Rozmowa z prof. prof. dr hab. Zbigniewem Chojnowskim, prof. zw., członkiem Rady Uniwersyteckiej UWM. Rozmawia Adam Socha
- Czy zdaniem Pana Profesora wybory rektora UWM są demokratyczne?
Zbigniew Chojnowski: Moim zdaniem są demokratyczne
- Co za tym przemawia?
Zbigniew Chojnowski: Postępujemy zgodnie ze Statutem. Głosowanie w sytuacji pandemii odbędzie się w sposób już wypróbowany, czyli online. Na pierwszym zdalnym posiedzeniu Senatu UWM głosowania były tajne i system zdał egzamin. Każdy mógł się wypowiedzieć przed podjęciem swojej decyzji. W wyborach rektorskich będzie użyta ta procedura. Każdy z kandydatów już rozesłał swoją wizję rozwoju naszej uczelni. Elektorzy mogą się skontaktować z danym kandydatem albo telefonicznie, albo elektronicznie.
- Ale zaszły radykalne zmiany w stosunku do poprzedniego statutu, było 400 elektorów, teraz ten wybór zawężono do 120 osób, z tego 50 członków to „stary” Senat. Czy nie jest to demokracja limitowana?
Zbigniew Chojnowski: Nie chcę się wypowiadać post factum. W trakcie tworzenia Statutu UWM ten problem nie był jakimś specjalnym i kontrowersyjnym zagadnieniem. Nie pamiętam, żeby odbyła się głębsza dyskusja na ten temat. Środowisko przyjęło tę propozycję. Rzeczywiście sytuacja jest nowa, bo grono elektorów jest uszczuplone, co wynika z faktu, że struktura uczelni została zmieniona. Jest ona podyktowana istnieniem dyscyplin naukowych. Wydziały są ukształtowane według potencjału naukowego, więc musiała nastąpić jakaś zmiana. Pytanie ma charakter teoretyczny: co jest lepsze, bardziej demokratyczne, czy gdy wybiera więcej, czy mniej osób? Pamiętajmy, że elektorzy wybrani przez poszczególne grupy pracownicze właśnie je reprezentują. Poza tym wydaje mi się, że Senat nie jest tak 100-procentowo podległy rektorowi, o czym świadczy przebieg wielu głosowań w ciągu czteroletniej kadencji. To, że jeden z 3 kandydatów, którzy mieli ochotę startować w wyborach – senator zresztą – nie uzyskał wymaganych 15 podpisów poparcia członków Senatu, o niczym nie przesądza.
- Dlatego tak dociekam, bo swego czasu prof. Wojciech Maksymowicz, jeszcze wówczas prorektor UWM powiedział mi w autoryzowanym wywiadzie, iż rektor, prof. Ryszard Górecki już „namaścił” swojego następcę, prorektora prof. Jerzego Przyborowskiego. I rzeczywiście pan prof. Przyborowski wystartował i idzie jak burza, został wskazany przez Radę Uczelni i zyskał poparcie wśród senatorów. Jest podejrzenie, że drugi kandydat dziekan Wydziału Prawa prof. Jarosław Dobkowski może robić za „zająca”.
Zbigniew Chojnowski: Z tego co widzę, to większą aktywność przedwyborczą wykazuje prof. Dobkowski.
- Dopiero teraz, gdy rozmawiamy, 20.04. wywieszono na stronie UWM programy wyborcze kandydatów. Dlaczego senatorzy, nie znając programu, w ciemno wyrazili poparcie?
Zbigniew Chojnowski: Wybory to proces kilkuetapowy. Jak to wynika z Prawa o szkolnictwie wyższym i nauce, rada uczelni wskazuje, a senat tylko opiniuje kandydatów. Na tym etapie ich wyłaniania patrzy się na ich ogólny dorobek, dokonania naukowe, zasługi organizacyjne. Dopiero po uzyskaniu pozytywnych opinii rady uczelni, a potem senatu kandydaci zapoznają elektorów ze swoją wizją programową.
- Czy to dobrze, że nowa ustawa dała rektorowi tak duże uprawnienia, ma niemal władzę dyktatorską?
Zbigniew Chojnowski: Tarcza 2.0 jeszcze bardziej rozszerza uprawnienia rektora. Jest tam napisane, że rektor w razie niemożności podjęcia jakichś decyzji przez senat przejmuje niektóre jego uprawnienia.
- Jak to się ma do wolności akademickiej?
