Czy Olsztyn Green Festival w dniach 5-7 września to będzie festiwal promujący miasto, czy kampania wyborcza Piotra Grzymowicza za pieniądze podatników?
Otrzymałem zaproszenie od organizatora festiwalu na konferencję prasową w środę 16 lipca i w pierwszym momencie myślałem, że zaszła pomyłka, gdy zobaczyłem, że mail podpisała rzecznik prasowa działu komunikacji korporacyjnej AGORA SA Agata Staniszewska a nie rzecznik prasowa Urzędu Miasta Olsztyna Aneta Szpaderska. W mailu jako organizator jednak figuruje AGORA SA, wydawca m.in. „Gazety Wyborczej", a gmina Olsztyn jako tylko współorganizator.
Zadzwoniłem do pani rzecznik Staniszewskiej, by dowiedzieć się, o co tu chodzi, czy festiwal to pomysł AGORY i korporacja ta doprosiła gminę Olsztyn? Czy ten festiwal jest realizacją idei festiwalu ogłoszonego rok temu głośnym happeningiem przez radnego Mariusza Korpolińskiego pn. OLSZTYN GARDEN FESTIVAL. Jaki jest cel tego festiwalu, czy ma on służyć promocji AGORY czy miasta? Czy i ile miasto dokłada do tej imprezy? Jeśli to impreza miasta, to na jakiej zasadzie AGORA została głównym organizatorem? Czy na festiwalu będzie mógł się promować Piotr Grzymowicz jako kandydat na prezydenta? Czy umowa pomiędzy wydawcą „Gazety Wyborczej" a gminą Olsztyn nakłada jakieś ograniczenia w krytyce prezydenta i ratusza na dziennikarzy tej gazety?
Jednak pani rzecznik AGORY nie była w stanie odpowiedzieć na moje pytania zasłaniając się tajemnicą umowy pomiędzy korporacją a gminą Olsztyn. Odesłała mnie z tymi pytaniami do ratusza oraz do redaktora naczelnego olsztyńskiego wydania „GW".
Zadzwoniłem też do radnego Mariusza Korpolińskiego, który rok temu zasłynął jako pomysłodawca Olsztyn Garden Festival - wielkiego festiwalu w Olsztynie na miarę np. Openera, który wypromowałby Olsztyn w całej Polsce i za granicą. Wskazał nawet sponsorów takiego festiwalu.
Rok temu Mariusz Korpoliński wraz z byłym szefem promocji olsztyńskiego ratusza Maciejem Rytczakiem i Kamilem Musielakiem zorganizowali happening. Uruchomili w Internecie stronę nieistniejącego OLSZTYN GARDEN FESTIVAL, jako istniejącego. Na tej stronie gwiazdy rocka chwaliły pomysł i cieszyły się na przyjazd do Olsztyna.
Happening zwrócił uwagę mediów. Oto cytat jednego z wywiadów udzelonych przez Mariusza Korpolińskiego rok temu:
„Nobliwe Spotkania Zamkowe, czy Noce Bluesowe, które darzę wielkim szacunkiem, nie są dziś magnesem dla tysięcy młodych i ambitnych ludzi, którzy chętnie poznaliby uroki naszego miasta. Olsztynowi brakuje ogólnopolskiej imprezy na skalę masową. Każdy festiwalowy sukces Ostródy, Węgorzewa, czy Mrągowa służy promocji regionu, ale nie samej stolicy województwa. Co więcej mniejsze miasta powoli spychają nas w cień przez co pojawiają się deprymujące uwagi w stylu „Olsztyn to takie miasto pod Ostródą". Niestety, ale takie wrażenie odnosi również część olsztynian. Nawet jeśli odwiedzi nas gwiazda pokroju Buena Vista Social Club, to nie jesteśmy w stanie zaprezentować tego w mediach ogólnopolskich i przekuć w promocję naszego miasta. Do tego dochodzi problem małego, bywało że i zasłoniętego amfiteatru i tak oto główna atrakcja sezonu ginie w gąszczu informacji w internecie i cieszy garstkę fanów, którzy zdążą kupić bilety. To wciąż za mało, żeby się wyróżnić".
- Czy OLSZTYN GREEN FESTIVAL to realizacja Twojego pomysłu sprzed roku OLSZTYN GARDEN FESTIVAL – zapytałem Mariusza Korpolińskiego we wtorek 15 lipca.
Mariusz Korpoliński: - Nie, ukradziono mój pomysł i ośmieszono. Podejrzewam, że głównym jego celem będzie kampania wyborcza Piotra Grzymowicza. Wskazuje na to termin festiwalu 6-7 września, a więc już po sezonie urlopowym, nie będzie też jeszcze w Olsztynie studentów. Wniosek z tego, że festiwal jest adresowany przede wszystkim do mieszkańców Olsztyna, którym Piotr Grzymowicz będzie się mógł zaprezentować jako wspaniały gospodarz miasta.
Ponadto – jeśli na festiwal chcemy ściągnąć ludzi z całej Polski, to jest on dwudniowy, w piątek i sobotę, a ten ma trwać do niedzieli włącznie. To eliminuje gości z daleka, którzy muszą w niedzielę wrócić do siebie, np. do Krakowa. OLSZTYN GARDEN FESTIVAL miał inny cel – promocję Olsztyna w całej Polsce a nawet za granicami.
- Czy rozmawiałeś z prezydentem Grzymowiczem na ten temat, czy przedstawiłeś mu swoje argumenty?
Mariusz Korpoliński: - Wielokrotnie. Przyprowadziłem nawet do prezydenta trzech różnych, doświadczonych organizatorów. Każdy oferował wyłożenie pół miliona złotych. Wskazywałem też źródła finansowania zewnętrznego, trzeba było tylko wypełnić wnioski. Wnioski nie zostały wysłane a prezydent powiedział, że owszem, zrealizuje festiwal, ale na swoich warunkach. No i realizuje miejską imprezę – powiedział Mariusz Korpoliński.
Wysłałem też pytania do prezydenta Piotra Grzymowicza, prosząc w trybie dostępu do informacji publicznej o umowę gminy Olsztyn z AGORĄ. Jak tylko ją otrzymam, wyświetlę na portalu. Telefonicznie uzyskałem informację od rzecznika prasowego ratusza Anety Szpaderskiej, że gmina Olsztyn dała na festiwal 200 tys. zł., ale rzecznik nie wiedziała, na jakiej podstawie organizatorem festiwalu jest AGORA SA, ale raczej nie przypuszcza, by był w tej sprawie jakiś przetarg.
- A jaki jest cel tego festiwalu i dlaczego termin wrześniowy? - zapytałem rzecznik.
Aneta Szpaderska: - Chcieliśmy przedłużyć lato. Nasi współmieszkańcy również zasługują na ciekawą ofertę.
- Pan Mariusz Korpoliński twierdzi, że ten festiwal jest zaprzeczeniem jego idei festiwalu, że ukradziono jego pomysł i zniszczono.
Aneta Szpaderska: - To gorzkie i niesprawiedliwe słowa. Pomysł pana radnego nie był opatentowany. Wydaje mi się, że pan radny powinien pracować na rzecz mieszkańców i służyć im swoimi pomysłami.
Jak dotąd organizatorzy ogłosili występ na festiwalu Artura Rojka, Hey i Kayah. Kolejnych wykonawców AGORA przedstawi w środę 16 lipca.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość