Projekt tramwajowy jest bez wątpienia projektem wyborczym (miał z założenie nim być) czego dowodem jest nagła idea jego powstania (nazwana zmyłkowo „reaktywacją olsztyńskiego tramwaju)".
Ostatnia publikacja w „Deb@cie" o opinii na temat przebiegi linii tramwajowej jest tak oczywista jak spór o to dlaczego słońce rano wstaje a wieczorem zachodzi. Dlaczego? Otóż prawidłowe planowanie linii tramwajowej w Olsztynie powinno zacząć się w momencie planowania ulic: Synów Pułku, Krasickiego, Witosa, Sikorskiego, Tuwima i innych. W tamtym czasie należało zaplanować 15 metrowy pas zieleni pomiędzy jezdniami którym teraz poprowadzono by linię tramwajową łączącą wielotysięczne sypialnie Olsztyna z miejscami pracy, nauki i wypoczynku. Tak się jednak nie stało. Zatem możliwym było poprowadzenie linii tramwajowej w istocie pustkowiem (ulica Tuwima, pobocze Sikorskiego, wysoce kosztowna linia w ulicy Piłsudskiego itp.ul. Tuwima, tramwaj będzie przemierzał kilometry pustej przestrzeni...
Ale wróćmy do istoty problemu:
Istotnym czynnikiem w projekcie budowy linii tramwajowej w Olsztynie jest upływający czas, ograniczony terminem po przekroczeniu którego dotacje z UE będą musiały być z odsetkami zwrócone. Powstaje zatem pytanie pierwsze: dlaczego przez okres 9 miesięcy (sierpień 2013 – maj 2014) na budowie trwa niezmącona cisza i spokój oraz całkowity bezruch? Czy jest to wynikiem wymogów procesowych pomiędzy miastem Olsztyn, a wykonawcą czyli firmą FCC. Mieszkańcy Olsztyna powinni wiedzieć na jakim etapie jest w/w sprawa procesowa i jakie są uwarunkowania tego sadowego sporu.
Pytanie drugie: dlaczego zlecono wykonanie projektów linii tramwajowej na odcinkach, na których prace prowadziła firma FCC (ul. Sikorskiego, Płoskiego, Tuwima i inne). Nie wydaje się rozsądnym wyciąganie wniosków, że firma FCC wykonywała prace bez dokumentacji, uzgodnień i pozwoleń. Informacje o zleceniu prac projektowych na w/w odcinki podała miejscowa prasa. UE nigdy nie uzna wykonawstwa podwójnych projektów jako koszty kwalifikowane czyli podlegające dotowaniu. Jaki zatem był powód powtórnego projektowania inwestycji na wspomnianych odcinkach.
Ile kosztuje kiełbasa wyborcza?
Projekt tramwajowy jest bez wątpienia projektem wyborczym (miał z założenie nim być) czego dowodem jest nagła idea jego powstania (nazwana zmyłkowo reaktywacją olsztyńskiego tramwaju) i w wyniku takiego procesu zarządczego, położona niedawno temu kosztem kilku milionów zł droga ruchu pieszego i rowerowego od ulicy Sikorskiego do ul. Warszawskiej musiała zostać rozebrana.
rozebrana ścieżka rowerowa na ul. Tuwima
Niezrozumiałe jest także wysnuwanie wniosków wynikających ze Studium Wykonalności tego projektu. W projekcie przyjęto wskaźnik dyskontujący przyszłe wpływy w wysokości 5% co jest w Polsce niespotykane. Taki wskaźnik jest słuszny w projektach powstających na terenie USA (inflacja w wysokości 0,5% lub Japonii, gdzie od 25 lat mamy permanentną deflację. Obniżenie wskaźnika przyczynia się do poprawienia efektywności inwestycji w postępie geometrycznym, co wynika z konstrukcji wskaźnika.
W projekcie przyjęto przewozy w ilości przekraczającej 5 mln pasażerów rocznie czyli ponad 20 % przewozów środkami komunikacji publicznej w Olsztynie. Jest to ilość niedorzeczna zważywszy, że linia tramwajowa biegnie w większości poprzez tereny niezamieszkałe (Tuwima, Sikorskiego począwszy od Reala) zaś przystanki (w sumie kilkanaście) położone są w przysłowiowym pustkowiu (Pozorty). Komunikacja autobusowa dokonuje przewozów na liniach, których długość liczona jest w setkach km, posiada kilkaset przystanków rozmieszczonych w miejscach dogodnych dla mieszkańców.
W Studium Wykonalności przyjęto wartość rezydualną (końcową) torowisk w wysokości 50%. Taki wskaźnik przyjmuje się dla wyrobów ze złota! Przyjęte wartości umorzenia torowisk nie odpowiadają wartości rezydualnej, co oczywiste.
Okres rozliczeniowy projektu przyjęto powyżej 20 lat, co jest kolejnym ewenementem. Należy wiedzieć, że wydłużenie okresu gwarantuje ostateczne finansowe „domknięcie" się projektu i osiągniecie dodatniego NPV oraz zawyżenie wskaźnika IRR, które (często w zmodyfikowanych formach) są obligatoryjnie wymaganymi wskaźnikami każdego unijnego projektu.
Podjęcie w/w kroków wskazuje jednoznacznie, że autorzy Studium Wykonalności mieli świadomość z faktu niedomykania się warunków ekonomicznych projektu, pomimo tego podjęli działania pełne wysiłku, aby projekt w MRR został przyjęty. Autorzy prawdopodobnie posiadali świadomość o „nieuchronności reaktywowania tramwajów w Olsztynie" i zdawali sobie sprawę, że zapłata jest możliwa po przyjęciu opracowania. Olsztyniacy mają jednak inne priorytety, powiedzmy wyraźnie rozmijające się upodobaniem i korzyściami władzy miłościwie nam panującej.
Jerzy Libudzki
Skomentuj
Komentuj jako gość