Na moje pytanie do prezesa Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o.o. w Olsztynie, czy spółka finansowała budowę trakcji tramwajowej, najpierw otrzymałem odpowiedź: „Nie”. Gdy ponownie wysłałem to pytanie, powołując się na dokumenty spółki, które potwierdzały takie finansowanie, otrzymałem mętną odpowiedź. Wkład własny gminy Olsztyn w projekt tramwajowy to 142 mln zł, czytam w odpowiedzi prezydenta Olsztyna, ale prezydent nie podał z jakiego źródła pozyskał środki?
Przypomnę, że moje dociekania są pokłosiem dwóch wydarzeń:
- informacji prezesa wodociągów Wiesława Pancera na sesji Rady Miasta Olsztyna 26 października, że spółce grozi upadłość ( zobowiązania spółki z tytułu kredytów i pożyczek wraz z ich obsługą na 31.12.2021 r. to prawie 100 mln zł, na koniec 2022 roku Spółka przewiduje stratę netto w wysokości prawie 9 mln złotych). Prezes na sesji twierdził, że do upadłości dojdzie, jeśli Wody Polskie nadal będą blokować podwyższenie stawek za wodę i ścieki.
Tutaj od razu wyjaśnię, że prezes wprowadził radnych i opinię publiczną w błąd. Umowa spółki nie przewiduje upadłości. Czytamy w niej: „W przypadku braku zatwierdzenia cen lub istotnego opóźnienia w ich zatwierdzaniu, rzutującego na wykonanie rocznego planu, Gmina Olsztyn winna wnieść dopłatę kompensującą straty tym spowodowane”.
- telefonu od wieloletniego pracownika wodociągów, przewodniczącego Solidarności 80 i członka rady nadzorczej tej firmy Ryszarda Przystawko, po moim tekście o grożącej spółce upadłości, iż złożył 7 listopada zawiadomienia do olsztyńskiej prokuratury o działaniu na szkodę spółki przez jej władze, uniemożliwianie kontroli spółki przez radę nadzorczą oraz łamanie praw związkowych i pracowniczych.
Prezes Pancer twierdzi, że nie finansował tramwajów. Czyżby?
Do zawiadomienia Przystawko załączył setki dokumentów. Na ich podstawie sformułowałem 22 pytania, które wysłałem do prezesa, przewodniczącego rady nadzorczej wodociągów oraz prezydenta Olsztyna, który jest jednoosobowym Walnym Zgromadzeniem Wspólników spółki. Jestem w trakcie opracowywania kolejnych pytań.
W tym tekście skupię się tylko na sprawie finansowania inwestycji tramwajowej. W kolejnych przedstawię zarzuty dotyczące innych niegospodarności, uniemożliwiania członkowi rady nadzorczej wykonywania jego praw oraz łamania praw pracowniczych i związkowych.
Zanim dowiedziałem się o zawiadomieniu do prokuratury, wysłałem do prezesa wodociągów szereg pytań, w tym zapytałem: „Czy były przekazywane środki pieniężne na inwestycje gminy Olsztyn, w tym na budowę linii tramwajowej? Jeśli tak, to proszę o podanie nazw tych inwestycji”.
„Nie” – otrzymałem 24 listopada taką lakoniczną odpowiedź prezesa Pancera.
W jaki sposób wodociągi finansowały tramwaje?
Następne pytanie, napisane na podstawie dokumentów, które wpłynęły do prokuratury brzmiało tak:
„W dniu 19.02.2018 roku zostało zawarte Porozumienie w sprawie wspólnej realizacji inwestycji pomiędzy Gminą Olsztyn reprezentowaną przez prezydenta Piotra Grzymowicza a PWiK reprezentowanego przez prezesa Wiesława Pancera. Porozumienie dotyczy finansowania przebudowy sieci wodociągowej oraz sieci kanalizacji sanitarnej wraz z przyłączami w ramach budowy linii tramwajowej w ciągu ulic: Piłsudskiego, Wyszyńskiego, Synów Pułku, Krasickiego, Wilczyńskiego, do os. Pieczewo, koszt 15.209.663,44 zł brutto".
W ramach Porozumienia PWiK miał zabezpieczyć w swoim planie finansowym środki na pokrycie kosztów tej inwestycji.
