Białostocka delegatura Centralnego Biura Antykorupcyjnego kontroluje Urząd Miejski w Biskupcu i Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w mieście. Kontrola zajmie 3 miesiące.
Chodzi o nieprawidłowości, do których miało dojść przy realizacji umowy inwestycyjnej dotyczącej m.in budowy spalarni odpadów a także bezprzetargowe zbycie wartych około 3 miliony złotych nieruchomości gminnych na rzecz zagranicznej firmy Egger. Kontrolę rozpoczęto po wcześniejszej analizie zebranego w tej sprawie materiału – poinformował Radio Olsztyn Piotr Kaczorek z CBA.
Postępowania kontrolne dotyczą określonych przepisami prawa procedur podejmowania decyzji przez Urząd Miejski w Biskupcu w związku z realizacja umowy inwestycyjnej z kwietnia 2015 roku zawartej z firmą Horizon Projekt i przedsiębiorstwem wodociągów i kanalizacji w Biskupcu
Weryfikacja będzie trwała co najmniej trzy miesiące. Również Prokuratura Okręgowa w Olsztynie powierzyła białostockiej delegaturze CBA śledztwo w tej sprawie. Niewykluczone, że materiały zebrane podczas kontroli w Biskupcu trafią do prowadzonego postępowania.
Planowana budowa fabryki płyt wiórowych to jedna z największych inwestycji zagranicznych w Polsce. Firma Egger zamierza zainwestować około 1 miliarda złotych i stworzyć kilkaset miejsc pracy. Inwestycja powstaje w Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej
CBA interesuje się aportem ziemi, które miasto wniosło do swojej spółki, a następnie bez przetargu sprzedało firmie, która buduje fabrykę mebli dla austriackiego Eggera. Partyjni znajomi burmistrza Biskupca z PSL mieli przy tej okazji zarobić.
Austriacka firma Egger potrzebowała ponad 80 ha ziemi. Korzystne działki przy zjeździe z drogi krajowej nr 16 do Biskupca. Działkę miał wskazać Kamil Kozłowski, włodarz miasta i ludowiec (na zdjęciu).
Jak wskazuje portal tvp info, ziemia nie była jednak własnością gminy, lecz w większości należała do Agencji Nieruchomości Rolnej, a kolejne grunty były w posiadaniu osób prywatnych, Starostwa Powiatowego w Olsztynie, gminy Biskupiec i jej spółki, Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Na dodatek część ziemi należała do spółki Mardi, której prezesem i udziałowcem jest partyjny kolega burmistrza Biskupca, Marek Domin.
Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji - której jedynym udziałowcem jest gmina Biskupiec, a prezesem firmy jest Marek Świątek, radny powiatu olsztyńskiego i działacz PSL – wzięła udział w ogłoszonym przez ANR przetargu na sprzedaż 62,9 ha ziemi w Biskupcu, lecz nie stać jej było na wpłacenie wadium w wysokości 3,2 mln zł. Wtedy do gry wkroczyła warszawska spółka Horizont Project Development z Warszawy, która wpłaciła nie tylko tę kwotę, ale także dopłatę reszty ceny nabycia. Jak podaje portal tvp.info, firma ta została celowo założona do budowy fabryki Egger w Biskupcu.
Na tym jednak nie koniec. Już po zakupie ziemi od Agencji PWiK dostał w aporcie od miasta 11,2 ha gruntu o wartości 3,02 mln zł. Część działek sprzedał do Horizont Project Development. Ile i w jakiej cenie?
Okazuje się również, że kilka działek od osób prywatnych wykupiła powiązana z ludowcami firma Mardi, która odsprzedała je następne PWiK, a ten z kolei dalej Horizont Project Development. Jak ocenia tvp.info, „firma partyjnego kolegi burmistrza z PSL jako jedyna wiedziała, jakie grunty opłaca się kupić w Biskupcu”.
Na dodatek przed Samorządowym Kolegium Odwoławczym w Olsztynie toczy się postępowanie w sprawie unieważnienia decyzji środowiskowej wydanej przez burmistrza Kozłowskiego, który fragment dokumentu przygotowany przez inwestora, został poświęcony Biskupcowi, ale temu leżącemu w województwie pomorskim.
Inwestycja wzbudziła protesty części mieszkańców Biskupca w związku z planowaną budową spalarni odpadów.
Burmistrz kamil Kozłowski stwierdził w poniedziałek 28 sierpnia w Radio Olsztyn, że wszystko było zgodne z prawem.
- Mówimy tutaj o największej inwestycji w regionie, od kilkudziesięciu lat, za około 1 miliard złotych powstanie kilkaset miejsc pracy. Ponad 3 lata starań o tego inwestora. To my się staraliśmy o inwestora, a nie inwestor o Biskupiec. Działaliśmy zgodnie z prawem. Pieczę trzymały dwie kancelarie prawne, zarzutów nikt nie otrzymał, śledczy prosili mnie tylko o dostarczenie dokumentacji – stwierdził burmistrz Kozłowski
Jako samorządowiec cieszę się, że ta inwestycja zyskała poparcie wszystkich partii politycznych, również poparcie i zaangażowanie obecnego prezesa Strefy, pana Grzegorza Smolińskiego oraz pana wojewody, który też się włączyć, by pomóc przy procedurach. Dużo się mówi o spalarni odpadów, przecież mamy pozytywną opinię Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i Sanepidu. O spalarni odpadów nie było mowy w żadnej dokumentacji. Jest to współspalanie biomasy – dodał burmistrz Kozłowski.
(pw)
Opublikowała: K.Kościańska
fot. re.tv/youtube
Skomentuj
Komentuj jako gość