„Jestem gotowy założyć się z każdym, że niebawem przetarg Urzędu Marszałkowskiego na promocję żywności regionalnej wygra firma, która wygrała kilka przetargów na to samo w roku 2013" – takiej treści list dostałem od czytelnika. Nie założę się z czytelnikiem, gdyż, gdy zobaczyłem, kto wygrał przetarg rok temu, również obstawiam, że jest murowanym faworytem.
Obstawiam tak jak czytelnik, gdyż przetarg, który ogłosił Urząd Marszałkowski w tym roku, opiewa na identyczną usługę: transmitowanie sygnału audio-video na mobilnym ekranie diodowym, który musi mieć określone parametry, w ramach promocji żywności naturalnej, tradycyjnej, regionalnej i lokalnej podczas 12 imprez plenerowych w wybranych miastach regionu. Z tych imprez trzeba też zrobić 15 filmów promocyjnych, trwających do 10 min. Promocja zostanie sfinansowana za środki UE. W 2013 roku przetarg wygrała SCREEN WALKER s.c. Władysław Bogdanowski, Tadeusz Załęcki, która zaoferowała cenę 126.242,00 zł. (Oferta z najniższą ceną: 91.758,00 złotych, oferta z najwyższą ceną: 470.229,00 zł).
W ogłoszeniu o przetargu na 2014 rok nie podano wartości zamówienia.
Otwarcie ofert nastąpiło 7 kwietnia 2014 roku. Niestety, dyrektor Departamentu Zamówień Publicznych Hubert Orłowski odmówił mi udzielenia informacji, kto złożył ofertę. Nawet nie chciał podać, ile ofert wpłynęło, mimo że w świetle prawa, są tą informacje jawne. Dyrektor Orłowski zażądał złożenia pytań na piśmie. Złożyłem podanie o udzielenie informacji publicznej i teraz nabiera ono mocy prawnej.
Czytelnik pyta mnie, jaki sens ma promowanie regionalnej żywności poprzez obecność na imprezach ekranu diodowego oraz transmisje widoku straganów z żywnością w internecie? „Ilu internautów ogląda takie transmisje? - pyta czytelnik. - Czy mobilny ekran w miejscu i w czasie imprezy to rzeczywiście atrakcja warta takiej kasy? Czy nie lepiej wydać ogromne przecież pieniądze na rzeczywistą reklamę imprez i sprowadzić na nie ludzi? Czy znowu sztuka dla sztuki?"
Muszę przyznać, że kwota 126 tys. zł, jaką rok temu zapłacił Urząd Marszałkowski, za ekrany diodowe, nie robią na mnie takiego wrażenia, jak na czytelniku. Wystąpił bowiem u mnie efekt znieczulenia po rekordowej kwocie, którą Urząd wypłacił za samą tylko koncepcję promocji regionu za pomocą billboardów ze zdjęciami przyrody i zabytków Warmii i Mazur z napisem CUDOWNIE, wywieszonych w różnych miastach Polski oraz wybranych krajach UE.
Otóż za ten pomysł zapłacono 1 milion złotych netto. CUDOWNIE musi być otrzymywać taką kasę. Powtarzam: za samą ideę obwieszenia kraju i zagranicy obrazkami przyrody i zabytków Warmii i Mazur z napisem CUDOWNIE. Kwota ta zaszokowała nawet środowisko agencji reklamowych, bo to stamtąd dostałem tę informację, którą następnie potwierdziłem w Urzędzie Marszałkowskim. Na ten genialny pomysł połączenia zdjęć przyrody i zabytków WiM z napisem CUDOWNIE wpadł Mateusz Obarek.
I w przypadku tego konkursu można było z góry przewidzieć zwycięzcę.
A to dlatego, że Mateusz Obarek otrzymał wcześniej – bezprzetargowo, jak poinformował mnie Urząd Marszałkowski - zlecenie na kampanię „Mazury Cud Natury". A że kampania „Warmia i Mazury. CUDOWNIE" była kontynuacją kampanii wcześniejszej, więc wybór autora koncepcji narzucał się sam. Jednak kwota jaką za wcześniejszą kampanię otrzymała agencja reklamowa Mateusza Obarka (Studio Gravite) - w sumie 32 zlecenia w ramach wszystkich działań promocyjnych - wyniosła zaledwie 218 502,29 zł. (W 2011 roku na kampanię "Mazury cud natury" samorząd województwa przeznaczył w sumie 1,2 mln zł.).
Koncepcja kampanii „Warmia i Mazury. Cudownie", opierała się na identycznym pomyśle co „Mazury Cud Natury". Tylko przetworzono hasło „Mazury Cud Natury" na „Warmia i Mazury. Cudownie".
Cudowny billboard na biurowcu PKS w Olsztynie. Olsztyn był pełen takich billboardów.