Jak wynika z Protokółu z posiedzenia Rady Nadzorczej PWiK nr 5/VII/19, w pkt 4 posiedzenia (Podjęcie uchwały intencyjnej w sprawie wykupu gruntów), czytamy w
Ad. 4: „Przewodniczący RN Edward Tomczyk poprosił o uzasadnienie do Uchwały w sprawie opinii i wyrażenia zgody na nabycie przez PWiK nieruchomości gruntowych będących w użytkowaniu wieczystym Spółki. Wprowadzając powiedział, że PARP zakwestionowała możliwość współfinansowania realizacji inwestycji tramwajowej w Olsztynie w zakresie infrastruktury wod-kan, uznając, że jest to zadanie własne Urzędu Miasta. Wykup przez spółkę gruntów należących do Gminy, zabezpieczy realizację powyższego zadania”.
Moje pytania odnośnie ww cytatów: Na jaką w sumie kwotę Gmina Olsztyn wystawiła faktury do zapłaty przez PWiK za wykonane ww roboty? Dlaczego PWiK zobowiązało się do wykonania przyłączy na swój koszt, skoro ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę mówi, że przyłącze wykonuje się na koszt podmiotu zamawiającego taką usługę? Za jaką kwotę PWiK wykupiło od Gminy Olsztyn nieruchomości gruntowe na własność, o których mowa w Protokóle RN PWiK nr 5/VII/19?
Oto odpowiedź wodociągów:
„- Kwota wyniosła 0 zł. Porozumienie pomiędzy prezesem spółki Wiesławem Pancerem a prezydentem Olsztyna z 19 lutego 2018 roku, zostało wycofane z obrotu prawnego 28.07.2021r”.
Jaka jest prawda dowiemy się dopiero po weryfikacji dokumentów spółki przez biegłych, których powinien powołać prokurator.
Ze szczątkowych dokumentów (Przystawko jako członkowi rady nadzorczej odmawiano permanentnie dostępu do pełnej dokumentacji) wynika, że finansowanie wkładu własnego gminy Olsztyn w projekcie tramwajowym, nie musiało polegać tylko na tym, że gmina Olsztyn wysyłała wodociągom faktury za prace wodociągowo-kanalizacyjne i przyłącza wykonane przy budowie trakcji tramwajowej.
Zmuszony był to ujawnić przewodniczący rady nadzorczej Edward Tomczyk, (cytuję za protokołem nr 5/VII/19 z posiedzenia rady 3 grudnia 2019r.):
„Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości zakwestionowała możliwość współfinansowania realizacji inwestycji tramwajowej w Olsztynie w zakresie infrastruktury wod-kan, uznając, że jest to zadanie własne Urzędu Miasta”.
Ale przewodniczący znalazł sposób na przekazanie milionów na tramwaje gminie Olsztyn poprzez: „Wykup przez Spółkę gruntów należących do gminy”. Uchwałę przyjęto przy 2 głosach sprzeciwu przedstawicieli załogi (Ryszard Przystawko nie był obecny na tym posiedzeniu).
Prezydent Olsztyna zobowiązywał PWiK do zaciągania kredytów
Kolejne dokumenty, które są w moim posiadaniu (i prokuratury) świadczą, że wodociągi musiały zaciągać kredyty na wniosek prezydenta Olsztyna. „Zgodnie z Uchwałą Nr 30/19 Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników PWiK (czyli prezydenta Olsztyna – przypis A.Socha) z dnia 5 grudnia 2019 roku Spółka została zobowiązana do nabycia nieruchomości gruntowych będących w użytkowaniu wieczystym nie później niż w 2020 roku. Kredyt bankowy w wysokości 12 mln zł będzie służył sfinansowaniu wykupu wskazanych nieruchomości ze względu na ograniczone środki własne (…). Przewidywany łączny koszt kredytu wynosi 1.945.000 zł”.
