Narasta napięcie wokół budowy wiatraków w miejscowości Lekity gm. Jeziorany. Inwestor działa w oparciu o niezgodne z prawem przesłanki, czyli pozwolenie na budowę inwestycji celu publicznego, którym wedle wszystkich rozstrzygnięć sądów administracyjnych budowa wiatraków nie jest - stwierdził poseł Jerzy Szmit na konferencji 13 lipca.
Pomimo tego oraz zdecydowanego protestu mieszkańców Lekit inwestor z determinacją dąży do zrealizowania inwestycji. Obecnie konflikt narasta ze względu na zamiar przywiezienia z Niemiec wiatraków, które mają stanąć w Lekitach. Inwestor nie uzyskał zgody na transport elementów farmy drogami gminy Jeziorany, więc zwozi je do Ruszajn koło Barczewa.
Do miejsca docelowego, czyli do Lekit jest zaledwie 15 kilometrów. W związku z tym należy się zastanowić, czy szykuje się próba nielegalnego przewozu tego szrotu z Ruszajn do Lekit - napisały Wolne Jeziorany.
Członkowie Stowarzyszenia "Siedliska Warmińskie", które protestuje przeciwko budowie farm na Warmii, obawiają się, że do takiej próby może dojść, gdyż za transport bez zezwolenia nie grozi ani kara więzienia, ani konfiskata wiezionego towaru, a jedynie mandat w wysokości 500-15 000 złotych. Dlatego na drodze w Lekitach trwa 24-godzinny dyżur obrońców Świętej Góry, którzy pilnują, aby do tego nielegalnego transportu nie doszło. Dyżurujący dysponują kamerami, a przekaz jest bezpośrednio transmitowany przez Internet.
- Niniejszym informujemy obie firmy transportowe, którym GDDiKA odmówiła zgody na przewóz wiatraków do Lekit, że jeśli namówione przez pana Marka Brejtę odważą się spróbować wwieźć ten szrot nielegalnie, to będą miały bardzo poważne kłopoty - apeluje Stowarzyszenie "Siedliska Warmińskie".
Stowarzyszenie obawia się też, że radni będą starali nakłonić burmistrza Jezioran do zmiany decyzji.
- Jakiekolwiek próby ze strony radnych wskazujące na to, iż działają oni na korzyść pana Brejty, zostaną przez nas jednoznacznie odczytane jako dowód na wręczenie im „nieksięgowanej darowizny", a o wyjaśnienie tej kwestii poprosimy prokuraturę. Innymi słowy, na każdego radnego agitującego za wiatrakami pana Brejty złożymy doniesienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na przyjęciu korzyści majątkowej - oświadczają członkowie Stowarzyszenia.
Jest jeszcze jedna ważna kwestia. Inwestor ma czas na wwiezienie wiatraków na Świętą Górę do 19 lipca 2015 roku, bowiem tego dnia kończy mu się zezwolenie na tymczasowy obiekt budowlany w postaci płyt betonowo-drogowych. Po 19 lipca ta tymczasowa droga staje się automatycznie samowolą budowlaną.
- A my stosowne pismo w tej sprawie już mamy przygotowane i jeśli do poniedziałku pan Brejta tych płyt nie usunie lub nie przeniesie w inne miejsce, pozwolimy sobie złożyć je w Starostwie Powiatowym - podsumowują Wolne Jeziorany. - A ten wiatrakowy szrot może Pan sobie trzymać w krzakach w Ruszajnach do końca świata i jeden dzień dłużej. Na to się zgadzamy.
W konferencji prasowej posła Szmita w sprawie farm wiatrowych uczestniczyli również przedstawiciele mieszkańców gm. Biała Piska, w której również mają pojawić się wiatraki. Z informacji uzyskanej od mieszkańców wynika, że na terenie gminy ma stanąć 16 około dwustumetrowych wiatraków. Obawiają się, że część z nich, która ma stanąć w bliskiej odległości od zabudowań mieszkalnych będzie zagrażać zdrowiu i życiu mieszkańców. Jako zaniepokojeni obywatele usiłowali w tej sprawie protestować podczas sesji rady gminy, ale odmawiano im prawa zabrania głosu, lub znacznie je utrudniano. Poseł zobowiązał się do wystąpienia w obronie mieszkańców gminy i podjęcia wszelkich działań w ich interesie.
(ach)
Skomentuj
Komentuj jako gość