Do kogo były adresowane? Fot. A. Socha
Do konkursu stanęło oprócz Mateusza Obarka (konsorcjum Studio Gravite i REDCOMM) 8 agencji reklamowych. Przejrzałem wszystkie prace konkursowe oprócz jednej, która uzyskała III lokatę Sp. z o.o. ECORYS Polska gdyż – jak mnie poinformowano w Departamencie Zamówień Publicznych Urzędu Marszałkowskiego – spółka miała zastrzec tajność swojej koncepcji.
Wszystkie zgłoszone na konkurs prace opierały się na tym samym pomyśle przyciągnięcia turystów na Warmię i Mazury, zdjęciami ich walorów przyrodniczych, zabytków, bazy wypoczynkowo-rekreacyjnej. Koncepcje różniły się hasłami i co do szczegółów. Aplikacja M. Obarka miała jedną przewagę nad pozostałymi: dużą ilość doskonałej jakości zdjęć przyrody i zabytków Warmii i Mazur. Jak należy się domyślać, zgromadzonych podczas kampanii „Mazury Cud Natury". Zdjęcia uzupełniały hasła ze słowem "cudownie". "Cudownie! Taki rejs" ze zdjęciem Kanału Elbląskiego, "Cudownie! Kopernik tu mieszkał" ze zdjęciem Fromborka, "Cudownie! Znowu zwyciężać" ze zdjęciem pól Grunwaldu, "Cudownie! Smak tradycji" z fotografiami regionalnej żywności czy "Cudownie! Tu być", "Cudownie... Taka cisza" - z widokami jezior.
Pomysły oceniała Komisja w składzie:
1. Dorota Zalewska – dyrektor Departamentu Turystyki Urzędu Marszałkowskiego, który realizował projekt,
2. Beata Kantolak - Departament Turystyki Urzędu Marszałkowskiego,
3. Radosław Zawadzki – dyrektor Departamentu Koordynacji Promocji Urzędu Marszałkowskiego,
4. Jarosław Górski - ekspert zewnętrzny,
5. Władysław Bogdanowski - ekspert zewnętrzny (zbieżność ze SCREEN WALKER nie jest przypadkowa – przy. mój),
6. Andrzej Dowgiałło - przedstawiciel Polskiej Izby Turystyki (właściciel sieci hoteli Anders Group).
Jak widzimy w 6-osobowej komisji zasiadało 3 urzędników Urzędu Marszałkowskiego oraz dwóch beneficjentów przetargów ogłaszanych przez Urząd Marszałkowski (Dowgiałło, Bogdanowski). Jedynie nic mi nie powiedziało nazwisko Jarosława Górskiego, którego Biuro Prasowe Urzędu Marszałkowskiego określiło jako eksperta zewnętrznego, bez podania, kim jest i kogo reprezentuje (jaką firmę, branżę).
Przy takim budżecie na tę promocje - 12 mln zł - i takiej wysokości nagrody za koncepcję kampanii, prosiło się o powołanie komisji z udziałem autorytetów zewnętrznych w dziedzinie promocji i reklamy, nie związanych pracą czy kontraktami z Urzędem Marszałkowskim. Dlatego za jedyną miarodajną przyjąłem punktację J. Górskiego – zakładam, że nie jest w żaden sposób powiązany z Urzędem Marszałkowskim. J. Górski jako jedyny z komisji dał tyle samo punktów koncepcji M. Obarka oraz koncepcji "Sadowski" Sp. z o. o. z Krakowa („Tu złapiesz oddech") - po 85 pkt.
Zgłoszone prace komisja oceniła następująco:
I m. - konsorcjum REDCOMM I STUDIO GRAVITE (M. Obarek) – 97,56,
II m. - Sadowski Sp. z o.o. („Tu złapiesz oddech") - 83,14 pkt,
III m. - ECORYS Polska – 79,10 pkt,
IV m. - Agencja Reklamowa DSK z Warszawy („Przygoda czystej wody) – 64,47 pkt,
V m. - konsorcjum LGEND GROPUP i INFINITY MEDIA z Warszawy – 55,92,
VI m. - OPUS B z Krakowa – 51,67 pkt,
VII m. - KOLMAN ADVERTISING z Warszawy – 49,9 pkt,
VIII m. - SZTUKA NA MAZURACH z Gutkowa – 39,43 pkt,
IX m. - EQUINOX POLSK Warszawy – 34,76 pkt.
Wygrała koncepcja Mateusza Obarka, a nagrodą była kwota 1 milion złotych, ale zlecenie na przeprowadzenie kampanii otrzymała spółka, która w konkursie na koncepcję zdobyła III miejsce - ECORYS POLSKA. Kampania była prowadzona w Polsce, Czechach, Słowacji, Belgii, Niemczech, na Litwie i Ukrainie. Warmię i Mazury reklamowały banery (ok. 3 tys. szt.) i siatki wielkoformatowe z hasłami promującymi uroki regionu. Były reklamy w internecie, zarówno w portalach w Polsce, jak i za granicą. Do tego doszło ponad 1200 emisji spotów reklamowych w telewizji oraz kilkadziesiąt reklam w metrze.