Wcześniej wodociągi musiały zaciągnąć kredyt na wykupienie na własność od gminy działki, na której stoi oczyszczalnia ścieków. Członkowie rady nie wiedzieli, na jaką kwotę głosują, 10, 13 czy 23 mln zł, ale głosowali w ciemno, przy sprzeciwie 3 członków rady nadzorczej, w tym Ryszarda Przystawko, wybranych przez załogę. W protokole z posiedzenia rady czytamy: „Członek RN R. Przystawko stwierdził, że cena gruntu powinna być preferencyjna, a decyzja powinna być oparta na rachunku ekonomicznym. Dodał, że Spółka nie posiada wolnych środków. Członek RN Leszek Bury stwierdził, że nie powinniśmy dodatkowo obciążać spółki kosztami kredytu. Jego zdaniem nie jest to w interesie Spółki, tylko Miasta, które narzuca swoją wolę Spółce. Dodając, że grunt powinien być przekazany Spółce za darmo”.
Jednym z dokumentów przekazanych prokuraturze jest pismo podpisane przez mgr. inż. Eugeniusza Szepietowskiego, kierownika Działu Technicznego PWiK z 15 września 2017 roku, nt. „Finansowania przebudowy uzbrojenia wod-kan w związku z budową ulic i trakcji tramwajowej”. Kierownik informuje, że „wśród uzbrojenia wod-kan przewidzianego do przebudowy w ramach ww inwestycji, za które nasze przedsiębiorstwo ponosi koszty, są magistrale wodociągowe wody surowej (własność Michelin) wewnętrzne sieci wod-kan i ich fragmenty, fragmenty przyłączy wod-kan, których nie jesteśmy właścicielami i nie powinniśmy ich finansować i eksploatować”.
Kolejny kredyt też spółka musiała zaciągnąć po decyzji prezydenta Olsztyna: „Zgodnie z Uchwałą nr 8/20 Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników PWiK (czyli prezydenta Olsztyna – przypis A.Socha) z dnia 7 lipca 2020 roku spółka otrzymała zgodę na zaciągnięcie kredytu w wysokości do 12 mln zł na sfinansowanie zadań inwestycyjnych zaplanowanych na 2020/21 rok”.
Na próżno Ryszard Przystawko domagał się od przewodniczącego rady nadzorczej i prezesa informacji, o jakie dokładnie inwestycje chodzi? Podejrzewał, że o wkład w budowę trakcji tramwajowej. Potwierdzenie uzyskał z innego dokumentu: „Planu zadań inwestycyjnych na 2019 i 2020 rok”. Czytamy tam: „Przebudowa sieci wodociągowo-kanalizacyjnych wzdłuż drugiej linii tramwajowej, wg projektu tramwajowego, wartość zadania 12.336.000 zł, środki PWiK”.
Co kontrolowano w PWiK? Proszę o protokoły
W odpowiedzi na moje pytanie wodociągi potwierdzają jedynie, że wykupili od gminy nieruchomości gruntowe, o których mowa w protokole RN PWiK nr 5/VII/19 za łączną kwotę 8 207 851,00 zł. Twierdzą, że „Wykup nieruchomości gruntowych stanowił inwestycję w majątek Spółki i podniósł jej wartość księgową” i wpłynął „na zmniejszenie opłaty za użytkowanie wieczyste o łączną kwotę 723 964,30 zł rocznie”, a „Uzyskane prawo własności nieruchomości miało na celu zabezpieczenie Spółki przed nieplanowanym wzrostem opłat za użytkowanie wieczyste oraz podniesie jej wartość księgową”.
Nie mam możliwości zweryfikowania tych twierdzeń oraz jaki udział w zadłużeniu spółki na kwotę prawie 100 mln złotych mają kredyty, które w pośredni sposób dostarczały prezydentowi środki na wkład własny projektu tramwajowego. To powinien uczynić prokuratur przy pomocy biegłych, którym spółka będzie musiała udostępnić wszystkie dokumenty.
Wodociągi twierdzą, że „W Spółce w ostatnich latach przeprowadzono 58 kontroli instytucjonalnych (m.in.: PIP, NIK, CBA, ZUS, NFOŚiGW). Żadna z nich nie potwierdziła naruszenia prawa przy podejmowanych decyzjach zarządczych”. Prosiłem prezesa Pancera o protokoły takich kontroli, które m.in. zbadały zarzuty stawiane przez Ryszarda Przystawko, jako członka rady nadzorczej, iż miało miejsce bezpośrednie i pośrednie finansowanie przez spółkę inwestycyjnych zadań własnych gminy. Nie otrzymałem ich.
