Przyszły premier ogłosił, że wydusi na pracodawcach wyższe płace. To coś nowego; mieliśmy już ustawę kominową, podatek od ponad normatywnych płac, a drzewiej domiar. Teraz będzie na odwrót. W sumie droga jest słuszna: peerelowskie ‘regulacje płac’ były powodem nieustannego warcholenia, co martwiło władzę ludową.
Poniedziałek.
Rozpoczął się nowy miesiąc. Mała rzecz, a cieszy (jak mawiał Tyrmand). ‘Kalendarz rolnika’ przekonuje, że pierwsza dekada miesiąca to dla Polski północnej optymalny termin wysiewu żyta. ‘Rzepa’: ponad milion z 5 milionów polskich uczniów ma lub miało objawy depresji. Główną przyczyną stanów lękowych są nauczyciele, uwielbiający poniżać swoich wychowanków. Dzieci są oczywiście głupie i nie ma co ich słuchać: politycy przez cały dzień na wyprzódki pieją peany na cześć szkół, do których chodzili i nauczycieli, których spotkali na swej edukacyjnej drodze. Polska szkoła das is ja fantastisch głoszą tak różni ludzie jak Paweł Kowal i Krzysztof Kawkowski (ten drugi to sekretarz SLD). Polityk polski to faktycznie człowiek z innej planety; moja podstawówka to ponury gmach pełen agresji, chamstwa i bylejakości. Otwarty we wczesnej epoce jaruzelskiej, stanowił chlubę władz miasta jako największa tego typu placówka w całym PRL. W hall’u stało popiersie faceta, który bez żadnego powodu spalił pół miasta. ‘Kalendarz’ na to: zabezpieczyć, uszczelnić, przeprowadzić dezynfekcję.
Wtorek.
‘Olsztyńska’: podobno powstanie ekspresówka Olsztyn – Olsztynek. Bóg jeden wie, dlaczego dopiero od Tomaszkowa; nie znalazłem też informacji, kiedy owa droga będzie gotowa, wiadomo natomiast, że rozkopią to, co mamy już w przyszłe wakacje. ‘Wyborcza’ odkrywa kolejne obszary polskiej ksenofobii i coraz to nowe wątki postępującej klerykalizacji państwa. Jest też ciąg dalszy o dzieciach: 80 % pięciolatków ma próchnicę. Minister Zdrowia się tym nie przejmuje – wiadomo, przed wojną było jeszcze gorzej. Zresztą, gówniarzeria tak, czy inaczej trafi do szkoły, gdzie Minister Edukacji uleczy wszystkich. Głównie za pomocą latania dookoła stadionu narodowego. Pani Szumilas wymyśliła bowiem program ‘szkoła w ruchu’ i sypnęła groszem w ilości równej dziesięciu koncertom Madonny. ‘Kalendarz rolnika’ zaleca wapnować pola pod buraki.
Środa.
Przyszły premier ogłosił, że wydusi na pracodawcach wyższe płace. To coś nowego; mieliśmy już ustawę kominową, podatek od ponad normatywnych płac, a drzewiej domiar. Teraz będzie na odwrót. W sumie droga jest słuszna: peerelowskie ‘regulacje płac’ były powodem nieustannego warcholenia, co martwiło władzę ludową. Natomiast podwyżki uposażeń niechybnie przyniosą uwielbienie ludu. Po ogłoszeniu dobrej nowiny, Kaczyński udał się był do Krynicy, gdzie zgromadzonym na forum ekonomicznym biznesmenom obiecał, że będzie ich golił jeszcze bardziej. Ma facet wyczucie czasu i miejsca. Za to premier obecny odwołał kryzys. Nie ma go i już. Czyż to nie wspaniale ? Nie jest do końca jasne, czy kryzys o tym wie. Niezależnie od wszystkiego, rolnicy powinni wybrać i przygotować miejsca na kopce dla okopowych, a także przerobić stos kompostowy.
Czwartek.
Wiadomości lokalne: na ulicy minąłem długowłosego mężczyznę perorującego z zapałem na temat niemożliwości zachowania anonimowości w XXI w. Człowiek ten był dla mnie zupełnie anonimowy. W leśnictwie rozpoczął się sezon zbioru szyszek. Lasy Państwowe oferują łuszczenie towaru dostarczonego przez klienta. Wyłuszczanie odbywa się w wyłuszczarniach za pomocą wyłuszczarek. Jednak wiadomością dnia jest informacja, że Lech Wałęsa wybiera się do Wenecji w celu odbycia przechadzki po czerwonym dywanie. Zaraz potem wyświetlony zostanie film o tym samym tytule. Cenckiewicz jeszcze go nie widział, ale podobno już judzi. Nienawistnik.
Piątek.
Ziobro odmawia praw ojcowskich Kaczyńskiemu („Kaczyński nigdy nie był moim politycznym ojcem”), twierdząc że jego ojcem (politycznym) był dziadek. Pan były minister ma teraz własne dzieci (Kurski) i sobie nie życzy. Ponadto Ziobro stanowczo zdementował informacje, jakoby miał na imię Kazimierz. Niedoszły / były delfin Prezesa kojarzenie obydwu Ziobrów nazywa świństwem i podłością. Plakat ukazujący wspólnie Kazimierza i Zbigniewa pod jednym nazwiskiem nie ma tu nic do rzeczy:
„Dziennik.pl” donosi, że ludzie po pięćdziesiątce wieją z kraju. To najwyraźniej sukces rządowego programu 50+ (był taki, ktoś to jeszcze pamięta ???). Nowa, aczkolwiek podstarzała emigracja tłumaczy, że ucieka, ‘bo chce żyć’. Mięczaki. Na gospodarce należy pamiętać o wywożeniu kompostu na łąki i pastwiska w ilości 150-200 q na hektar. Dobrze jest też już teraz zamówić drzewka i krzewy owocowe do jesiennego sadzenia. Potem będą droższe.
Sobota.
Odchorowuję wczorajsze sukcesy polskiego sportu. Potrójny łomot (koszykarze, siatkarki, piłkarze) skłaniają do przedwczesnego zakończenia tygodnia. ‘Kalendarz rolnika’ proponuje dokonać przeglądu inwentarza żywego, sztuki słabe i stare wybrakować na rzeź. Hm... Kaczyński w najlepszej formie: parę dni temu zwyzywał drobnych prywaciarzy od ubeków, teraz odmawia Komorowskiemu prawa do prezydenckiego fotela. ‘Kalendarz’ w takiej sytuacji radzi zaprowadzić owce do stanówki i intensywniej żywić.
W październiku Kaczyński ogłosi imienną listę niehonorowych Polaków i drugą, platformersów przewidzianych do publicznej egzekucji; Rostowski (Jan Vincent Jacek) wyemigruje na Wyspy; Tusk ogłosi ofensywę miłości a Zbigniew Boniek nie poda się do dymisji. Na roli październik to czas kopcowania ziemniaków, głębokiej orki i ocieplania uli. Przewiduje się również prace niebezpieczne: pod drzewkami zakładać zatrute pastą Arwiko kawałki marchewki lub jabłek. Słowem: uwaga na łakocie, pasożyty !
Mariusz Korejwo
-
‘Kalendarz rolnika’ za ‘Ważniejszymi przypomnieniami gospodarskimi’, opr. dr. Z. Wrześniowski.
Skomentuj
Komentuj jako gość