorientowania się, jakie represje dotknęły członków »Solidarności« na uczelni, a do czasu wyznaczonego terminu zebrania się Komisji Zakładowej zaleci zbieranie informacji o faktach represjonowania członków związku na uczelni. 2) Na zainspirowanym zebraniu Komisji Zakładowej stwierdzi, że poza jednym przypadkiem represje nie dotyczą ich Komisji Zakładowej, co może świadczyć, że ich działalność przez władze została uznana za zgodną z prawem i nie ma powodów do nieprzemyślanego działania, dążyć będzie następnie do dokonania zmian w składzie komisji odnośnie osób, które w tej sytuacji nie sprostały i nie przybyły na zebranie Komisji Zakładowej (co może się zdarzyć też z innych przyczyn niż aresztowania), - jako linię działania programowego forsować będzie popieranie interesów klasy robotniczej oraz zorganizowanie delegacji do Zarządu Regionu NSZZ »Solidarność« - 2-3 osobowej, której przewodnictwo obejmie sam »Henryk« lub przynajmniej znajdzie się w jej składzie, w celu rozpoznania sytuacji w tym ogniwie Związku. Pozostali członkowie Komisji Zakładowej powinni na mocy postanowień swojego zebrania, zająć cię zorganizowaniem związku na uczelni w taki sposób, aby nie dopuścić do wyjścia pracowników i młodzieży na ulicę ze względów bezpieczeństwa. 3) W przypadku włączenia się »Henryka« do delegacji, w Zarządzie Regionu podejmie takie inicjatywy, które będą wzmacniały jej pozycję związkową i umożliwią ograniczanie ekstremalnych działań i inicjatyw, które w tym czasie – w Zarządzie Regionu mogą być planowane”[33].
27 września 1985 r. na wyraźne życzenie TW, nastąpiło „przekazanie” agentki kolejnemu, szóstemu już esbekowi. Tym razem oficerem „prowadzącym” został ppor. Marek Grejner. Profesor do kontynuowania współpracy według tego esbeka nie miała żadnych zastrzeżeń[34], ale „prowadzący” otrzymał niebawem sygnały, że TW nie jest już tak skory do donoszenia jak w czasach lubelskich
Wykręca się rakiem ze współpracy
Od połowy 1985 r. Halina Romanowska-Łakoma wyraźnie dążyła do rozluźnienia kontaktów z SB. Zaczęła sprawiać wrażenie osoby zabieganej i interesującej się jedynie sprawami zawodowymi. W tym czasie rzeczywiście kończyła rozprawę habilitacyjną. Na spotkaniu 16 października 1985 r. nadmieniła, że bardzo rzadko bywa w swoim środowisku naukowym, czyli w WSP. Samą siebie określała już jako „osobę nie mieszającą się do polityki”, choć dawała jednoznaczne sygnały, że nie podobały się jej w Polsce „kwestie wolnościowe i kryzys gospodarczy”. Wspominała o urazie w związku z zatrzymaniem jej przez funkcjonariuszy MO w 1982 r., kiedy to miała być popychana i wulgarnie się do niej odzywano, „takie przypadki – jak oświadczyła Grejnerowi – zostawiają w psychice blizny”[35].
W sierpniu 1986 r., pomimo wstawiennictwa SB, profesor miała już trudności w uzyskaniu paszportu, a chciała na wakacje wyjechać do Grecji. Pismo popierające starania o paszport wystosowane przez esbeka Antoniego Fijołka[36] trafiło na biurko wojewódzkiego szefa SB Wiesława Poczmańskiego[37], który odpowiedział na nie następująco: „Tow.[arzyszu] Fijołek, oczywiście nie podpiszę tego pisma. Albo TW jest nic nie wart, albo jest źle prowadzony. To drugie jest bardziej prawdopodobne. Lublin np. informował nas telefonicznie, że TW składała kwiaty pod siedzibą »S«. Nie wyjaśniono tego, poprzestając na relacji jednostronnej TW. Dlaczego nie sprawdzono tego w Lublinie? Wyjaśniając TW powiedziała m.in., że jest osobą wierzącą, jednak do diecezjalnej biblioteki w Olsztynie chodzi. Jak to więc jest? Co TW robi w Kościele? Czy próbujemy to wykorzystać? W 1986 r.[38] odbyło się tylko 1 spotkanie, w czasie którego TW plotła jakieś dyrdymały. Nie ma żadnego nadzoru nad pracą z TW ani ze strony kierownika sekcji ani ze strony kierownictwa Wydziału. Proszę do końca sierpnia przedstawić mi propozycję co do dalszych losów tej obecnie rzekomej współpracy”[39].