Inną formą zasilania budżetu miasta było płacenie milionów gminie za wciskane na siłę zrujnowanych sieci wodno-kanalizacyjnych, które wymagały natychmiastowego remontu, czy realizując inwestycje, które ewidentnie należały do gminy Olsztyn, jak budowa drogi łączącej bazę PWiK przy ul. Oficerskiej z ul. Wojska Polskiego za 1,4 mln zł.
Czekam nadal na odpowiedzi na poniższe pytania wysłane 9 listopada do prezesa PWiK i prezydenta Olsztyna:
„1.Unia Europejska finansuje inwestycję tramwajową do 85% kosztów. Skoro 100% kosztów (15.209.663,44 zł brutto) za przebudowę sieci wodociągowej oraz sieci kanalizacji sanitarnej wraz z przyłączami w ramach budowy linii tramwajowej w ciągu ulic: Piłsudskiego, Wyszyńskiego, Synów Pułku, Krasickiego, Wilczyńskiego, do os. Pieczewo poniósł PWiK, miały pokryć wodociągi, to w jakiej wysokości Gmina Olsztyn odzyskała od UE środki za ww inwestycję i na jaki cel przeznaczyła te środki?
2. Czy w związku ze wzrostem kosztu budowy trakcji tramwajowej (o 50 mln zł), jak podawały media, kredyt na pokrycie tego kosztu wzięło PWiK? Czy w związku ze wzrostem kosztów budowy Uranii również kredyt weźmie PWiK i w jakiej wysokości?
3. Czy uprawnione jest twierdzenie, że Zgromadzenie Wspólników PWiK traktuje kasę PWiK jak „bankomat”?”
Wodociągi robią z sygnalisty „wariata”
Przypomnę, że Ryszard Przystawko, po 44 latach nienagannej pracy, na kilka miesięcy przed emeryturę został zwolniony dyscyplinarnie pod fałszywym zarzutem, mimo immunitetu członka rady nadzorczej i przewodniczącego związku zawodowego. Odwołał się do sądu pracy. Pracodawca zaproponował ugodę i wypłacił mu wszystkie odprawy oraz odszkodowanie.
Obecnie w Sądzie Okręgowym toczy się sprawa przeciwko PWiK o odszkodowanie za wieloletnie mobbingowanie i dyskryminowanie (od 1988 roku) Ryszarda Przystawko m.in. najniższymi zarobkami. Sąd zaproponował stronom ugodę. Pełnomocnik PWiK powiedział „nie mówię nie”, natomiast pełnomocniczka Ryszarda Przystawko przemilczała.
- Przemilczała, gdyż chcemy, żeby sąd potwierdził, iż pracodawca wyrządził mi ogrom krzywd, szykanował i prześladował na przestrzeni 33 lat pracy – wyjaśnił Ryszard Przystawko. - Za moją ofiarną pracę zawodową i społeczną szkalował mnie, prześladował i poniżał w oczach załogi. Walczę nie o pieniądze, ale o honor.
Władze spółki chcąc zdyskredytować Ryszarda Przystawko w oczach opinii publicznej, posunęły się do naruszenia jego dóbr osobistych, żądając ode mnie opublikowania stanowiska spółki, w którym ujawniają jego wrażliwe dane. W tym stanowisku czytamy:„Powód jako dowód w sprawach sądowych załączał m.in., historię porad udzielanych mu przez lekarza psychiatrę oraz powoływał się na chorobę „wykluczającą przypisywanie mu winy za ewentualne przekraczanie granic dozwolonej krytyki” w redagowanych i upublicznianych przez niego pismach i wystąpieniach”.
- To kłamstwa i insynuacje – stanowczo zaprzeczył Ryszard Przystawko. - Niczego takiego nie zgłosiłem na rozprawach sądowych. To „stanowisko” będzie jeszcze jednym dowodem jak brudnymi i brutalnymi metodami posługują się władze spółki w niszczeniu pracownika, który odważył się ujawnić uprawnionym organom skalę patologii w tej spółce. Pracodawca nie mając innych argumentów, teraz chce zrobić ze mnie „wariata”.
Adam Socha
Cdn.
Skomentuj
Komentuj jako gość