Jak zwykle w rocznicę tragicznego września 1939 roku mamy wysyp artykułów opisujących tamte wydarzenia i ich podłoże. I jak co roku podtrzymywane są te same mity i półprawdy. Jedyne co się zmieniło od czasów komuny to zmiana akcentów. Wcześniej jedynym winowajcą byli Niemcy, a dzisiaj do roli współwinnych awansowali Rosjanie. Gdy porównamy pisane co roku artykuły i wydawane na ten temat książki to widać, że wszyscy od lat piszą to samo. Jak wyklepaną na pamięć lekcję bez zastanowienia się nad sensem, a raczej jego brakiem w tym co piszą.
No bo ile razy można pisać, że nie mieliśmy wyboru, napadli nas bez powodu, a my nie mieliśmy na to żadnego wpływu. Albo, że wojsko walczyło bohatersko i tylko sojusznicy nas zdradzili. Pewną odmianę wprowadziły książki Roberta Michulca (Ku Wrześniowi 1939) bardzo dobrze udokumentowane, ale ogólnym przesłaniem wpisującym się w niemiecką politykę historyczną i dlatego trudnym do zaakceptowania. Podobną rolę spełniła głośna książka Piotra Zychowicza Pakt Ribbentrop-Beck, której autor twierdzi, że trzeba było zawrzeć pakt jak w tytule i razem z Hitlerem iść na ZSRR. Pozycje te, zwłaszcza Zychowicza, narobiły trochę szumu, ale nie zmieniły tonu reszty publikacji żałośnie nudnych w swym schematyzmie.
W tej sytuacji za bary z tematem wziął się profesor Grzegorz Górski. Przebywając przez kilka lat w Londynie profesor gruntownie zapoznał się ze źródłami brytyjskimi dotyczącymi rozgrywek dyplomatycznych poprzedzających wojnę. To miało zasadniczy wpływ na podejście do tematu. Autor odszedł od relacjonowania bohaterstwa czy zbrodni i zajął się mniej efektownymi lecz decydującymi o wszystkim działaniami dyplomatycznymi i wpływem rozgrywek w obozie władzy II RP na politykę zagraniczną.
Autor stara się odpowiedzieć na szereg pytań. Czy wybuch wojny 1.IX.1939 r. był nieunikniony? Jakie szanse wykorzystał, a jakie zaprzepaścił minister Józef Beck? Czy Polska słusznie uważała się za mocarstwo i czy mogła nim się stać? Jaki był stosunek Polski do wejścia Niemiec do Czech i czy mieliśmy w tym swój udział? Czy mieliśmy rzeczywiste gwarancje Francji i Wielkiej Brytanii? Jak doszło do podpisania paktu Ribbentrop – Mołotow? Czy istniała szansa na skuteczniejszy opór podczas kampanii wrześniowej?
Próba udzielenia odpowiedzi na te pytania przewraca do góry nogami dotychczasowe spojrzenie na przyczyny rozpoczęcia wojny od Polski i naszego aktywnego w tym udziału. Książka ta pozwala wniknąć w działania dyplomatyczne ministra Becka.
Jest tam wiele nowych rzeczy jak np. przekreślone w ostatniej chwili przez Hitlera polskie nadzieje na objęcie protektoratem Słowacji. To właśnie wycofanie się z ustnej obietnicy spowodowało gwałtowną reakcję Polski i zerwanie współpracy z III Rzeszą trwającej od 1934 r. O tym jak marszałek Edward Rydz-Śmigły chciał „się trzaskać” z Niemcami licząc na zwycięstwo. Jest tam bardzo wiele o tym, jak polityka wewnętrzna i rozgrywka o władzę spowodowana nadchodzącymi w 1940 r. wyborami prezydenckimi wpłynęła na polską politykę zagraniczną. Dziś zapominamy, że sanacja nie była żadnym monolitem. Przypominała raczej mafię wewnątrz której trwa walka na śmierć i życie. Prezydent Ignacy Mościcki odchodził, był zresztą człowiekiem bardzo chorym, a o schedę walczył min. Beck i marsz. Śmigły wspierany przez ministra Eugeniusza Kwiatkowskiego. Tej walce podporządkowano działania publiczne. To jej efektem, próbą zdobycia poparcia opinii publicznej, było sławne przemówienie sejmowe min. Becka z 5 maja 1939 r. uznane ostatecznie przez Niemcy za zerwanie rokowań i uświadamiające naszym nowym zachodnim aliantom, że postawiliśmy się w sytuacji bez wyjścia.
Autor prowadzi nas przez wydarzenia krok po kroku szczegółowo omawiając każdy ruch i jego uwarunkowania. Nie jest to jednak historia alternatywna oparta na gdybaniach autora. Na 291 stronach mamy precyzyjne informacje. Na dosłownie każdej stronie mamy przypisy. Pomimo tego dobrze się ją czyta. Wymaga pewnego przygotowania, nie jest to kryminał, ale jej zawartość jest nagrodą za czas poświęcony na jej przeczytanie. Czas poświęcony, ale nie zmarnowany.
Książki nie dostaniecie w formie papierowej – została wydana w skandalicznie niskim nakładzie 100 egzemplarzy. Jest jednak łatwo dostępna w internecie z formacie pdf.
Grzegorz Górski Wrzesień 1939 – nowe spojrzenie, Toruń 2014, s. 291.
Adam Kowalczyk
Skomentuj
Komentuj jako gość