Codziennie gdzieś nadziewam się na kolejne dramatyczne informacje o powodzi. Nie ma jak się od nich uwolnić. Z jednej strony trudno nie współczuć poszkodowanym ale z drugiej strony uwierzyć w to co widać i słychać też trudno. Jak tak przyjrzeć się bliżej to okazuje się, że rozmiar tragedii to nie nieszczęście tylko rezultat. I tu wracam do dwukrotnie już wcześnie poruszanego tematu mentalności obywateli i jakości państwa.
Odnoszę wrażenie, że od czasu jak oświata stała się publiczna to pod jej wpływem ludziom odebrało rozum. Pamiętam coroczne wakacje w rodzinnej wsi mojej Mamy, Kalinowie koło Łomży. Pomiędzy gospodarstwem wuja a przepięknie wijącą się Narwią były wspaniałe łąki. Nikt nigdy tam nic nie budował. Tam rządziła rzeka. Co pewien czas Narew wylewała i wiadomo było jak daleko woda może podejść. Wiedział to każdy chłop i parobek. Gdyby ktoś im powiedział, że tam będzie coś budował to popukaliby się w czoło.
A teraz oglądam sobie dwa zdjęcia zalanej dzielnicy Wrocławia. Obydwa zrobione z tego samego miejsca. Na pierwszym widać kawał przestrzeni w połowie zabudowanej przez wieżowce mieszkalne, druga połowa nie jest zabudowana. Domy stoją w wodzie. Zdjęcie pochodzi z 1997 roku. Drugie zdjęcie przedstawia identyczny widok z tym, że zabudowany jest już cały teren. Zalany też. Zdjęcie z maja 2010 roku. Teren ten Niemcy wyraźnie oznaczyli jako teren zalewowy. Ale my byliśmy mądrzejsi i zabudowaliśmy. Ktoś powie, no cóż, popełniono błąd. Ale jak nazwać stawianie domów po 1997 roku? Ludzie, idioci jacyś, kupili ziemię i postanowili budować. Miasto zachowało się nawet przytomnie - odmówiło wydania pozwoleń na budowę. Inwestorzy odwołali się do wojewody i też nic nie osiągnęli. No to zaskarżyli decyzję w Samorządowym Kolegium Odwoławczym i wygrali. Teraz już mogli budować i zabudowali ten teren. Pytanie – czy należy się im odszkodowanie z tytułu ubezpieczenia? Czy należy im się pomoc?
Jeżeli sprawa jest oczywista i prosta jak konstrukcja cepa a ludzie zachowują się jak idioci i państwo nie potrafi ich powstrzymać to jak to nazwać? Prosty wiejski chłop wiedział, że nie można a cywilizowani mieszkańcy wielkiej metropolii sądami wymuszają zgodę na samobójcze decyzje to co mam myśleć o mentalności, rozumie i wykształceniu współczesnych Polaków. Może odpuścić sobie ten przymus szkolny i przestać edukować ludzi bo im szkoły najwyraźniej rozum odbierają.
Pocieszające jest to, że chłopi w Kalinowie dalej nad Narwią nie budują. Ktoś jeszcze zachował rozum w tym kraju.
Skomentuj
Komentuj jako gość