Jak powiedział na konferencji prasowej Witold Bacia, dyrektor strategiczny RedComm przed startem kampanii: - Będziemy opowiadać o cudowności regionu i tą cudownością zarażać odbiorców.
Zobaczmy więc, ilu nowych odbiorców czyli turystów „zaraziła" kampania „Mazury Cud Natury" w ramach kampanii „7 nowych cudów świata" prowadzona od 2009 roku, a następnie kampania „Warmia i Mazury. CUDOWNIE", która zakończyła się w 2013 roku. Łączny koszt obu kampanii 13 mln zł, z czego 11 mln złotych dała UE.
Jak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie zarządu województwa przez firmę LANDBRAND z Poznania (raport z badań został zaprezentowany w Olsztynie 9 kwietnia przez Huberta Gonerę), od 2001 do 2012 roku liczba turystów zagranicznych spadła o 20 proc. Z około 1 milionem turystów rocznie (w sumie krajowi i zagraniczni) Warmia i Mazury zajmują dopiero 9 miejsce w kraju! Nic tu CUDOWNE bannery nie pomogły.
Główną grupą turystów zagranicznych na Warmii i Mazurach stanowili Niemcy (60%), którzy pochodzili z Prus Wschodnich i przyjeżdżali po demontażu żelaznej kurtyny w rodzinne strony. - Ale gdy ta fala turystyki sentymentalnej minęła, nastąpił spadek w ilości turystów zagranicznych – komentuje Hubert Gonera.
Drugą grupę turystów zagranicznych przyjeżdżających na Warmię i Mazury stanowią Rosjanie (8,7%), a trzecią Litwini (4,8%).
Z danych Wojewódzkiego Urzędu Statystycznego w Olsztynie wynika, że w 2013 roku nastąpił skok w liczbie turystów zagranicznych w stosunku do 2012 roku aż o 24% (w liczbach bezwzględnych: 159 432 do 173 511 w 2013 r.) Niestety, nie jest to zasługa CUDOWNYCH billboardów, ani efekt wizerunkowy organizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012r., a efekt otwarcia granicy z obwodem kaliningradzkim, w ramach umowy o Małym Ruchu Granicznym. O wizy z obwodu kaliningradzkiego występuje ponad 100 tys. Rosjan rocznie. I nie przyciągnęły ich CUDOWNE billboardy, gdyż tych w ogóle w Obwodzie Kaliningradzkim nie było a Biedronki i Lidly, jak śpiewa rosyjski zespół Parovoz, którego piosenka „Biedronka" stała się u nas przebojem.
CUDOWNY Billboard w brukselskim metrze nie spowodował najazdu Belgów na Warmię i Mazury, fot. z portalu urzędu marszałkowskiego w Olsztynie
Ponadto nie nastąpiło wydłużenie pobytu turystów. Średnio na 1 turystę zagranicznego wypadają raptem 2 noclegi. Zapytałem Huberta Gonera z Landbrand, skoro CUDOWNE billboardy w brukselskim metrze nie zadziałały i Belgowie nie pojawili się na Warmii i Mazurach, to może efektywniejszym magnesem są eventy, typu mistrzostwa świata w siatkówce plażowej w Hotelu Anders? Bo że korzysta na tym sam hotel, to pewne (swoją drogą chciałbym wiedzieć, czy Urząd Marszałkowski zrobił analizę, ile kosztował podatnika nocleg w tym hotelu turysty zagranicznego, który przyleciał na te mistrzostwa, bo Urząd Marszałkowski wpompował w tę imprezę miliony złotych oraz ilu w ogóle turystów ze świata – poza zawodnikami – przyjechało do Andersa).
- Taki event jest w stanie przyciągnąć turystę tylko na kilka dni mistrzostw – odpowiedział Hubert Gonera. - Rzecz w tym, żeby ten turysta został w regionie na tydzień, dwa. A nie zatrzyma się go oferując mu tylko mistrzostwa. Trzeba zaproponować cały pakiet atrakcji.
Landbrand przeprowadził też badania ankietowe nt. znajomości i oceny strategii turystycznej przyjętej przez sejmik województwa w 2001 r. i aktualizowanej w 2010. Okazało się, że aż 70% przedsiębiorców z branży turystycznej nie ma zdania na temat tej strategii, co należy czytać, że w ogóle jej nie zna! Zadowolenie ze strategii wyraziło zaledwie 9% przedsiębiorców. Ciekawa byłaby ankieta wśród przedsiębiorców nt. oceny CUDOWNEJ kampanii.
- Kampanie promocyjne nie spowodują wzrostu turystów na Warmii i Mazurach póki nie będzie lotniska, współpracy z sąsiednimi regionami i współpracy w regionie nad wspólnymi pakietami – podsumowuje Hubert Gonera.
Adam Socha
P.S. Urząd Marszałkowski odpowiedział 15.04., iż na konkurs na obsługę medialną targów tradycyjnej żywności wpłynęła tylko jedna oferta: AD REM Sp. o.o. i E20 Sp. z o.o.
Skomentuj
Komentuj jako gość