Romanowska-Łakoma zrywanie spotkań i nieodbieranie telefonów od Grejnera tłumaczyła brakiem czasu, spowodowanym natłokiem spraw zawodowych i rodzinnych, m.in. maturą córki, następnie jej egzaminami wstępnymi na anglistykę. Kiedy się jednak spotkała, poinformowała Grejnera, iż córka jej w nagrodę za zdane egzaminy zamierza wyjechać na kilka tygodni do Szwecji. Na pytanie o wydarzenia na WSP odpowiedziała, że teraz się tym nie interesuje. Na koniec poprosiła Greinera, aby w okresie wakacji nie dzwonił do niej do domu, z uwagi na możliwość odebrania telefonu przez nieświadomego jej kontaktów z SB męża. TW choć rozluźniała związki z bezpieką, to z Grejnerem spotykała się dalej. Dzieliła się „informacjami dotyczącymi jej prywatnego życia oraz zainteresowaniami naukowymi”. Grejner wychodził z założenia, że nie należy jeszcze zrywać z kontaktów. Chciał czekać z decyzją do momentu uzyskania przez Romanowską-Łakomą habilitacji[40].
Rozstanie „Henryka” z SB
6 sierpnia 1987 r. Marek Greiner zwrócił się do kierownika Inspektoratu I SB przy szefostwie WUSW w Olsztynie, mjr M. Kurowskiego, z prośbą „o wyrażenie zgody na rozwiązanie współpracy z TW ps. Henryk i złożenie posiadanych materiałów (teczka personalna i teczka pracy) do Archiwum Wydziału C WUSW w Olsztynie”. Esbek wspominał m.in. o niezałatwionej przez Poczmańskiego sprawie paszportu i o „braku efektów współpracy”[41]. Grejner zarazem zauważył, że mąż TW, czyli Ireneusz Łakomy, posiadał „podobne możliwości operacyjne”, co żona, bo w końcu razem podróżowali, i że pan profesor „jest jednostką bardziej przydatną do realizacji zadań inspektoratu I SB”. Kurowski wyraził zgodę i współpraca z Haliną Romanowską-Łakomą została rozwiązana[42].
Paweł Warot (IPN)
Scany dokumentów do tekstu znajdują się w papierowym wydaniu miesięcznika Debata. Są dostępne w PDF-ie w miesięczniku Debata, która znajduje się w lewym górnym rogu portalu Debata.
Czytaj pierwszą część tekstu Pawła Warota tutaj
[1] Skład osobowy UWM 2002, Olsztyn 2002, s. 74.
[2] Archiwum Instytut Pamięci Narodowej w Białymstoku [dalej: AIPN Bi] 0088/3184/2, Teczka osobowa Haliny Romanowskiej-Łakomej, T. II, Wniosek o zezwolenie na zlecenie zadania do wykonania przez TW „Henryk” podczas pobytu we Francji, Lublin 14 czerwca 1971 r., k. 6.
[3] AIPN Bi 0088/3184/3, Teczka pracy TW ps. Henryk”, Notatka służbowa, Lublin 5 czerwca 1971 r., k. 9-10.
[4] Ibidem, Doniesienie, Lublin 18 sierpnia 1971 r., k. 11.
[5] Ibidem, Doniesienie, Lublin 24 stycznia 1973 r., k. 23.
[6] Ibidem, Informacja z czasowego pobytu w Szwecji, Lublin 22 września 1972 r., k. 14.
[7] Ibidem, Doniesienie, Lublin 22 marca 1973 r., k. 26.
