O "niedyspozycję" byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego nad grobami polskich oficerów w Charkowie były premier oskarża abp. Sławoja Leszka Głódzia. - To totalna bzdura – odpowiada hierarcha. - Niech Miller sam się rozlicza, a nie obciąża innych.
fot: fronda.pl
Ówczesny Biskup Polowy Wojska Polskiego, a obecnie gdański metropolita zaprzecza insynuacjom Millera w rozmowie z „Super Expressem”. Gazeta wraca do głośnej sprawy haniebnej "niedyspozycji” byłego prezydenta na cmentarzu pomordowanych polskich oficerów w Piatichatkach pod Charkowem, bo stacja TVN 24 zamierza w niedzielę pokazać film dokumentalny "Władcy marionetek", w którym m.in. Leszek Miller oskarża hierarchę, że to on upił w samolocie Kwaśniewskiego.
- Do niczego takiego nie doszło – odpowiada jednoznacznie abp Głódź. Insynuacje Millera nazywa "totalną bzdurą”. - Przez większość czasu przebywałem w towarzystwie biskupów: protestanckiego i prawosławnego. A to były premier siedział w saloniku z Kwaśniewskim. Nie wiem, skąd takie rzeczy mu do głowy przyszły... - mówi „Super Expressowi”. I dodaje, żeby "Miller sam się rozliczał, a nie obciąża innych".
Co na to Aleksander Kwaśniewski? Po tym, jak w "zespół przeciążeniowy goleni prawej” nikt nie uwierzył, trzy lata temu sam przyznał się, że w Charkowie pił alkohol. Teraz, o swoim kompromitującym zachowaniu chciałby najchętniej zapomnieć. - Charków był bardzo dawno temu i powracanie do tej sprawy nie ma dziś najmniejszego sensu - ucina pytania dziennikarzy "Super Expressu".
Skomentuj
Komentuj jako gość