Trzeba przyznać, że prezydent Trump potrafi robić ludziom wodę z mózgu. Konsekwentnie gra rolę prezydenta antysystemowego a w rzeczywistości pracuje na opinię człowieka nieobliczalnego. Na początku trochę sobie pofikał obsadzając stołki swoimi nowymi ludźmi ale został przywołany do porządku przez establishment i zastąpił ich kim trzeba. Gdy mu kazali to posłusznie wszedł w koleiny, w których tkwili jego poprzednicy. Być może przypomniano mu co spotkało prezydentów Abrahama Lincolna, Jamesa Garfielda, Williama McKinleya czy Johna F. Kennediego. Stany Zjednoczone są poważnym krajem i ich elity władzy mają sprawdzoną metodę przywoływania swoich prezydentów do porządku. Gdzie nam, prostaczkom, z kraju gdzie nie było królobójców a jedyny zamach na prezydenta przeprowadził chory psychicznie, do takiego mocarstwa.
Ale wróćmy do Helsinek. Spotkanie z Włodzimierzem Putinem jak dotąd pozostaje zagadką. Nie wiadomo o czym na nim mówiono. Pewne światło na to spotkanie rzucają wcześniejsze wypowiedzi Trumpa jak choćby pośrednie uznanie Krymu za część Rosji czy mówienie, że to wieloletnia głupota USA spowodowała obecne złe stosunki z Rosją. Do tego dorzucił niespodziewane stwierdzenie, że Unia Europejska jest wrogiem Ameryki. Wynika stąd, że Trump próbował zawrzeć z Putinem jakiś deal związany z nowym podziałem świata. Sprawa musi być poważna skoro pojechał tam jako strona zabiegająca o względy. Jeszcze w trakcie pobytu w Helsinkach kokietował Putina oświadczając niespodziewanie, że wg niego Rosja nie miała żadnych powodów do ingerowania w amerykańskie wybory prezydenckie.
Coś mi się wydaje, że Trump dostał kosza. Putin nie dał się kupić. Najwyraźniej Trump oferował mu zbyt mało i z dealu nici. Przy okazji sprowokował amerykańskiego prezydenta do pokazania się jako człowiek niepoważny. Wściekły Trump po opuszczeniu Helsinek oświadczył, że przejęzyczył się - chciał powiedzieć, że nie widział powodu, dla którego to nie Rosja ingerowała w wybory w USA.
Jak słowa tego człowieka można traktować poważnie?
Nie wiadomo o czym rozmawiali obaj prezydenci ani co ustalili jeśli w ogóle coś ustalili. Nie od razu się tego dowiemy. Zachowując stosowną ostrożność w spekulowaniu podejrzewam, że chodziło o Chiny. Wskazuje na to szczodrość oferty Trumpa. Podanie na tacy Ukrainy i pośrednio Europy pokazuje, że nie chodziło o drobiazgi. Jeżeli rzeczywiście Trump z Putinem dokonaliby jakiegoś nowego podziału wpływów na świecie, to było to najważniejsze takie wydarzenie od czasów Jałty a przynajmniej od upadku ZSRR.
Jakby na to nie spojrzeć czasy protekcjonalnego traktowania Rosji przez USA skończyły się. Z Rosją trzeba rozmawiać a skoro straszenie nie zadziałało to trzeba będzie ją kupić żeby dobrać się Chińczykom do skóry. Nie wszyscy w USA zgadzają się z Trumpem w tej sprawie. Stąd gromkie wypowiedzi na temat zdrady autorstwa Johna McCaina czy Arnolda Schwarzeneggera oraz paru innych głośnych postaci.
Teraz widzę dwie możliwości. Pierwsza to taka, że po pewnym czasie Trump wróci do Putina i podbije stawkę oferując coś jeszcze. Druga to taka, że Trump nie doczeka końca kadencji i zostanie zastąpiony kimś innym.
Jedno wiem na pewno. W tej rozgrywce Amerykanie nie będą poświęcać własnych interesów tylko cudze. Tak jak już widać, że odpuszczają sobie Ukrainę i Syrię. Gdzie jest miejsce Polski w tej grze? Przy stole nie, więc może na stole? Dano nam spokój czy może jesteśmy wymienieni w menu?
Adam Kowalczyk
Adam Kowalczyk
Helsińskie spotkanie przy stole
- Szczegóły
- Adam Kowalczyk

Komentarze (14)
-
Nooo hen, odkrywam twoją zdolność ironicznego, inteligentnego i subtelnego podejścia do tematu. Z naciskiem na "subtelnego". Ty wiesz oczywiście o czym rozmawiali. Zawodowo, niczym inspektor Clouseau, podsłuchiwałeś na molo z pompowaną mewą na ramieniu(jest tak scena w jednym z filmów) . Z naciskiem oczywiście na pompowaną.
0 Lubię -
Gość - xxxx
Odnośnik bezpośredniW oryginalnej wypowiedzi na konferencji usłyszeliśmy słowa Putina: „my znamy stanowisko „gospodina Trumpa” w sprawie aneksji Krymu. Z naszego punktu widzenia sprawa jest inna i zupełnie jasna. W wyniku przeprowadzonego referendum mieszkańców Krymu, Rada Najwyższa Rosji podjęła ustawę o przyłączeniu Krymu do macierzy. Sprawa jest definitywnie zakończona” Koniec. Kropka. Trzeba dodać, że w innej sprawie czyli wysp kurylskich warunkiem przestąpienia Rosji do jakiegokolwiek spotkania z Japonią jest zakaz użycia zwrotu „Wyspy Kurylskie”. Tutaj na razie tego jeszcze nie ma i Putin sam „zgasił problem” poruszony przez dziennikarza.
Sprawa Ukrainy. Jest skomplikowana dla Ameryki. Dlaczego? Ponad 3 mln ha gruntów ornych na Ukrainie należy już do kapitału amerykańskiego. Powstaje nowy zagraniczny poligon dla upraw modyfikowanych genetycznie. Zboża są wiatropylne i te 400 km dla pyłku z upraw GMO przywianego z Ukrainy do Polski to bułka z masełkiem. Możemy sobie uchwalać ustawy o zakazie GMO, czemu nie. Następne 10 ml ha czeka na dzierżawę wieczystą dla amerykanów. Uchwalono zakaż sprzedaży GO dla ” innostranców”. Jak się sprawdzi nikt nie wie. Poroszenko jest pewnym problemem dla USA. FBI jest w posiadaniu zegarka (produkcji chińskiej) na którym najbliższy współpracownik Poroszenki nagrał cyfrowo (aparaty telefoniczne są odbierane, a teraz i zegarki przed spotkaniem z Poroszenką) ponad 70 rozmów w cztery oczy i grupowych. Na jednej z nich nagrano wymóg Porosznki o wziątkę w wysokości 200 mln USD. Ta kwota robi w USA wrażenie. Trzeba uważać na osobnika. Sprawa zakupu za jakieś 5% wartości 5 portów w Odessie jest blokowana przez „właściciela połowy Ukrainy niejakiego Kołomojskiego bynajmniej nie z pobudek patriotycznych. Kołomojski posiada w tych portach „newralgiczne wydziały” i bez niego ani rusz, a ona zna prawdziwe ceny. Zatem trudno oczekiwać aby Trump walił głowa o ścianę w sprawie Ukrainy. Tak to wygląda. Ostatnio wpadła do mojego ucha informacja, że w latach 90-tych w rozpadającym się ZSRR „sprywatyzowano” majątek wartości 3 biliony USD za 7,2 mld USD co daje jakieś 2,4% jego wartości. Zakład zatrudniający 54 tysiące robotników (trudny do wyobrażenia w Polsce) „poszedł” za 2,2 mln USD. Cieszmy się że u nas było drożej bo około 10 % (w porywach).
Sprawę insynuacji o czym rozmawiano i co uchwalono pozostawiam "nie tkniętą" bowiem jest to (spekulowanie) dość zabawne.0 Lubię -
Gość - Gość
Odnośnik bezpośredniJakie to zaraźliwe. W Ukrainie przyjęto ustawę, że językiem urzędowym jest ukraiński. I o to poszło na wschodzie Ukrainy. Wojna i utrata terenów. Teraz zaś Kneset przyjął ustawę: Izrael dla Żydów. Tylko Polska nie może być dla Polaków… I czego możemy oczekiwać jeśli autorem tej sugestii, łącznie z Jerozolimą jako stolicą jest właśnie Trump. Być może sprzedał Putinowi Syrię i Izrael musi zbudować „drugi Izrael” u siebie… A Izrael swój widzą ogromny. Biedni ci Palestyńczycy. Współczuję im, mimo że oni mają nas gdzieś...
0 Lubię -
Gość - Gość
Odnośnik bezpośredniI co Państwo na to? https://wiadomosci.onet.pl/swiat/donald-trump-zaprasza-wladimira-putina-do-bialego-domu/tkqcj7y Jak w Biblii: ”Duch tchnie kędy chce”. Czekam na uzupełnienie wiadomości, że Polacy, z o. Dyrektorem na czele, też zostali zaproszeni...
0 Lubię -
Demiurg! Po prostu, Demiurg. Popadam w stupor… Nie wyszło z Kimem to wyjdzie z Kimkolwiek… Tak należy kochać Rosję, bo ją bezpiecznie jest tylko kochać. Nie wiem tylko dlaczego Trump idzie na zbliżenie. Przecież można platonicznie.
0 Lubię -
USA przestały sobie radzić z Chinami i dlatego potrzebują Rosji jako sojusznika. A Putin to rozumie i podbija cenę.
0 Lubię -
Gość - SZARY
Odnośnik bezpośredniNajlepsze jest to. że Deb@ta nie ma nawet wpłuw na to co dzieje się w Olsztynie, a prawi i wie jaką partię rozgrywa Trump, Putin, Chiny...Kolejny Wernyhora się objawił.
0 Lubię -
Żebyśmy tylko my Polaczki, na oczywiste fakty potrafili w sposób racjonalny reagować. To już byłby sukces ponad naszą miarę... Wernyhora, to podobno był Żyd, nie kształcony... Ale obserwując fakty historyczne i współczesne dochodzę do wniosku, że te silne i pyszne narody
robią najwięcej zła na świecie. Innym i sobie.0 Lubię
Skomentuj
Komentuj jako gość