Jak potwierdził portalowi „Debata" zastępca dyrektora bydgoskiego UOKiKu, Piotr Adamczewski, urząd wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie skargi spółki Remondis.
Ustawa o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, która wchodzi w życie 1 lipca br. stanowi, iż tylko gminy, które dysponują własnym RIPOK-iem (Regionalną Instalacją Przetwarzania Odpadów Komunalnych) mogą ogłosić przetargi jedynie na odbiór odpadów, ze wskazaniem RIPOK, do którego odpady mają trafić. Olsztyn nie posiada instalacji regionalnej (RIPOK). Instalacją taką będzie dopiero zrealizowany projekt ZGOK (właśnie wpłynęły oferty dwóch konsorcjów na budowę instalacji w Tracku).
Dla Regionu Centralnego (Olsztyn) OZK jest więc instalacją zastępczą. (wykaz instalacji zastępczych znajduje się w Planie Gospodarki Odpadami dla województwa warmińsko-mazurskiego na lata 2011-2016). W tej sytuacji Olsztyn powinien ogłosić przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów. Tymczasem Rada Miasta Olsztyna podjęła uchwałę, iż gmina ogłosi przetarg tylko na odbiór i wprowadziła przymus oddawania odpadów do OZK.
Identyczna uchwała 2 lata temu spowodowała nałożenie na gminę Olsztyn karę grzywny w wys. 418 tys. zł z powodu praktyk monopolistycznych (Olsztyn odwołał się od kary UOKiK do sądu i w I instancji przegrał, obecnie sprawa jest w apelacji). Wówczas też skargę zgłosiła do Urzędu spółka PGM (obecna nazwa Remondis).
Prezes spółki Remondis Andrzej Ryński twierdzi, że uchwała Rady Miasta spowoduje wzrost cen dla mieszkańców za odbiór odpadów, bowiem cena za przyjęcia odpadów przez instalację OZK wynosi 315 zł/tonę, natomiast w ZUOK Rudna pod Ostródą - 200 zł.
Jednak z naszych informacji wynika, iż nie jest to do końca prawda, bowiem OZK stosował duże upusty dla największych dostawców odpadów.
- Gdybyśmy tej uchwały nie podjęli, rynek śmieci zostałby sprywatyzowany a Olsztyński Zakład Komunalny zlikwidowany - wyjaśnił portali „Debata" motywy radnych rządzącej miastem koalicji przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej Robert Szewczyk. - Bez tej uchwały OZK nie byłby w stanie konkurować z olbrzymią spółką odbierającą odpady. Bronimy spółki komunalnej, bo jej istnienie jest korzystne dla mieszkańców. Spółki komunalne działają non-profit. Spółkę komunalną tylko raz można sprzedać, ale później odzyskanie przez samorząd rynku jest bardzo trudne. Doświadczyli tego Anglicy.
Adam Socha: - Dlaczego wobec tego rządząca miastem koalicja zajęła całkowicie odmienne stanowisko w sprawie rynku ciepła. W tym przypadku radni PO lekką ręką godzą się na podział spółki Mpec i oddanie rynku ciepłą inwestorowi, który zbuduje elektrociepłownię w Olsztynie?
Robert Szewczyk: - Nie uważam, że jest to oddanie rynku ciepła. Partner prywatny będzie produkował prąd i ciepło i przynosił miastu dochody. Miasto nie stać na samodzielne wybudowanie nowego źródła ciepła. Epoka węgla z powodu wysokich norm ekologicznych się skończyła.
Adam Socha: - Czy się skończyła, to jeszcze zobaczymy. Cena tzw. żółtych certyfikatów z tytułu zasilania elektrociepłowni gazem leci na łeb na szyję, a kary za spalanie węgla są symboliczne.
Robert Szewczyk: - To, z czego produkować ciepło, zadecyduje prywatny inwestor, po zrobieniu rachunku ekonomicznego.