[8] Ibidem, Informacja z czasowego pobytu w Szwecji, Lublin 22 września 1972 r., k. 13.
[9] Ibidem, Doniesienie, Lublin 22 marca 1973 r., k. 29
[10] Ibidem, Doniesienie, Lublin 19 września 1973 r., k. 32-34.
[11] Ibidem, k. 35.
[12] Ibidem, Doniesienie, Lublin 10 lutego 1973 r., k. 38.
[13] Ibidem, Doniesienie, Lublin 7 marca 1974 r., k. 40.
[14] AIPN Bi 0088/3184/2, Teczka osobowa Haliny Romanowskiej-Łakomej, T. II, Pismo do naczelnika Wydziału III Komendy Wojewódzkiej MO w Lublinie, 12 czerwca 1975 r., k. 22.
[15] AIPN Bi 0088/3184/3, Doniesienie, Lublin 6 maja 1975 r., k. 44-45.
[16] Ibidem, Doniesienie, Lublin 27 maja 1975 r., k. 49.
[17] Ibidem, Doniesienie, Lublin 6 maja 1975 r., k. 47.
[18] Ibidem, Informacja operacyjna opracowana z przeprowadzonej rozmowy, Lublin 25 marca 1977 r., k. 57.
[19] AIPN Bi 0088/3184/2, Teczka osobowa Haliny Romanowskiej-Łakomej, T. II, Pismo do zastępcy Komendanta Wojewódzkiego MO ds. Służby Bezpieczeństwa w Lublinie, 5 czerwca 1975 r., k. 23.
[20] AIPN Bi 0088/3184/3, Doniesienie, Lublin 23 lipca 1973 r., k. 30.
[21] AIPN Bi 0088/3184/2, Teczka osobowa Haliny Romanowskiej-Łakomej, T. II, Pismo do zastępcy Komendanta Wojewódzkiego MO ds. Służby Bezpieczeństwa w Lublinie, 5 czerwca 1975 r., k. 25.
[22] Halina Romanowska-Łakoma, jak też jej mąż Ireneusz Łakomy, przez cały czas, mimo kontaktów zony z SB kontrolowani byli przez inne osobowe źródła informacji, jakie SB posiadała w Lublinie. Konfrontowane były doniesienia TW „Henryka” z doniesieniami innych agentów. Przykładowo doniesienie TW ps. „Marian” z 19 listopada 1973 r. dotyczący jej męża. „Problemem nr l, nad którym zastanawia, się wiele osób jest wyjazd Łakomego do… Anglii. Wymieniony miał jechać samolotem, z przyczyn bliżej nieznanych pojechał pociągiem, przy czym jak mówił, przed wyjazdem, ma zatrzymać się w NRF oraz Holandii odwiedzając znajomych. Pozostali pracownicy naukowi Instytutu Anatomii wypowiadali się, że Łakomy zmienił przyjazd samolotem na pociąg, by odwiedzić „gości” z Telavivu. Łakomy, pisał w liście do prof. Chomiaka o przesłanie zdjęć pracowni Instytutu Anatomii oraz zdjęć gmachów Wydz.[iału] Weter.[ynarii], co również budzi komentarze w Instytucie. Niezależnie od tego żona Łakomego prac.[ownik] naukowy Akademii Rolniczej wypowiadała się, że mąż jej zabrał ze sobą bagaże o wadze 60-90 kg. Co zabrał w tych bagażach nie mówiła. Sam Łakomy staż odbywa u prof. Polnera w Zakładzie Anatomii Patologicznej CUN. Jednocześnie w liście Łakomy informował, że zamierza przedłużyć pobyt (planowany 3 miesiące); AIPN Bi 0088/3184/1, Teczka osobowa Haliny Romanowskiej-Łakomej, T. I, Doniesienie TW ps. „Marian”, Lublin 19 listopada 1973 r., k. 55.
[23] Ibidem, Część IV, Postanowienie o przekazaniu TW ps. Henryk” nr ewidencji 11947, 28 czerwca 1978 r., k. 18.
