Ponad 20 komitetów w wyborach samorządowych udaje Polskę 2050 lub Trzecią Drogę. Do najbardziej rażących „podróbek” szef sztabu Polski 2050 wicemarszałek Senatu Maciej Żywno zaliczył Komitet Wyborczy Wyborców Trzeciej Drogi Olsztyn kandydatki na prezydenta Olsztyna Moniki Rogińskiej- Stanulewicz – czytamy w artykule na rp.pl pt. „Masowo plagiatują partię Szymona Hołowni”.
Rogińska-Stanulewicz w wypowiedzi dla PAP twierdzi, że nazwa jej komitetu „nie jest przypadkowa, ponieważ ma poparcie PSL i będą z jej list startowali kandydaci na radnych z PSL, Polski 2050, ale także bezpartyjni".
Jednak tę informację zdementowała w internecie Polska 2050 z woj. warmińsko-mazurskiego. „Pani Monika Rogińska-Stanulewicz nie jest i nie będzie popierana przez KKW Trzecia Droga PSL-PL2050 Szymona Hołowni ani Polskę 2050 Szymona Hołowni" – oświadczyła Polska 2050.
Sprawę plagiatu skomentował Czesław Jerzy Małkowski, który nie może darować swojej byłej, przez wiele kadencji, radnej, zdrady, czyli startu w wyborach prezydenckich przeciwko niemu.
Małkowski skomentował wpis na profilu Olsztyn Nasze Miasto, w którym poinformowano o podszywaniu się Rogińskiej pod partię Hołowni „grubymi” słowami:
— To jest niechlujne prostactwo nawet nie polityczne tylko zwyczajnie pospolite, którego dopuszczają się osoby z ogromnym niedoborem intelektualnym i wybujałą chorą ambicją, po prostu przerost aspiracji nad kompetencjami nawet myślowymi (czytaj: umysłowymi). Józef Piłsudski tak mówił o takich "politykach" : "wam kury szczać prowadzać, a nie polityką się zajmować". — napisał Czesław Jerzy Małkowski w komentarzu.
Na to zareagowała Rogińska-Stanulewicz zamieszczając na swoim FB rolkę z oświadczeniem pt. ROZPOCZĘŁA SIĘ BRUDNA KAMPANIA:
— Nie w mojej naturze jest oczernianie, zniesławianie i plugawienie drugiego człowieka. Ja mam grubą skórę, ale nie mogę pozostać obojętna, jeśli tak traktuje się moją rodzinę. Tak niestety zachował się mój kontrkandydat, człowiek, którego wydawało mi się tak dobrze znam. Jest to niezwykle przykre, bo tak upokarzające i obsceniczne słowa na mój temat ranią moje dzieci i moją całą rodzinę, a na to nie ma mojej zgody. Przez wiele lat, będąc u boku mojego kolegi, nigdy go nie uraziłam i nie skalałam, szczególnie wtedy, kiedy był wytykany palcami. Mało tego, wielokrotnie słyszałam z jego ust uznanie i afirmację wobec mojej osoby.
Jestem kobietą, jedyną kobietą - kandydatką na fotel prezydenta i choćby przez wzgląd na to nie powinnam być tak niegodziwie potraktowana. Jest to wyraz braku szacunku nie tylko wobec mnie, a wszystkich kobiet. Ewidentnie pokazuje to, iż przez lata mój kolega jedynie cudownie udawał mężczyznę, który kobietę traktuje z atencją i uznaniem — mówi do kamery Monika Rogińska-Stanulewicz i dodaje:
- Apeluję do wszystkich kobiet! Nie zasługujemy na takie traktowanie! Jest to haniebne, uwłaczające i nietaktowne!"
Tego Oświadczenia, a zwłaszcza apelu Rogińskiej do kobiet Małkowski się wystraszył, wszak kobiety, to jego główny elektorat. Napisał, że jego słowa nie odnosiły się do Moniki:
— Moniko, nie użyłem w swoim komentarzu Twojego imienia ani nazwiska. Mój komentarz dotyczył niegodnych polityków , którzy przywłaszczają sobie, po prostu kradną cudze nazwy i imiona polityczne. Nie dotyczy to ŻADNEJ KOBIETY, Twoja uwaga do mnie adresowana jest kolejną pomyłką. Przykro mi, że niechcący myślę, że niepotrzebnie tak bardzo dramatycznie odnosisz się do słów, które nie były adresowane do Ciebie - polityczki, a nie polityką. — odpowiedział Czesław Jerzy Małkowski.
