Powoli puzzle zaczynają pasować do siebie. Postawiona przeze mnie teza w dniu wkroczenia prokuratora Gacka do siedziby redakcji WPROST zaczyna się potwierdzać. W komentarzu „Będzie nowy I sekretarz PO" postawiłem tezę, iż tak jak w PZPR o zmianie ekipy rządzącej decydowały wewnętrzne pucze, tak teraz w PO, która jest partią postPZPRowską, jedna frakcja wykańcza drugą.
Od samego początku w mafii rządzącej PRL, a potem PRL-bis była rywalizacja o władzę. To już się zaczęło do „mordu założycielskiego PPR", gdy bracia Mołojcowie zastrzelili zrzuconego z Moskwy Nowotkę. Wówczas miejscowi czerwoni gangsterzy chcieli przejąc władzę od spadochroniarzy Stalina, a potem już tak szło, był podział na „chamów" i „żydów", „puławian" i „natolin", „twardogłowych" i „liberałów". Przy tym, ktoś kto uchodził za "liberała" i "żyda" (jak Gomułka w 1956), po kilkunastu latach stawał się "chamem" i "twardogłowym". Wobec braku mechanizmu demokratycznej wymiany ekip rządzących, w chwilach poważnego załamania systemu służby prowokowały wystąpienia społeczne i następowała zmiana ekipy. Obecnie mechanizm jest podobny, gdyż demokracja jest li tylko dekoracją, parawanem, kamuflażem tak jak w PRL, w którym też wszak były "wybory". A jeśli nawet wybory wymkną się spod kontroli, to szybko następuje upadek rządu nie powołanego przez postkomunistyczne służby (casus rządu J. Olszewskiego i Jarosława Kaczyńskiego).
Jak ujawnił sam gen. G.Czempiński, to służby stały za powołaniem PO. PO, tak jak wcześniej Unia Demokratyczna, KLD i Unia Wolności stała się doskonałym parawanem dla ludzi aparatu komunistycznego reżimu. W Olsztynie to widzimy gołym okiem (np. człowiek znikąd Jacek Protas z PO - marszałkiem, I sekretarz KM PZPR w Mrągowie w stanie wojennym Julian Osiecki - przewodniczącym sejmiku). Póki Donald Tusk swoim czarującym uśmiechem potrafił zniewalać większość chodzących na wybory, był potrzebny. Ale gdy notowania PO zaczęły iść w dół, co potwierdziły wybory do Europarlamentu, mafia uznała, że „czaruś Tusk" się zużył. Tym bardziej, że III RP grozi bankructwo jak Grecji. Jawnie o tym mówi nagrany minister Sienkiewicz: wkrótce grozi tąpnięcie i nie będzie na pensje dla sfery budżetowej, a to żelazny elektorat PO, więc Sienkiewicz prosi prezesa NBP o dodruk banknotów.
W obliczu takiego załamania finansów publicznych konieczna stała się wymiana zużytego premiera, czyli ustanowienie nowego I sekretarza PO. Dlatego ujawniono kompromitujące Tuska taśmy. Wszak dla wszystkich jest oczywiste, że minister Sienkiewicz nie poszedł proponować deal prezesowi NBP z własnej inicjatywy. Trzeba by być ciężkim idiota, by taką wersję Tuska kupić.
To, że na publikację taśm zdecydował się red. Latkowski też nie jest przypadkowe. Od wielu tygodni opisuje jego przeszłość tygodnik "wsieci", to człowiek z przeszłością gangsterską. Tygodnik WPROST nie silił się na przeprowadzenie nawet pozorowanego śledztwa, jak „G.Wyborcza" udając, że P. Smoleński przez pół roku od nagrania Rywina, robił śledztwo, dlatego od razu nie opublikowali stenogramu z tej rozmowy red. Michnika z Rywinem. Red. Latkowski nie próbował dociekać dlaczego P. Nisztor właśnie jemu przynosi taśmy, kto je nagrywał i jaki miał w tym interes. Jakoś nie jestem w stanie kupić narracji, że BOR o niczym nie wiedział. Świadczą o tym słowa min. Sienkiewicza, który skarży się Belce, że w sprawie zmian w BOR-ze ma związane ręce. BOR był dla niego nietykalny.
Akcja prokuratury i ABW w siedzibie redakcji była jedną wielką komedią transmitowaną nie przypadkowo przez wiele godzin przez TVN24 nazywana dotąd „Tusk VisioN". Prokurator i agenci celowo demonstrowali swoje partactwo i nieudolność, a TVN24 celowo to godzinami pokazywał. To musiało skompromitować rząd, który miał być tamą dla IV RP, bo takie rzeczy jak jawne, brutalne pogwałcenie wolności słowa miały w propagandzie III RP grozić w IV RP. Nawet taki „oficer polityczny frontu medialnego" jak Monika Olejnik z ogniem w oczach rzuciła się na konferencji prasowej na premiera i wykrzyczała: „wszyscy dziennikarze są przeciwko panu!" Szybko się okazało, że nie wszyscy, bo Janina Paradowska, Jacek Żakowski, czy Tomasz Wołek trwają nadal przy Tusku.
Następna odsłona tego spektaklu to wojna na linii prokuratura – ministerstwo sprawiedliwości. Prokurator Generalny i Okręgowy nic sobie nie robią z miażdżącej krytyki min. Biernackiego. Można rzec, że go zlekceważyli. Do tego jawnego ośmieszania premiera dołożyła swoja cegiełkę ABW wystawiając na przetarg pozostawioną w redakcji Wprost walizkę.
Mec. Jacek Kondracki, pełnomocnik tygodnika Wprost to obrońca, który zasłynął obroną Piotrowskiego, mordercy ks. Jerzego Popiełuszki, a później gangsterów z mafii pruszkowskiej.
W sobotę doszedł kolejny element tej układanki. Otóż do sobotnich Wiadomości TVP1 (21.06.) zaproszono lidera Ruchu Narodowego Krzysztofa Bosaka, by umożliwić mu wezwanie do marszów w całym kraju przeciwko rządowi i do marszu ogólnopolskiego w przyszłym tygodniu na sejm. Według lidera RN bez protestów ulicznych nie da się obalić rządu. – Uważamy, że bez protestów ulicznych PO dalej pozostanie niedraśnięta, premier wyłga się jakimiś rozmydlającymi wyjaśnieniami, które nie dotykają istoty rzeczy, czyli tego, że kupczono publicznymi instytucjami takimi jak NBP – mówił Krzysztof Bosak.
Telewizja formalnie podporządkowana rządowi D. Tuska staje się tubą narodowców, którzy wzywają do wyjścia na ulicę! Wszystko staje się jasne, jeśli się wie, że tak naprawdę TVP rządzi nie D. Tusk a prezydent B. Komorowski.
Prezydent jak dotąd otwarcie nie zabrał głosu w sprawie afery taśmowej. Listownie wezwał prezydenta do zajęcia stanowiska prezes Jarosław Kaczyński, ale prezydent odparł, że również odpowie listownie prezesowi. Wujek Bronek czeka na rozwój wypadków, by w odpowiednim momencie dobić Donalda Tuska i namaścić nowego premiera.
Bo teraz to Bronek "ze WSI" Komorowski, którego miłuje i któremu ufa 70 proc. narodu, jak wynika z sondaży, z pilnującego żyrandol stanie się I sekretarzem PO i będzie rozdawał karty w PO. I ma uratować interesy sitwy III RP.
Chyba, że jak w sierpniu 1980 roku gra służb wymknie się im z rąk i naród się przebudzi.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość