Młody historyk Paweł Warot został zwolniony z IPN za to, że zdemaskował kilkudziesięciu agentów SB, zwłaszcza w środowisku uniwersyteckim, za to, że wyrywał chwasty nauki polskiej - powiedział nauczyciel historii Henryk Falkowski podczas „świńskiego" happeningu pod olsztyńską delegaturą IPN.
Sporo świnek znalazło się pod delegaturą olsztyńskiego Instytutu Pamięci Narodowej, w piątek 10 lipca, które przynieśli mieszkańcy Olsztyna, by w ten sposób wyrazić swój protest wobec zwolnienia młodego historyka Pawła Warota.
Na ul. Jagiellońską 46 przybyli przedstawiciele Ruchu Narodowego, Solidarnych 2010, „Świętej Warmii", Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym Pro Patria, Zarządu Regionu „Solidarności" w Olsztynie oraz zwykli mieszkańcy. Był też pomysłodawca świńskiego happeningu Jacek Adamas.
- My w godle mamy orła, a nam chce się wmówić, że to jest świnia. To jest protest przeciwko świństwom, które dzieją się codziennie w naszym kraju - wyjaśniał Jacek Adamas. - Takich świństw jak taśmy prawdy ministrów rządzących nami, jak zwolnienie prof. Chazana, aresztowanie trumienek Żołnierzy Wyklętych na Służewcu. W ten ciąg ześwinienia naszego kraju wpisuje się też zwolnienie odważnego historyka, który demaskował płatnych zdrajców pachołków Moskwy.
Do przybyłych ze świnkami przemówił nauczyciel historii Henryk Falkowski. Oto treść jego wystąpienia:
Jestem nauczycielem historii i głównie z tego powodu chciałem zabrać głos. Myślę, że nikt z nas nie protestuje przeciwko IPN jako instytucji, a przeciwko władzom tego Instytutu w Olsztynie i Białymstoku, które doprowadziły do zwolnienia młodego historyka zajmującego się najnowszą historią. Myślę, że on nie spieniewierzył się misji IPN, uczciwie i sumiennie wykonywał swoje obowiązki opisując kilkudziesięciu tajnych współpracowników SB w naszym mieście szczególnie ze środowiska uniwersyteckiego. Mówiąc wprost: wyrywał chwasty nauki polskiej!
Teraz mamy wakacje i społeczeństwo jest zajęte różnymi problemami doczesnymi, dlatego wybrano ten moment na zemstę, żeby go pozbawić środków do życia, Ten człowiek ma rodzinę, ma tak jak wielu z nas kredyty, które musi spłacać. Myślę że nad Olsztynem unosi się duch Mieczysława Moczara. To jest skandaliczne, że w III RP dzieją się takie rzeczy, wymyśla się pseudopreteksty, że utracił zaufanie po to, żeby kneblować usta młodemu naukowcowi. Myślę, że nie jest on ostatni. Myślę, że to jest początek zjawiska, jeżeli będziemy słabo protestować, to przyjdzie kolej na następnych naukowców, którzy zajmują się trudnymi tematami.
Jesteśmy frontowym województwem graniczącym z obwodem kaliningradzkim i musimy się rozliczyć z agenturą, bo inaczej będziemy w takiej sytuacji jak na Ukrainie, gdzie nie wiedzą, kto jest ich, a kto wróg, mimo że nosi taki sam mundur.
Do akcji wkracza policja
Już przed g.14.00, przed rozpoczęciem happeningu ulicą Jagellońską przejeżdżały policyjne radiowozy, następnie dwa z nich zaparkowały w pobliżu siedziby IPN. Funkcjonariusze policji wkroczyli do akcji w momencie, gdy już happening został zakończony i uczestnicy zaczęli się rozchodzić oraz gdy kamerzysta TVP odjechał (z mediów mainstreamowych i publicznych była tylko TVP z Warszawy).
Policjanci zatrzymywali rozchodzących się uczestników happeningu i wypytywali, kto był organizatorem zgromadzenia. Usłyszeli, że nie ma organizatora, że to akcja spontaniczna typu flashmob, więc dla funkcjonariuszy policji organizatorami stali się wszyscy, którzy w tym momencie znaleźli się w tym miejscu. Policjanci zatrzymywali więc każdego, kto się nie opierał i spisywali go. Tak spisali m.in. Bogusława Owoca, Jacka Adamasa, Władysława Kałudzińskiego.
Relacja i zdjęcia: Adam Socha
https://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/olsztyn/3453-to-zemsta-na-mlodym-historyku-kafelek.html#sigProIdaed9ed46ca
Skomentuj
Komentuj jako gość