W ślad za wpisem swojego lidera oświadczenie w tej sprawie wydał też Komitet Wyborczy Wyborców Czesława Jerzego Małkowskiego:
W ostatnich dniach kampania stała się przedmiotem intensywnej debaty. Chcemy się odnieść do komentarza naszego kandydata, Czesława Jerzego Małkowskiego, który wywołał wiele emocji.
Zdajemy sobie sprawę, że ton tej dyskusji może budzić różne odczucia. Nasz kandydat, mówiąc otwarcie i szczerze, zawsze kieruje się wartościami, które dla niego są najważniejsze. Uczciwość, prawda, przejrzystość – to fundamenty, na których Czesław Jerzy Małkowski opiera swoje życie i działalność publiczną. Jego zaangażowanie w te wartości wynika z osobistych doświadczeń, z trudnych lekcji, które życie przed nim postawiło.
Został on dotkliwie oszukany, co miało nieodwracalny wpływ na jego drogę życiową, kto zna go osobiście, ten wie jakie krzywdy spotkały jego i jego rodzinę. To doświadczenie ukształtowało jego niezachwianą postawę wobec niesprawiedliwości i fałszu. Czesław Jerzy Małkowski wie, jak ważne jest stawianie czoła manipulacjom i półprawdom – dlatego zawsze postępuje zgodnie ze swoim sumieniem, broniąc transparentności i rzetelności.
Odpowiadając na niedawne zarzuty i ataki, chcemy podkreślić, że nasz kandydat jest gotów poddać się każdej weryfikacji. Jego działania i decyzje były i są otwarte na ocenę. Przeszłość zweryfikowała Czesław Jerzego najbardziej wymagającym sposobem, a wyroki w jego sprawach są jednoznaczne i uniewinniające.
W tym czasie wyborczym, gdy emocje często biorą górę nad faktami, nieuczciwość o jakiej napisał w komentarzu Czesław Jerzy Małkowski nie mogła pozostać bez komentarza. Odnosimy wrażenie, że nie mając już nic więcej do zaproponowania Olsztynowi i Olsztynianom zaczyna się ta część kampanii, w której wyrywa się z kontekstu komentarze i wypowiedzi, a warto zapoznać się z treścią posta do którego ten komentarz został napisany. Zachęcamy do tego gorąco, ponieważ zmienia to optykę i cały kontekst, ponieważ to nie my zawłaszczamy czyjeś barwy. Jeśli w ten sposób się zaczyna, to wywołuje to u nas emocjonalny sprzeciw. Nie jest to pierwszy nasz komentarz w tej sprawie, ponieważ o uczciwość na każdym polu będziemy zabiegać w pierwszej kolejności.
KOMENTARZ
Monikę Rogińską-Stanulewicz wspiera posłanka PSL, wiceprezeska tej partii Urszula Pasławska. Świadczy o tym rolka, na której posłanka przytulona do Rogińskiej namawia olsztynian do głosowania na „dziewczynę z charakterem”. Tę rolkę zareklamowała kandydatka do Rady Miasta Olsztyna z komitetu Rogińskiej - Marta Pasławska-Hurło. Chyba zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa?
Dlaczego więc Rogińska nie wystartowała po prostu pod szyldem PSL. Dlatego, że wszystkie poprzednie starty tej partii do rady miasta kończyły się całkowitym fiaskiem. Raz z poparcia PSL skorzystał Piotr Grzymowicz, startując po raz pierwszy, odciął się od SLD i czerwień zamalował na zielono, co wywołało reakcję Janusza Palikota, który nazwał Grzymowicza „arbuzem” (z wierzchu zielony, w środku czerwony). Grzymowicz i bez tego wsparcia wygrałby wybory, bo większość nie chciała Czesława Jerzego Małkowskiego.
Stąd pomysł na „podróbkę”, o którą było łatwo, gdyż olsztyńscy działacze Polski 2050 okazali się nieudolni. Nie potrafili zebrać pod listami poparcia swoich kandydatów poprawnych 150 podpisów i nie zostali zarejestrowani.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość