Dr n med Monika Barczewska, prof. UWM potwierdziła mi, że to konflikt powiędzy nią a dr n med. Łukaszem Grabarczykiem doprowadził do rezygnacji w piątek 15 października dyrektorów Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego ze stanowisk: Radosława Borysiuka i jego zastępcy ds medycznych dr Łukasza Grabarczyka.
Dr Barczewska złożyła rektorowi UWM przedsądowe wezwanie do zapłaty ponad 133 tys złotych z tytułu odszkodowania za niezgodne z prawem wypowiedzenie umowy zlecenia.
Zdaniem pełnomocnika prawnego dr Barczewskiej Szpital wypowiedział umowę 11 października bez zachowania okresu wypowiedzenia, a podane przyczyny nie mają podstawy faktycznej. Pełnomocnik stwierdza w wezwaniu, iż dr Barczewska nie przedłożyła nierzetelnych, przerobionych, czy też niezgodnych ze stanem faktycznym dokumentów w związku z wykonywaniem obowiązków oraz nie dopuściła się zachowań nieetycznego, godzących w zasady koleżeństwa i lojalności zawodowej. Dr Barczewska traktuje wypowiedzenie jako szykanę skierowaną wobec niej w związku z jej stanowiskiem dotyczącym dr Łukasza Grabarczyka, zastępcy dyrektora USK.
Wcześniej, bo 29 września dr Barczewska zażądała złożenia przez dyrektora USK Radosława Borysiuka oświadczenia o treści:
„Niniejszym przepraszam Panią Prof. dr hab. Monikę Barczewską za sformułowanie w pismie z dnia 28 września wskazujące jakoby Pani Profesor dopuściła się czynu wypełniającego znamiona przestępstwa. Moje twierdzenie zawarte w tym piśmie nie ma podstaw prawnych i faktycznych, za co przepraszam”.
Przypomnę, że dyrektor Borysiuk złożył 14 października zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu podawania nieprawdy w zakresie harmonogramu czasu pracy przez dr Monikę Barczewską, w wyniku czego usiłowano wyłudzić nienależne wynagrodzenie za dwa miesiące 2021 roku w kwocie kilkunastu tysięcy złotych.
Konflikt wybuchł w Klinice Neurochirurgii USK pomiędzy kierownik Kliniki Neurochirurgii USK dr Moniką Barczewską a jej podwładnym, lekarzem w tej klinice dr Łukaszem Grabarczykiem, zarazem zastępcą dyrektora USK ds medycznych. Ten proces zaczął się w momencie, gdy prof. Wojciech Maksymowicz przekazał kierowanie kliniką dr Barczewskiej (jest obecnie szeregowym lekarzem tej kliniki), w związku z tym, że został posłem Zjednoczonej Prawicy, a następnie został powołany na stanowisko wiceministra nauki.
Kulminacja konfliktu nastąpiła 11 października, gdy dyrektor USK rozwiązał umowę-zlecenie z dr Barczewską, ale już dużo wcześniej prof. Maksymowicz miał zbierać podpisy kierowników i koordynatorów pozostałych klinik pod pismem do rektora, żądającym odwołania dyrektorów USK
Wysłałem do dr Barczewskiej pytania dotyczące przyczyn tego konfliktu. Oto odpowiedź.
„W odpowiedzi na zadane mi przez Pana pytania, wysyłam zdjęcia pism, które są odpowiedzią. Konflikt miedzy mną a dr Grabarczykiem nie ma charakteru lokalnego a globalny. Zarzuty formułowane przeze mnie są podobne do tych, na które uwagę zwracają inni koordynatorzy w USK UWM, a nawet zwykli pracownicy szpitala".
Na moje kolejne pytania:
- Czy to prawda, że dr Łukasz Grabarczyk wykazywał od 350 do 418 godzin pracy miesięcznie, pracując jednocześnie jako dyrektor medyczny USK, pełnoetatowy pracownik naukowy na UWM, kierownik kliniki „Budzik”, jako lekarz w Izbie Przyjęć oraz w Klinice Neurochirurgii, pełniąc dyżury na neurochirurgii i na izbie przyjęć, pracując na oddziale Covidowym, przyjmując pacjentów w przychodni USK i jeszcze znajdując czas na prywatną praktykę? (to pytanie wysłałem w kwietniu do dr Grabarczyka i nie otrzymałem odpowiedzi do dzisiaj, natomiast dyrektor USK odpowiedział, że to nie są informacje publiczne).
- Czy to prawda, że zarzuciła Pani dr Grabarczykowi, iż do pracy przychodzi pod wpływem narkotyków i dr Grabarczyk w związku z tym zapowiedział pozwanie Panią o naruszenie dóbr osobistych?
- Jakie zarzuty dotyczące dyrekcji USK zostały zawarte w piśmie do Rektora UWM podpisanym przez kierowników i koordynatorów klinik?
Dr Monika Barczewska odpowiedziała:
„Jeśli chodzi o to pytanie, docierały do mnie takie wiadomości od różnych pracowników szpitala. Ja jako koordynator pracy w Klinice Neurochirurgii, nie otrzymywałam harmonogramów pracy dr Grabarczyka, zatwierdzał je sam lub przez dr Borysiuka. Dr Grabarczyk nie został nigdy skrzywdzony przez kogokolwiek pracującego w Klinice Neurochirurgii, w tym mnie. Natomiast stwierdzano wiele nieprawidłowości w wykonywaniu pracy w oddziale. Wielokrotne uwagi na ten temat od swoich przełożonych w Klinice dr Grabarczyk ignorował. Atak na mnie odbieram osobiście jako zemstę osoby Łukasza Grabarczyka, który zamiast wyciągać konstruktywne wnioski z uwag dotyczących popełnianych błędów, brnął dalej”.
Adam Socha
PS. Wkrótce przedstawię szersze tło tego konfliktu. Czekam tylko na odpowiedzi rektora, nowego dyrektora USK i dr Łukasza Grabarczyka.
Czytaj też wcześniejszy tekst na ten temat:
Wojna w USK. Dyrektorzy uniwersyteckiego szpitala UWM złożyli rezygnację
Skomentuj
Komentuj jako gość