Protest 5 spółdzielni
Inna uchwała Rady Miasta wprowadzająca podatek śmieciowy w wysokości 9,80 zł od osoby za śmieci segregowane i 14,41 zł za śmieci niesegregowane, została oprotestowana 5 marca br. przez 5 spółdzielni mieszkaniowych: Olsztyńską Spółdzielnię Mieszkaniową, Młodzieżową SM, SM „Kormoran", SM „Perkoz" i SM „Redykajny". Prezes OSM Jerzy Okulicz twierdzi, że uchwała przerzuca koszt utrzymania nowego systemu gospodarki odpadami na mieszkańców domów wielorodzinnych.
Spółdzielnie w proteście wyliczają problemy, jakie uchwała Rady stwarza:
1. w budynkach wielorodzinnych nie sposób będzie ustalić sprawcę wrzucenia do pojemnika nie posegregowanych śmieci. Karę poniosą wówczas wszyscy mieszkańcy domu. Oznacza to, wbrew Konstytucji, wprowadzenie odpowiedzialności zbiorowej.
2. Spółdzielnie domagają się wprowadzenie jednolitego normatywu ustalania opłaty dla wszystkich mieszkańców i podmiotów. Obok kryterium liczby mieszkańców należy uwzględnić wskaźnika zużycia wody oraz pow. mieszkań.
3. Zróżnicowanie stawek powinno być na korzyść domów wielorodzinnych, gdyż koszty obsługi wywozu śmieci z obszarów zabudowy jednorodzinnej są znacznie wyższe, a stawki opłat w tym zakresie przedstawiają się akurat odwrotnie.
4. Koszty windykacji roszczeń w przypadku budynków wielorodzinnych nie ponosi gmina, lecz spółdzielnie i wspólnoty. Dlaczego wobec tego gmina nie wprowadziła instytucji inkasa oraz nie przewidziała bonifikat z tego tytułu dla wspólnot i spółdzielni?
5. Spółdzielnie domagają się podania do publicznej wiadomości oficjalnej ceny przyjmowania odpadów posegregowanych i nieposegregowanych obowiązujących w instalacji, do której będą trafiały odpady z Olsztyna oraz ile w tej instalacji odzyskuje się odpadów. Jest to istotne, bowiem jeśli dana instalacja odzyskuje odpady na poziomie wyznaczonym przez normy unijne, to nie trzeba ponosić kosztów segregacji bezpośredniej w posesjach. Np. zakład w Rudnej osiąga poziom odzysku w granicach 44-48% i spełnia z naddatkiem normy unijne. Nie ma wówczas potrzeby segregacji odpadów w mieszkaniach domów wielorodzinnych. Spółdzielnie w związku z tym pytają, dlaczego gmina Olsztyn nie zaskarżyła podziału województwa na rejony, który najtańszą, najefektywniejszą i położoną najbliżej Olsztyna instalację w Rudnej pod Ostródą wyłącza z rejonu centralnego, w którym jest Olsztyn?
„Ustalając stawki za wywóz śmieci wzięto pod uwagę przede wszystkim koszty odbioru i i transportu, tymczasem największe koszty generuje składowanie na wysypisku - napisał w biuletynie OSM prezes Jerzy Okulicz. - (Olsztyn składowiska nie posiada, gdyż sam wystąpił o wyłączenie składowiska w Łęgajnach - przyp. mój).
W sumie spółdzielnie zadały Radzie Miasta 11 takich pytań. Odpowiedzi brak.
Przetargi na odbiór odpadów mają zostać ogłoszone w przyszłym tygodniu - zapowiedział prezydent Piotr Grzymowicz. Wkrótce więc dowiemy się, kto zgarnie ok. 12 mln zysku z olsztyńskiego rynku śmieciowego i ile za to zapłacimy.
Adam Socha
Czytaj też texty:
Dlaczego prezesem OZK został Targoński?
Skomentuj
Komentuj jako gość