Komisja Gospodarki Komunalnej domaga się od prezydenta Olsztyna śledztwa w sprawie przecieku do „Debaty" danych użytych w artykule „Kto zgarnie 12 mln zł z olsztyńskiego rynku odpadowego". Jednocześnie wynajęta przez prezydenta Kancelaria Radców Prawnych "Siergiej i Partnerzy" stwierdziła, że konkurs na prezesa spółki OZK „pod względem formalnoprawnym został przeprowadzony prawidłowo". Natomiast do prokuratury wpłynęło anonimowe zawiadomienie w sprawie tego konkursu. (na zdj. Robert Szewczyk, przewodn. Komisji)
Naiwnie sądziłem, że moje publikacje na temat wyboru działacza PO, „partyjnego, ale fachowca" Rafała Targońskiego na prezesa spółki Olsztyński Zakład Komunalny sprawi, iż radni położą kres arogancji władzy i będą domagać się od prezydenta: 1. zbadania tego konkursu przez niezależną od urzędu miasta firmę audytorską, 2. niezależnie od prezydenta zlecą zbadanie tego konkursu, w tym sprawę zniszczenia zapisu cyfrowego z posiedzenia komisji konkursowej, komisji rewizyjnej 3. rozpisania nowego konkursu.
Nic tego. Okazało się, że prezydent zlecił audyt kancelarii, która jest związana kontraktem na obsługę z Olsztyńskim Towarzystwem Budownictwa Społecznego. Natomiast radni domagają się ścigania mojego informatora, a nie osób, które skompromitowały olsztyński samorząd partyjniackimi praktykami i kolesiostwem.
W środę 20 marca odbyło się posiedzenie Komisji Gospodarki Komunalnej, na które zaproszono wiceprezydenta Bogusława Szwedowicza i prezesa Rafała Targońskiego. Hasło do ataku na domniemanego informatora „Debaty" dał przewodniczący Komisji Robert Szewczyk wsparty przez radnych-kolegów partyjnych, ale także radnego SLD Krzysztofa Kacprzyckiego.
Wiceprezydent Olsztyna Bogusław Szwedowicz, przewodniczący Komisji Konkursowej zamiast odnieść się do zarzutów (np. polecenie zniszczenia nagrania cyfrowego konkursu), ograniczył się do kpin z mojej osoby. Komisja na wniosek przewodniczącego Szewczyka przyjęła wystąpienie do prezydenta „o pilne informacje na temat danych finansowych zawartych w artykule w piśmie DEBATA pt. „Kto zgarnie 12 mln zł? W imieniu Komisji proszę o wyjaśnienie w jaki sposób informacje na temat szczegółów zawartych umów i danych finansowych zostały upublicznione".
Następnie ukazał się artykuł w „Gazecie Olsztyńskiej": "Radni domagają się wyjaśnień w sprawie przecieków w OZK". Zaskoczenie tym większe, że redakcja ta do tej pory nie informowała swoch czytelników o podejrzeniu ustawienia konkursu na prezesa tej spółki. W tym artykule też o tym ani słowa. Na postawione w tytule pytanie: "Postawią na zgodę czy ktoś pożegna się z posadą", odpowiadają w tekście: Robert Szewczyk, Krzysztof Kacprzycki, Bogusław Szwedowicz i Rafał Targoński. I stawiają ultimatum Henrykowi Baczewskiemu: albo pogodzi się z wyborem na prezesa Rafała Targońskiego, albo zostanie odwołany z przewodniczenia Radzie Nadzorczej OZK i będzie miał kłopoty za (domniemane) ujawnieniu „Debacie" tajemnicy handlowej czyli kwoty, za jaką największy przewoźnik, spółka Remondis oddaje odpady do OZK.
Musi być przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów
Komisji Gospodarki Komunalnej wystąpiła też do prezydenta w sprawie przetargów na odbiór odpadów. Komisja jednomyślnie opowiedziała się za utrzymaniem spółek OZK i ZGOK, by mieć możliwość wpływu na cenę wywozu śmieci i zwraca się do prezydenta o „uchronienie rynku śmieci przed monopolem wielkich prywatnych przedsiębiorstw".
Z pisma komisji wynika, że dyrektor Wydziału Środowiska poinformował radnych, iż wg jego informacji nie ma możliwości formalno-prawnych, by przeprowadzić postępowanie przetargowe jedynie na odbiór śmieci i wskazać w specyfikacji przetargowej miejskiej instalacji w OZK jako docelowego miejsca dostarczania śmieci.
Dlatego Komisja zwraca się do prezydenta „o przedstawienie niezależnej ekspertyzy prawnej, która potwierdzi lub nie możliwość wskazania w specyfikacjach przetargowych jako instalacji docelowej dla odbieranych śmieci instalacji w OZK".
Klub radnych PO w swoim oświadczeniu odczytanym na sesji Rady Miasta 27 marca opowiedział się za przetargami TYLKO na ODBIÓR ODPADÓW, a nie na odbiór i zagospodarowanie.
Dyrektor Wydziału Środowiska Zdzisław Zdanowski prawidłowo poinformował komisję: przetarg w Olsztynie nie może być tylko „na odbiór". MUSI być na „odbiór i zagospodarowanie odpadów"
Tylko gminy, które dysponują własnym RIPOK (Regionalną Instalacją Przetwarzania Odpadów Komunalnych) mogą ogłosić przetargi jedynie na odbiór odpadów ze wskazaniem RIPOK, do którego odpady mają trafić. Jest to element ochrony inwestycji gminnych, pobudowanych czasem wielkim wysiłkiem finansowym z reguły wspartym dotacjami unijnymi.
Brak strumieni odpadów w RIPOK uniemożliwi uzyskanie efektu ekologicznego, który jest ściśle określony dla każdego projektu i jego niewypełnienie jest równoznaczne ze zwrotem unijnej dotacji, co byłoby niejednokrotnie klęską samorządu, który w takiej sytuacji by się znalazł.
Olsztyn nie posiada instalacji regionalnej (RIPOK). Instalacją taką będzie dopiero zrealizowany projekt ZGOK (właśnie wpłynęły oferty dwóch konsorcjów na budowę instalacji w Tracku).
Dla Regionu Centralnego (Olsztyn) OZK jest instalacją zastępczą. (Informuję radnych, że wykaz instalacji zastępczych znajduje się na stronie 116 Planu Gospodarki Odpadami dla województwa warmińsko-mazurskiego na lata 2011-2016). W tej sytuacji Olsztyn MUSI ogłosić przetargi na odbiór i zagospodarowanie.
Białystok, który posiada RIPOK (zakład w Wasilkowie przetwarzający 170 tys. Mg odpadów rocznie i obsługujący 300 tysięczne miasto oraz okoliczne gminy) może ogłosić przetarg jedynie na odbiór. Dziwić mogą głosy radnych powołujących się na rozwiązania Białegostoku. Są one w Olsztynie nie do zastosowania.
Czy odpady uciekną z Olsztyna?
Region Centralny na wypadek awarii obsługiwany będzie przez instalacje w Elblągu lub Rudnej pod Ostródą. Pomimo istnienia kilku instalacji zastępczych w Regionie Centralnym, jedynie OZK będzie mógł zagospodarować odpady z Olsztyna. Powodem pierwszym jest niewielka zdolność przetwórcza pozostałych instalacji zastępczych. Zakład Gospodarki Odpadami w Bartoszycach, który posiada spore możliwości, jest zbyt odległy, aby odpady wozić tam śmieciarkami. Potencjalni odbiorcy odpadów od mieszkańców Olsztyna nie dysponują placami posiadającymi zezwolenia do przeładunku na samochody o dużej ładowności.
Jest to sytuacja korzystna dla OZK. „Nakazanie wożenia odpadów do OZK" jest w świetle prawa niemożliwe i Olsztyn tę decyzję boleśnie odczuł (UOKiK uznał tę praktykę za monopolistyczną i wymierzył karę grzywny).
Ale taki nakaz, jak widać z przepisów, nie jest z powodów ekonomicznych potrzebny. Wywóz odpadów z Olsztyna poza granice Regionu Centralnego będzie po 1 lipca 2013 r. prawem zabroniony.
„Ucieczka" odpadów komunalnych z Olsztyna (którą w 2012 roku należy szacować na co najmniej 12 000 Mg), w nowych rozwiązaniach prawnych będzie możliwa jedynie po zadeklarowaniu niemożności przetworzenia w OZK odpadów, które obecnie są wożone do innych instalacji (Rudna, uprzednio Morliny i inne).
OZK przetwarza obecnie około 45 tys. Mg odpadów zmieszanych (kod 20 03 01). Aby OZK przetworzył następne 12 tys. Mg należy firmę przygotować do tego organizacyjne. Odpowiada za to prezes Rafał Targoński. Niestety, radni Komisji Gospodarki Komunalnej nie znaleźli czasu, by przepytać prezesa OZK, jak zorganizuje pracę zakładu, by zapewnić odbiór dodatkowych 12 tys Mg odpadów? Woleli dociekać, od kogo miałem przeciek.
Potencjalny zwycięzca przetargów na odbiór i zagospodarowanie odpadów w Olsztynie będzie zachwycony brakiem przygotowania organizacyjnego OZK do zagospodarowania dodatkowych 12 000 Mg odpadów. Wówczas odpady będą mogły pojechać do Rudnej z pominięciem OZK. Odczują to boleśnie mieszkańcy w swoich portfelach.
Bowiem koszt przetworzenia i unieszkodliwienia (składowisko albo odbiorca RDF) łącznie w OZK wynosi około 250 PLN/Mg (ok. 200 PLN za unieszkodliwienie plus około 40 PLN za przetworzenie).
Czyli od 391 zł minus 70 zł (koszt systemu) = 321 zł minus 250 zł/Mg = 71 zł dla przewoźnika, aby system się zamknął, bez konieczności podwyżek.
Natomiast w przypadku dyktatu jednego przewoźnika za odbiór odpadów zapłacimy kwotę 250 zł/Mg (no może w perwszym roku działalności systemu przewoźnik łaskawie zgodzi się na 200 zł/Mg: 200 - 71 = 129 zł/Mg - tyle będziemy musieli dołożyć do tego interesu. Mówimy tu o rynku wartym na czysto ok. 12 mln zł.
OZK w roli przyzwoitki
Henryk Baczewski twierdzi, że OZK wystartuje w przetargach tylko jako przyzwoitka, która da największemu prywatnemu przewoźnikowi alibi do wożenia odpadów do Rudnej. Gdyby start OZK w przetargach brać na serio, to już na placu spółki powinny stać pojazdy albo ich dostawa powinna być zagwarantowana ważnymi umowami kupna, leasingu, dzierżawy, wynajmu, lub wypożyczenia. Ten czas już uciekł.
Adam Socha
PS. Do przewodniczącego Komisji Gospodarki Komunalnej Roberta Szewczyka: proszę potraktować ten tekst jako „niezależną ekspertyzę prawną" i wpłacić 1% kwoty, którą urząd miasta musiałby ponieść za jej zlecenie kancelarii prawnej, na wsparcie Fundacji „Debata", wydawcy pisma i portalu „Debata".
Skomentuj
Komentuj jako gość