Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego orzekając w II instancji zawiesiła we wtorek 4 lutego w czynnościach olsztyńskiego sędziego Pawła Juszczyszyna oraz obniżyła o 40 proc. jego wynagrodzenie na czas trwania tego zawieszenia - ogłosiła Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. To efekt skargi, jaką na olsztyńskiego prawnika złożył zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych Przemysław Radzik. Wcześniej, w grudniu zapadło orzeczenie w I instancji, po którym Juszczyszyn wrócił do orzekania.
- Zadaniem sędziowskiego rzecznika dyscyplinarnego jest obrona interesu poniżanych, a nie "kasty"; sędzia Paweł Juszczyszyn występuje jako celebryta i wypowiada wojnę swojemu państwu - mówił we wtorek przed Izbą Dyscyplinarną SN zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów Przemysław Radzik.
Sędzia Izby Dyscyplinarnej SN Adam Tomczyński w uzasadnieniu decyzji przekazał, że oprócz zawieszenia Juszczyszyna zadecydowano o obniżenia mu wynagrodzenia o 40 proc. - Dobro wymiaru sprawiedliwości jest ważniejsze niż dobro danego sędziego - mówił Tomczyński.
Obrońcy sędziego Pawła Juszczyszyna powiedzieli dziennikarzom, że od jutra będzie on w sądzie zasiadał i orzekał. Twierdzą, że „Izba Dyscyplinarna nie istnieje, nie jest sądem, więc nie może wydać wiążącego prawnie orzeczenia".
Zastępca sędziowskiego rzecznika dyscyplinarnego sędzia Przemysław Radzik odnosząc się do tej deklaracji obrońców powiedział dziennikarzom, że sędzia Juszczyszyn, gdy obecnie będzie próbował orzekać, to "tym samym narazi się na odpowiedzialność dyscyplinarną i kolejne zarzuty".
Pan sędzia od tej chwili nie sądzi, jego sprawy podlegają rozlosowaniu - napisał we wtorek na Twitterze prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki, odnosząc się do orzeczenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w II instancji.
Przypomnijmy: Paweł Juszczyszyn wezwał kancelarię Sejmu do przedstawienia list poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa, za co został na miesiąc zawieszony w pracy sędziego przez prezesa olsztyńskiego sądu Macieja Nawackiego. Zaskarżenie decyzji o odwieszeniu sędziego zapowiadał pod koniec grudnia Przemysław Radzik, zastępca rzecznika dyscyplinarnego.
Według Izby Dyscyplinarnej SN wniosek olsztyńskiego sędziego nie miał podstaw prawnych i faktycznych. - Sędzia Juszczyszyn w sposób nieuzasadniony podjął decyzję o zwrócenie się do Kancelarii Sejmu o dokumenty ws. KRS - przekazał Adam Tomczyński. Dodał, że żaden sędzia w Polsce "nie ma prawa do podważenia prezydenckich powołań oraz statusu sędziów".
Sędzia Adam Tomczyński stwierdził ponadto, że Juszczyszyn wnosząc swój wniosek, naruszył normy etyczne swojego zawodu oraz kwestie konstytucyjne. - Sędziowie są związani ustawą i Konstytucją i w tym jarzmie prawnym muszą się poruszać - dodał przedstawiciel Izby Dyscyplinarnej.
Tymczasem Paweł Juszczyszyn po raz kolejny domaga się wydania dokumentów dotyczących wyłaniania nowej KRS w tym list poparcia kandydatów. Takie postanowienie wydał ponownie we wtorek - przekazał reporter TVN24.
- Działanie sędziego Pawła Juszczyszyna to delikt o znamionach ścigania go z urzędu - przekazał po ogłoszeniu decyzji Izby Dyscyplinarnej SN rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych. Przy okazji skrytykował decyzję 3 połączonych "starych" izb SN, które stwierdziły, że izba dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu prawa. - A jak w takim samym składzie orzekną, że słońce nie świeci, to ono świecić nie będzie? - mówił we wtorek Przemysław Radzik.
- Izba Dyscyplinarna sądem nie jest, osoby orzekające w tej Izbie nie są sędziami, zatem jakakolwiek decyzja by dziś nie zapadła, nie ma ona żadnego prawnego znaczenia, a sędzia Juszczyszyn będzie wykonywał swoje obowiązki - powiedział z kolei dziennikarzom jeden z obrońców Juszczyszyna, mec. Mikołaj Pietrzak.
Przypomnijmy, że Komisja Europejska wystąpiła do Trybunału Sprawiedliwości UE z wnioskiem o zawieszenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
(pw)
Skomentuj
Komentuj jako gość