250 mln zł to orientacyjny koszt budowy spalarni odpadów w Olsztynie podany przez prezydenta Piotra Grzymowicza na konferencji poświęconej zagospodarowaniu paliwa alternatywnego (RDF) produkowanego z odpadów (19.03.). Mamy też zbudować elektrownię za 500 mln zł.
Zarząd województwa stawia na budowę spalarni w Olsztynie, gdyż jak wyjaśnił wicemarszałek Słoma, na Warmii i Mazurach powstało sześć Zakładów Gospodarowania Odpadami, na które w sumie wydano około 600 milionów złotych. Instalacje te będą w latach 2013-16 rocznie produkować 80 tys. ton paliwa alternatywnego (RDF) – podał wicemarszałek Jarosław Słoma.
wicemarszałek Jarosław Słoma, fot. autor
Zabronione będzie od 1 stycznia 2016 roku jego składowanie. Obecnie RDF jest spalany w cementowniach, gdyż w Polsce nie ma spalarni odpadów – poza fatalnie funkcjonującą spalarnią w Warszawie. Wożenie RDF do cementowni to duży koszt. Elbląski zakład płaci za wywóz ok. 600 ton RDF do cementowni średnio 3,20 zł/km co daje 25.600 zł miesięcznie.
Zastosujmy stawkę elbląską do Olsztyna. ZGOK realnie będzie produkował ok. 40 tys. ton RDF tj. 2667 kursów miesięcznie (15 ton jeden pojazd) x 3,20 zł/km (załóżmy, że wozimy do spalarni w Gdańsku) x 340 km = ok. 3 mln zł miesięcznie.
Wniosek więc narzuca się sam - powiedział wicemarszałek Słoma: - wyprodukowane w regionie paliwo alternatywne powinno być tu wykorzystywane. Tym bardziej, że jego parametry nie spełniają wymogów cementowni, które przyjmują RDF o kaloryczności min. 17 kJ/kg i wilgotności do 20%. Natomiast RDF w Elblągu ma wartość opałową w przedziale 10-13 kJ/kg, a wilgoć dochodzi do 33%.
Jednak przedstawiciele firmy Ramboll (doradca techniczny wynajęty przez olsztyński MPEC) widzą 3 problemy związane z funkcjonowaniem spalarni:
1. próżnia legislacyjna – brak jest uregulowań prawnych, które pozwoliłyby na długookresowe określenie warunków funkcjonowania spalarni (np. dzisiaj bardziej opłaca się składować RDF na wysypisku zamiast ponosić koszty produkcji i transportu do cementowni, bo za składowanie płaci się obecnie 77 zł/tonę),
2. najsłabszym ogniwem będzie ciągłość i terminowość dostaw do spalarni RDF w tej samej ilości i o założonych parametrach: 16 kJ/kg i wilgotności max. 20%. Oba warunki są bardzo trudne do spełnienia. Ramboll przewiduje, że kaloryczność odpadów będzie malała, w związku z odzyskiem opakowań plastykowych - a plastyk to główna frakcja energetyczna w odpadach. Natomiast tektura się nie nadaje (absorbuje wilgoć).
uczestnicy konferencji, od lewe siedzą: radny PO Ł. Łukaszewski, prezes OZK R. Targoński, dyr. wydziału Strategii UM A.Krawczyk i wiceprezydent Bogusław Szwedowicz, fot. autor
Ciągłość i terminowość dostaw w tej samej ilości opieramy na porozumieniu, które MPEC podpisał z 6. zakładami w regionie Warmii i Mazur w 2012r. na dostawę RDF do Olsztyna, ale w momencie gdy Gdańsk (2019r.) i Białystok (2016r.) uruchomią spalarnie, nie wiadomo jakie będą warunki rynkowe. Prezes ZGOK-u Adam Sierzputowski przewiduje, że przez kilka lat będzie nadprodukcja RDF i będzie ogromny problem z ich pozbyciem się, więc nie będzie problemu z dostawą do olsztyńskiej spalarni (cementownie z 3 mln ton RDF spalą 1 mln ton). Ale później elektrociepłownie w kraju dostosują technologię do spalania RDF i wówczas wystąpi deficyt paliwa alternatywnego. Jak wówczas zachowają się zakłady produkujące RDF? Wybiorą odbiorcę, który więcej zapłaci.
Do tego wielką niewiadomą są koszty eksploatacji spalarni. Koszt eksploatacji budowanej w Krakowie spalarni ma wynieść – 75,5 mln zł netto rocznie. Wydajność krakowskiej spalarni przewidywana jest na 220 000 ton odpadów rocznie, olsztyńskiej spalarni - 100 tys. ton. Koszt jej budowy spadnie w całości na barki mieszkańców Olsztyna. Przypomnę: orientacyjny koszt spalarni to 250 mln zł. Do tego dodajmy koszt budowy Kombinatu Energetycznego za 500 mln zł.
prezydent Piotr Grzymowicz, fot. autor
Wiceprezes spółki Skarbu Państwa Polskie Inwestycje Rozwojowe Michał Lubieniecki, która ma zainwestować część gotówki na realizacje projektu MPEC powiedział na konferencji, że celem projektu jest zagwarantowanie mieszkańcom Olsztyna bezpiecznych i długotrwałych (30 lat) dostaw ciepła.
Zapytałem wiceprezesa Lubienieckiego, czy przez słowo „bezpieczna dostawa ciepła" rozumie zachowanie ceny dla mieszkańca na dotychczasowym poziomie? - Nie wiem - odpowiedział. - Proszę o to zapytać MPEC.
Prezes MPEC-u cały czas jest o to pytany, ostatnio na sesji Rady Miasta Olsztyna i oczywiście jak mantrę powtarza, że cena musi być społecznie akceptowalna, bo URE nie pozwoli na drenowanie kieszeni mieszkańców. Poseł Jerzy Szmit odparł na to, że prezes oszukuje mieszkańców, gdyż jeśli do tego czasu URE będzie jeszcze istniał, to musi akceptować wliczenie do ceny kosztów inwestycji i amortyzacji, więc cena ciepła musi wzrosnąć. Niezależni eksperci wyliczyli, że będzie to wzrost 3-krotny.
WNIOSEK:
Tak biedne społeczeństwo nie będzie w stanie sprostać takim wysokim kosztom inwestycji i eksploatacji. Już teraz z roku na rok rośnie liczba dłużników i zadłużenie lokatorów mieszkań komunalnych i mieszkań spółdzielczych. Nie możemy wrzucać na barki mieszkańców i budowy Kombinatu Energetycznego za 500 mln zł i spalarni za 250 mln zł. Chyba, że Urząd Marszałkowski od razu zbuduje na obrzeżach Olsztyna osiedle kontenerowe z "kozami" do ogrzewania, do których wykwateruje się mieszkańców, którzy nie będą w stanie unieść wysokości czynszu.
Jeśli mamy budować spalarnię, to po pierwsze:
1. Trzeba zrezygnować z budowy Kombinatu Energetycznego i to spalarnia powinna być źródłem uzupełniającym deficyt ciepła po likwidacji ciepłowni Michelin,
2. Zarząd województwa musi zagwarantować dofinansowanie unijne budowy spalarni na poziomie 85% (prezes WFOŚiGW Adam Krzyśków powiedział mi, że Olsztyn dostanie co najwyżej 50% dofinansowania). Skoro zarząd województwa umieścił w Wojewódzkim Planie Gospodarki Odpadami budowę spalarni w Olsztynie celem zagospodarowania RDF dla całego regionu, to musi zagwarantować też dofinansowanie tej inwestycji na poziomie 85%. Tym bardziej, że rokrocznie wpompowuje miliony w promocję Hotelu Anders (siatkówka plażowa), w budowę hoteli czterogwiazdkowych, a teraz złożył projekt na budowę giganta turystycznego w Sztynorcie za 225 mln zł.
Adam Socha
PS. Na konferencji był obecny tylko jeden radny Łukasz Łukaszewski (PO). Okazało się, jak mnie poinformował radny Dariusz Rudnik (PiS), który zadzwonił, by dowiedzieć się o czym mówiono na konferencji, że radni nie zostali o niej zawiadomieni.
PS. 2 Jedna dobra wiadomość dla mieszkańców Olsztyna, jaką usłyszałem na konferencji od prezesa ZGOK Adama Sierzputowskiego, to ta, że nasze odpady nie będą wożone do Bartoszyc – teraz wożone są do Mażan. Pisałem od początku projektu ZGOK-u, że to kompletny idiotyzm, wożenie odpadów do Bartoszyc, skoro wokół Olsztyna mamy tereny pod budowę składowiska. ZGOK przymierza się właśnie do budowy składowiska w okolicach Olsztyna. Czeka jedynie na wybory samorządowe, bo przed wyborami – jak twierdzi prezes ZGOK-u - żaden wójt czy burmistrz nie podejmie negocjacji w sprawie budowy na jego terenie składowiska.
CZYTAJ TEŻ OPINIĘ EKSPERTA NT. BUDOWY SPALARNI
Skomentuj
Komentuj jako gość