[24] AIPN Bi 0088/3184/2, Teczka osobowa Haliny Romanowskiej-Łakomej, T. II, Arkusz wpłat i świadczeń na rzecz TW nr ewidencji 11947, k. 5.
[25] AIPN Bi 0088/3184/1, Teczka osobowa Haliny Romanowskiej-Łakomej, T. I, Informacja operacyjna, Olsztyn 15 listopada 1978 r., k. 57. „Hasło to zostało mi przekazane przez Naczelnika Wydziału III w/m ppłk M. Kruka Por. w. Napora”.
[26] AIPN Bi 0088/3184/2, Teczka osobowa Haliny Romanowskiej-Łakomej, T. II, Sposób wznowienia kontaktu i współpracy z TW ps. „Henryk”, Olsztyn 23 października 1978 r., k. 28.
[27] Ibidem, k. 29.
[28] AIPN Bi 0088/3184/1, Teczka osobowa Haliny Romanowskiej-Łakomej, T. I, Część IV, Postanowienie o przekazaniu TW ps. Henryk” nr ewidencji 11947, 28 czerwca 1978 r., k. 18.
[29] AIPN Bi 0088/3184/2, Teczka osobowa Haliny Romanowskiej-Łakomej, T. II, Charakterystyka TW ps. „Henryk”, Olsztyn 27 kwietnia 1985 r., k. 31.
[30] Zob. P. P. Warot, „Wojenny” doktor – major SB, Marian Spychała, „Debata. Miesięcznik Regionalny”, Olsztyn, nr 5 (20)/2009 s. 26-31.
[31] AIPN Bi 0088/3184/2, Teczka osobowa Haliny Romanowskiej-Łakomej, T. II, Notatka służbowa z analizy TW ps. „Henryk”, Olsztyn 27 kwietnia 1985 r., k. 32.
[32] Ibidem, Charakterystyka i kierunkowy plan wykorzystania operacyjnego TW ps. „Henryk”, Olsztyn 21 stycznia 1986 r., k. 36.
[33] AIPN Bi 0088/3184/1, Teczka osobowa Haliny Romanowskiej-Łakomej, T. I, k . 58-59.
[34] AIPN Bi 0088/3184/2, Teczka osobowa Haliny Romanowskiej-Łakomej, T. II, Raport, Olsztyn 30 września 1985 r., k. 33
[35] Ibidem, Raport, Olsztyn 16 października 1985 r., k. 34-35.
[36] Zob. [w:] R. Gieszczyńska, P. Kalisz, P. Kardela, P. P. Warot, Twarze olsztyńskiej bezpieki. Obsada stanowisk kierowniczych UB i SB w Olsztynie. Informator personalny, red. P. Kardela, Białystok 2007, s. 91-92.
[37] Wiesław Poczmański s. Witolda, ur. 12 stycznia 1938 r., 1 maja 1982 – 31 sierpnia 1990 r. zastępca komendanta wojewódzkiego MO ds. SB w Olsztynie, zob. [w:] R. Gieszczyńska, P. Kalisz, P. Kardela, P. P. Warot, Twarze olsztyńskiej bezpieki. Obsada stanowisk kierowniczych UB i SB w Olsztynie. Informator personalny, red. P. Kardela, Białystok 2007, s. 160.
[38] AIPN Bi 0088/3184/1, Teczka osobowa Haliny Romanowskiej-Łakomej, T. I, Pismo Naczelnika Wydziału Paszportów WUSW w Olsztynie, Olsztyn 20 sierpnia 1986 r., k. 60.
[39] AIPN Bi 0088/3184/2, Teczka osobowa Haliny Romanowskiej-Łakomej, T. II, Pismo Naczelnika Wydziału Paszportów WUSW w Olsztynie, Olsztyn 20 sierpnia 1986 r., k. 1.
[40] Ibidem, Informacja operacyjna, Olsztyn 19 sierpnia 1986 r., k. 2-3.
[41] Ibidem, Kierownik Inspektoratu I SB przy kierownictwie WUSW w Olsztynie, Olsztyn 6 sierpnia 1987 r., k. 38.
[42] Ibidem, k. 39.
Skomentuj
Komentuj jako gość