Ksiądz biskup prof. dr hab. Marek Jędraszewski, metropolita łódzki w swojej homilii podczas uroczystej Mszy świętej w Gietrzwałdzie, w rocznicę objawień Matki Bożej nawiązał do 1050 rocznicy chrztu Polski, którą będziemy obchodzić w 2016 roku. Przytaczamy końcowy fragment homilii:
Raz jeszcze wracam do tego co mówiliśmy o Mieszku I, najpierw jego decyzja o przyjęciu chrztu miała aspekt polityczny, to nie ulega wątpliwości, że tak naprawdę było. Dzisiaj natomiast chce się nam narzucić poprawność polityczną, według której, nie ma już miejsca na tradycję i historię, wg której także religijność powinna być czymś absolutnie usuniętym z przestrzeni publicznej naszej ojczyzny, że wiara powinna być czym skrywanym we wnętrzu domu, wstydliwie przemilczanym, że powinniśmy usunąć z naszej przestrzeni życia publicznego odniesienie do sumienia, by jak to niektórzy mówią, to sumienie zawiesić razem z płaszczem w sejmowej garderobie*. Jak może człowiek usunąć ze swego życia sumienie!? Przecież to, że różnimy się zasadniczo od innych istot zamieszkujących naszą planetę, to jest właśnie to, że poznajemy tę rzeczywistość, w której żyjemy i możemy ją oceniać w kategoriach dobra i zła. Sumienie jest najbardziej podstawowym kryterium człowieczeństwa, więc jak można zawiesić sumienie na kołku?!
Ale też nie dziwmy się temu, że jeśli sumienie zawiesza się na jakiś czas, to powstają prawa stanowione wg wszystkich reguł demokratycznych, które częstokroć uderzają w godność i życie człowieka. Mówi się o Mieszku, że jego decyzja przyjęcia chrztu otwarła nas na Europę, na wielki świat kultury łacińskiej i to jest prawda. Ale dzisiaj żyjemy w czasach, gdy za wszelką cenę chce się te chrześcijańskie korzenie Europy przemilczeć zatrzeć, usunąć, tak jakby nie było chrześcijańskiej Europy, z jej wielkimi dokonaniami, z jej katedrami (...).
Publicznie poniża się krzyż, mówiąc że ludzie mają do tego prawo, bo jest wolność twórcza; drze się na strzępy karty Pisma Świętego, wypowiadając przy tym obelżywe słowa i mówi się przy tym: to jest wolność, każdy może czynić co chce. Głosi się ideologię gender twierdząc, że to czy ktoś jest mężczyzną czy kobietą nie wynika wcale z jego biologii, tylko jest to kwestia kultury czy nawet swoistego chciejstwa, że dzisiaj tak, a jutro inaczej, w ustawie tzw. antyprzemocowej mówi się o tym, że źródłem ucisku, który doznaje kobieta jest tradycyjny model rodziny. Tradycyjny, czyli jaki? Nie ulga najmniejszej wątpliwości, że gdy chodzi o Europę, że ten tradycyjny model rodziny jest modelem chrześcijańskim i z nim chce się walczyć i ustanawiać nowe formy życia ludzi, które w istocie zadają gwałt godności każdego człowieka, a jednocześnie skazują na samozagładę całe społeczności i narody, bo jaka jest przyszłość przed narodem, które nie chce mieć dzieci i który uważa, że małżeństwo, związek między kobietą i mężczyzną jest źródłem wszelkich nieszczęść człowieka. I uchwala się to i przyjmuje i mówi, że to jest postępowe, a tych wszystkich, którzy chcę bronić, choćby zdrowego rozsądku, oskarża się o średniowiecze, o ciemnotę, o życie w zabobonie, o odwrócenie się od Europy.
Wiele niepokojów jest we współczesnym świecie, wiele nieszczęść rodzi się ze złego użycia ludzkiej wolności a wszystko dlatego, że za wszelką cenę, z horyzontu życia ludzkiego chce się usunąć Chrystusa, jego Ewangelię, jego Krzyż i jego Kościół. Stoimy wobec wielkich wyzwań naszego czasu, gdy przychodzi nam świętować 1050 rocznicę chrztu Polski, chrztu określającego tożsamość duchową i ideową polskiego narodu. Stoimy wobec wielkich wyzwań i grzechem zaniedbania byłoby, gdybyśmy nie chcieli tego widzieć i grzechem lekceważenia byłoby, gdybyśmy nie chcieli przeciwko temu protestować. I grzechem przeciwko wspólnocie Kościoła byłoby to, gdybyśmy nie chcieli przed tymi zagrożeniami bronić. (...)
Ilekroć będziemy miłowali Boga, tylekroć będziemy odczuwali, niemal namacalnie że Bóg działa razem z nami, ilekroć będziemy wierni Bogu, Chrystusowi, Krzyżowi, Ewangelii i Kościołowi, tylekroć będziemy umacniani w nadziei. Jesteśmy przeznaczeni do chwały, do chwały, która nie ma końca, do chwały, której przyjście i urzeczywistnienie jest naszą nadzieją. Amen.
*"Sumienie zawiesić razem z płaszczem w garderobie". Ks. biskup nawiązał tutaj do słów poseł Lidii Staroń, która powiedziała jak premier Ewa Kopacz zareagowała na jej głosowanie przeciwko ustawom rządowym w sprawie m.in. tzw. konwencji antyprzemocowej. Premier miała upomnieć poseł, gdy ta stwierdziła, że głosowała zgodnie z sumieniem, że "sumienie to zostawiamy przed wejściem na salę sejmową".
Skomentuj
Komentuj jako gość