Zarzut „mowy nienawiści” wobec Dale'a Mcalpine'a ulicznego, ewangelikalnego kaznodziei, który w rozmowie z przechodniem podkreślił, że homoseksualizm jest grzechem – zostały wycofane. - To absurdalne zarzuty i ulżyło mi, że je wycofano. Nie mogę się doczekać, gdy znów będę mógł głosić słowo Boże na ulicach – podkreśla Mcalpine.
Kaznodzieja został aresztowany 20 kwietnia za słowa, że homoseksualizm jest grzechem. Opinia ta została wyrażona w prywatnej rozmowie z przechodniem. Jednak donos na kaznodzieję złożył aktywista gejowski. W efekcie duchownego oskarżono o „chuligaństwo”. Kaznodzieja zastanawia się obecnie nad pozwaniem do sądu policji. Mają mu w tym pomóc organizacje chrześcijańskie. – Policja aresztowała niewinnego człowieka i prześladowała jego przekonania religijne – podkreśla Mike Judge, rzecznik Christian Institute, organizacji, która wzięła kaznodzieję w obronę.
Mcalpine'a aresztowano na podstawie The Public Order Act z 1986, który został uchwalony by pomóc w walce z chuliganami stadionowymi. Obecnie jest on jednak wykorzystywany do walki z „mową nienawiści”. W kwietniu zeszłego roku na podstawie tego aktu w Liverpoolu oskarżono właścicieli hotelu o obrażenie muzułmanina. Mimo tego, że zarzuty zostały wycofane, oni sami zbankrutowali.
ŁA/LifeSiteNews. com
fronda.pl
Skomentuj
Komentuj jako gość