Zdzisława Kobylińska
Okres letniego wypoczynku, urlopów, czas wakacji, oderwania się od codzienności na pewno sprzyja podejmowaniu rozmaitych refleksji, na które po prostu nie mamy czasu w intensywnym okresie pracy. Warto więc oderwać się choćby od tematów społecznych czy politycznych i zastanowić się nad inną stroną swojego życia. Jako zawodowy etyk zachęcam zatem, aby pomyśleć o swoim (nie cudzym) życiu… moralnym. Naprawdę warto zdobyć się na ten trud i luksus znalezienia czasu, aby co jakiś czas przemyśleć to, co właściwie, w moim mniemaniu, stanowi o życiowym sukcesie człowieka i co determinuje satysfakcję i zadowolenie ze swojej egzystencji.
Ludzie nie lubią kiedy się nadmiernie moralizuje. Nawet dzieci stają się oporne, gdy muszą słuchać tak zwanych kazań wygłaszanych przez swoich rodziców czy wychowawców. Zwykle więc słyszymy, że skoro mam rozum - to doskonale wiem, co mi odpowiada, a co nie. Co chcę przyjąć, a co nie podoba mi się, i co z pewnością odrzucę. Taką postawę doskonale dostrzegam na wykładach z etyki, które prowadzę od wielu lat dla rozmaitych grup studentów. Młodzi ludzie na ogół czują się specjalistami w dziedzinie etyki i sądzą, że w wieku dwudziestu czy dwudziestu kilku lat mają już okrzepłe i solidne poglądy etyczne. Sceptycznie więc podchodzą do wykładu, na którym mają usłyszeć: co wolno, a czego nie wolno, co jest powinne, a co nie, do czego należy dążyć, a czego należy unikać. Zwykle etyk nie kojarzy im się z byciem specjalistą, tak jak w przypadku specjalisty matematyka, czy astronoma. Wiedzę z tych dyscyplin przyjmują pokornie, bezkrytycznie, jako aksjomat, natomiast wiedzę etyczną utożsamiają z własnym rozeznaniem w dziedzinie dobra i zła moralnego, nie podejrzewając, że etyka ma do zaofiarowania o wiele więcej. Dla niewielu bowiem zagadnienie sumienia, cnoty, prawa moralnego, prawdy może przybierać formy teorii naukowych. Ale nawet, jeśli już dowiedzą się, że istnieją takie pojęcia jak synejdezjologia, aretologia, deontologia, czy inne skomplikowane pojęcia, to nie zachęca bynajmniej do zgłębienia tych zagadnień, a wręcz przeciwnie, do ich odrzucenia jako nieprzydatnych, zaśmiecających umysł, bo przecież koniec końców „i tak zrobię jak zechcę”.
Tymczasem etyka to nie jest żadne „chciejstwo”, ale przede wszystkim racjonalny wybór. Jednak, żeby wybrać właściwie, to trzeba mieć jakąś wiedzę, która niestety, często wiąże się z jej zdobyciem, zgłębianiem, studiowaniem. A jest ona szeroka… Zwłaszcza, gdy chcemy przeżywać swoje życie świadomie, rozumnie, czując się autentycznymi panami swoich wyborów, a nie tylko bezrefleksyjnymi repetytorami cudzych poglądów. W tym kontekście trzeba też zdawać sobie sprawę, że etyka tak naprawdę dotyka niemal każdego wymiaru naszego życia. Chcąc nie chcąc, nasze życie utkane jest bez mała w całości z wyborów moralnych, których nawet nie zauważamy, podobnie jak choćby powietrza, którym oddychamy. Powiedziałabym nawet, że całe życie człowieka, w najdrobniejszych jego przejawach, jest wielkim wyborem moralnym, bo nawet wtedy, gdy nie podejmujemy tego wyboru lub decyzji, to i tak jest to w pewnym sensie wybór moralny. Tymczasem wiele osób wcale tak nie myśli. Owszem, przejmuje się rozmaitymi aspektami swojego życia, ale jego strona etyczna często bywa pomijana, niedostrzegana lub ignorowana. A jednak, w moim mniemaniu, jest to najważniejsza strona życia człowieka, gdyż od podejmowanych (lub nie) wyborów moralnych jakże często zależy nasze życie. Iluż problemów byśmy uniknęli, gdybyśmy trzymali się tej etycznej strony życia. O ile przykrych doświadczeń bylibyśmy ubożsi, a nie bogatsi. Bo nie uważam, że każde doświadczenie nas ubogaca, czasem jednak…. ogałaca. Ileż porażek moglibyśmy uniknąć, ile wstydu nie byłoby naszym udziałem, ile nocy mielibyśmy przespanych i z jaką lekkością moglibyśmy co rano patrzeć na siebie w lustrze. Bowiem:
życie prawdziwie etyczne czyni człowieka spokojnym, radosnym a w konsekwencji przynosi szczęście.
Słowa te, wysnute nie bynajmniej z mądrych książek, lecz z jednostkowego, konkretnego życia piszącej, chciałabym, aby stały się momentem zatrzymania, zachętą do refleksji nad etyczną stroną życia każdego z nas. A wakacyjny okres zachętą do takich przemyśleń, a zatem nie zmarnujmy go!
Zdzisława Kobylińska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Skomentuj
Komentuj jako gość