Zbigniew Chojnowski: Mieliśmy ministra, który czuwał nad nową ustawą i ten minister złożył dymisję. Mamy nowego ministra, o którym właściwie nic nie wiem. Nie miał bezpośredniej styczności z rzeczywistością uczelni. Mówią, że rektor ma większą władzę niż poprzednio. Ale cóż poradzić, jeśli taka była wola ustawodawcy? Przecież kiedyś było tak, że np. dziekan był wybierany przez radę wydziału, a w tej chwili rada dziekańska wskazuje 2 kandydatów.
- Ale rektor nie musi tego wskazania uwzględniać.
Zbigniew Chojnowski: Tak, ale u nas uwzględnia. Mamy jednak sytuację ogólnopolską i trudno mi powiedzieć, dlaczego ustawodawca aż tak wywindował władzę rektorską? Może rektor powinien być bardziej menedżerem? Nie wiem. W każdym razie odpowiedzialność rektora w obecnej ustawie jest ogromna, i majątkowa, i organizacyjna, i naukowa.
- Czy to dobrze, że skopiowano model anglosaski? Uczelnie zachodnie są prywatne, a u nas pieniądze są publiczne, inna odpowiedzialność jest rektora w zachodnich uczelniach, inna u nas.
Zbigniew Chojnowski: Ale rektor odpowiada przed ministrem i… wspólnotą uniwersytecką.
- No tak, ale rada patronacka, w Harvardzie to ciało stałe, złożone z właścicieli uczelni, a u nas, jak widzimy, minister wymyślił ustawę, a dzisiaj już go nie ma.
Zbigniew Chojnowski: To prawda, że ustawa ta została zaczerpnięta ze wzorów anglosaskich. Świadczy o tym to, jak jest traktowane życie naukowe. Liczenie się z rankingami, cytowalność, merkantylna sprawdzalność osiągnięć naukowych, niekoniecznie są właściwym probierzem poziomu naukowego. Jeżeli badacz teraz bada koronawirusa, to jest cytowany „milion” razy, a jeśli ktoś bada, jak ja, twórczość Michała Kajki, to jaką mogę mieć cytowalność? Każdy rozsądny człowiek widzi, że potrzebne są badania i nad koronawirusem, i nad Kajką – nad każdym wymiarem rzeczywistości. Wielostronność i różnorodność działalności naukowej oznacza jej wolność. Pominięcie tej prawdy jest błędem założycielskim tej ustawy. W mediach wypowiadali się polscy profesorowie, którzy od lat pracują w Stanach Zjednoczonych, i ostrzegali przed bezkrytycznym przyjęciem w Polsce modelu anglosaskiego. Niestety, poszliśmy w tym kierunku. Minister dr Jarosław Gowin mówił, że humanistyka powinna być inaczej traktowana, ale mechanizmy wobec dociekań naukowych, przewidziane w ustawie, są jednakie i stosowane niezależnie od rangi, zakresu czy dyscypliny badań. Bakteriologów stawiano wyżej niż wirusologów – i co z tego wyszło?
CZYTAJ TEŻ TEKST: CZY REKTOR UWM ZOSTAŁ WYBRANY PRZED WYBORAMI?
Zbigniew Chojnowski: – polski poeta, prozaik, historyk literatury, krytyk literacki, profesor nauk humanistycznych, nauczyciel akademicki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Zajmuje się m.in. historią poezji polskiej XX i XXI w., literaturą Warmii i Mazur XIX, XX i XXI w.
Od 1985 był zatrudniony w WSP w Olsztynie, a od 1999 na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim; w latach 1985–1991 jako asystent, 1991–2000 – adiunkt, a od 2001 jako profesor nadzwyczajny i od 2014 jako profesor zwyczajny na Wydziale Humanistycznym. Kierownik jednostek organizacyjnych: Zakładu Antropologii Literatury Regionalnej (2000–2004), Pracowni Literatury XX Wieku i Teorii Literatury (2005–2009), Zakładu Literatury Współczesnej (2010–2014), Zakładu Literatury XX i XXI Wieku (od 2015). Promotor doktoratu honoris causa Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie Erwina Kruka. Pełnił funkcję: zastępcy dyrektora Instytutu Filologii Polskiej (2000–2002), członka senackiej Komisji Nauki (2001–2002), przewodniczącego Kolegium Wydawniczego UWM (kadencje 2008–2012, 2012–2016, 2016-2020), członka Senatu UWM (2012-2016, 2016-2020), członka Rady Uczelni (2019-2020). Został również wybrany do Komitetu Nauk o Literaturze PAN na kadencję 2015–2018. Wespół ze Zbigniewem Fałtynowiczem opracował scenariusz stałej ekspozycji w Muzeum Michała Kajki w Ogródku.
Fot. uwm fm
Skomentuj
Komentuj jako gość